Jesień 1823 roku. Izabela Wieczorek, podopieczna wicehrabiego Giełczyńskiego, właściciela dworu nad Biebrzą, pragnie wyjść za mąż. Choć na arystokratycznych balach i rautach wyróżnia się urodą, budzi zgorszenie nieprzystojnym zachowaniem. Na dodatek wszyscy konkurenci do ręki niesfornej awanturnicy przepadają bez wieści. W tajemniczych okolicznościach ginie też cenny rodowy klejnot pewnego szlachcica…
Czy przystojny baron Klemens Krzyżewski odkryje tajemnicę znikającej biżuterii? Czy wuj panny Izabeli jest rzeczywiście tylko zrzędliwym staruszkiem? Którego z adoratorów wybierze młoda dama?
Flirty, romanse i namiętności w XIX-wiecznym sztafażu. Wyzwolone kobiety, niebezpieczne przygody, sekretne śledztwa i alchemiczne eksperymenty.
Zaginione klejnoty to pierwszy z trzech osobnych tomów obyczajowo-historycznego cyklu Dworek nad Biebrzą
Urszuli Gajdowskiej, autorki popularnej sagi W dolinie Narwi
.
Autor | Urszula Gajdowska |
Wydawnictwo | Szara Godzina |
Seria wydawnicza | Dworek nad Biebrzą |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 336 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 9788367102810 |
Kod paskowy (EAN) | 9788367102810 |
Data premiery | 2023.03.22 |
Data pojawienia się | 2023.02.24 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1139 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Czytałam wcześniej sagę autorki ,,W dolinie Narwi", dlatego teraz tym bardziej byłam ciekawa tego cyklu ,,Dworek nad Biebrzą". I od razu, gdy przeczytałam kilka stron zauważyłam, że ta opowieść jest dużo bardziej dorosła, niż wcześniejsza saga. Tamtą mogę teraz porównać do dziewczęcej, ale tą do mocno kobiecej. W momencie, kiedy bohaterzy rzucają sarkazmem, czy też ironią, to robią to z prawdziwą klasą. Oczywiście po ich wypowiedzi czytamy o tym, co chcieli przekazać, ale i tak nie zmienia to faktu, że nawet ich niecne zachowania wydawały mi się dojrzałe, takie w wersji dorosłej. Oczywiście mamy tu motyw panienki, która jest wielką buntowniczką, taka prawdziwa chłopczyca, która jest mniej wrażliwa od innych kobiecych postaci. Lubi rządzić, jest stanowcza i nadal szuka nowego partnera, choć po ostatnim nie pozostały jej miłe wspomnienia. W głębi serca widzimy, że pragnie go mieć. Nie miała przecież łatwego dzieciństwa i ten brak rodziców jest dla niej odczuwalny. Mając jedenaście lat poszła pod opiekę wujka, a ten robił co mógł, by czuła się szczęśliwa. Pozwalał jej na więcej niż wypada damie i czekał aż sama wybierze sobie kawalera. Gdyby jednak przetrzepać jej życiorys, to nie jeden kryminalista byłby pod wrażeniem:-) Uważajcie zatem na Izabelę, gdyż choć piękna i urocza, to jeszcze nie znalazł się taki, który by w trakcie związku nie zniknął:-) I niech was nie zmylą zapędy miłosne, gdyż kolejnym wyjątkowym wątkiem jest tutaj wysokiej wartości klejnot, który przepadł wraz ze swoim właścicielem. Jeden z mężczyzn zapragnie zbliżyć się do kobiety, by odkryć, czy to czasami nie nasza główna bohaterka jest jego obecną właścicielką:-) Na horyzoncie pojawi się również inny przystojniak, którego również coś będzie ciągnęło do naszej damulki. I zapamiętajcie, nie można tu nikomu ufać, im osoba była bardziej niewinna i niepozorna, tym mocniej manipulowała. Każdy miał coś na sumieniu i utwierdzali mnie w przekonaniu, że w pierwszym odruchu nikt nie robi niczego bezinteresownie. Pozwólcie się zatem poprowadzić przez bogactwo i wyzwania, miłość i zbrodnię, tęsknotę i samotność. Od razu przepadniecie, nie ma innej opcji. A kto nie czytał sagi ,,W dolinie Narwi", to również bardzo ją polecam!
