Kapitan Żbik. Portret pamięciowy

Marek i Zbyszek przebywający na obozie harcerskim na Mazurach, są świadkami zaskakujących zdarzeń – wieloryba pływającego w jeziorze, wychodzącego z wody tajemniczego człowieka czy też roweru ukrytego w lesie na drzewie. O wszystkim informują kapitana Żbika, który postanowił pomóc chłopcom w rozwiązaniu tych zagadek.

Dwa najstarsze komiksy z kapitanem Żbikiem, publikowane w prasie codziennej w 1968 roku! W opowieści Pięć błękitnych goździków zespół Żbika szuka zabójcy Barbary Janickiej, zamordowanej we własnym domu. Na jej zwłokach sprawca ułożył błękitne goździki. W jakim celu? Druga historia – Dziękuję kapitanie – znana jest z zeszytu pod tym samym tytułem. Tutaj prezentowana jest jej wcześniejsza wersja. Zwłoki Edwarda Kleckiego, dyrektora fabryki chemicznej, zostają porzucone na ulicy. Ekipa śledcza rozpoczyna dochodzenie. Jednak mordercy nie mają zamiaru spokojnie czekać, aż milicja wpadnie na ich trop. Życie świadków, jak i samego Żbika, jest w niebezpieczeństwie.

Do małej cerkwi, zagubionej gdzieś w Bieszczadach, włamuje się trójka rabusiów. Ich łupem pada średniowieczna ikona. Tropy prowadzą do Warszawy. Czy Kapitan Żbik i porucznik Ola odnajdą włamywaczy? Czy odkryją tajemnicę ikony?

Trzech zamaskowanych mężczyzn napada na sklep jubilerski. Ich łupem pada biżuteria, w tym drogocenny Diadem Tamary. W trakcie ucieczki bandyci ciężko ranią milicjanta, który próbował ich zatrzymać.Sprawę prowadzi kapitan Żbik. Otrzymuje informacje, że mężczyźni podejrzewani o przeprowadzenie napadu byli widziani w pobliżu granicy i najprawdopodobniej będą chcieli ją nielegalnie przekroczyć. Kapitan Żbik wyrusza na poszukiwanie bandytów.

Kradzieże walizek w pociągach i na dworcach kolejowych stają się prawdziwą plagą. Wszystko wskazuje na to, że stoi za nimi jedna osoba, jednak pozostaje ona nieuchwytna. Do rozwiązania sprawy zostaje oddelegowany Kapitan Żbik z Komendy Głównej.

Jak ten czas szybko leci. Pamiętam, jak do mego pokoju w Komendzie Głównej wszedł młody absolwent Szkoły Oficerskiej ze Szczytna. Tak, to był Janek Żbik. Szybko dał się poznać jako doskonały śledczy i wywiadowiec. Jego zaangażowanie w prowadzone sprawy było wzorem dla nieco młodszej kadry: porucznik Oli, Marzeny czy porucznika Michała. Pochlebnie wypowiadał się o Żbiku kapitan Mirski ze Służby Bezpieczeństwa. Na Puławską, do Komendy docierały liczne listy gratulacyjne od komend dzielnicowych, Służby Ochrony Kolei, Lasów Państwowych, członków ORMO, partyjnych i... harcerzy. I właśnie wtedy na kolaudacji w Filmotece poznałem literata Władysława Krupińskiego oraz Dyrektora Sportu i Turystyki pana Alfreda Górnego. Krupiński wpadł na pomysł, aby przedstawić młodzieży trudną i odpowiedzialną pracę MO. Na bohatera poleciłem mu właśnie Żbika, który początkowo opierał się, mówiąc, że to cały kolektyw rozwiązuje zadania, nie tylko on. I tak 50 lat temu wydrukowano pierwszy "kolorowy zeszyt". W sumie ukazały się 53 zeszyty w ponad 11 milionach egzemplarzy. Każdy milicjant był dumny. Przeczytałem właśnie pracę Teczka personalna poświęconą Żbikowi. Kolega Chosiński zbadał kilkadziesiąt "kolorowych zeszytów", przeczytał wiele ksiażek, obejrzał sporo filmów, odwiedził biblioteki, przejrzał archiwa papierowe i komputerowe. Muszę pochwalić jego pracę. Byłby z Chosińskiego niezły analityk czy wywiadowiec. Jest tylko mała nieścisłość, co do pani kustosz. Otóż żona Janka w dowodzie osobistym wpisane ma jako pierwsze imię Danuta. Jednak niezbyt je lubi. Tak więc na codzień posługuje się drugim imieniem, Krystyna. Z kolei nazwa miejscowości, w której była kustoszem uległa drobnej korekcie dokonanej przez Komisję Ustalania Nazw Miejscowości

Ciąg dalszy zeszytu „Czarny parasol”. Kapitan Żbik kieruje śledztwem w sprawie kradzieży w magazynie Centrali Sprzętu Medycznego w Łodzi. Włamanie zostało przeprowadzone niemal perfekcyjnie, ale już po kradzieży przestępcy popełniają błąd...

Kazimierz Bujakowski z klubu sportowego „Korona”, ścigający się na ślizgaczach wodnych zostaje zakwalifikowany do międzynarodowych zawodów. Cała ekipa klubu wraz ze sprzętem szykuje się do zagranicznego wyjazdu. Ale nie wszyscy członkowie zajmują się wyłącznie sportową rywalizacją... Dalszy ciąg tej opowieści w zeszycie Zakręt śmierci.

Reedycja kultowej kryminalnej serii komiksowej wydawanej w latach 1968-1982 Jej bohaterem jest oficer Milicji Obywatelskiej, kapitan Jan Żbik. Wraz z zespołem, w skład którego wchodzą najczęściej porucznik Michał i porucznik Ola, rozwiązują przeróżne sprawy kryminalne, morderstwa, kradzieże, włamania czy porwania, ale także zwalczają zagranicznych szpiegów. Często osoby pokrzywdzone lub świadkowie listownie proszą o interwencję we własnych sprawach właśnie kapitana Żbika – aby złapał kłusownika w mazurskich lasach, pomógł odszukać porwaną dziewczynkę lub też pomógł młodzieży bronić się przed chuliganami. Zwierzchnikiem zespołu jest pułkownik Czeladka.

Trzech zamaskowanych mężczyzn dokonuje zuchwałego napadu na bank. Łupem złodziei pada 12 milionów złotych. Śledczy podejrzewają, że w sprawę może być zamieszany ktoś jeszcze – czwarty wspólnik, którym prawdopodobnie może być pracownik banku

Mieszkańcy wsi Wólka Mała szykują się do żniw. Ich spokój przerywa tajemniczy zamachowiec, który z ukrycia strzela do Walerego Kopczyńskiego i jego córki Jadwigi. Milicja rozpoczyna śledztwo, ale sprawca nie pozostawił zbyt wielu śladów. Wkrótce tajemniczy strzelec ponownie atakuje, a na mieszkańców pada blady strach. Do wsi przyjeżdża kapitan Żbik, który postanawia działać incognito, aby wyśledzić zamachowca.

Zakończenie historii z zeszytów Zapalniczka z pozytywką, Spotkanie w „Kukerite”, Podwójny mat oraz Porwanie. Kapitan Żbik, porucznik Ola i porucznik Marzena tropili międzynarodową szajkę przemytników na terenie NRD, Bułgarii, Węgier, Rumunii, Turcji i Austrii. Także polska część siatki wpadła w ręce milicji, poza jej szefem, który pozostał nieuchwytny i próbuje zbiec za granicę. Czy uda mu się uciec? Jak zakończy się ta rozgrywka?