Miłość można znaleźć wszędzie, nawet… w szpitalu psychiatrycznym!
Nina ma dwójkę dzieci i byłego męża. Tak jak żywioł powietrza, jest silna i niezależna, jednak nie ze wszystkim zawsze daje sobie sama radę. Zresztą kto by dawał, gdy w pracy atakuje cię szalony pacjent, twój były jest wiecznym nastolatkiem, mamusia znajduje ci nowego męża na portalu randkowym, a ty w dodatku potrącasz autem nauczycielkę swojego dziecka?
Na szczęście Nina może liczyć na wsparcie rodziny oraz przystojnego kolegi z pracy, psychiatry Jacka. Na nieszczęście obydwoje mają ten sam problem – nadopiekuńcze rodzicielki.
Podczas gdy mama Niny cieszy się, że córka wreszcie się zakochała, mama Jacka nie jest zachwycona faktem, że syn z kimś się umawia. Tylko jak tu sabotować związek swojej dorosłej pociechy?
Ja chyba zwariuję! to romantyczna i zarazem pełna zwrotów akcji opowieść o codzienności, która daje nam nadzieję na wszystko, co najlepsze.
Autor | Agata Przybyłek |
Wydawnictwo | Czwarta Strona |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 384 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7976-900-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379769001 |
Waga | 394 g |
Wymiary | 130 x 205 x 28 mm |
Data premiery | 2018.04.26 |
Data pojawienia się | 2018.04.26 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 8 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Życie bywa naprawdę zaskakujące, ale jedno jest pewne - nie da się uciec przed miłością."
Sabina jest matką czwórki córek, które są jej oczkiem w głowie. Pragnie żeby miały piękne i dostatnie życie, pełne miłości. Widząc, że jej najstarsza córka Nina, już rozwódka z dwójka dzieci nie ma szczęścia, a do tego strasznie się zaniedbała (wg Sabiny) stwierdza, że musi wziąć sprawy w swoje ręce! Z drugiej strony mamy Anitę, której trzydziestoletni syn Jacek, psychiatra, jest oczkiem w głowie. Po śmierci męża, kobieta boi się samotności i otacza syna DUŻYM kokonem bezpieczeństwa.
Gdy Nina z Jackiem się spotykają, od razu zaczyna iskrzeć. Jednak... Co na to ich matki? Czy jest tutaj miejsce na miłość?
Och, jakie te Mamuśki były irytujące! Z tyłu głowy cały czas się zastanawiałam jak nasi bohaterowie mogą być tak spokojni i nie wybuchać. A nie uważam się, żebym miała wybuchowy charakter ? jednocześnie, ich perypetie były momentami komiczne i totalnie realne. Myślę, że samotna matka z dwójka dzieci jest właśnie tak zakręcona jak Nina. Ma wiele na głowie i nie myśli już o wyglądzie, czy o zdrowym posiłku. Ale stara się na 100%. Zaś Jacek był dla mnie oazą spokoju i zastanawiałam się, jak on może to wytrzymywać. Potem na szczęście zostało to wyjaśnione!
Książkę czytało mi się bardzo szybko. Nie powiem, fragmentami przewracałam oczy. Jednak ogólnie oceniam książkę dobrze. Lekka lektura, z pięknymi zakończeniem. Jeśli jeszcze nie czytaliście to polecam. Ale ostrzegam! Jak macie obok siebie zadziorne mamusie to książka dla Was!
To moje drugie spotkanie w twórczością Agaty Przybyłek i tym razem było zdecydowanie lepiej.
Historia miłości Niny i Jacka wydaje się być lekka i zabawna, jednak na ich drodze stają „kochające” mamusie.
Nina jest mamą dwójki dzieci, od kilku lat rozwiedziona ze swoim byłym mężem. Pracuje, jako salowa w szpitalu psychiatrycznym. Jej mama - Sabina - jest królowa zdrowego trybu życia. Codziennie rano chodzi na siłownię i gotuje tylko fit potrawy. Za wszelką cenę chce ułożyć życie najstarszej córki, temu kupuje jej karnet na siłownię i zakłada jej konto na portalu randkowym. Nina sceptycznie podchodzi do pomysłów matki jednak przystaje na jej propozycje.
Jacek to młody lekarz psychiatra. Po śmierci ojca postanawia wrócić z Warszawy do Brzózek i zamieszkuje z mamą. Anita - mama głównego bohatera - tez ma bzika na punkcie zdrowia. Traktuje Jacka jak małego chłopca. Jednak mężczyzna przez to wszystko nabawił się nerwicy i nie wie jak wytłumaczyć matce, że jest już dorosły, by nie sprawić jej przykrości.
Postacie, które również korzystnie wpływają na fabułę to dzieci Niny. Kalinka to rezolutna dziewczynka, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Oraz Ignaś, który jest ciekawy świata i zawsze stoi murem za starszą siostrą.