W dworku nad Biebrzą, gdzie właścicielem jest wicehrabia Giełczyński mieszka Izabela Wieczorek. Kobieta chce wyjść za mąż, choć na balach i rautach jej urodę podziwia każdy, a swoim zachowaniem budzi zgorszenie. W tajemniczych okolicznościach giną mężczyźni, którzy zainteresowani byli panną Izabelą, na domiar złego ginie także cenny rodzinny klejnot pewnego szlachcica…
Którego z adoratorów wybierze młoda kobieta? Czy przystojny baron Klemens Krzyżewski odkryje, kto stoi za zaginięciem klejnotu? I czy wujek panny Izabeli na pewno jest tylko zrzędliwym staruszkiem? Przeczytajcie sami.
Zaginione klejnoty to historia z 1823 roku to czasy, kiedy młode kobiety, by wyjść za mąż, nie miały za bardzo nic do powiedzenia, choć nasza bohaterka bardzo chciała znaleźć męża. Bale, gdzie zainteresowani mężczyźni, by zatańczyć z daną panną, musieli wpisywać się w kajeciki, nie wolno było im spotykać się sam na sam, tylko z przyzwoitką inaczej takie spotkania kończyły się ślubem niezależnie od tego, czy coś było między młodymi, czy nie. Kiedy jest się młodym i mieszka z wujkiem niełatwo jest podołać jego wymaganiom, tym bardziej że dziwnym trafem, kiedy któryś z młodych mężczyzn zaczyna się interesować czy próbować w jakimś stopniu się zbliżyć do naszej bohaterki każdy z nich znika w bardzo dziwnych okolicznościach. W tamtych czasach zdarzały się śluby bez miłości, taki właśnie czekał na naszą bohaterkę, ponieważ młodszy brak Krzyżewski zaczął zabiegać o rękę Izabeli, młoda kobieta jednak nie potrafiła oprzeć się urokowi drugiemu z braci. Zazdrość to coś, co nie jest dobrym sprzymierzeńcem, jednak w tamtych czasach inaczej załatwiało się różne sprawy. Młodzi bracia załatwili to między sobą przy pomocy mięśni. Szczerze powiem, że historia bardzo mi się podobała, autorka nie pozwoliła byśmy się nudzili, zabrała nas w inny wiek, gdzie wszystko było inaczej, całej, tej pikanterii dodawał fakt o zniknięciu potencjalnych kandydatów na męża, ale także i tego, że zaginęły bardzo drogie klejnoty. Oj koniec zaskakuje tak bardzo, że naprawdę nikt, by się chyba tego nie spodziewał. Polecam, jeśli jesteście ciekawi, jak zakończyła się ta historia.
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, poprzednio czytałam książki z cyklu #wdolinienarwii, które bardzo mi się podobały, dlatego jak tylko zobaczyłam, że Ula napisała coś nowego wiedziałam, że będę musiała po to sięgnąć. Tym bardziej, że opis książki "Zaginione klejnoty", która jest pierwszym tomem serii #dworeknadbiebrzą brzmiał niezwykle intrygująco, a okładka całkowicie mnie kupiła! Jest to romans historyczny ze sporą nutą kryminału. Razem z głównymi postaciami przeniosłam się do XIX wieku. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się naprawdę sprawnie, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór. Fabuła została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie naprawdę świetnie wykreowani. Główne postaci tej książki - Izabela i Klemens już od pierwszych stron zaskarbiły sobie moją sympatię. Cięte riposty i potyczki słowne Izabeli z mężczyzną wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech. Relacja pomiędzy tymi postaciami została tutaj naprawdę interesująco przedstwiona, z nimi po prostu nie sposób się nudzić. Muszę wspomnieć oczywiście o wątku kryminalnym, który również został ciekawie zaprezentowany. Intryga, którą odkrywamy razem z bohaterami dostarczyła mi nie lada emocji i wrażeń. Autorka w niesamowicie realistyczny i plastyczny sposób oddała klimat panujący w tamtym okresie, a ja czytając niektóre opisy sytuacji przenosiłam się oczami wyobraźni we wspomniane miejsca i czułam się tak jakbym towarzyszyła bohaterom. "Zaginione klejnoty" to emocjonująca, pełna błyskotliwego humoru powieść, z którą świetnie spędziłam czas. Czekam już na kolejny tom tego cyklu! Polecam!
