hamburger
Menu
Kategorie
Kategorie
Wyszukaj „Endgame. Tom 3. Reguły Gry”
Książki
Zabawki
Puzzle
Gry planszowe
Audiobooki
Muzyka
Filmy

Endgame. Tom 3. Reguły Gry

Udostępnij
Wydawnictwo:
Seria wydawnicza:
Niedostępny
Produkt niedostępny
36,90 zł
28,41
Rabat 23,0% – oszczędzasz 8,49 zł

Opis od wydawcy

Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy Endgame. Klucz Ziemi oraz Klucz Niebios już odnaleziono, ukryty pozostał ostatni klucz do wygranej i ocalenia świata – Klucz Słońca. Zwycięzca może być tylko jeden!

Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Ziemi i Klucz Niebios, teraz zrobi wszystko, by zdobyć Klucz Słońca. Ale w Endgame nic nie jest stałe. Maccabee musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców. An Liu gra dla śmierci. Jego celem jest powstrzymanie Endgame i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i zdecydowała się walczyć po stronie życia. Aisling, Sarah, Jago, Shari i Hilal nie chcą dopuścić do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może zostać odnaleziony. Tych pięciu Graczy postanowiło ustanowić własne reguły Gry.

Wszystkich łączy jedno: są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele. Doprowadzą sprawy do końca, ale na własnych zasadach.

AutorJames Frey, Nils Johnson-Shelton
WydawnictwoSine Qua Non
Seria wydawniczaEndgame
Rok wydania2017
Oprawamiękka
Liczba stron352
Format14.0 x 20.5 cm
Numer ISBN978-83-7924-572-7
Kod paskowy (EAN)9788379245727
Waga380 g
Wymiary140 x 205 x 26 mm
Data premiery2017.01.11
Data pojawienia się2017.01.03

Produkt niedostępny!

Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.

Średnia ocen:
4,4
Star2Star2Star2Star2Star1
Liczba opinii:
23
Dodaj opinięDodaj opinię
Opinie innych użytkowników:
Zdjęcie użytkownika
Rozwiąż zagadkę życia i śmierci.
2018.08.08 07:37
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Endgame trwa (…) nie pomogły ani strach, ani nadzieja, ani mord, ani nawet miłość.” („Reguły Gry” J. Frey i N. Johnson-Shelton, str. 11).

"Reguły gry" J. Freya i N. Johansona-Sheltona to ostatnia część trylogii Endgame. Każda część miała w sobie to coś co powodowało, że nie mogłam się od niej oderwać, z drugiej strony każda miała też jakąś cząstkę przez którą miałam ochotę rzucić książką w kąt. "Reguły gry" to mściwa książka, bardzo. Było ich na początku 12 - dzielnych śmiałków, nazywanych Graczami - do ostatecznej rozgrywki przystąpiło tylko 7. Początkowo mieli włączyć tylko o swój lud, jednak reguły gry uległy zmianie, wróg stał się przyjacielem, a ostateczny cel - przekleństwem. Endgame z tajemnicy rodowej stało się „powszechnie znanym faktem, dowiedzieli się nim bogaci i biedni, zarówno ci u włazy, jak i ci niemający nic do powiedzenia. Gwałtownicy i spokojni.” („Reguły Gry” J. Frey i N. Johnson-Shelton, str. 11). Czy uda się przeżyć Graczom ostateczne starcie? Czy klucz ziemi, niebios i ognia zostanie połączony w jedną całość? Bądźcie czujny - Endgame dalej trwa.

Ostatnia część najbardziej mnie zaskoczyła, nie nasyciła, a nawet trochę zasmuciła. Dlaczego? O tym zaraz.

Na początku muszę przyznać, że ta trylogia ma to do siebie, że z każdą książką czyta się lepiej - od mechanicznego czytania - poprzez płynne - aż do lekkiego i wciągającego. Zdecydowanie „Reguły Gry” czyta się dobrze, lekko i przyjemnie. Jednocześnie akcja pędzi jak torpeda. Czytelnik nie ma czasu na rozmyślanie ponieważ czuje napięcie bohaterów, ich pośpiech i walkę o życie. Pod względem fabuły nie można się nudzić - strony są wypełnione akcją, bez zbędnych i nudnych wstawek.

Ponadto, w stosunku do pierwszej części, barwność opisów świata zewnętrznego i przeżyć bohaterów zdecydowanie lepsza. Czytając możemy poczuć to co czują bohaterowie- radość, strach, gniew, smutek, podniecenie.

Największym minusem ostatniej części serii Endgame jest brak zagadek - aura tajemniczości z każdym tomem malała -w tej części wręcz jej w ogóle nie było. Owszem była magia, mity, Stwórcy i magiczna broń, ale Gracze już nie rozwiązywali zagadek - bardziej odgadywali co, gdzie i kiedy... W pierwszej części zagadki mnie oczarowały i zachęciły do czytania, niestety w „Regułach Gry” tego mi brakowało.

A teraz o moim największym zawodzie - krótki, tak aby nie spoilerować. Największą stratą, która mnie zabolała była śmierć mojego ulubionego Gracza. Zdecydowanie jego śmierć spowodowała moje największe rozczarowanie.

Podsumowując "Reguły Gry" to naprawdę świetne zakończenie serii, dynamiczne, pełne akcji, a zarazem znakomicie napisane. Moja ocena 9/10.

Zdjęcie użytkownika
Endgame
2017.05.14 11:43
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Przyszłość ludzkości staje pod znakiem zapytania. Cały świat opanowuje chaos, a tylko kilka osób może zmienić przebieg historii. Najwytrwalsi ze wszystkich pozostali w grze. Jedni z nich dążą do wygranej, inni do zatrzymania gry, a następni do zagłady. Jak zakończy się gra o życie i jak drastyczne skutki przyniesie? Nadeszło zwieńczenie serii "Endgame".

12 uczestników, 3 klucze, a nagrodą jest życie. Bezlitośni zabójcy walczą o los całego społeczeństwa. 2 klucze zostały już zebrane. Co stanie się dalej? Co stanie się, jeśli reguły Endgame zmienią się całkowicie? Czy stwórcy opanują grę, którą sami stworzyli, a może to właśnie gracze przejmą kontrolę nad światem? "Reguły gry" są odpowiedzią na wszystkie pytania, które zadajemy sobie od czasu opublikowania pierwszego tomu.

"Prawda jest taka, że nie ma różnicy, co mówią przepowiednie, życie jest po to, aby go doświadczać."

Narracja w utworze jest niestandardowa. Każdy z graczy oddzielnie opowiada nam swoją historię. Czytelnik nie jest nakierowany na osobę, której powinien kibicować. Autorzy wielokrotnie wpuszczają nas w przysłowiowy kanał. Nasi ulubieńcy nagle stają się wrogami, a wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie.

Autorzy areną gry uczynili cały świat. Bohaterowie zmierzają do miejsc świetnie nam znanych. Stonehenge, czy Mnisi kopiec to niewielka namiastka tego, gdzie możecie się znaleźć czytając "Reguły gry".

"Mówi o tym jak trudno było się przemieszczać z miejsca na miejsce, Grać i zabijać, ranić ludzi łącznie z sobą. O tym, jak nietrudno było zadawać ból i go odczuwać, pogodzić się z nim. Mówi o bólu, którego nie sposób nieść na barkach"

Seria "Endgame" nie jest jednak przeznaczona dla młodszych czytelników. Krew przelewa się na kartach kolejnych tomów, a autorzy nie oszczędzają nikogo. W historię wplątane są nawet niewinne dzieci. Zabójcy nie cofną się przed niczym. Brutalnie mordują wszystkich, którzy stają im na przeszkodzie i walczą, aby doprowadzić grę do końca.

Trylogia Jamesa Fraya to połączenie świata realnego z fikcyjnym. Autor angażuje czytelnika nie tylko w akcję powieści, ale także w zagadki przewijające się na kolejnych stronach. Rozwiązanie zagadek stanowi nie lada wyzwanie nawet dla najtęższych umysłów. Jednak warto poświęcić na to trochę swojego czasu, ponieważ na tego, który rozwiąże wszystkie zagadki czeka wysoka nagroda pieniężna. Jeśli nabraliście ochoty na dodanie kilku zer do swojego salda, to czas macie do 10. lipca tego roku.

"Ślepo i przeciw czasom swoim żyj."

Książki z serii "Endgame" nie osiągnęły jednak takiej popularności, jak "Igrzyska śmierci" czy "Niezgodna". Dlaczego? Nie wiem, dla mnie to jedno z największych książkowych przedsięwzięć. Akcja, która nie ustaje w żadnym momencie książki, brak czasu na nudę i do tego wymyślne zagadki, to wszystko znajdziecie na kartach tych powieści. Mam nadzieję, że sięgniecie po nią i również dacie się porwać tej wspaniałej historii.

Na więcej recenzji zapraszam na bloga pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

Zdjęcie użytkownika
Czy jesteś gotowy na ostatnie starcie?
2017.04.27 21:15
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia w Ziemię uderza kometa. To miał być dzień jak co dzień. Praca, obiad i spokojna noc. Nic nie powinno się wydarzyć, aż tu nagle czujecie, jak grunt ucieka wam spod nóg. Ziemia się trzęsie, a wy nie wiecie, jak zareagować. Zaczynacie bać się o swoją rodzinę. Włączacie wiadomości w telewizji i przysłuchujecie się w skupieniu, jak prezenter opowiada o komecie, która niespodziewanie uderzyła w naszą planetę i zniszczyła wiele budynków. NASA zapewnia, że to nic takiego. Obiecuje, że nic nie grozi ludzkości. Zniszczenia powoli zostają naprawione, a wy zapominacie, choć w podświadomości nadal pojawiają się obrazy cierpienia ludzkości, których dosięgnęła kometa. Świat nadal żyje swoim rytmem. Nic się nie zmienia, aż tu nagle, bez żadnego ostrzeżenia, ktoś włamuje się na stację telewizji państwowej. Mówi o niesłychanych rzeczach. Mężczyzna, a właściwie jeszcze dzieciak opowiada wam o grze zwanej Endgame, o istotach, które ją kontrolują oraz o graczach, którzy reprezentują wybrane ludy. Słuchacie o tym z niedowierzaniem. Jakiś wariat poinformował was o zagładzie Ziemi. Podobno zostało wam parę dni, nim wszystko się zakończy i nastąpi Armagedon. Trudno w to uwierzyć, prawda? A co jeśli, ten chłopiec nie kłamie? Jeśli świat ma ulec zniszczeniu? Co, jeśli to ostateczny koniec? Kochani, zapraszam was do zapoznania się z recenzją ostatniego tomu z serii ,,Endgame", który wstrząsa, elektryzuje i sprawia, że nic nie może od niego oderwać. ,,Reguły gry" wciągają od pierwszej strony, akcja gna na złamanie karku, a śmierci nie można zatrzymać. James Frey oraz Nils Johnson powrócili, a to oznacza, że świat może się niedługo rozpaść!

,,Sen odpiera nienawiść, poczucie winy i zwątpienie, odpycha kąsający strach. Sen ucisza umysł, ucisza duszę."

Graj, aby zwyciężyć. Walcz, aby przetrwać.

Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy Endgame. Klucz Ziemi oraz Klucz Niebios już odnaleziono, ukryty pozostał ostatni klucz do wygranej i ocalenia świata – Klucz Słońca. Zwycięzca może być tylko jeden!

Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Ziemi i Klucz Niebios. Teraz zrobi wszystko, by zdobyć Klucz Słońca. Ale w Endgame nic nie jest stałe. Maccabee musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców. An Liu gra dla śmierci. Jego celem jest powstrzymanie Endgame i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i zdecydowała się walczyć po stronie życia.

Aisling, Sarah, Jago, Shari i Hilal nie dopuszczą do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może zostać odnaleziony. Tych pięciu Graczy postanowiło ustanowić własne reguły Gry.

Wszystkich łączy jedno. Są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele. Doprowadzą sprawy do końca, ale na własnych zasadach.

Czytaj książkę

Szukaj wskazówek

Rozwiązuj łamigłówki

Zwycięzca będzie tylko jeden

Endgame jest prawdziwy

Endgame dobiega końca

,,Rzeczywistość jest snem."

Endgame dobiega końca. Zwycięzca może być tylko jeden...

To ostatniego etapu przerażającej Gry zakwalifikowali się tylko najsilniejsi i najsprytniejsi. Dwa Klucze z trzech zostały znalezione, a odkrycie trzeciego zbliża się nieuchronnie. Osoba, która wygra tę śmiertelną rozgrywkę, ocali swój lud, a przegrani zostaną zgładzeni przez keplera 22b!

