Autor | Katarzyna Berenika Miszczuk |
Wydawnictwo | W.A.B. / GW Foksal |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 416 |
Format | 13.5 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-280-8440-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328084407 |
Data premiery | 2020.10.14 |
Data pojawienia się | 2020.09.24 |
W wyniku kolejnej diabelskiej intrygi była diablica i niedoszła anielica Wiktoria po raz kolejny umiera, w efekcie czego trafia do Tartaru.
Miejsca tak strasznego, że nie mają tam wstępu nawet istoty nadprzyrodzone. Aby się stamtąd wydostać, będzie musiała zawiązać dość niewygodne dla niej sojusze, a także przechytrzyć demoniczną Elżbietę Batory. Królową, która chce ją pozbawić mocy. Na szczęście Beleth, sprawca całego tego zamieszania, o niej nie zapomni.
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 52 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja 2022.07.04) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Po książkach „Ja, diablica” i „Ja, anielica” przyszła pora na trzeci tom cyklu o Wiktorii Biankowskiej, nie każdy czytelnik lubi, jak książki ciągną się w nieskończoność, ale trzeci tom to przecież żadna spora ilość. W przypadku serii Katarzyny Bereniki Miszczuk, pragnie się jedynie więcej przygód lubianych przez nas bohaterów nie bacząc na żadne inne argumenty. Pomimo tego, że stosunkowo późno zabrałam się za zapoznanie z tą serią cieszę się, że miałam okazję ją poznać. Skuszona przez moje osobiste diabły, które doskonale znały książki i wiedziały, że to moje klimaty, podjęłam się jej zrecenzowania. Co takiego wydarzy się w „Ja, potępiona”? Czy Wiktoria w końcu będzie mogła odpocząć?
Wiktoria nie ma łatwego życia i „nie życia”, była już zarówno człowiekiem, diablicą, jak i prawie anielicą, co tym razem ją spotka? Panna Biankowska po raz kolejny wróciła do swojego ziemskiego życia, tym razem jednak zachowując sobie swoje moce. Dokonała pewnych wyborów i jest gotowa walczyć o to, co kocha i w co wierzy, jednak nie do końca idzie tak, jakby sobie tego życzyła. Wiktoria po raz kolejny zostaje pozbawiona życia, jednak nie znajduje się ani w Arkadii, ani w Los Diablos, ale w Tartarze, miejscu, w którym z pewnością nikt nie chciałby się tam pojawić. Napotyka tam Nerona i wyobraźcie sobie, że nawet Kubę Rozpruwacza! Nie wie, jak się wydostać z Tartaru, ale chce to zrobić za wszelką cenę, jest także świadoma tego, że może polegać jedynie na sobie. Nikt inny jej nie pomoże, ten czas należy do niej. Czy bohaterka stanie na wysokości jakże trudnego zadania, czy wręcz przeciwnie, będzie potrzebowała diabelskiej pomocy?
„Ja, potępiona” jest ewidentnie ukłonem w stronę głównej bohaterki, próbą pokazania, że jest autentyczna i w raz z mijającym czasem, okolicznościami, wszystkimi doświadczeniami, potrafi się zmienić. Wiktoria dorasta, staje się odważniejsza. Sama wizja Tartaru bardzo mi się spodobała, fajnie było „zwiedzić” kolejne zakątki w świecie wykreowanym przez autorkę. Bardzo podobał mi się tamtejszy dział administracyjny, gdyby u nas tak wszystko śmigało, jak w książkach Miszczuk, cała papierologia byłaby zabawniejsza i fajniejsza. Z nowym miejscem w powieści mamy także nowych bohaterów, którzy są ciekawie rozrysowani ze swoimi dziwactwami, szaleństwami, no w końcu z jakiegoś powodu trafili do Tartaru. To tylko Wiktoria miewa takie problemy i wyjątkowo przekupną Śmierć. W tej części także trzeba wspomnieć o poczuciu humoru, które jest bardzo ważną i wręcz nieodłączną częścią cyklu. Nie wyobrażam sobie, aby ta opowieść została przedstawiona w inny sposób, czy bardziej poważny. Dzięki temu ma swoisty klimat, buzia sama się uśmiecha, wystarczy jedynie otworzyć książkę i oddać się czytaniu. Serdecznie Wam polecam książki tej autorki.
