Schyłek belle époque w Europie. W tle okrucieństwa I wojny światowej i epidemia hiszpanki, a na pierwszym planie barwne postaci wiedeńskiej bohemy z początku XX wieku m.in: Egon Schiele, Gustav Klimt, Ludwig Wittgenstein, Georg Trakl, których losy kształtowały burzliwe wydarzenia tamtych czasów.
Autor | Bogusław Chrabota |
Wydawnictwo | Ringier Axel Springer Polska |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 336 |
Format | 13.5x20.5cm |
Numer ISBN | 9788382500318 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382500318 |
Data premiery | 2021.06.02 |
Data pojawienia się | 2021.05.11 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 6 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 2 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Życie często zaskakuje. Pandemia, której doświadczyli wszyscy, długie miesiące izolacji, dystansu i permanentnego strachu o dziś, o jutro. Pandemia, która zmieniła bieg historii będzie nam jeszcze długo, bardzo długo towarzyszyć. Będzie w tle codzienności, będzie zawsze na drugim planie i choć niechciana, to wiecznie jakoś obecna. Nie da o sobie zapomnieć. Jednak w tym złym czasie okazało się, że wielu zamkniętych w czterech ścianach pokoi tworzy coś spektakularnego, coś innego od tego, co zawsze. Powstała muzyczna nostalgia, wiersze o samotności, książki o beznadziei i bezsensie istnienia, ale – w kontraście do tego fatalizmu – pojawiają się optymistyczne piosenki chwalące życie, w poezji ukazuje się radość poranków, w powieściach romantyczna miłość. Są też utwory i dzieła odnajdujące się gdzieś pomiędzy, jak powieść Bogusława Chrabota „Influenza Magna. U progów wieczności”. Dlaczego pomiędzy? Bo jest to książka obrazująca mieszane skutki zarazy. Pandemia, o jakiej mowa w powieści, została wywołana grypą „hiszpanką”. Ta zaraza zbierała ogromne żniwo. Tysiące ludzi umierało. Do tego rozpętano wojnę, która miała napędzić tkwiącą w bezruchu ziemię. Rozpętano wojnę, która zdemolowała ten zastój całkowicie, która wszystko przyspieszyła i stworzyła jednocześnie bezład i chaos. Miliony ofiar, czas bez końca, dni znaczone ludzką krwią, noce wypełnione ludzkim krzykiem. W powietrzu wiele pytań bez odpowiedzi tworzy nad głowami chmurę, która puchnie i puchnie.
A co zostanie gdy odrzucimy wojnę jako ruch, co zostanie prócz awantury?
Jest wojna, jest „hiszpanka”, a gdzie lekarze?- ktoś zapyta. Są, znani do dziś bohaterowie wpisani do historii. Są, odważni ludzie tamtych lat i wydarzeń. Tadeusz Boy-Żeleński, Franz Wiegemann, czy Zygmunt Freud – nowatorski lekarz wnętrz ludzkich. Jedni leczą ciała, nieliczni dusze, a to dusze właśnie stawały się coraz bardziej potrzebującymi ratunku. Bo modlitwy koiły, a morfina nie zawsze. Zaraza „hiszpanki” zbierała ofiary, a przyszła śladami wojny, była z nią nierozłączna. Jak w pacierzu, jak w różańcu – koralik za koralikiem.
Pandemia, według mnie, wkroczyła we wszystkie wymiary ludzkiego życia. W jednym czasie świat ścisnęła pandemia choroby, pandemia okrucieństwa, pandemia pazerności i całkowity bezład i syf. W pył rozpadały się kości dawnych bogaczy i „pseudo panów tego świata”. Zapanowała bieda, zezwierzęcenie i śmierć. Lekarze, by przeżyć i by choć trochę wygładzić to, na co patrzyli każdego dnia, pili spirytus farmakologiczny, medyczną miksturę jak mawiali. Przepijali go gęstą jak smoła herbatą. Obrazy wracała, zmęczenie posiwiało głowy, żłobiło głębokie zmarszczki na żywych jeszcze twarzach, krzyki cierpiących tłukły po się całym umyśle. Nie inaczej było z pielęgniarkami, malarzami, poetami. Słabsi popełniali samobójstwa.
Dla mnie niebywale czułą osobą jest Wiegemann. On, świadek tak wielu zgonów, lekarz miliona ciał, koiciel umierających dusz w ludziach, którzy już owych ludzi nie przypominali. Tylu pacjentów przeszło przez jego ręce, tyle ciał dotykał, a jedyne, które zapamiętał to odebrane podczas domowego porodu martwe dziecko. Dziewczynka. Sine ciałko, które po nacięciu rodzącej wyszło krwawą główką, potem rączkami, korpusem i w końcu całym ciałkiem. Maleństwo.