Lubicie czytać romanse historyczne?
Jeśli tak to autorka Urszula Gajdowska tworzy takie powieści po mistrzowsku.
"Zaginione klejnoty" to pierwszy tom cyklu Dworek nad Biebrzą. Romanse, namiętności, misternie uknute intrygi, tajemnice, bale, wyzwolone kobiety, sekretne śledztwa. Autorka genialnie nakreśla nam klimat XIX wieku.
Jesień 1823 roku, Izabela Wieczorek wychowywana przez wicehrabiego Benedykta Giełczyńskiego pragnie wyjść za mąż, by uwolnić się spod skrzydeł przyszywanego wuja. Trafia się okazja na balu u hrabiny Modlińskiej. Izabela sieje zgorszenie swoim nieprzyzwoitym zachowaniem i mentalnością awanturnicy. Na dodatek wszyscy kandydaci do ręki Izabeli znikają bez wieści. W tajemniczych okolicznościach ginie też cenny rodowy klejnot pewnego szlachcica. Baron Klemens Krzyżewski próbuje rozwikłać zagadkę zniknięcia biżuterii i szlachcica.
Czy Izabela ma z tym coś wspólnego?
Przekonajcie się sami.
Polubiłam autorkę po cyklu "W dolinie Narwi". Lekki i przyjemny styl, a na dodatek niebanalne historie przyciągnęły mnie i sprawiły, że jestem fanką autorki. Genialna i wciągająca fabuła sprawiły, że nie mogłam oderwać się od tej książki. Autorka zmieszała ze sobą kilka gatunków. Romans, obyczajówka, kryminał i powieść historyczna. Kreacja bohaterów barwna i wyrazista. Ona pyskata i zadziorna, on ułożony i uczuciowy. Znakomite dialogi. Autorka ma świetne poczucie humoru. Będzie bardzo tajemniczo i emocjonalnie. Jeśli macie ochotę przenieść się w czasie to zachęcam Was do tej lektury. Dopracowana w każdym najdrobniejszym detalu. Nie będziecie nudzić się. Ja już jestem ciekawa kolejnych tomów. Jestem totalnie zachwycona.
Gorąco polecam!
Izabela Wieczorek to piękna podopieczna wicehrabiego Giełczyńskiego, która ma opinię awanturnicy. Kobieta pragnąc wyrwać się z pod kurateli wuja, marzy o tym aby już wyjść za mąż. Adoratorów nie brakuje, jednak w niewyjaśnionych okolicznościach przepadają bez wieści.. Bal jaki szykuje się w pałacyku hrabiny Modlińskiej napawa Izabelę wielką nadzieją na poznanie kogoś, kto wreszcie będzie idealnym kandydatem na jej męża.. i tak też się staje, ale zanim oboje do tego dojdą wydarzy się po drodze wiele dziwnych, tajemniczych sytuacji, wręcz ocierających się o miano kryminalne ...
Pióro pani Urszuli poznałam i pokochałam dzięki serii "W dolinie Narwi". Uwielbiam styl autorki, która przenosi czytelnika w minione już dawno czasy. Piękne opisy przyrody, klimat dworskiego życia, tajemnice, intrygi, romanse. Nie ma tutaj miejsca na nudę. A bohaterowie powieści pani Uli to wyraziste, nie dające przejść obojętnie obok siebie, postacie. I tak też jest w przypadku "Zaginionych klejnotów". Kobiety, które potrafią zawalczyć o swoje, mężczyźni - dżentelmeni, chodź nie brakuje i drani. Ale to tylko nadaje smaczek całości. Dodatkowym plusem jest język bohaterów, nierzadko cięty, pełen przekomarzania się, co wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. Tak cudownie i lekko czytało mi się ten pierwszy tom, że już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Nie mogę też nie wspomnieć o stronie wizualnej książki. Bo to dodatkowa przyjemność dla oka, tak piękna okładka
Nie mam do czego się tutaj przyczepić
Piękna Biebrza, świat ówczesnych wyższych sfer, bale i towarzyszące temu flirty. Kto by nie chciał przeczytać powieści przypominającej słynne historie Jane Austen, ale dziejące się na naszych terenach.