Maccabee odnalazł Klucz Niebios oraz Ziemi. By wygrać, musi trzymać się z daleka od innych graczy i odszukać wskazówek dotyczących miejsca przechowywania Klucza Słońca. Mężczyzna gra, by wygrać. Nie obchodzi go nic innego, ale z czasem mała dziewczynka sprawia, że patrzy inaczej na świat...

An Liu gra dla śmierci. Pragnie zemsty na innych za śmierć swojej ukochanej Chiyoko oraz zniszczenia keplera 22b. Mężczyzna ma gdzieś ofiary. Jedyna myśl, która kołacze mu w głowie to: śmierć!

Aisling po tragicznych wydarzeniach i odnalezieniu informacji co do Endgame, postanowiła zmienić stronę i powstrzymać Grę oraz ocalić życie milinów ludzi...

Sarah i Jago walczą dla życia. Pragną ocalić świat oraz spędzić ze sobą, jak najwięcej czasu, ponieważ Endgame dobiega końca, a śmierć stąpa im za plecami...

Hilal po odkryciu pradawnych artefaktów i spotkaniu tajemniczej kobiety próbuje złączyć graczy i powstrzymać keplera 22b...

Shari pragnie tylko odnaleźć swoje dziecko...

Choć każdy z ich jest inny, to mają wspólne cele. Czy uda im się powstrzymać Endgame? Co ostatecznie zwycięży: życie czy śmierć?

,,Prawda jest taka, że nie ma różnicy, co mówią przepowiednie, życie jest po to, aby go doświadczać."

,,Reguły gry" to zakończenie piorunującej, pełnej akcji serii, która wciąga od pierwszej strony i zachęca czytelnika do zagrania w Grę, w której zwycięstwo oznacza życie, a przegrana to śmierć całego ludu. Niesamowicie mocno trzymająca w napięciu, pełna śmierci oraz krwi, skonstruowana z miliardów niespodzianek, które wcale nie okazują się dobre. Pełna ikry, mocna, intensywna, niezwykle realistyczna - zakochałam się w serii ,,Endgame" od pierwszej strony, a zakończenie zwaliło mnie z nóg i sprawiło, że mam ochotę tylko zamknąć się w pokoju, zagnieździć w pościeli oraz płakać nad straconymi życiami. ,,Reguły gry" to misternie zaplanowana powieść, która sprawia, że mózg pracuje na najwyższych obrotach, serce, co i raz przyspiesza, a po plecach przechodzą ciarki. James Frey oraz Nils Johnson - Shelton stworzyli serię, która jest niczym bomba - czeka tylko na zapalnik, którym jest czytelnik i wtedy ukazuje pełnię mocy.

,,-(...) Posłuchajcie mnie, bo mam propozycję. I będzie wymagała ona czegoś trudniejszego niż przemoc. -Zaufania - mówi Hilal. -Zgadza się, Aksumie. Lud musi zaufać ludowi, człowiek człowiekowi - mówi, po czym zwraca się do Shari. - Oraz, co najważniejsze, matka musi zaufać matce."

Moja sympatia, co do poszczególnych bohaterów serii ,,Endgame" przechodziła różne fazy. Jednych na początku nienawidziłam, inni od razu zdobyli moje serce, ale byli również tacy, którzy, choć na początku mi się spodobali, to później okazali się parszywymi ludźmi, których najchętniej bym zniszczyła i na odwrót. Ostatni tom okazał się wielkim zaskoczeniem i dotąd nie wiem, za kogo tak naprawdę trzymałam kciuki. Może jednak za wszystkich? Zacznijmy od Maccabee'go - silny, egoistyczny, pewny siebie mężczyzna, który pragnie wygrać i nie widzi kompromisów. Z czasem pod wpływem małej Alice przechodzi małą metamorfozę i choć nadal jest zapatrzony w swój nos, to zaczyna odczuwać empatię w stosunku do innych ludzi i odkrywa w sobie silne instynkty opiekuńcze, które pomagają mu odkryć prawdę. Powiem wam szczerze, że to właśnie jego postaci po drugim tomie byłam najciekawsza i nie zawiódł mnie. Nie opowiem Wam w tej recenzji o wszystkich, ale tylko o tych bohaterach, którzy w jakiś sposób przyciągnęli najbardziej moją uwagę. Właśnie taką postacią był An Liu - bezlitosny, pragnący zniszczenia chłopak, który gdzieś ma innych, a jedyne co pojawia się w jego myślach, to słowo ZEMSTA. Choć od początku pragnął Armagedonu, to pod koniec postanowił zniszczyć keplera. Czy nastąpiła w nim jakaś wielka przemiana? Nie. An Liu gra dla śmierci, a nic innego nie ma znaczenia. Sarah i Jago , jak zawsze byli cudowni, a to, co spotkało ich prawie na końcu, wstrząsnęło mną i sprawił, że w moich oczach pojawiły się łzy. Ta dwójka od początku zdobyła moją sympatię, a ich walka o ludzkość jest godna podziwu. u. I na koniec ON - mężczyzna, który od samego początku zdobył moje serce swoją odwagą, poczuciem sprawiedliwości i walką ze zniszczeniem od samego pokoju. Bohaterowie tej serii są niezwykle intrygujący, pełni tajemnic oraz sprzeczności. Musicie ich poznać!

,,Te puedo dar la acción y el olvido."

,,Reguły gry", a wręcz powinnam powiedzieć cała seria ,,Endgame" jest niesamowitą przygodą, która wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej kartki, która poraża i fascynuje. Zakochałam się w niej i z chęcią poznałabym kolejne losy bohaterów. Mam nadzieję, że kiedyś autorzy coś jeszcze napiszą związanego z tą serią. Nie mogę się doczekać, aż znowu zagłębię się w tym brutalnym świecie i jeszcze raz przeżyję to, co teraz. Polecam!

Zdjęcie użytkownika
RECENZJA | „Endgame. Reguły Gry” James Frey i Nils Johnson Shelton
2017.04.15 09:07
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

James Frey – amerykański pisarz; założyciel CEO Full Fathom Five, firmy producenckiej odpowiedzialnej za bestsellerową serię dla młodzieży „Dziedzictwa Planety Lorien”, której pierwsza część („Jestem numerem cztery”) doczekała się ekranizacji. Także jego pozostałe powieści, „Milion małych kawałków” czy „Ostatni testament”, osiągnęły status międzynarodowych bestsellerów.

Nils Johnson-Shelton – autor bestsellerowych powieści dla dzieci i młodzieży („No Angel: My Harrowing Undercover Journey to the Inner Circle of the Hells Angels, Otherworld Chronicles”). Wielki fan gier wideo, wspinaczki i długich spacerów.*

Od pierwszego tomu pokochałem tę serię, toteż zniecierpliwiony czekałem na kolejny tom. Czy pisarzom udało utrzymać się dobry poziom?

Klucz Ziemi i Klucz Niebios zostały już odnalezione. Jeszcze tylko trzeba znaleźć Klucz Słońca i… świat zostanie ocalony. Maccabee jest w posiadaniu tych dwóch kluczy. Czy zdoła znaleźć i trzeci? Zagrożeniem może być An Liu. Są osoby, które grają dla wygranej, śmierci i zakończenia Endgame. Jak zakończy się gra i co stanie się ze światem?

I w tym tomie autorzy posługują się lekkim językiem. Akcja momentami przyśpiesza, a czasem zwalnia, jednakże nie przynudza. Wciąż coś się dzieje, zawiązywane są różne pakty i rodzą się konflikty. Czasami jest krwawo, zaś niekiedy spokojnie. Został zastosowany częsty zabieg, mianowicie są krótkie rozdziały, które nierzadko kończą się zdaniem tajemniczym lub intrygującym, powodując, że czytelnik jest zmuszony czytać dalej, bo inaczej nie wytrzyma. Ta trylogia to nowość na polskim rynku wydawniczym, która była potrzebna.

Minusem jest natłok bohaterów oraz ich dziwaczne imiona i nazwiska, które ciężko jest wymówić i zapamiętać. Rozumiem, że muszą one takie być, bo akcja rozgrywa się m.in. w Chinach, jednakże przydałby się spis na końcu utworu, który by to wszystko zebrał i umożliwił przypomnienie czytelnikowi postaci, bo ja niektórych nie pamiętałem. Przyczepić muszę się też do wydania, które nie pasuje do poprzednich tomów. Wizualnie niezbyt dobrze to wygląda.

Świetnym urozmaiceniem jest zagadka, którą czytelnik może rozwiązać i wygrać 250000 dolarów.

Seria jest bardzo oryginalna. Jest tak dzięki specjalnemu wydaniu, tj. bez akapitów, bez justowania tekstu itp. Poza tym zaangażowanie czytelnika należy do czegoś nowego. Nie słyszałem o książkach, które również by tak robiły. Pomysł i jego wykonanie to majstersztyk.

Utwór ten jest emocjonalny. Emocje bohaterów są łatwe do wyczucia. Teraz możemy spojrzeć na ich drogę, którą przeszli od momentu dołączenia do gry i zauważyć jak ich to zmieniło. Endgame zostawia tak jakby mocny odcisk na duszy uczestników.

Akcja gna do przodu niczym rozpędzony rumak na wyścigach konnych, trzyma w napięciu i zaskakuje. To najlepsza część trylogii. Zakończenie zaskakuje, wbija w fotel i pozostawia lekki niedosyt.

Książkę polecam miłośnikom fantastyki oraz osobom, które chcą przeżyć ciekawą, literacką przygodę i stać się Graczem, który walczy na śmierć i życie.

* Źródło – skrzydło książki.

Zdjęcie użytkownika
Endgame gra o wszystko
2017.04.08 08:14
Ocena:
3,0
Star2Star2Star2Star0Star0

Życie to gra. Gra o najwyższą nagrodę, czyli o to by być. Oczywiście w przenośnym znaczeniu. A co jeśli ktoś zaproponowałby Wam udział w rozgrywce na życie i śmierć? Zaskakująco niebezpieczne, ale i bardzo intrygujące. Zapraszam Was na kolejny wpis z cyklu /POSZERZAMY HORYZONTY/, tym razem Agnieszka przygotowała dla Was recenzję trzeciej części "Endgame. Reguły gry" Jamesa Frey'a. Zapraszam...

„Graj, aby zwyciężyć. Walcz, aby przetrwać.

Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy Endgame. Klucz Ziemi oraz Klucz Niebios już odnaleziono, ukryty pozostał ostatni klucz do wygranej i ocalenia świata – Klucz Słońca. Zwycięzca może być tylko jeden!

Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Ziemi i Klucz Niebios. Teraz zrobi wszystko, by zdobyć Klucz Słońca. Ale w Endgame nic nie jest stałe. Maccabee musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców. An Liu gra dla śmierci. Jego celem jest powstrzymanie Endgame i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i zdecydowała się walczyć po stronie życia.

Aisling, Sarah, Jago, Shari i Hilal nie dopuszczą do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może zostać odnaleziony. Tych pięciu Graczy postanowiło ustanowić własne reguły Gry.

Wszystkich łączy jedno. Są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele. Doprowadzą sprawy do końca, ale na własnych zasadach.“

"Endgame. Reguły gry" dostałam w prezencie na imieniny świeżutko po premierze. Z częścią pierwszą "Endgame. Wezwanie" w tym czasie byłam już zaznajomiona i absolutnie w niej zakochana. Na przeczytanie czekało w kolejce "Endgame. Klucz Niebios" i najnowsza część Endgame 3.

O ile tom pierwszy przeczytałam szybciutko i byłam nim zafascynowana, o tyle przez tom drugi miałam ciężko przebrnąć. Być może było to spowodowane tym, iż przerwa między jednym tomem a drugim wynosiła parę miesięcy, a bohaterów serii jest wielu. Ciężko było mi sobie przypomnieć wzajemne relacje między graczami. Na całe szczęście (dla mnie) autorzy wplatają wspomnienia z tomu pierwszego i po przeczytaniu kilkudziesięciu stron wiedziałam już co wydarzyło się w poprzedniej części. Byłam bardzo ciekawa z czym przyjdzie się zmierzyć bohaterom w ostatnim tomie i jak autorzy poprowadzą dalszą grę.

James Frey oraz Nils Johnson - Shelton mają na swoim koncie wiele bestsellerowych powieści.

Jednak Endgame jest to debiut ich wspólnej twórczości, aczkolwiek spokojnie można go określić mianem multimedialnego fenomenu.