Ta książka zdecydowanie bardziej mi przypadła do gustu niż „Bądź moim światłem”. Czytało się szybko a i też byłam zaciekawiona, co wymyślą mamy głównych bohaterów. Historia nie raz wywoływała uśmiech na mojej twarzy, ale czasem wywoływała irytację względem niektórych bohaterów.
To, że Nina i Jacek odnajdują swoją miłość w szpitalu psychiatrycznym jest nietypowe, jednak jak najbardziej na plus dla tej powieści.
Tak samo bardzo miło czytało się o początkach znajomości dwojga ludzi z różnych sfer, że się tak wyrażę. To, że salowa przechodzi na Ty z lekarzem, ona ma trochę obiekcje, co do tego jednak go nie obchodzi, co inni pomyślą.
Książka schematyczna i przewidywalna jednak bardzo przyjemna w czytaniu. Idealna by oderwać się od spraw codziennych i się zrelaksować.
Nina, salowa w szpitalu psychiatrycznym, matka dwójki dzieci, rozwódka. Jacek, młody lekarz pracujący w tym samym miejscu, jedynak. Ich matki, niby tak bardzo różne, a jednak z podobnie silną osobowością, wymuszające na dzieciach podporządkowanie się. Czy ta para ma szansę być razem pomimo otaczającego ich szaleństwa? I nie mam tu wcale na myśli miejsca ich pracy. Jakie problemy stworzą im nadopiekuńcze mamuśki? Przeczytajcie!
Nie jestem zbytnią fanką tzw. "literatury kobiecej", więc byłam ostrożnie nastawiona do tej książki od samego początku. Niepotrzebnie. "Ja chyba zwariuję!" wciąga, od samego początku, i ciężko się od niej oderwać. Pełna humoru, więc co chwilę wybuchałam śmiechem. Napisana lekko, dzięki czemu strony leciały jedna po drugiej. Bohaterki pierwszoplanowe, czyli obie matki, były bardzo absurdalnymi postaciami, choć nie wątpię, że takie sytuacje zdarzają się w realnym życiu. Szczególnie mając na myśli matkę Jacka. Autorka trochę z przymrużeniem oka przedstawia toksyczne relacje i wpływy rodziców na swoje dzieci, często już dorosłe, pakowanie się z butami w ich życie, co, dzięki humorowi jest łatwiejsze do przełknięcia a jednocześnie mocno daje do myślenia, i rodzicom dorosłych dzieci, i dorosłym dzieciom nadopiekuńczych i zaborczych rodziców. Bardzo podoba mi się postawa Niny w stosunku do pacjentów i pacjentek szpitala, których i które traktuje jak wszystkich innych, niestety postawa Jacka jest inna, i bardzo niewłaściwa ze strony lekarza, który pacjentów infantylizuje, traktując ich jak duże dzieci. W naszym społeczeństwie niestety pokutuje takie podejście, by osoby z zaburzeniami czy chorobami psychicznymi traktować jak gorsze, ułomne, nie w pełni człowiecze, co jest nie tylko przykre ale też łamie ich prawa i poniża. To postawa Niny, zdawałoby się, zwykłej salowej, jest godna naśladowania. Polubiłam bardzo postać córki Niny, Kalinki, wygadanej i pewnej siebie jedenastolatki, która zawsze przegada każdego dorosłego czy dorosłą, a poza tym jest inteligentna ponad wiek. Chciałabym, żeby moja córka była podobna do niej za kilka lat;) Sam wątek związku Jacka i Niny jakoś nie zrobił na mnie większego wrażenia, nie jest to mój typ relacji. Największy moim zdaniem minus książki to zbytnie przyspieszenie akcji pod końcem. Przez większość książki mamy ogromną ilość opisów osób, zdarzeń, ze wszystkimi szczegółami, a końcówka została potraktowana po "macoszemu", bo para już jest razem więc w sumie o czym tu wiele opowiadać, a moim zdaniem kilka wątków bocznych można było jeszcze bardziej rozwinąć (szczególnie ten dotyczący matki Jacka). Czuję w związku z tym pewien niedosyt.
Czy polecam? Nie wiem. Zależy komu. Mi się podobała. Jeśli lubicie lekką literaturę komediową na odpoczynek po ciężkim dniu, jak najbardziej. Tytuł jest jak najbardziej adekwatny do treści;) Całe szczęście to też jedna z niewielu pozycji, gdzie nie znajdziecie ani szczególnego seksizmu, ani nietolerancji, ani postaw antykobiecych, a jeśli już są, zostają dosadnie ośmieszone przez autorkę.
Miłość można podobno znaleźć wszędzie, choć nie zawsze jest dożywotnia i idealna. Przekonała się o tym Sabina, pięćdziesięcioośmioletnia matka czterech córek, zrodzonych z różnych tatusiów.