„Ja, potępiona” to póki co najlepszy tom z serii o Wiktorii Biankowskiej. Po pierwsze, styl pisania autorki jest bardziej satysfakcjonujący niż dotychczas. Wcześniej wielokrotnie krzywiłam się na widok tych wszystkich „przystojnych” i „podstępnych”, jednak tym razem jest tego o wiele, wiele mniej (uff!). Po drugie, bohaterowie dojrzali, a odseparowanie Wiktorii od całej reszty zgrai wyszło jej na dobre. Dzięki temu pokazała charakter i stała się postacią, której chętnie się kibicuje na drodze do sukcesu. A po trzecie, i może najważniejsze, również historia zaprezentowana na kartach „Ja, potępionej” niesamowicie wciąga! Akcja jest dynamiczna, przepełniona zwrotami akcji oraz ciekawymi postaciami mitologicznymi i historycznymi. Chociaż zdarzają się pewne potknięcia, całość i tak przeczytałam w jeden wieczór! Gorąco polecam!
Wiktoria Biankowska jest byłą diablicą i niedoszłą anielicą. Udało jej się narobić nie lada zamieszania na Ziemi, w Niebie i w Piekle. Główna bohaterka po raz trzeci wpada w tarapaty, gdy nieoczekiwanie znów umiera, lecz tym razem nikt nie toczy targu o jej duszę. Śmierć oznajmia dziewczynie, że czeka ją Tartar, czyli najgorsze możliwe miejsce, do którego zsyłani są mordercy i przestępcy. Wiktoria nie ma wyjścia i musi podążyć za Charonem, a na miejscu dopada ją szara rzeczywistość. Tartar bowiem nie ma kolorów i nawet jej diabelskie moce nie są w stanie temu zaradzić. W Tartarze nowa potępiona spotyka wiele osobistości słynących z niechlubnych czynów, jak choćby Hitlera, Kubę Rozpruwacza czy Elżbietę Batory. Mieszkańcy czeluści widzą w Wiktorii nie lada zdobycz i są zainteresowani jej niecodziennymi mocami i tym, jakie korzyści z nich płyną. W międzyczasie Beleth i Azazel szukają sposobu na wydostanie Wiki i uratowanie jej od potępienia.
W cyklu pani Miszczuk podoba mi się to, że w każdym tomie akcja przenosi się w nowe miejsce. Unika w ten sposób nudy. Najpierw poznaliśmy Niższą Arkadię, potem Niebo, a teraz trafiamy do mitologicznego Tartaru. Oczywiście bohaterowie przemieszczają się między zaświatami, lecz spora część akcji toczy się właśnie w krainie potępionych. Liczne doświadczenia z diabłami i aniołami sprawiają, że Wiktoria staje się silną i niezależną kobietą, która jest świadoma swoich mocy i swojego potencjału. Nie jest już dziewczyną, która potrzebuje pomocy księcia na białym rumaku - ewentualnie diabła w lamborghini. Beleth i Azazel nadal tworzą ciekawy i wybuchowy duet. Jedyne czego mi brakowało w tym tomie, to więcej rozdziałów z Kleopatrą, która jest moją ulubienicą. Trzecią część czytało mi się fantastycznie, była pełna humoru, ciętych ripost i zwrotów akcji. Czasami bohaterowie zachowywali się absurdalnie i nie do końca zgadzałam się z ich decyzjami, ale przecież nie można mieć wszystkiego.
"Ja, potępiona" zdecydowanie utrzymuje poziom poprzednich książek z cyklu. Bujna wyobraźnia autorki sprawia, że tutaj nic nie jest niemożliwe. Nie mogę się doczekać kolejnej części, by przekonać się jak potoczą się dalej losy Wiki i Beletha.