"Reguły gry" to już III, a zarazem ostatni tom serii Endgame. Można by rzec, że jest to finał zmagań graczy o życie. W grze pozostali tylko Ci, którzy byli najsprytniejsi i najsilniejsi. Do zdobycia pozostał ostatni klucz - Klucz Słońca. Klucz Ziemi i Klucz Niebios udało się zdobyć Maccabee,która zrobi wszystko, by wygrać ostatni klucz.

Jednak nie wszyscy uczestnicy dążą do jego zdobycia. Część z nich zawiązuje swoiste sojusze, aby nie doprowadzić do zakończenia gry. Lecz są tylko pionkami w tym rozdaniu. Czy uda im się ten bunt? W poszukiwaniu klucza są zmuszeni do wędrówki po całym globie. Nie mają chwil oddechu, jednak mimo wszystko między niektórymi graczami, wbrew wszystkiemu rodzi się uczucie. Znany nam głos towarzyszący bohaterom od początku pod nazwą keppler22b, w tym tomie posunął się o krok za daleko, a gra zaczyna przybierać bardzo nieciekawy obrót. Dla kogo? Kiedy w końcu skończy się ta mordercza walka o przetrwanie?

W końcu poznamy upragnione zakończenie tej serii. Niektórzy z was będą zadowoleni z finału, innym zaś zakończenie może wydać się trochę przewidywalne.

"Prawda jest taka, że nie ma różnicy, co mówią przepowiednie, życie jest po to, aby go doświadczać".

Nie sposób ocenić tylko jeden tom z serii. Łatwiej jest potraktować ją jako całość. Zdecydowanie pomysł napisania książki i jednocześnie stworzenie gry w realnym świecie, gdzie czytelnik nie tylko śledzi biernie losy bohaterów, ale może także wziąć czynny udział w tej grze, jest bardzo nowatorskie i zasługuje na najszczerszy podziw z mojej strony. Nie jesteśmy tylko obserwatorami w tej serii. Każdy z nas może zagrać i wygrać . Endgame to zdecydowanie fenomen na skalę globalną. Książki czyta się szybko, przeskakując od akcji do akcji. Nie ma przebarwień, jest czysta, przemyślana i konsekwentnie prowadzona fabuła. Zdania są krótkie, proste. Typowo bym rzekła żołnierski ton, który moim zdaniem idealnie wpasował się w całość akcji i serii. W końcu nie czytamy o różowych balonikach, ale o ciężkiej walce o życie i przeżycie. Warto także zwrócić uwagę na spójność wszystkich tomów serii. Każda w tej samej szacie graficznej, różniącej się jedynie barwą, Całość prezentuje się bardzo efektownie. Nie zabrakło również cudownej grafiki wewnątrz książki obrazującej nam co ważniejsze wydarzenia z Endgame.

Dla kogo więc ta książka, seria ? Pozwólcie ,że przytoczę słowa Game Exe znajdujące się na okładce ostatniego tomu:

"Jeśli lubicie książki, w których jest bardzo dużo akcji, to ta powieść na pewno spełni wasze oczekiwania"

Zdjęcie użytkownika
Reguły gry
2017.03.18 21:00
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Koniec jeszcze nigdy nie był tak blisko. Ale wciąż trzeba walczyć, nawet bardziej niż wcześniej. Przetrwali tylko najlepsi. A Ty jesteś jak oni – silny, szybki i zdeterminowany. Za wszelką cenę musisz osiągnąć cel. Liczy się tylko to. Ale o co grasz? Dla życia? Dla siebie? A może stawką jest coś zupełnie innego. Zawsze znajdą się ludzie, których priorytetem jest walka dla śmierci. Ale czy warto być jednym z nich?

Ta trylogia jest bardzo specyficzna. Pomińmy nawet nieco przeszkadzający w czytaniu układ typograficzny książki, czy brak wcięć akapitowych. To jedna wielka zagadka, którą nieliczni są w stanie samodzielnie rozwiązać. Poprzednie dwa tomy całkiem mi się podobały i byłam ciekawa zakończenia tej historii.

Na początku dosyć ciężko było mi się wciągnąć. Ale stopniowo zaczynałam odnajdywać się w tej mrocznej i brutalnej rzeczywistości, która z każdą chwilą była coraz bliżej zagłady. Nie mogło zabraknąć akcji i szaleńczego wyścigu z czasem. A w to wszystko zostały wplecione tajemnicze znaki, obrazy, czy liczby, które mogły, ale nie musiały pomóc w rozwiązaniu zagadki.

Bohaterowie zostali całkiem dobrze wykreowani. Zaintrygował mnie szalony An Liu, owiani nutką tajemniczości stwórcy, czy mała Alice, której losy były z góry przesądzone. Została zaledwie garstka graczy. Każde z nich miało własne motywy. Życie albo śmierć. Wygrana w Endgame lub położenie kresu temu wszystkiemu. Każde z nich musiało zadeklarować się, po której stronie będzie stało. Miałam swoich faworytów, jeśli chodzi o osoby, które miały przetrwać. Ale może już lepsza byłaby śmierć, niż egzystencja w tym zdewastowanym świecie?

Zakończenie zostawiło pewien niedosyt i kilka pytań bez odpowiedzi. Według moich odczuć nie było aż tak spektakularne, jak mogłam tego oczekiwać. W końcu to była gra, w której toczyły się losy wszechświata. Już od pierwszego tomu zastanawiałam się nad finałem tej zagrywki. Okazał się dobry, ale bez fajerwerków. Po prostu taki... zwyczajny.

Podsumowując, "Reguły gry" to książka pełna zagadek i brutalności. To przyzwoite zakończenie trylogii. I tym razem nie zabrakło tajemnic i walki o przetrwanie w zrujnowanym świecie. Jak już wcześniej wspomniałam, to bardzo specyficzna historia i każdy odbiera ją nieco inaczej. Dla mnie ostatni tom był dobry, ale nic poza tym. Myślę, że powinna trafić do zagorzałych fanów, a także osób pragnących rozwiązać tajemnice ukryte na stronach książki.

Zdjęcie użytkownika
Zbliża się koniec.
2017.02.22 17:51
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Reguły Gry to trzeci i zarazem ostatni tom serii Endgame, która pomimo wtórnego pomysłu, niesamowicie do mnie przemówiła. Nie umiem powiedzieć, czy bardziej jestem zadowolona, że mogłam na raz poznać wszystkie części, czy raczej powinnam była je sobie powoli dawkować, żeby móc jak najdłużej cieszyć się wykreowanym przez autorów światem, bo oparty był na starożytnych cywilizacjach, w których jestem wprost zakochana. Jednak wreszcie musiałam skończyć ją czytać, poznać zakończenie i wyrobić sobie zdanie o całości, które jest pozytywne, choć jeden, bardzo ważny element mnie zawiódł.

Klucz Niebios został odnaleziony i połączony z Kluczem Ziemi, co przyspieszyło proces końca świata. Abbadon nie spadnie za dziewięćdziesiąt dni, jak na początku zapowiadano, a za dokładnie trzy. Większość Graczy nie chce już zwycięstwa dla swojego ludu, a jedynie ocalenia całej ludzkości. Jedynie Nabatejczyk pozostał w Grze i jest bardzo blisko triumfu. Czy mu się uda?

Początkowo byłam okropnie zawiedziona, że po raz kolejny uczestnicy takiego turnieju, zamiast w uczciwej walce starać się zachować życie, buntują się przeciwko jej twórcom, choć tym razem mają oni nie tylko władzę absolutną, ale również są wszechmocni. Im dalej brnęłam w lekturę, tym jednak coraz lepiej rozumiałam ich motywacje do uratowania nie tylko swojego ludu, ale również całej ludzkości. To kolejny dylemat wagonika, w który zostajemy wprowadzeni w trakcie czytania Endgame - skoro życie małej dziewczynki nie jest mniej warte od życia całej ludzkości, to dlaczego życie jednego ludu ma być wartościowsze? Choć pałam ogromną sympatią do Maccabee'ego, muszę powiedzieć, że Sarah, Jago, Aisling, Hilal oraz Shari zasługują na większą. Przede wszystkim za to, że nie brnęli ślepo do zwycięstwa za wszelką cenę, tylko nauczyli się doceniać ludzi bez względu na to kim są i z jakiego ludu pochodzą.

Najbardziej nie podobało mi się zakończenie. Choć gdzieś w głębi serca miałam nadzieję, że jednak James Frey i Nils Johnson-Shelton mnie zaskoczą do tego stopnia, że nie tyle polubię tą serię, a wręcz ją pokocham za powalający finał. Niestety wszystko skończyło się tak, jak się spodziewałam, na dodatek w dość sztampowy i mdły sposób. Zaakceptowałam bym je jeszcze, gdy nie ten epilog.

Większość bohaterów, jak pisałam wyżej, wywarła na mnie całkiem dobre wrażenie. Bardzo ich polubiłam, a nawet będę wspominać z sympatią, tylko że znalazła się postać, której za nic nie mogłam polubić i chyba już nigdy nie znajdę w sobie takiej siły. Jestem nim An Liu z ludu Shang. Całkowicie rozumiem jego tragiczną przeszłość, ciężkie dzieciństwo oraz utratę największej miłości, ale przecież każdy z Graczy przeszedł praktycznie to samo. Mordercze treningi, nadprogramowy materiał do nauki oraz zabijanie od najmłodszych lat. Każdy z nich już przed rozpoczęciem Endgame miał na sumieniu kilka żyć, ale żaden nie zachowywał się w tak irracjonalny, irytujący i bezmyślny sposób. Żaden z nich nie oszalał do tego stopnia.

Ostatecznie Endgame zasila pulę moich ulubionych serii i może kiedyś do niej wrócę, choć jestem kompletnie nie podobało mi się zakończenie całości, bo oczekiwałam, że autorzy naprawdę mnie zaskoczą. Tymczasem otrzymałam kolejne słodko-gorzkie zakończenie. Jednak bez ze względu na nie, bardzo polubiłam pomysł, wykonanie, większość bohaterów oraz inspiracja starożytnymi cywilizacjami. Serdecznie polecam ją wszystkim fanom pełnej akcji literatury fantastycznej w młodzieżowych klimatach.

Zdjęcie użytkownika
Czas rozpocząć ostateczną fazę Gry
2017.02.16 22:28
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy „Endgame”. Cel jest jeden – zdobyć Klucz Słońca. Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Niebios i Klucz Ziemi, teraz zrobi wszystko by zdobyć ten ostatni… Jednak nic w „Endgame” nie jest stałe. Maccabee musi uważać i grać ostrożnie. An Liu gra dla śmierci. Jego jedynym celem jest powstrzymanie „Endgame” i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i decydowała się walczyć po stronie życia.

Wraz z Sarah, Jago, Shari i Hilal próbują nie dopuścić do zatrzymania Endgame. Klucz Słońca musi pozostać w ukryciu. Tych pięciu Graczy ustanawia nowe reguły Gry. Wszystkich łączy jedno: są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele.

Moje pierwsze skojarzenie, gdy czytałam dwa poprzednie tomy – dobry film akcji. Z zawrotnym tempem, doprowadzającym do zawrotów głowy i ciągłych pytań: ale… JAK TO? DLACZEGO?

Gdy weszłam do świata Endgame, nie miałam ochoty z niego wychodzić nawet na chwilę. Porywający, trzymający w napięciu, pobudzający szare komórki do pracy. Taki jest świat Endgame. Wiele osób mówiło mi, że cała seria przypomina trochę „Igrzyska Śmierci” Susanne Collins. W pewnych aspektach, może trochę, choć nie do końca. Gracze walczą o zdobycie najwyższej nagrody a i finały są zaskakujące.

W trzecim tomie cyklu, znów spotykamy się z bohaterami, których poznaliśmy w poprzednich i wyruszamy w podróż, która zdaje się być kolejnym rollercosterem…

Kto wygra? Czy w ogóle komuś jeszcze zależy na tym, by zdobyć Klucz Słońca i zakończyć tę Grę? Tak. Znajdzie się kilku, którzy zrobią wszystko dla wygranej. Ale czy warto? Może lepiej zostawić wszystko własnemu biegowi i pozwolić by Gra sama się zniszczyła? Dla niektórych Graczy to byłoby idealne rozwiązanie. Jednak nic w Endgame nie jest stałe i oczywiste. Wszystko się zmienia.