Z taką propozycją wyszła naprzeciw czytelnikom Urszula Gajdowska. Jej powieść „Zaginione klejnoty”, początkowo przyznaję nie do końca mi podeszła. Teraz, gdy piszę te słowa mam już nieco inne myśli odnośnie tego tytułu.
Wyobraźcie sobie Podlasie w XIX wieku. Ogromne majątki, piękne damy i dżentelmenów, a to wszystko w otoczeniu Biebrzy i lasów. Kto był na tych terenach, ten wie że można się rozmarzyć.
Wracając do samej powieści, Izabela Wieczorek jest młodą panną na wydaniu, może nie aż tak młodą na tamte czasy, ale jednak panną poszukującą męża. Dla niej to zadanie wcale nie jest łatwe, bo jak jest się bezczelną, krnąbrną i dosyć odważną panną to grono pretendentów do ręki niestety maleje. Jednak niestrudzona niczym Izabela robi wszystko co może by zdobyć jak najlepszą partię. I tu wchodzi nam główny bohater, Klemens Krzyżewski. Bogaty, przystojny w odpowiednim wieku, a do tego z dosyć trudną historią co jeszcze dodaje mu uroku tajemniczości. Dwoje bohaterów uwielbia się jak główni bohaterowie „Dumy i uprzedzenia” jednak ten zabieg wcale mi tu nie przeszkadzał. Poza tym w powieść jest dosyć zręcznie wpleciony wątek kryminalny, co wzbudza tylko ciekawość czytelnika.
Czy są jakieś minusy. No są, tylko nie każdemu będą one przeszkadzały. Mi jednak delikatnie miejscami zgrzytał styl. Za dużo było wyjaśnień kto jest kim i tego typu rzeczy, ale można na to przymknąć oko.
Młodziutka Izabela Wieczorek, podopieczna wicehrabiego Giełczyńskiego pragnie wyjść za mąż. I chociaż wyróżnia się urodą, w pamięci tych, którzy ją znają pozostaje skandalistką z nadszarpniętą reputacją. Dodatkowo wszyscy jej adoratorzy przepadają bez wieści. W tajemniczych okolicznościach ginie również cenny pierścień należący do pewnego szlachcica. Sprawą jego odszukania zajmuje się baron Klemens Krzyżewski, który nie cofnie się przed niczym by dociec prawdy.
Po ukazaniu się na rynku wydawniczym świetnego cyklu W dolinie Narwi tym razem autorka przychodzi do czytelników z cyklem, który już od pierwszych stron zapowiada się niezwykle interesująco. Mam tutaj na myśli cykl Dworek nad Biebrzą. A dlaczego uważam, że zapowiada się interesująco? Taki wniosek wysnułam po przeczytaniu Zaginionego klejnotu. Już od początku zachwycił mnie klimat, który przenosi czytelników na XIX-wieczne salony dworów szlacheckich. Książka pozwala ,,zobaczyć’’ jak wyglądał świat kilka wieków temu i na własnej skórze poznać konwenanse, które były nieodłączną częścią tamtej epoki.
Niezaprzeczalnym jej walorem są nietuzinkowe, nieschematyczne postaci, ale należy podkreślić, że to cecha charakterystyczna książek wychodzących spod ręki tej autorki. Wszak wszystkie główne bohaterki, które zostały przez nią wykreowane były zadziorne i nie zawsze trzymały się konwenansów. Tak jest też w tym wypadku, bo Izabela to bardzo niekonwencjonalna bohaterka, która jest bardzo wygadana i nie boi się mówić, co myśli, co jest niesmak baronowi Krzyżewskiemu. Przez to między tą dwójką mocno iskrzyło a to dodawało smaczku całej fabule. Nie można zapomnieć o kilku zwrotach akcji, które nie pozwoliły na nudę i odwiedzinach starych przyjaciół, których poznaliśmy w poprzednim cyklu.