„Influenza magna. U progów wieczności” to powieść wykraczająca poza nasze czasy. To bardzo dobrze napisana książka, która już teraz – według mnie – staje się klasykiem literatury. Bogusław Chrabota swoim przenikliwym umysłem i dobrym piórem stworzył dzieło, które trzeba koniecznie znać. Przeczytać całe, całe mimo bóli, jaki niesie treść. Realistyczne obrazy, sceny, plastyczne opisy bohaterów i ich interakcji z czasem, w jakim przyszło im żyć – to wszystko jest dziełem samym w sobie. Czytasz, a każde zdanie boli. Nie możesz się zdystansować, ani stanąć obok, nie możesz stać się obserwatorem owych tragedii. W „Influenzie...” jesteś ty – ty-lekarz i jednocześnie ty-pacjent, ty-żołnierz, ty-pielęgniarz.
Ty – ofiara pandemii.
Nie uchronisz się. Musisz ją przejść, a czy przeżyjesz?
Sam pomysł powieści, w której główne postaci to nazwiska, jakie znamy. To bohaterowie minionych lat, którym cześć składamy właśnie tu.
„Influenza magna” to dla mnie książka pełna emocji. Pełna wszystkiego. Bólu, łez, ale i drobnych radości, acz tych jest niewiele. Powiem krótko – ta powieść to skarb naszych czasów.
Różne czasy - te same problemy.
"Influenza magna. U progów wieczności" to porywająca w swej złożoności literacka opowieść o burzliwych losach bohemy wiedeńskiej – Schielego, Klimta, Freuda, Trakla, osadzona w realiach I wojny światowej, w świecie targanym przez pandemię hiszpanki. Losy głównych bohaterów na tle potężnych i doniosłych zmian zachodzących w otaczającej ich rzeczywistości to okazja do wnikliwego przyjrzenia się zaskakującym podobieństwom świata dzisiejszego do tego sprzed wieku - podobieństw tych jest bowiem zaskakująco wiele.
Wiedeń - habsburska stolica nie tylko wielkiej (choć upadającej na oczach głównych bohaterów) monarchii, ale także stolica kultury, sztuki, poetów, pisarzy i wszelkiego rodzaju artystów wpisujących się w nurt szeroko pojętej, XX-wiecznej bohemy. Bogusław Chrabota wybiera to miejsce nieprzypadkowo w kontekście omawianej książki, w tak wielkim tyglu bardzo dobrze można bowiem zaobserwować powiew wielkich zmian, które czekają wszystkich żyjących w owych czasach. Zmian, które - i to także stara się przekazać nam autor - zachodzą także w naszej rzeczywistości, która mimo iż oddalona jest w czasie od habsburskiego Wiednia o całe stulecie, to jednak ma z nim zaskakująco wiele wspólnego.
Jakie są owe punkty styczne tych dwóch różnych, oddalonych od siebie w czasie rzeczywistości? Najbardziej oczywisty jest tutaj chyba aspekt pandemiczny - Wiedeń Chraboty zmaga się z pandemią hiszpanki, my z kolei od półtora roku mamy na karku koronawirusa... Wspólnym mianownikiem jest tutaj także niepewność względem przyszłości oraz przyspieszający rozwój technologiczny, a także kruszenie się niepodważalnych dotąd podstaw istniejącego na świecie porządku rzeczy - zarówno teraz, jak i całe stulecie temu ludzkość pędziła naprzód w niepohamowanym pędzie rozwoju, jednak nikt nie wiedział, dokąd to wszystkich zaprowadzi. Książka Chraboty symbolicznie odnosi się do naszych apokaliptycznych czasów, w których ludzkość stoi przed globalnymi wyzwaniami rewolucji energetycznej i motoryzacyjnej oraz pandemii i socjalno-kulturowych przemian. Bogusław Chrabota nie bez powodu osadził akcję swojej powieści w epoce upadku monarchii europejskich – nasz „upadek” jest wszakże (podobnie jak dla innych, żyjących sto lat temu) również wielką szansą na coś nowego, lepszego.