Reguły Gry” to świetna kontynuacja naprawdę dobrej serii, która mnie zmiotła i wgniotła w fotel. Choć nie jestem fanką tego typu literatury i rzadko po nią sięgam, to tutaj doznałam bardzo przyjemnego szoku. Jednak książki z gatunku dystopii i walki o przetrwanie nie muszą być pisane na jedno kopyto. Panowie Frey i Sheldon udowodnili mi to bardzo dosadnie. Na pewno ta seria wpisała się w grono jednych z moich ulubionych i jak znajdę chwilę czasu, pewnie jeszcze do niej wrócę i spróbuję bardziej wnikliwie przeanalizować wszystkie wskazówki tam zawarte. Nie mogę nie wspomnieć o naprawdę świetnej szacie graficznej książki, która oddaje w pełni jej treść i sprawia, że czytelnik czuje się częścią Gry. Sposób zapisu też nie jest przypadkowy, gdyż dzięki niemu, każdy rozdział czyta się szybko a te kilkaset stron znika szybciej, niż zdążymy pomyśleć. Jak zawsze, wielkie gratulacje dla Wydawnictwa SQN za oddanie klimatu tej lektury. Bez szaty graficznej, ta książka nie miałaby racji bytu.

Podsumowując, „Reguły Gry” są książką ciekawą, porywającą od pierwszej strony i zapraszająca nas, czytelników, do świata, w którym teoretycznie nie ma reguł. Jest tylko gra. Polecam każdemu, kto lubi klimat „Igrzysk Śmierci” czy „Więźnia Labiryntu”. Dobra zabawa i dreszczyk emocji gwarantowane. A jeśli lubicie łamigłówki, to na końcu książki znajdziecie przypisy oraz miejsce na swoje własne przemyślenia i notatki.

Zdjęcie użytkownika
Reguły gry
2017.02.12 10:18
Ocena:
3,0
Star2Star2Star2Star0Star0

Endgame trwa i zbiera swoje żniwo wśród graczy. Z dwunastki została zaledwie garstka, a zwycięzca może być tylko jeden. Obecnie przewagę ma Maccabee, który wszedł w posiadanie Klucza Niebios i Klucza Ziemi i jest zmobilizowany, by zdobyć ostatni, czyli Klucz Słońca. Z kolei An Liu jest jedynym, który pragnie zniszczenia i śmierci, sam ciągle powtarza, że gra dla śmierci. Z kolei reszta uczestników, w tym Aisling, Sarah i Jago sprzymierzyli się, aby powstrzymać tę brutalną grę i nie dopuścić do końca świata. Ich głównym celem jest postawienie się Stwórcom i w ten sposób tworzą własne reguły Endgame. Kto z nich zwycięży, a kto polegnie w walce?

Minęło sporo czasu, odkąd czytałam tę serię, więc zapomniałam mnóstwo istotnych rzeczy. Szkoda, że na początku tego tomu nie mieliśmy przypomnienia kilku kwestii, gdyż byłoby to bardzo pomocne. Zamiast tego już od pierwszych stron zostaliśmy wrzuceni w wir akcji, co spowodowało, że czułam się zagubiona. Co prawda bohaterowie w swoich dialogach nawiązują do poprzednich części, ale nie zmienia to faktu, że czułam się przytłoczona. Liczyłam na to, że po kilku rozdziałach świat Endgame znów mnie porwie, jednak tak się nie stało. Bohaterowie nagle stali mi się obcy, o ile wcześniej uwielbiałam Sarah i Jago, tak teraz byli mi wręcz obojętni. Co do reszty postaci też trudno było mi znów zapałać do nich sympatią. Fabuła została poprowadzona inaczej niż to było w tomie pierwszym i drugim. Wtedy bohaterowie byli skupieni na rozwiązywaniu zagadek i szukaniu kolejnych Kluczy. Teraz była to głównie walka z czasem i przygotowywanie się do ostatecznego starcia. Jeśli chodzi o samo zakończenie to autorom udało się mnie zaskoczyć, ale nie do końca pozytywnie. Od samego początku tej serii miałam swoich faworytów i żałuję, że trylogia nie zakończyła się tak, jakbym sobie tego życzyła.

"Reguły gry" nie były tak porywające jak dwa poprzednie tomy, a szkoda, bo przy tamtych bawiłam się bardzo dobrze. Trudno mi ocenić tę książkę, gdyż w porównaniu do "Wezwania" i "Klucza niebios" wypadła słabo. Nie mniej jednak jest to seria, która wciąga i oferuje czytelnikowi brutalną historię, która na dłużej zostaje w pamięci.

Zdjęcie użytkownika
Graj, aby zwyciężyć. Walcz, aby przetrwać.
2017.02.08 01:07
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

„Reguły gry”, to świetna książka, którą już na wstępie chciałabym Wam polecić, tak samo jak i dwie jej poprzedniczki. Cała seria jest niezwykłym projektem oraz czymś zupełnie innowacyjnym w świecie literatury. Przyznam, że początkowo podchodziłam do niej dość niepewnie, ponieważ science fiction, to nie bardzo moja bajka, lecz po pierwszych rozdziałach pierwszego tomu, całkowicie się do niej przekonałam, z niecierpliwością oczekując kolejnych przygód bohaterów.

Do końcowego etapu gry dotarli najlepsi, najsilniejsi i najsprytniejsi z graczy. Dwoje z trzech kluczy zostało już odnalezionych, pozostał tylko jeden – niezbędny do ocalenia świata klucz słońca. Uczestnicy podzielili się na zwolenników gry dla życia i gry dla śmierci. Część z nich postanowiła zatrzymać Endgeme i nie dopuścić do jej zakończenia. Każdy z nich gotowy jest poświęcić życie za postawione sobie cele, każdy z nich ma swoje własne reguły gry.

Seria na pozór może wydawać się sztampowa i podobna do „Igrzysk śmierci”, takie właśnie było moje pierwsze skojarzenie, gdy rozpoczęłam przygodę z tym cyklem. Myliłam się, „Endgame” jest znacznie lepsze. Czytelnik poznaje dwunastu bohaterów, którzy zostali wybrani do gry stworzonej przez Stwórców. Muszą zdobyć klucz ziemi, klucz niebios i klucz słońca, by ocalić świat, a zwycięzca może być tylko jeden. Tak naprawdę nie ma ograniczeń, każdy jest dla każdego zagrożeniem, wszelkie chwyty są dozwolone. Do ziemi zbliża się meteoryt zwany Abaddonem, wygrany zapewni życie nie tylko sobie, ale również swojemu ludowi.

W odróżnieniu od wspomnianych przeze mnie „Igrzysk śmierci”, „Endgame rozgrywa się na obszarze całego świata. Nie mamy też wyróżnionego jednego bohatera, narracja jest dynamiczna, poznajemy myśli i losy wszystkich postaci, podążamy za nimi, sami musimy zdecydować za kogo trzymamy kciuki, autorzy nie narzucają tego, kto powinien wygrać, a faworyci w każdej chwili mogą odpaść z gry. Wprowadza to dreszczyk emocji, ponieważ do samego końca nie możemy być pewni jak potoczy się ta śmiercionośna rozgrywka. Mój faworyt odpadł, choć dopiero pod sam koniec, jego stratę odczułam boleśnie i do teraz odczuwam pewien zawód z tego powodu. Nic więcej na ten temat nie zdradzę, by niechcący nie zepsuć Wam przyjemności z czytania.

Jeśli nie czytaliście poprzednich części, to radzę cofnąć się do nich i zacząć od początku. Po pierwsze, zaczynając od „Reguł gry” możecie nie zrozumieć wszystkiego dokładnie, a po drugie czytanie nie będzie przyjemne, jeśli nie będziecie znali przebiegu walki dwunastu bohaterów od startu, aż do mety, a warto ich poznać, każdy z nich jest inny, nieszablonowy, zaskakuje na swój sposób, niektórzy są bezwzględni, nieco szaleni, inni mają miększe serce i więcej empatii. Nie jest powiedziane, że złych bohaterów darzy się gorszymi uczuciami niż tych dobrych. Najważniejsze, że czytelnik ma czas, by przez całą serię ich poznawać oraz dawać się zaskakiwać ich postępowaniem.

W tej części zostały wprowadzone nowe zaskakujące wydarzenia, akcja jest dynamiczna, ani przez chwilę nie ma czasu na nudę. James Frey i Nils Johnson-Shelton zafundowali zarówno bohaterom, jak i czytelnikom niezłą batalię, gracze musieli walczyć, by ocalić ziemię, czytelnik, by móc na moment oderwać się od książki i zająć się własnym życiem. Osobiście ciężko mi było położyć się spać nie znając zakończenia. A jeśli już o nim mowa, to nie mogę nie napisać, że jestem nim nieco rozczarowana. Czuję pewien niedosyt, tak jakby nie wszystkie kwestie zostały rozwiązane. Znów nie mogę zbyt wiele napisać, więc napiszę jedynie, że niektóre rzeczy podobały mi się mniej inne bardziej, ale zabrakło mi na koniec jakiegoś „bum”, co nie zmienia mojego zdania na temat tej serii. Jest ona jedną z najlepszych przeczytanych przeze mnie cykli, w całym moim życiu.

Książka nie jest tylko jedną z wielu powieści. Jest prawdziwą grą polegającą na rozwiązaniu zagadek ukrytych w tekście jak i tych przedstawionych otwarcie. Owe łamigłówki wymagają zajrzenia do Internetu oraz szukania rozwiązania w realnym świecie. Każda z trzech części zawiera ukryte wskazówki potrzebne do odnalezienia klucza. Klucz ten otwiera gablotę z kuloodpornego szkła, w której znajduje się góra złotych monet. Jej otwarcie zostanie opublikowane na YouTube. Ta łamigłówka to nie wszystko. Google’s Niantic stworzyło aplikację umożliwiającą dołączenie do Endgame, by grać razem z bohaterami. Ponadto bohaterowie powieści mają swoje konta między innymi na Twitterze i Google+ - gdzie można ich obserwować.

Muszę przyznać, że powieść jest brutalna i jeśli ktoś nie lubi ociekających krwią pozycji, pełnych walki, krwi oraz dążących po trupach do celu bohaterów (w dosłownym tego słowa znaczeniu), to raczej nie będzie to odpowiednia lektura dla Was. Wszyscy pozostali stracą dla tej serii serce, bez względu na to, czy są miłośnikami science fiction, czy tak jak ja – nie.

Podsumowując: świetnie wykreowane postacie, dynamiczna akcja, innowacja w literaturze, brutalna zabawa, jeszcze Was nie przekonałam?

Zdjęcie użytkownika
Świetna!
2017.02.06 11:28
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

W końcu w moje ręce trafiła wyczekiwana ostatnia część Endgame, którą szczerze pokochałam. Długo jednak musiałam czekać, by poznać dalsze perypetie bohaterów oraz to, jak ich wspólna historia dobiegnie końca. Nie lubię zbytnio czytać serii. Gdy lektury wychodzą w różnych odstępach czasowych, często zapominam jakie wydarzenia wcześniej miały miejsce. I tutaj tak było z ,,Regułami gry". Ponad rok temu przeczytałam ,,Klucz niebios", więc nim zabrałam się za ostatnią część musiałam przypomnieć sobie, co było wcześniej. Dlatego teraz dopiero przychodzę do was z opinią lektury.

W grze pozostali tylko ci najsilniejsi i najsprytniejsi. Gracze dotarli prawie do końca. Klucz Ziemi oraz Klucz Niebios zostały zdobyte, teraz do odnalezienia pozostał tylko ostatni klucz, klucz do ostatecznej wygranej i ocalenia tych, których się kocha. Zwycięzca może być tylko jeden. Kto wygra?

Sensacyjne wątki, adrenalina, intrygujące przygody, napięcie trzymające czytelnika do samego końca, zaskakujące zwroty akcji. To tylko wierzchołek góry lodowej tego, co zapewnia nam opowieść. Kolejny raz mamy zapewnione niesamowite wydarzenia, które wbijają w fotel, szokują, zadziwiają, podnoszą ciśnienie, doprowadzają do złości. Przy tej książce nie sposób się nudzić, gęsia skórka, co chwilę nam towarzyszy, przez co nie sposób oderwać się od lektury. Tajemnice, zagadki, szyfry i kody, które trzeba rozwiązać, ciekawie poprowadzone losy bohaterów, które obserwujemy z zapartym tchem. Mamy swoich ulubieńców, jedni przeżywają, drudzy giną, ale kto zwycięży?