Zaginione klejnoty to kolejna książka autorki, na którą warto zwrócić uwagę. Charakteryzuje ją ciekawa fabuła, pełna niespodzianek, intryg i zwrotów akcji; lekkie i przyjemne pióro autorki oraz nietuzinkowe postaci, wśród, których wyróżnia się zadziorna Izabela. To wszystko sprawia, że książkę czyta się z największą przyjemnością. Zdecydowanie nie da się przy niej nudzić.
"Zaginione klejnoty" rozpoczynają nowy cykl Dworek nad Biebrzą. Jest to trylogia, a każda część będzie odrębną historią. Tym, co będzie je łączyło, to postaci drugoplanowi i rodzinne tajemnice.
Fabuła osadzona w XIX wieku i dobrze oddane realia tego okresu, to jest to, co potrafi mnie zachwycić. Nawet do tego stopnia, że chciałabym choć na jakiś czas zaznać tamtejszego życia. Te wszystkie konwenanse, etykieta, zasady, spotkania towarzyskie, bale... Bardzo lubię też styl pisania Urszuli Gajdowskiej, która zdążyła już mnie przyzwyczaić do tego, że nie epatuje w swoich powieściach przesadnym erotyzmem i wulgarnością. Oczywiście są to romanse historyczne i czytelnik oczekuje pewnych scen namiętności. Jednak są one tak wysublimowane, że to czysta przyjemność móc je czytać. Tym, co w "Zaginionych klejnotach" dostrzegłam nowego, to mniejsza ilość opisów na rzecz emocji. A wiecie, jak ja lubię ten element. To u mnie podstawa.
Autorka stworzyła bohaterów wyrazistych i wielowymiarowych, którzy dają się lubić. Niektórzy z nich nie są pozytywni, ale i ci drudzy również mają swoje za uszami. Dzięki takim cechom wydają się prawdziwi. Oczywiście pierwsze skrzypce gra postać Izabeli. Bardzo podoba mi się jej kreacja. Bije od niej dobro, spokój i elegancja, a gdy spojrzy się głębiej, dostrzeżemy pewną siebie, wyprzedzającą swoją epokę awanturnicę, a w pewnym momencie nawet kobietę postrzeganą jako skandalistkę. Jeśli ktoś by myślał, że to odstraszy kandydatów do jej ręki, to może być zaskoczony. Ich będzie kilku!
Zagadki, intrygi, wątki kryminalne, przygody, dziwne wydarzenia, zabawne momenty (wątek postrzału barona w pośladki świetny), liczne ciekawostki i postaci historyczne oraz odrobina metafizyki - to wszystko razem tworzy lekturę, od której trudno się oderwać.
"Zaginione klejnoty" to pełen emocji romans historyczny z nutą sensacji i kryminału. Bohaterowie i ich intrygi nie pozwolą się Wam nudzić. Ja chętnie jeszcze raz odwiedziłabym okolice Biebrzy. Wy również dajcie się oczarować klimatem tamtych czasów.
"Zaginione klejnoty" to pierwszy tom serii "Dworek nad Biebrzą" pod piórem Urszuli Gajdowskiej. Autorka znana jest już z serii "W Dolinie Narwii", która nie tylko mnie zachwyciła ciekawymi intrygami, sprawami kryminalnymi i subtelnymi romansami. Nie inaczej jest w tym przypadku.
Urszula Gajdowska stworzyła bohaterów, którzy muszą codziennie mierzyć się z różnymi sprawami. W przypadku Izabeli Wieczorek jest to chęć wyjścia za mąż, choć każdy kandydat, który się do niej zbliży, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Młoda kobieta ma temperament i potrafi zaleźć za skórę.