Nina, Małgosia, Patrycja oraz Eliza to dla Sabiny cztery żywioły.
W tym tomie główną postacią jest Nina (żywioł powietrza). Kobieta jest po rozwodzie i wychowuje samotnie dwójkę dzieci: Ignasia i Kalinkę. Wciąż musi liczyć na czyjąś pomoc, ponieważ trudno jest pogodzić pracę zmianową z wychowywaniem dzieci, wywiadówkami i innymi domowymi czynnościami. Na szczęście matka Niny jaka jest to jest, ale z wnuczętami zostanie; często zajmuje się nimi również jedna z sióstr-bliźniaczek - Eliza.
Nina Maj jest salową w szpitalu psychiatrycznym w Brzózkach i wciąż żyje w stresie, bowiem jeden z pacjentów uroił sobie, że ją kocha i stał się namolny. Zaskakuje ją w najmniej spodziewanych sytuacjach, dlatego kobieta zaczyna się bać. Ratunkiem staje się jeden z lekarzy - Jacek, którego Nina przyłapuje w nieużywanym pomieszczeniu laboratorium na paleniu. Mężczyzna obiecuje jej pomoc i rozmowę z pacjentem. Między salową a lekarzem zaczyna iskrzyć, choć żadne z nich nie zdaje sobie sprawy, jaką rewolucję wywołają kiedy umówią się na randkę. Co na to ich nadopiekuńcze matki?
Matka Niny - Sabina - wręcz marzy, by córka sobie kogoś znalazła. Bez jej wiedzy i zgody zarejestrowała ją nawet na portalu randkowym i flirtuje z różnymi mężczyznami, rzekomo w imieniu Niny. Jej zdaniem córka jest niezaradna życiowo, zwłaszcza w sprawach damsko-męskich i należy jej pomóc. Nina jest wściekła za samowolkę matki, może da jej spokój, kiedy dowie o spotkaniu z Jackiem? Ale możliwe, że portal ten nieco mocniej zamiesza w rodzinie, niż Sabina początkowo zakładała... Jest świetna w bajerowaniu ludzi i naginaniu rzeczywistości.
Natomiast matka Jacka - Anita - to całkowite przeciwieństwo Sabiny. Kobieta przeszła na wcześniejszą emeryturę, by dogadzać synkowi! Wciąż analizuje skład potraw, z pamięci recytuje możliwe skutki spożywania niezdrowych posiłków. Nie wyobraża sobie, że jakaś kobieta mogłaby jej odebrać syna, poza tym przecież mężczyzna tuż po trzydziestce nie może zostać sam z kobietą! W swoim szaleństwie nie zauważyła jedynie, że prawie go zagłaskała i Jacek choruje na nerwicę. Uspokaja się z chwilą założenia lekarskiego fartucha. Stał się mistrzem kombinowania i uciekania od bytności w domu.
Teraz możecie zacząć sobie wyobrażać jak wyglądała pierwsza randka Niny i Jacka? Już? Macie to? Gwarantuję Wam, że w powieści atrakcji będzie znacznie więcej niż w Waszych wyobrażeniach :)
Skupiłam się tylko na wątku romansowym i matek-wariatek, a przecież Agata Przybyłek podarowała nam też byłego męża Niny - Igora, który potrzebował sms-a z adresem szkoły własnej córki czy cały wachlarz ciekawych użytkowników randkowego portalu.
Już w tej powieści bardzo polubiłam siostrę Niny - Elizę, która kocha książki i często do późna nie śpi, bo "jeszcze jeden rozdział" trzeba przeczytać. Licząc, że kolejne części tej serii skupią się na jej życiu, wszak przygotowuje się do ślubu.
"Ja chyba zwariuję!" to dla mnie powieść startowa "przybyłkomanii". Autorka stworzyła barwne postacie, komiczne lub tragiczne sytuacje i miejsca z duszą. Zadziałała jak gaz rozweselający nie tylko sytuacjami z Niną lub Sabiną, ale również dziećmi Niny. Bo dzieci jak wiadomo w sposób szczery i dosadny podchodzą do świata i nie przejmują się okolicznościami zadawanych pytań. Jedenastoletnia Kalinka udowodniła, że już w tym wieku należy myśleć o przyszłości - dlaczego ? Przekonajcie się sięgając po ten tytuł.
Podsumowując - "Ja chyba zwariuję!" to historia o samotnym rodzicielstwie, manipulacji, samotności i przesadnym dbaniu o potrzeby dorosłych dzieci. Opowieść o tym, że miłość może nas spotkać wszędzie, trzeba tylko czekać, mieć nadzieję i być cierpliwym. Choć ta cierpliwość może nam być bardziej potrzebna dla innych. Optymistyczna, odprężająca, chwilami wzruszająca, lekka a przede wszystkim zabawna - polecam.
recenzja pochodzi z mojego bloga: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/