Książka kolejny raz zapewnia niezapomnianą przygodę w świecie, gdzie katastrofa i zagłada czyhają tuż za rogiem. Niebezpieczeństwo, strach i walka o przetrwanie, by zdobyć upragniony cel przez uczestników wyścigu. To wszystko sprawia, że lektura porywa do niesamowitej historii pełnej grozy, do świata, gdzie trzeba pobudzić szare komórki do działania, by odnaleźć rozwiązanie i zwyciężyć. Stawka jest bardzo wysoka, czy zaryzykujesz, by zapewnić sobie i swojemu ludowi bezpieczeństwo? Sensacyjna gra, która wciąga w swoje sidła od samego początku i trzyma w swojej mocy do samego końca. Akcja ani na moment nie zwalnia, lecz pnie się do przodu, doprowadzając czytelnika do granic możliwości. Emocje buzują, tworzą istny chaos w ciele jak i w umyśle. Do samego końca nie wiadomo jak opowieść się zakończy. W chwili, gdy myślimy, że historia doczekała się upragnionego finału nastaje nagły zwrot akcji. Nadzieja zanika i wiara w oczekiwane szczęście umiera. Nic nie jest pewne i to jest niesamowite. Niczego nie można się spodziewać.

Podsumowując całą serię jestem z niej bardzo zadowolona. Zapewniła mi niezapomniane wrażenia, dużo dreszczyku, emocji, gęsiej skórki, pobudziła szare komórki do działania,by rozwikłać zagadki, które zapewniali nam autorzy książki. Wyśmienicie wykreowany świat, po którym chętnie stąpałam, którego z przyjemnością poznawałam i obserwowałam z niebywałym zachwytem. Jedynie zakończenie trzeciego tomu zbytnio mnie nie usatysfakcjonowała tak jak tego oczekiwałam, jednak pod kątem całości jestem zachwycona. I na pewno nie raz powrócę do tej opowieści, do tych graczy, adrenaliny i tajemnic. Gorąco polecam.

Zdjęcie użytkownika
Zasady uległy zmianie.
2017.02.05 11:05
Ocena:
3,0
Star2Star2Star2Star0Star0

An Liu, Shang, jest zrozpaczony po utracie miłości swojego życia. Miłości, która dawała ukojenie jego lękom, ciału oraz duszy. Miłości, której szczątki do tej pory nosi przy sobie. Gra dla Chiyoko, dla śmierci. Światowej klasy haker, specjalista od bomb, który nie zważa na żadne okoliczności. W pogoni za zrealizowaniem swojego celu, pomszczeniu Chiyoko oraz zakończeniu całej tej farsy, nie zahamuje się przed niczym. W końcu udaje mu się osiągnąć to, do czego zmierzał, jednak w sposób, którego nie przewidział.

Sarah Alopay, Cahokianka, po chwilowym załamaniu i zagubieniu się w całym szaleństwie związanym z Endgame, powraca do gry silniejsza, odbudowana i zmotywowana. Po zmierzeniu się z targającymi nią wyrzutami sumienia, udaje jej się przebrnąć przez bestialstwo, które próbuje zawładnąć światem. Z nowym nastawienie, nie cofnie się przed niczym, by powstrzymać to co rozpoczęła.

Jago Tlaloc, Olmek, zakochany w dziewczynie pragnącej powrotu do szarej rzeczywistości sprzed Endgame. Wyrzekając się okrucieństwa narzucanego przez rodzinę, decyduje się na walkę przeciwko Stwórcom, zawierając sojusz z innymi graczami. Czy miłość będzie w stanie pokonać śmierć? Czy idea Endgame przestanie istnieć?

Aisling Kopp, Celtka, która sprzeniewierzyła się regułom własnego ludu, po to, aby zakończyć nieobliczalną masakrę, szykowaną przez Bogów. Odwracając się od dziadka, który w obliczu Endgame, nie cofnie się przed morderstwem z zimną krwią, postanawia zaufać innym. Czy razem mają większe szanse? Czy sojusz jest w stanie cokolwiek zmienić?

Maccabee Adlai, Nabatejczyk, pretendent do zwycięstwa. Gracz posiadający dwa z trzech kluczy. Zawzięty zawodnik dążący do celu po trupach. Trupach przyjaciół, rodziny, wrogów i przypadkowych ofiar, które miały nieszczęście napotkać go na swojej drodze. Czy mała dziewczynka o niesamowitych zdolnościach będzie w stanie wpłynąć na postępowanie Gracza?

Shari Chopra, Harappanka, zrozpaczona dziewczyna, która straciła sens życia. Po okrucieństwie, które spotkało cały jej lud, jej rodzinę, musi zmierzyć się z kolejnym losem. Stwórcy, którzy bezlitośnie uczynili jej córkę Kluczem Niebios, dążą do jej śmierci. Czy matczyny instynkt będzie w stanie wpłynąć na jej tożsamość Gracza? Czy nie przesłoni wszystkiego pogrążając tym samym szansę na zatrzymanie Endgame?

Hilal Ibn Isa al-Salt, Aksum, jedyny, który zrozumiał czym tak naprawę jest Gra. Ten, który prawie poświęcił życie, jedynie po to, aby ją przerwać. Sprawiedliwy, miłosierny, hojny i winny, jednak gotowy odkupić swoje przewinienia. Czy poświęcając wszystko, uda mu się doprowadzić całą tę farsę do końca?

Reguły Gry uległy zmianie. Każdy ruch jest dozwolony, każda ze stron działa według własnych zasad. Klucz Słońca czeka na odnalezienie. Endgame zbliża się ku końcowi. Czy zakończy je zwycięstwo jednego z uczestników czy może walka o jego zaprzestanie?

Ostatni tom cyklu Endgame spełnił swoją rolę. Wszystkie działania powzięte w poprzednich częściach zostały doprowadzone do końca. Sojusze zawarte ku zaskoczeniu Stwórców toczą się własnym, nieprzewidywalnym torem. Wydarzenia następujące jedno po drugim są coraz bardziej nieprawdopodobne. A Gra ujrzy swój finał w ten czy inny sposób.

Reguły gry są najbardziej niedopracowaną częścią serii, przynajmniej w moim odczuciu. Fabuła przybiera coraz bardziej nielogiczną formę, a niektóre rozwiązania zaproponowane przez autorów często wydają się wymuszone i nieprzemyślane. W szaleńczym biegu ku końcowi Endgame, cały styl poprzednich tomów oraz pomysł na jego finał zanika.

Jednak zupełnie nie przeszkadza to wyobraźni, która w Regułach gry może w końcu rozwinąć swoje skrzydła na całą ich rozpiętość. Nie potrafię ocenić, czy efekt ten był celowy, czy niedopracowanie miało na celu umożliwienie czytelniom fantazji, którą z pewnością przeżyją. Jednak uważam, że seria Endgame dużo lepiej sprawdziłaby się na ekranie. Wymyślne kreacje bohaterów, nietypowa, choć odrobinę powtórzona fabuła (nie ukrywając mojego zdystansowanego podejścia do fantastyki, które z każdym dniem przeradza się w zaintrygowanie), która zrobiła na mnie wrażenie oraz kreatywne i piekielnie trudne wskazówki ukryte w cyklu, wydają się wspaniałym materiałem na serial.

Pomimo, że Endgame nie trafi na listę najlepszych książek, które udało mi się do tej pory przeczytać, uważam, że jest to seria intrygująca, zaskakująca i przyjemna. Zatem polecam każdemu, kto czuje się do niej przekonany!

Źródło recenzji: www.favouread.blogspot.com

Zdjęcie użytkownika
Endgame dobiega końca.
2017.02.01 19:46
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy Endgame. Klucz Ziemi oraz Klucz Niebios już odnaleziono, ukryty pozostał ostatni klucz do wygranej i ocalenia świata - Klucz Słońca. Zwycięzca może być tylko jeden. Maccabee gra by wygrać, musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców, gdyż An Liu depcze mu po piętach. Chłopak gra dla śmierci. Pozostali Gracze nie chcą dopuścić do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może być odnaleziony. Aisling, Shari, Hilal, Jago i Sarah postanowili ustanowić własne reguły Gry. Mają zamiar doprowadzić sprawę do końca, ale na własnych zasadach.

Miałem dosyć wysokie oczekiwania wobec tej książki, z racji, że dwie poprzednie części były naprawdę rewelacyjne. Dystopia w najwyższej formie, a w ostatnich latach pojawiło się zbyt wiele książek z tego gatunku i niełatwo było wyłuskać te najlepsze. Na dodatek czekałem na tę powieść ponad rok, więc to przechyla szalę, po prostu musiałem to przeczytać. Zacznijmy od okładki, która moim zdaniem jest najlepsza z całej trylogii. Poprzednie dwie były dosyć ubogie i średnio do mnie trafiały, w przeciwieństwie do tej, która przykuwa wzrok. Co więcej, idealnie pasuje ona do treści, po prostu przeczytajcie, a się zorientujecie. Książka jest dosyć krótka, jednak odnoszę wrażenie, że autorzy przekazali nam wszystko w tych prawie czterystu stronach.

Powiem tak - powieść ta diametralnie różni się od poprzednich tomów. Możliwe, że rzeczy za które polubiliście tę trylogię nie będą tutaj tak ważne, jednak nie zrażajcie się, wydarzenia z ostatnich stron tej pozycji Wam to zrekompensują. Fabuła książki opiera się głównie na próbach znalezienia sposobu na zakończenie Endgame, cóż - nie ma tutaj zbyt wiele akcji, jednak jakimś trafem idzie się wciągnąć. Więcej zaczyna dziać się bliżej końcówki, o której powiem Wam trochę później, jednak moim zdaniem brak akcji jest minusem. W zakończeniu takiej trylogii powinno się ciągle coś dziać, natomiast tutaj wszystko zwalnia. A jeśli już coś ma nas zainteresować, raczej nuży. Wyczułem również pewną zależność, mam wrażenie, że książka była pisana z lekka na siłę. Czytając tę powieść, nie wierzyłem, że poprzednie dwie są z tego samego pióra.

Przemiany wewnętrzne bohaterów. To było naprawdę dobre! Frey i Johnson-Shelton sprawili, że postacie, o których czytamy nie są płaskie. Cieszę się z tego powodu, gdyż zmieniłem swoje zdanie na temat Hilala i Shari, dzięki przytoczeniu ich historii mam prawo zmienić zdanie o tych osobach. Niestety z lekka przejechałem się na Anie Liu, który w tej części nadal jest psychopatycznym świrem oraz na Aisling. Dziewczyna była moją faworytką w boju o zwycięstwo, jednak jakoś moja sympatia nieco zelżała. Jeśli chodzi o Sarę i Jago - nadal ich lubię, choć wszystkie osoby, które miały już okazję przeczytać tę powieść wiedzą, że zwieńczenie ich wątku było dosyć osobliwe. Warto wspomnieć o narracji z perspektywy keplera 22b, czyli twórcy Endgame. Uwielbiam czytać o jakichś wymyślonych cywilizacjach, więc chętnie sięgnąłbym po twór dotyczący historii tych istot.

Należy pamiętać o podstawowym celu tej trylogii - podczas lektury można rozwiązywać zagadki i ostatecznie wygrać 250 tysięcy dolarów. Ja albo jestem zbyt nieuważny, albo zbyt leniwy, ale nie miałem okazji rozszyfrować ani jednej grafiki. I tutaj minus, bo w porównaniu do Wezwania i Klucza Niebios jest ich tutaj zdecydowanie mniej. A szkoda, gdyż zawsze jest to miły dodatek do niekiedy nużącej lektury. Być może to syndrom syna geografa, ale jak zwykle podobały mi się momenty podróży. Fragment z przelotem samolotem z Tajlandii do Stanów Zjednoczonych dla mnie, osoby, która nigdy nie była w przestworzach była naprawdę ciekawą opcją. Na kartach tej powieści jesteśmy w Japonii, Australii, Indiach, a to tylko kilka państw z całej puli. Lektura trylogii Endgame to prawdziwa gratka dla fanów podróży i kultur innych cywilizacji.

Czas przyjrzeć się zakończeniu całej serii. Cóż, od razu mówię, że to nie było zakończenie z moich marzeń. Spodziewałem się czegoś z decka innego, jednak po chwili zastanowienia można stwierdzić, że nie jest ono aż takie złe. Działo się? Działo. Choć niekoniecznie tak, jakbym chciał. Fakt, zakończenie było, przynajmniej dla mnie, lekko przewidywalne i już od połowy książki wiedzieliśmy gdzie ona zmierza. Mimo wszystko są jakieś pozytywy tego zwieńczenia, przede wszystkim epilog, który mnie naprawdę usatysfakcjonował. Nie chcę zdradzać Wam, jakie postacie pozostały przy życiu, ale ja byłem naprawdę szczęśliwy z takiego obrotu spraw. Dlatego też mam mieszane odczucia na temat tej książki.