Jest też wątek tytułowego zaginionego klejnotu, ale nie tylko. Giną różne rzeczy i to wtedy, gdy Izabela jest w pobliżu. Ten dziwny zbieg okoliczności bada baron Klemens Krzyżewski.
Można śledzić zmiany zachodzące w bohaterach, co bardzo lubię w książkach. Nie wszystkie zmiany zachodzą przypadkowo. Zdarza się tak, że pewnym sprawom trzeba pomóc i tak też się dzieje w przypadku bohaterów "Zaginionych klejnotów".
Klimat powieści przenosi czytelnika do XIX wieku, który jest świetnie oddany dzięki Autorce. Etykieta dawnych czasów jednych może fascynować, innych denerwować, ale na pewno jest bardzo interesująca. Relacje rodzinne, towarzyskie, bale i innego rodzaju spotkania stanowią mocny filar tej powieści, zaraz przy rodzącym się uczuciu bohaterów i intryg, które podtrzymują napięcie.
Styl pani Gajdowskiej jest przyjemny w odbiorze dzięki prostocie, jednocześnie oddając XIX-wiecznego ducha czasów, w których rozgrywa się akcja książki. Jest to kolejna powieść spod pióra autorki, z którą spędziłam naprawdę miło czas. Jeśli poszukujecie lekkiej lektury osadzonej we wspomnianych czasach z ciekawą intrygą, to sięganijcie po książki Urszuli Gajdowskiej. Ze swojej strony bardzo polecam!
Uwielbiam książki, które przenoszą mnie do epoki, która już nigdy nie wróci. Obserwuje piękne suknie mieniące się przeróżnymi kolorami, czuje zapach kobiecych perfum, słyszę cudowną muzykę płynącą z fortepianu. Spoglądam na tańczące pary, które zupełnie inaczej poruszają się niż my dzisiaj. Zawsze wtedy zastanawiam się co wydarzyło się w mentalności ludzi, że dzisiaj jest totalnie inaczej. Inne wartości, stroje, tańce… .
Świat o którym wspominam, doskonale przedstawiła Pani Ula Gajdowska. Znalazłam w tej książce wszystko czego szukam w tym gatunku i w tym czasie, w którym powieść jest osadzona. Zaskakujące dla mnie zawsze jest to, że chociaż Polski nie było wtedy na mapach Europy, niektórzy mieli się bardzo dobrze. Kobiety były silne i wiedzące czego chcą. Takie zadziorne kokietki.
To wszystko znajduje się w „Zaginionych klejnotach”. Jest to opowieść o dość Izabeli, która miała ciekawy charakterek i cięty język. Mieszkała ona z wujem: Wicehrabią Benedyktem Giełczyńskim. Dziewczyna jest w wieku, w którym kobiety już wychodziły za mąż. I ona i jej wuj szukają więc jej męża. Udają w tym celu do Pałacu hrabiny Modlińskiej nad Biebrzą. Kobieta jest trzykrotną wdową posiadającą trzech synów. Każdy przystojny, każdy inny. Klemens, Anthony i Maurycy. Z którego wybierze nasza zbuntowana panna?
Książka zawiera też element dochodzenia. Zaginęły bowiem cenne klejnoty pewnego szlachcica. Robi się z tego mała awantura. Komu uda się wyjaśnić tajemnicze zniknięcie biżuterii?
Książka porwała mnie od pierwszych stron. Czyta się ją bardzo szybko. Jest lekka i przyjemna. Idealna na oderwanie się od życia codziennego i pozwolenie sobie na przeniesienie się do czasów gdzie człowiek bawił się na balach, a nie siedział przed komputerem.
Pani Ula posiada niezwykle lekkie pióro. Jej powieści z jednej strony opisują dość dokładanie zwyczaje i przyrodę XIX, a z drugiej strony opisy te pozbawione są zbędnych detali. Dzięki czemu książka dostarcza wielu emocji, a nie nudzi. Zachowanie panny Wieczorek rozbawi nie jedną z nas.
„Zaginione klejnoty” są pierwszym tomem serii „Dworek nad Biebrzą”. Ja już nie mogę doczekać się kolejnych tomów. Każdy z nich opowie nam historię o innych postaciach.