Alegoryczny charakter tej pozycji rzuca się w oczy na każdym kroku. Czyni to lekturę niesamowicie interesującą, a wychwytywanie coraz to nowych powiązań między dwoma z pozoru niezwiązanych ze sobą rzeczywistościami jest prawdziwą intelektualną przyjemnością. A także polem do licznych przemyśleń oraz do zadumy nad kształtem świata oraz kierunkiem, w którym on zmierza... Zarówno teraz jak i stulecie temu ludzkość stanęła przed obliczem wielu szans, zagrożeń, możliwości oraz problemów, które można było rozwiązać z korzyścią dla wszystkich lub też w sposób, który doprowadzi do katastrofy. Oni sto lat temu podążyli drogą, którą dziś z perspektywy czasu już znamy - jaką drogą podążymy my wszyscy dzisiaj?
Świetna książka. Naprawdę warto poświęcić jej czas.
https://cosnapolce.blogspot.com/2021/07/influenza-magna-u-progow-wiecznosci.html
Lektura już od samego prologu zapowiadała się ciekawie. Opis spotkania Gombrowicza z Boyem- Żeleńskim sprawił, że od razu chciało się czytać dalej, szybciej, więcej. Wiedeń i Kraków. Miasta pełne poetów, malarzy, prozaików, tancerek, aktorek, kurtyzan, dziennikarzy. W samym sercu imperium Habsburgów znajdowały się liczne teatry, kabarety, kawiarnie i oczywiście chluba miasta- uniwersytet. Autor przedstawił szereg barwnych postaci od Gustava Klimta, poprzez Egona Schiele, Wiegemanna, Freuda, Boya na Georgu Trakl i jego siostrze kończąc. W to wszystko umiejętnie została wpleciona I wojna światowa i epidemia hiszpanki. Opisy bezmyślnego okrucieństwa wojny i koszmar lekarzy wojskowych, którzy musieli się dwoić i troić, by nie tylko leczyć rannych i przywracać ich do życia, ale też zmagali się z chorobą, która nigdy wcześniej nie dała o sobie znać, a zbierała ogromne żniwo. Odór ropiejących ran, krwi, śmierci, nieprzespane dnie i noce to były lata młodości Wiegemanna i Boya. Jaki był sens życia, gdy wkoło tylko śmierć i masa ludzkich dramatów? A to tylko jedna z historii zawartych w powieści.
Jakże to smutna była lektura. Jakże smutne i tragiczne były losy przedstawionych postaci. Austriacki poeta Trakl tworzył wiersze magnetyczne, ale jednocześnie pełne mroku, bólu i poczucia beznadziei. Zginął śmiercią samobójczą w szpitalu w Krakowie. Nie dał rady sprostać wymaganiom wojny, nie mógł znieść krwawych widoków.
A inne nie mniej tragiczne, ale za to może bardziej znane postacie występujące w powieści:
Kontrowersyjny Egon Schiele, jeden z ojców ekspresjonizmu, uczeń samego wielkiego Gustava Klimta. Stworzył wiele obrazów, grafik, rysunków węglem. Miał swoją ulubioną modelkę pozującą między innymi do obrazu: „Portret Wally”. Zmarł właśnie podczas nieszczęsnej epidemii grypy.
Jest i niespełniona pianistka, którą Freud określił, jako osobę z duszą podzieloną na dwie części. Jej część umarła wraz z bratem, niedocenionym poetą wyżej wspominanym Traklem. Sama po latach leczenia psychiki prawdopodobnie popełniła samobójstwo.Tadeusza Boya – Żeleńskiego myślę, że specjalnie przedstawiać nie trzeba. Pisarz, tłumacz a w czasie opisywanej historii lekarz kolejowy.
W książce przeplatane są również wątki przeciętnych ludzi, których drogi los skrzyżował z Schielem czy Traklem. I wojna światowa, influenza magna i zarys życia osobistego przedstawione od strony lekarza i oficera armii Austro- Węgier Franza Wiegemanna, od strony Schielego, Grete i Boya. Wywody Freuda czy Boya to istne perełki a poruszane tematy wiary, cywilizacji, zachowań ludzkich i samego człowieka są aktualne po dziś dzień. Historia wymusza poszukiwanie analogi i przeanalizowania sytuacji społeczno- politycznej na świecie i przyjrzeniu się współczesnej działalności człowieka.
Historia zajmująca, bardzo ciekawie i zgrabnie napisana. Starannie i dokładnie wykonana. Przekazująca liczne interesujące informacje, anegdoty, ale smutna i refleksyjna w odbiorze. Nie jest to bowiem tylko powieść historyczna, ale również społeczno-obyczajowa obnażająca wady ludzi, którzy nie potrafią solidarnie połączyć sił i sprostać zmianom, zjednoczyć się w zwalczaniu chorób, poszukiwać wspólnie remedium na zło świata. Powieść idealnie odzwierciedla dzisiejsze wyzwania i zmiany, jakie czekają społeczeństwa.
Polecam.