Reguły gry to wbrew pozorom naprawdę dobra powieść, mój sentyment do trylogii Endgame po prostu krzyczy mi, żebym ocenił tę książkę znacznie wyżej. Niestety, są tutaj błędy, większe lub mniejsze - po prostu zawadzają. Jeśli dwa pierwsze tomy Wam się spodobały, to sięgnijcie po kontynuacje - mam wrażenie, że ciekawość Was nie zwiedzie.

Moja ocena: 8/10

Zdjęcie użytkownika
Zagadka życia i powód śmierci
2017.01.31 06:57
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

"Patrzą na diagramy starożytnych budowli, alfabet z linii i kropek, rzędy matematycznych formuł, konstelacje, spirale i siatki złożonych systemów... długie linijki niemożliwych do odszyfrowania glifów... nakreślone przez czas i przestrzeń."

Podoba mi się rozplanowanie intrygujących przygód, równoległe prowadzenie wielu sensacyjnych wątków, trzymanie czytelnika w napięciu, włączanie zaskakujących zdarzeń w niemal każdy mini rozdział powieści. Przy tej książce nie sposób się nudzić, bardzo dynamiczna akcja, ciekawie przeplatające się losy bohaterów, mnóstwo mitologicznych nawiązań, tajemnic, sekretów, zagadek, szyfrów i kodów do rozwiązania. Specyficzna forma narracji mocno podsyca zainteresowanie przedstawianym światem stojącym w obliczu przerażającej katastrofy i nieuchronnej zagłady. Naznaczone niebezpieczeństwem i ryzykiem losy uczestników walki toczonej o ogromną stawkę. Przewidywanie charakteru nowej ery ludzkiej egzystencji na planecie Ziemia. Powieść zapewnia przyjemną podróż czytelniczą, z łatwością dajemy wciągnąć się w zmieniające się zasady sensacyjnej gry. Co prawda liczyłam na bardziej rozbudowane zakończenie trylogii, więcej wyjaśniające i porządkujące wiedzę o Stwórcach, ale i tak jestem mocno usatysfakcjonowana wrażeniami z lektury. Czasem trzeba pozostać w lekkim niedosycie, bo fantastyka lubi dawać wiele swobody dla kreatywności czytelnika, tym bardziej, kiedy pokaźna finansowa nagroda za rozwiązanie łamigłówki czeka w realnym świecie.

W trzecim tomie ludzie starają przygotować się do upadku gigantycznego asteroida. Zamknięto elektrownie atomowe i zakłady chemiczne, zabezpieczane są systemy informatyczne, wojsko opracowuje strategie walki, służby medyczne szykują się do podjęcia nadzwyczajnych zadań, ogarnięci przerażeniem mieszkańcy miast uciekają w poszukiwaniu schronienia, siły porządkowe próbują zapanować nad ogólnym chaosem. Na tym tle równolegle rozgrywa się brutalna i bezwzględna batalia o losy świata w ramach Endgame, kolosalnego wyzwania, którego zwycięzca uratuje od zagłady swój lud, a przegrany zostanie szybko zapomniany. Po odnalezieniu Klucza Ziemi i Klucza Niebios, najsprytniejsi i najwytrwalsi biorący udział w grze stają do wyścigu o zdobycie Klucza Słońca. Podróżują po Ameryce Północnej, Indiach, Chinach, Japonii i Tajlandii. Obserwujemy nawiązanie się swoistego sojuszu, którego podwaliny wydają się zbyt kruche i trwałe, aby zdołał on przetrwać, podtrzymać pomosty zaufania, pomocy i przyjaźni. Dlaczego ktoś dokonuje zniszczenia starożytnych budowli, pomników dawnych ziemskich cywilizacji? Co zawiera tajemnicza stara księga chroniona z narażeniem życia? Jakie umiejętności posiadła pradawna rasa Ea? Czym tak naprawdę okazuje się być Bractwo Węża? I najbardziej nurtujące pytanie, kto wygra w rywalizacji Endgame, zagadce życia i powodzie śmierci?

bookendorfina.pl

Zdjęcie użytkownika
Własne reguły..
2017.01.28 10:38
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Reguły Gry, wielki finał serii Endgame, która okazała się być czymś więcej niż zwykłym cyklem powieści. Na myśli przychodzą mi słowa, że to takie rozleglejsze Igrzyska śmierci i myślę, że nie będzie to błędne stwierdzenie. W Grze pozostali Ci najsilniejszy i najsprytniejsi. Końcowa faza Endgame zbliża się wielkimi krokami. Odnaleziono już dwa klucze: Klucz Ziemi oraz Klucz Niebios. Klucz Słońca czeka w ukryciu na tego, kto będzie w stanie go odnaleźć. Zwycięzca może być tylko jeden, ale niektórzy Gracze nie chcą dopuścić do zakończenia Gry. Ustalają własne reguły, a każdy gotowy jest umrzeć, aby osiągnąć postawiony sobie cel.

Ponieważ mamy do czynienia z zakończeniem serii, to postaram się ocenić nie tylko samą tę część, ale sagę jako całość. Na wielkie uznanie zasługuje pomysł autorów, a także umiejętna skrupulatność i konsekwencja. Do samego końca trzymali czytelników w napięciu, zapewniali niesamowitą przygodę oraz ufundowali im możliwość stania się jednym z Graczy. Szalone zwroty akcji, niedopowiedzenia i tajemnice – tego nie brakuje w żadnym tomie, a Reguły Gry utrzymują poziom poprzednich części. Wiecie, to nie zdarza się zbyt często, aby cała seria była utrzymywana na tak samo dobrym poziomie. Tutaj nie można wyróżnić najlepszego i najgorszego tomu, bowiem stanowią one tak nierozerwalną całość, tak logiczny ciąg wydarzeń, że gdyby nie ich objętość, to można by je wydać jako jedność.

Na początku napisałam, że Endgame przypomina mi rozleglejsze Igrzyska śmierci… Bo tak jest. O ile w twórczości Suzanne Collins mamy do czynienia z pewnym ograniczeniem miejsca i trafiamy do w pełni dystopijnego świata, tak tutaj jest nieco inaczej. Gracze muszą przemierzać cały glob ziemski w poszukiwaniu wskazówek, które mają ich ostatecznie doprowadzić do Kluczy, w przypadku trzeciej części jest to Klucz Słońca. Nie wiem, czy możemy tutaj mówić o wizji niedalekiej przyszłości, bowiem czytając tę sagę miałam wrażenie, jakby mogło się to dziać tu i teraz. Oczywiście za plecami zwyczajnych ludzi, którzy są tylko pionkami. Czy to możliwe, aby ktoś aż tak mógł decydować o losach świata? Jak najbardziej. Dodatkowo w żadnym punkcie tej historii nie odczułam wrażenia, jakoby autorzy chcieli nas przenieść do pozbawionego realizmu uniwersum. Tutaj wszystko jest bardzo rzeczywiste!

Niestety, nie było mi dane przez cały ten czas zżyć się z którymś z bohaterów. Owszem, z zaangażowaniem śledziłam ich losy i kierowała mną ciekawość dotycząca ostatecznego zakończenia tej historii, ale z nikim nie poczułam specjalnej więzi. Byłam tylko i wyłącznie biernym obserwatorem i nie czułam potrzeby wchodzenia głębiej w tę historię. Autorzy zdecydowanie postawili na akcję, tajemnicę i wątek przewodni, a kreacja bohaterów pozostała gdzieś w tyle. W sumie jeżeli jest ich tak dużo, to nie można się temu aż tak dziwić. Oni mają po prostu swoją rolę do odegrania i chyba nie musimy poznawać ich tak bardzo, aby się z nimi zaprzyjaźnić. Jednakże bardzo ciekawą osobistością jest Kepler 22b, którego w Regułach Gry nie brakuje. Staje się wręcz namacalny. A czy samo zakończenie jest satysfakcjonujące? Być może ja obrałabym nieco inny kierunek, ale myślę, że fani serii będą zadowoleni. Ja to zawsze czuję niedosyt, pragnę czegoś więcej, jakiegoś tragizmu czy lekkiego uczucia niepewności, które gdzieś tam by we mnie siedziało i nie pozwalało zapomnieć o całej historii.

Choć sama nie brałam udziału w Grze jako takiej, mimo że w książkach pojawiały się odnośniki do stron, ilustracje i zagadki, tak uważam, że jest to bardzo oryginalne połączenie powieści z intrygującą zabawą. Nawet chwilami żałowałam, że do niej nie dołączyłam. Cała seria zdecydowanie zasługuje na uwagę i będzie istną gratką dla tych, którzy kochają takie klimaty. Wydawnictwu należą się szczere wyrazy uznania, za tak dobre wydanie całości i świetną oprawę graficzną. Reguły Gry to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy czytali dwa poprzednie tomy, a serię z czystym sumieniem mogę polecić, nie tylko ze względu na oryginalność, ale i dobre wykonanie.

www.bookeaterreality.blogspot.com

Zdjęcie użytkownika
Reguły gry
2017.01.25 19:56
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Dość długo czekałam na trzeci tom tej wspaniałej trylogii. Zakochałam się w Endgame od pierwszych słów. Z jednej strony byłam bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów i przebiegu gry, a z drugiej nie chciałam się żegnać z tą historią.

Akcja cały czas biegnie, nie zwolniła ani na moment. Zostało już niewielu głównych bohaterów, ale pojawiają się także nowi, którzy mają kluczowe znaczenie dla przebiegu Endgame. Tworzą się nowe sojusze, dwie drużyny. Każda z nich ma inny cel. Nadało to fabule nieco rozpędu. Ostatnich Graczy poznajemy z lepszej strony, ze strony ludzkiej. Bohaterowie jednoczą się i widać więź, która zaowocowała między nimi. Byli wstanie oddać życie, aby cel, do którego dążyli został osiągnięty.

Oprócz nowych bohaterów, pojawiają się także nowe przedmioty, które również mają wpływ na dalszy przebieg akcji. Myślałam, że dzięki nim dowiemy się czegoś więcej na temat Endgame oraz Stwórcy, tak jak wskazywała na to fabuła, ale niestety Endgame nadal pozostawiło pewne, nieodkryte tajemnice. Być może był to specjalny zabieg, aby ciągle czuć niedosyt po skończonej lekturze.

Autorzy zaoferowali nam wiele szokujących momentów. Gdy byłam pewna dalszego przebiegu wydarzeń, za każdy razem pojawiały się zaskakujące zwroty akcji. Jeden z nich złamał mi serce. Doznałam wtedy lekkiego szoku, bo bohaterowie, którym kibicowałam zginęli. Po tym co się wydarzyło, musiała minąć chwila, aby to do mnie dotarło. Nigdy bym się nie domyśliła, że ich los tak się potoczy.

Z racji tego, że jest to już ostatni tom, muszę wspomnieć o zakończeniu, które nie wywarło na mnie tak ogromnego wrażenia. Po tych wszystkich wydarzeniach mrożących krew w żyłach i niespodziewanych zwrotach akcji, spodziewałam się czegoś innego, lepszego. Sądziłam, że dostaniemy trochę szczegółów na temat bohaterów, co dalej się z nimi stało, ale niestety moje przypuszczenia okazały się trochę mylne. Czytając zakończenie nie czułam żadnych emocji, które towarzyszyły mi przez całą książkę. Zabrakło mi w nim wielu rzeczy i moim zdaniem autorzy mogli to lepiej dopracować.

Podsumowując Reguły gry, to bardzo dobra kontynuacja trylogii. Niestety nie jestem zadowolona z zakończenia, ale wynagradzają mi to wszystkie chwile spędzone z Endgame. Jest to oryginalna seria z intrygującymi bohaterami, którzy są gotowi by zabijać. Trylogia jest jedną wielką zagadką, która pozostawia po sobie nieodkryte tajemnice. Jestem szczęśliwa, że mogłam zapoznać się z tymi książkami i spędzić z nimi czas, wypełniony wieloma emocjami. Jeśli nie znacie jeszcze Endgame, to sięgnijcie po tę trylogię, obiecuję, że nie będziecie żałować.

Zdjęcie użytkownika
ENDGAME JEST PRAWDZIWE. ENDGAME DOBIEGA KOŃCA.
2017.01.23 17:32
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Nadeszła pora, aby Endgame dobiegło końca. Ta fenomenalna multimedialna przygoda zawładnęła nie tylko wielbicieli dobrej fantastyki, ale również graczy na całym świecie. W końcu kto nie oprze się pokaźnej sumce 3 000 000 $, którą można zgarnąć za niewielki wysiłek umysłowy. Wystarczy trochę pomyśleć, a pieniądze zasilą wasze konto. Ale trylogia Endgame to nie tylko łamigłówki i zagadki do rozwiązania. To również opowieść o dwunastu graczach, w rękach których spoczywają losy całego świata. Do tego książka opatrzona jest wieloma ilustracjami, mających za zadanie nakierować uczestników zabawy na odpowiedzi niezbędne do ukończenia wyzwania. Już samo to powinno wystarczyć, aby sięgnąć po tę niezwykłą książkę.

Bardzo długo czekałam na zakończenie trylogii. Byłam ciekawa, jak potoczą się losy poszczególnych Graczy. Czy uda im się zwyciężyć, czy też dzielnie zginą w walce. Ostatni tom zatytułowany Klucz niebios pozostawił po sobie same pytania, na które miałam nadzieję uzyskać odpowiedzi w tej części. Reguły gry, bo właśnie o nich tutaj mowa, to pełna nieustającej akcji i trzymająca w napięciu do ostatniej strony powieść o rywalizacji zmierzającej ku końcowi. Kiedy wydaje nam się, że wszystko idzie już gładko, nagle coś wysiada i zostajemy z wielkim zdziwieniem wymalowanym na twarzy. To też sprawia, że Endgame czyta się z zapartym tchem, jak rasowy kryminał, gdzie mordercą okazuje się zupełnie ktoś inny. Jest tak wciągająca, że zanim się obejrzymy zamykamy ostatnią stronę. A niektóre tajemnice wciąż zostają nierozwiązane.

Po eliminacji zawodników na przestrzeni dwóch tomów, w grze pozostało tylko siedmioro uczestników. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwa walka o zwycięstwo, w której stawka jest naprawdę wysoka. Każdy z Graczy zdaje sobie sprawę z tego, że reguły pozostają nieubłagane, ale i tak próbują rozegrać wszystko po swojemu. Wychodzi im to z różnym skutkiem. Endgame dobiega końca, a my o samej grze i jej Stwórcach dowiadujemy się niewiele. Dalej istnieje wiele nierozwiązanych kwestii, jednakże czymże byłaby ta książka, gdyby nagle wszystkie tajemnice zostały podane nam na tacy. Zdaje mi się, że autorzy celowo pozostawili nas z mętlikiem w głowie. Być może odpowiedzi są na wyciągnięcie ręki, a my musimy się nieco wysilić, żeby po nie sięgnąć.

Kilka słów podsumowania o całej trylogii. Jest to niewątpliwie wspaniały multimedialny projekt, mający na celu poruszyć nasze szare komórki. Wymaga od nas myślenia i uważnego śledzenia fabuły, a także zapamiętywanie najważniejszych faktów niezbędnych do ukończenia gry. Tylko od nas zależy, czy podejmiemy rękawice i spróbujemy rozwiązać zagadki, czy pozostaniemy tylko wiernymi obserwatorami. Obie te rzeczy zapewniają świetną zabawę i na pewno nie będziecie się nudzić. Dla mnie najlepszym tomem pozostaje Wezwanie, które rozpoczyna całą przygodę. Jest chyba najbardziej skomplikowaną częścią, gdzie wszystko dopiero nabiera tempa, a krew bezustannie zalewa ziemię.

Jeszcze długo będę rozpamiętywać Endgame. Niewątpliwie kiedyś wrócę do tej trylogii, aby odkryć kolejne tajemnice w niej zawarte. Na razie jednak muszę odetchnąć od tych wszystkich zagadek, które przez ostatni czas zaprzątały mi głowę. Czekam na kolejne książki w podobnym stylu. Może duet James Frey i Nils Johnson-Shelton niedługo zaskoczy nas czymś nowym. Mam taką nadzieję!

Zdjęcie użytkownika
Reguły Gry
2017.01.23 11:57
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Wyobraź sobie wszechogarniającą ciszę. Nie słyszysz zupełnie niczego, aby zaraz otrzymać wystrzał niczym z armaty – właśnie w ten sposób mogę podsumować „Reguły Gry”. Endgame jest pasjonującą i wciągającą serią przy której nie zaznasz nudy. Endgame to najgłośniejsza przygoda multimedialna ostatnich lat. Jej fenomen polega na świetnej zabawie, która została przeniesiona na płaszczyznę realizmu. Projekt jest dopracowany pod każdym względem – wartka akcja, tona zagadek, walka, rywalizacja, pogoń za zwycięstwem, mitologia i poznawanie ciekawych zakątków świata. Tutaj czas płynie zdecydowanie za szybko, a każda minuta przybliży Cię do poznania wielkiego finału, który notabene jest fenomenalnie zaskakujący. W Endgame nie ma litości. Endgame to Życie. Endgame to Śmierć.

Zdjęcie użytkownika
thelunabook
2017.01.21 09:36
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Graj, aby zwyciężyć. Walcz, aby przetrwać.

Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy Endgame. Klucz Ziemi oraz Klucz Niebios już odnaleziono, ukryty pozostał ostatni klucz do wygranej i ocalenia świata – Klucz Słońca. Zwycięzca może być tylko jeden!

Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Ziemi i Klucz Niebios. Teraz zrobi wszystko, by zdobyć Klucz Słońca. Ale w Endgame nic nie jest stałe. Maccabee musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców. An Liu gra dla śmierci. Jego celem jest powstrzymanie Endgame i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i zdecydowała się walczyć po stronie życia.

Aisling, Sarah, Jago, Shari i Hilal nie dopuszczą do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może zostać odnaleziony. Tych pięciu Graczy postanowiło ustanowić własne reguły Gry.

Wszystkich łączy jedno. Są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele. Doprowadzą sprawy do końca, ale na własnych zasadach.

Nareszcie po paru miesiącach czekania, doczekałem się i mogłem przeczytać moją upragnioną kontynuację "Klucza Niebios". Mimo, że wszyscy mówią, że ta część jest najlepsza, a mi spodobała się najmniej to uważam, że było warto poczekać.

Tak jak w poprzednich częściach, książka trzyma nas w napięciu od pierwszych stron. Kiedy zaczynamy ją czytać nie możemy się od niej oderwać i takim sposobem przeczytałem ją w jeden dzień. Genialni bohaterowie, świat. Rzeczy, które podobają mi się w tej książce mógłbym wymieniać godzinami. Same plusy... No dobra może znajdzie się taki jeden minus - "Reguły Gry" to taka chudzinka! To, aż biednie wygląda kiedy stoi na półce obok takich grubasków czyli poprzednich tomów! Chcę więcej!

Zazwyczaj kiedy piszę recenzje książek i inne posty to staram się być opanowany, ale recenzje tej trylogii zawsze wychodzą beznadziejnie. Po prostu nawet jakbym odczekał miesiąc to dalej nie mógłbym pozbierać swoich myśli na temat każdej części z tego cyklu dlatego wszystkie recenzje są takie chaotyczne haha. Wiem jedno - każda z nich jest genialna!

Dużo osób mówi, że jest to podróba "Igrzysk Śmierci", ale pewnie takie osoby nawet nie przeczytały w całości całej trylogii. Ja też tak na samym początku uważałem (chociaż nie sprawiało mi to żadnego problemu), ale nim dalej się wkręcamy w serię tym coraz bardziej uświadamiamy sobie jak bardzo się myliliśmy mówiąc, że to nic innego jak "Igrzyska".

Dla kogo polecam tą serię? Dla każdego. Dla nastolatka i dla dorosłego. Dla osoby, która uwielbiam fantastykę czy książki przygodowe. No i dla fanów Igrzysk Śmierci oczywiście!

Zdjęcie użytkownika
"Reguły gry"
2017.01.19 16:56
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Endgame to specyficzna seria, która wciąga do świata stworzonego przez autorów. Można w niej znaleźć wiele, bo mnóstwo zwrotów akcji, wizję zagłady świata, gdzie przetrwają członkowie tylko jednego ludu, Abaddon mający uderzyć w ziemię, morderstwa i intrygi. A dla tych bardziej ambitnych, którzy podczas czytania chcą rozwiązywać zagadki czeka nagroda pieniężna. Czego chcieć więcej?

Maccabee posiada Klucz Ziemi i Klucz Niebios dzięki czemu jest najbliżej wygrania całego Endgame. Pozostało jeszcze sześcioro innych graczy, którzy mogą mu w tym przeszkodzić. Okazuje się jednak, że niektórzy już nie chcą wygrać, a zakończyć Endgame. Dociera do nich, że cała ta gra nie ma sensu, dlatego postanawiają się sprzymierzyć i najpierw odnaleźć Klucz Niebios, który dla jednego z graczy jest szczególnie ważny, a następnie stawić czoło Stwórcy. Niestety jest wielu, którzy będą chcieli im w tym przeszkodzić, a to oznacza jeszcze więcej ofiar.

Reguły gry to trzeci, ostatni tom serii Endgame, w którym akcja nie zwalnia nawet na chwilę. Od samego początku czytelnik czuje się tak zaciekawiony, że od razu chciałby przeczytać całą powieść żeby dowiedzieć się, co stanie się na samym końcu. W momencie, gdy ma się wrażenie, że wszystko ułoży się po myśli bohaterów, uda się tym, którym się kibicuje od samego początku, nagle wszystko bierze w łeb, ponieważ autorzy postanowili sobie trochę poigrać z czytelnikami. W pewnym momencie byłam nawet zła na autorów, ponieważ bohaterowie, którym kibicowałam od samego początku zostali tak brutalnie potraktowani, że przez chwilę nawet myślałam, że reszta powieści już mnie nie interesuje. Oczywiście to nie była prawda, zaraz zaczęłam czytać z jeszcze większym zaciekawienie, bo jeśli nie moi faworyci to kto?

Zwrotów akcji było naprawdę wiele, pojawiali się nowi bohaterowie, którzy sporo wnosili do całej historii. Pojawiła się nawet osoba, która myślałam, że wiele wyjaśni w związku z samym Endgame, niestety, gdy zaczęło się robić ciekawie i już miała powiedzieć, pewnie jakieś ważne rzeczy, ale autorzy znowu zaczęli sobie igrać. Tak się nie robi, choć z drugiej strony takie zabiegi wzmagają ciekawość i trzeba czytać dalej. Z drugiej strony im bardziej wstrząsające zwroty akcji, tym dłużej daną powieść będzie się pamiętało, bo nie tak łatwo wyrzucić z głowy książkę, która tak bardzo zakorzeniła się w naszych myślach.

Jest to ostatni tom, więc warto wspomnieć o zakończeniu, po którym spodziewałam się naprawdę wiele. Niestety nie było ono dla mnie aż tak emocjonujące jak początek czy środek książki. Na samym końcu spodziewałam się jakiegoś wielkiego "wybuchu" czy choćby odpowiedzi na wiele pytań, które się pojawiały w trakcie czytania trzech tomów. Miałam nadzieję, że wyjaśni się trochę więcej rzeczy związanych z samym Endgame, tym co Stwórcy mieli w planach, dlaczego każdy z kluczy był akurat takim kluczem, a nie innym. Na tak dobrą serię brakowało mi niezłego kopa w zakończeniu całości, chociaż zdaję sobie sprawę, że autorzy zdradzili tyle, ile uznali za stosowne, jednak pewien niedosyt pozostaje.

Reguły gry to ciekawa i wciągająca powieść, w której naprawdę wiele się dzieje i choć nie wszystko zostaje wyjaśnione to czytanie zarówno tej części, jak i całej trylogii sprawia naprawdę wielką przyjemność. Od samego początku aż chce się dowiedzieć, jak całość się zakończy, a w między czasie pojawia się wiele zaskakujących wątków.

Zdjęcie użytkownika
Najbardziej ekscytujące zakończenie!
2017.01.18 18:13
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Endgame już prawie dobiega końca. Do odnalezienia pozostał tylko Klucz Słońca. Gracze stają przed bardzo trudnym wyborem. Jaką decyzję podejmą? Jaką cenę będą musieli za to ponieść? I kto zdobędzie wszystkie trzy klucze?

Wielki finał! Wyczekiwany przez wszystkich fanów. Podejrzewam, że zakończenia Klucza Niebios nikt się nie spodziewał. W Regułach gry nieoczekiwanych zwrotów akcji będzie jeszcze więcej!

W tym tomie mamy czasu na nudę i odpoczynek. Tutaj bohaterowie co chwila się przemieszczają, muszą walczyć lub uciekać. Czas nie jest ich sprzymierzeńcem i z każdą chwilą jesteśmy coraz bliżej wielkiego finału! Powiem szczerze, ze żaden mój domysł nie sprawdził się choć w najmniejszym stopniu. Tym którym kibicowałam zginęli, sprawę z każdą stroną obierały coraz gorszy i straszniejszy scenariusz. Sam koniec sprawił, że nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam.

Autorzy postawili sobie bardzo wysoką poprzeczkę ponieważ ta trylogia z kolejnym tomem jest coraz lepsza i bardziej emocjonująca! Z każdym rozdziałem historia pochłania nas coraz bardziej i nawet nie zdajemy sobie sprawy jak szybko uciekają strony.

Ta trylogia jest bardzo oryginalna. Choć pierwszy tom sprawia wrażenie innej wersji igrzysk śmierci, to im dalej zagłębiamy się w ten świat, tym bardziej zdajemy sobie sprawę jak bardzo się myliliśmy. Bardzo intrygujący bohaterowie, których nie da się porównać z innymi. To naprawdę wielkie osiągnięcie, że ja nie potrafię porównać, np. Jago do jakiegoś bohatera z literatury. Oni są wyjątkowi i unikatowi, a to się ceni. Dopracowanie całościowe też jest mistrzowskie. Autorzy stworzyli coś swojego. Samą zagadką nie jest akcja książki, ale ona sama i wskazówki w nich zawarte. Przecież my mamy swój własny Endgame. Możemy rozwiązać łamigłówkę i zgarnąć dużą nagrodę.

Podsumowując ten ton, jak i cała trylogia są bardzo wyjątkowe i warte uwagi. Naprawo nie będziecie się przy niej nudzić, bo historia Wam na to nie pozwoli. Bardzo żałuję tylko tego zakończenia, bo chciałam aby kto inny przeżył! [*]. Jednak nie narzekam, bo książka sprawiła mi wiele przyjemności i wywarła na mnie wiele emocji i bardzo cieszę się, że miałam przyjemność poznać tę historię i zagłębić w ten świat.

Zdjęcie użytkownika
Jedyne reguły, to brak reguł...
2017.01.17 17:55
Ocena:
4,0
Star2Star2Star2Star2Star0

Mniej więcej rok temu przeczytałem dwa pierwsze tomy cyklu Endgame i od tamtej pory z niecierpliwością wyczekiwałem premiery finałowej części oraz poznania odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Dlatego z ogromnym entuzjazmem zabrałem się do lektury Reguł gry. Książka zaczyna się bez żadnego wprowadzenia, bez żadnego prologu - tylko kontynuuje wydarzenia z Klucza Niebios. W grze pozostali już tylko najsilniejsi i najsprytniejsi Gracze, którzy dotarli do ostatniej fazy Endgame. W posiadaniu dwóch odnalezionych kluczy jest Maccabee, który pragnie odnaleźć ostatni z nich, aby zapewnić przetrwanie swojemu ludowi. An Liu gra dla śmierci a jego jedynym celem jest powstrzymanie Endgame i zagłada całego świata. Natomiast Aisling, Sarah, Jago, Shari i Hilal chcą zatrzymać Endgame i nie dopuścić, aby Klucz Słońca został odnaleziony. Wszyscy z nich są gotowi umrzeć, aby osiągnąć swoje cele i zamierzają zakończyć Endgame na własnych zasadach.

Reguły gry są książką, w której akcja ani na moment nie zwalnia i praktycznie przez całą powieść obserwujemy nieustanny wyścig z czasem i rywalizację pomiędzy Graczami. Kiedy już odnosi się wrażenie, że wszystko pójdzie po myśli bohaterów i otrzymamy upragniony finał, to dostajemy nagły zwrot akcji. To też powoduje, że ostatni tom Endgame czyta się niczym rasową powieść sensacyjną, w której do samego końca nie wiadomo jak zakończy się ta historia i czy bohaterowie przeżyją Endgame. Chociaż książka ma około 350 stron, to zanim się obejrzymy, docieramy do jej końca z poczuciem dobrze spędzonego czasu.

Z racji, że jest to ostatni tom, to należałoby choć pokrótce skomentować zakończenie książki, które w moim odczuciu ma wydźwięk bardziej gorzki, aniżeli słodki. Jest ono dobrze przemyślane i nie czuję się nim zawiedziony, ale niestety nie do końca wyjaśnia wszystkie tajemnice. Tak właściwie, to przez całe Reguły gry dowiadujemy się niewiele więcej o samym Endgame i celach Stwórców, którzy je urządzili a to ciekawiło mnie chyba najbardziej. Oczywiście, gdybyśmy poznali wszystkie odpowiedzi, to z pewnością wyglądałoby to bardzo sztucznie i nie pasowałoby do całej fabuły - bohaterowie nie mogli zwyczajnie nagle odkryć wszystkich tajemnic. Jednakże kilku momentach aż się prosiło o parę słów wyjaśnienia, zwłaszcza w ostatnim rozdziale. Żałuję, że nie mogę poznać wszystkich tajemnic, ale zdaję sobie sprawę z tego, że autorzy odpowiednio wszystko wyważyli i zdradzili tylko tyle ile mogli, co jest oczywiście dużym plusem.

Oceniając całą serię Endgame, muszę stwierdzić, że jest to niezwykły projekt i jedno z najciekawszych multimedialnych doświadczeń z jakim miałem do czynienia. Dlaczego? Ponieważ tak naprawdę każda osoba czytająca te książki, może zostać swojego rodzaju graczem. Tylko od nas samych zależy, czy podejmiemy wyzwanie i spróbujemy rozwiązać zagadki kryjące się na kartach wszystkich trzech powieści, czy po prostu będziemy się cieszyć pasjonującą lekturą. Co więcej, za rozwiązanie każdej z nich autorzy przewidzieli niemałą nagrodę i w sumie wynosi ona aż 3 milionów dolarów. Do tej pory odgadnięto jedynie pierwszą z zagadek, dwie wciąż pozostają nierozwiązane, ale bynajmniej nie są one takie proste. Cykl Endgame to także interesująca historia, która z każdym tomem nabiera rozpędu, łącząc ze sobą rywalizację pozbawioną zasad z elementami apokaliptycznymi, w postaci grążącej Ziemi zagładzie. Dla mnie osobiście najlepszym wciąż pozostaje tom pierwszy, z tego względu, iż jest w nim najwięcej zagadek rozwiązywanych przez bohaterów, najlepiej wyważona akcja oraz to właśnie w tej części najbardziej poznajemy Graczy - ich cele, utracone marzenia i plany na grę. Co nie oznacza, że druga i trzecia część są gorsze, wręcz przeciwnie. Po prostu położono w nich większy nacisk na akcję, co zresztą zostało niejako wymuszone samą fabułą. Zapewniam Was jednak, że nie będziecie się nudzić!

Reguły gry, chociaż nie dostarczają odpowiedzi na kilka z najbardziej nurtujących czytelnika pytań, to stanowią bardzo dobre zwieńczenie multimedialnego projektu jakim jest Endgame. Będę bardzo miło wspominał cały ten cykl i jeśli szukacie dynamicznej akcji połączonej z dużą dawką starożytnych tajemnic oraz zagadek, to jest to seria dla Ciebie! Polecam!

hrosskar.blogspot.com

Zdjęcie użytkownika
Gra o losy świata
2017.01.14 10:50
Ocena:
5,0
Star2Star2Star2Star2Star2

Czy jest jeszcze ktoś, kto nie słyszał o Endgame - multimedialnym fenomenie, dzięki któremu można wygrać 3 000 000 $? Endgame to nie tylko trzy powieści, które na marginesie - są rewelacyjną przygodą i mile spędzonym czasem dla czytelnika, ale to coś o wiele więcej! Mam nadzieję, że wszyscy usłyszą o Endgame, bo nawet jeżeli nie chcecie rozwiązywać zagadek i łamigłówek, które są bardzo skomplikowane, to przynajmniej poznajcie historie 12 Graczy, w rękach których są losy całego świata!

Shari, Aisling, Hilal, Sarah, Jago, An Liu, czy może Maccabee? Kto wygra Endgame? A może raczej - kto nie dopuści do zakończenia Gry o losy świata? Najlepsi uczestnicy dotrwali do ostatniego etapu - poszukiwania Klucza Słońca. Niektórzy z nich pragną wygrać i uratować swój lud, inni myślą jedynie o zemście, a reszta tworzy sojusz mający na celu przerwanie Gry i nie dopuszczenie do jej zakończenia i wygranej któregokolwiek z Graczy. Niestety do Ziemi zbliża się wielki meteoryt zwany Abaddonem i zagłada przychodzi szybciej, niż bohaterowie się spodziewali. Teraz nie tylko inni są przeszkodą, ale również skutki katastrofy, Stwórcy i inne organizacje, które mają odmienne plany, co do losów Graczy i świata. Trzeba się strzec na każdym kroku, bo nie wiadomo kto okaże się wrogiem, a kto przyjacielem...

Bardzo długo czekałam na ostatnią część serii "Endgame". Poprzednie dwa tomy zdecydowanie zachęciły do poznania zakończenia historii 12 Graczy, z których każdy pochodził z jednego ze starożytnych ludów i miał zawalczyć o ochronę swojej rasy zdobywając trzy klucze - Klucz Ziemi, Niebios i Słońca. Tym bardziej wyczekiwałam "Reguł gry", gdyż pod koniec "Klucza Niebios" wszystko mocno się skomplikowało i zmieniła się czołówka. Poprzednie tomy prowadził nas w pogoń za Graczami i ich przygodami, z tym że było ich 12, sojusze jeszcze nie były tak mocne, więc każdy rozdział opowiadał praktycznie o innym Graczu. Tutaj mamy podobnie, bo wszyscy chcą znaleźć lokalizację Klucza Słońca (z różnych powodów), jednak jest jedna spora zmiana. Tym razem kilkoro bohaterów jest ciągle razem i nie przenosimy się tak często od jednego do drugiego, bo działają wspólnie. No i liczba uczestników zmniejszyła się z 12 do 7, przez co akcja jest bardziej skupiona. Od pierwszego tomu uzyskaliśmy bardzo dużo informacji i szczegółów o Stwórcach, starożytnych ludach i powodach rozpoczęcia Endgame, dlatego jeszcze ciekawiej śledziło się fabułę, niż w przypadku dwóch pierwszych części. Pojawiły się nowe artefakty, bronie i najstarsza księga. Bohaterowie borykają się nie tylko ze swoim zadaniem, którym jest wygrana, ale również ze skutkami zniszczeń Ziemi przez meteoryt Abaddon i następstwami tego np. wybuchami wulkanów. Panuje chaos, cały świat jest na skraju załamania i zagłady i jak stwierdziła Sarah, tylko zombie brakuje.

Lektura trzeciego tomu Endgame sprawiła mi wiele radości, ale również smutku. Byłam zaskoczona śmiercią pewnej dwójki bohaterów, gdyż myślałam, że oni jednak przeżyją do końca. To pokazuje, jak bardzo autorzy potrafią zaskoczyć i wstrząsnąć czytelnikiem, nie mają litości dla żadnego bohatera. Ale to pozytywna cecha, przecież zawsze dłużej pamięta się powieści, w których ukochane postacie giną, niż żyją długo i szczęśliwie... Zakończenie mnie satysfakcjonuje, zostało naprawdę dobrze przemyślane. Do plusów dodaje również symbole ludów, które są umieszczone na początku każdego rozdziału. To bardzo dobrze wygląda i nie daje nam zapomnieć, że uczestnicy są lub powinni być wrogami. Ja właściwie żadnych wad wymienić nie potrafię, jestem w zupełności zadowolona z tego czasu, który spędziłam podczas lektury "Wezwania", "Klucza Niebios" i "Reguł gry". Co więcej - trudno mi będzie teraz sięgnąć po kolejną książkę, bo wciąż mam w pamięci uczestników śmiertelnej Gry...

Rozłożyłam sobie przyjemność czytania "Reguł gry", czyli zakończenia przygód 12 Graczy pochodzących ze starożytnych ludów, na dwa dni. Na dłużej nie byłam w stanie, bo po odłożeniu książki obsesyjnie o niej myślałam i jak najprędzej do niej wracałam, bo musiałam poznać dalszą akcję! Moja ciekawość w końcu została zaspokojona, ale co z tego, jak Endgame dla mnie się już skończyło... Czekam na kolejną serię w podobnym stylu, ale nie wiem, czy coś jeszcze może dorównać serii duetu James Frey i Nils Johanson-Shelton. Czekam.

Dodaj swoją ocenę i opinię o „Endgame. Tom 3. Reguły Gry”

Twoja ocena
Star0Star0Star0Star0Star0
0,0
Star2Star0Star0Star0Star0
1,0
Star2Star2Star0Star0Star0
2,0
Star2Star2Star2Star0Star0
3,0
Star2Star2Star2Star2Star0
4,0
Star2Star2Star2Star2Star2
5,0
Wróć do góry