Nowe, kolorowe wydanie wielkiego bestsellera!
Cześć, jestem Heńka. Chcę Ci przedstawić moje koleżanki. Już dawno nikt ich nie odwiedzał, a mają mnóstwo fantastycznych historii do opowiedzenia. Dziesięcioletnia kobieta król, pierwsza kobieta chirurg, kobieta szpieg… Bohaterki i buntowniczki. Na pewno się polubicie! Bo możesz być jak one.
W książce występują:
– Anna Henryka Pustowójtówna – jedyna dziewczyna, która walczyła w powstaniu styczniowym,
– Wanda Rutkiewicz – zdobywczyni najwyższych gór świata,
– Krystyna Krahelska – bez której nie byłoby warszawskiej Syrenki,
– Krystyna Skarbek – agentka, która wyprzedziła Jamesa Bonda,
…i wiele innych dziewczyn, które nie uznają słowa „niemożliwe”!
„Mamy swoją historię. Stworzoną przez kobiety, które wbrew społecznym ograniczeniom realizowały swoje pasje i miały wpływ na rzeczywistość. Pora odzyskać ich życiorysy. Książka Anny Dziewit-Meller opowiada o Polkach, którym wiele zawdzięczamy. Naukowczynie, pisarki, królowe i nauczycielki: cała zgraja silnych prababek, dzięki którym wiemy, że determinacja i wiara w równość przynoszą efekty”.
– Sylwia Chutnik
Autor | Anna Dziewit-Meller |
Wydawnictwo | Znak |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 212 |
Format | 16.3 x 23.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-240-5234-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788324052349 |
Data premiery | 2020.11.23 |
Data pojawienia się | 2020.10.06 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1467 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 12 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
"Damy, dziewczyny, dziewuchy " to 17 niezwykłych kobiecych postaci, o których powinien usłyszeć cały świat. Nasze bohaterki wychodzą na chwilę z kart historii, by razem z Heńką ( Henryką Pustowójtówną ) dają się nam poznać, czasem na nowo. Dodatkowo każda historia na koniec ma wyjaśnienia związane z opisywaną epoką, miejscami i ludźmi. Kolorowe ilustracje (znanej i lubianej Joanny Rusinek) na pewno pomogą młodszym czytelnikom na dłużej zawiesić wzrok na danej postaci. Pozycja doskonała nie tylko dla " szkolniaków", ale także dla dorosłych.
Każda kobieta jest inna, każda jest na swój sposób wyjątkowa. W książce "Damy, Dziewuchy, Dziewczyny." Pokazano kilka z nich. Nie są to jednak kobiety bez pasji, lecz takie, które mają dużo do powiedzenia o swoim życiu. Kobiety, które realizowały swoje marzenia i pokazały, że nie ma rzeczy niemożliwych.
O wspaniałych kobietach przeczytacie na kartach książki. A piękne ilustracje sprawia, że czytanie będzie przyjemniejsze.
Czy jesteście zdania, że z dziećmi powinno się dyskutować na argumenty, czy jednak z góry narzucać im swoje zdanie, bo jednak jako rodzice mamy większe doświadczenie i najlepiej wiemy, co jest dla nich dobre?. Moim zdaniem, choć nie jest to zawsze proste i łatwe zadanie, to warto zadać sobie trud i wchodzić w polemikę z małą istotką, która często bywa wręcz nieznośnie uparta.
A jak wychowywano dzieciaki na przestrzeni wieków możecie przekonać się czytając razem z dzieckiem książkę Anny Dziewit – Meller „Damy, Dziewuchy, Dziewczyny. Historia w spódnicy”. Autorka w niezwykle ciekawy i humorystyczny sposób przedstawiła biografie kilkunastu kobiet, które miały wpływ na otaczające je środowisko i zapisały się w naszej, a czasami nawet światowej, historii. „Damy, Dziewuchy, Dziewczyny” to biografie nietuzinkowych kobiet, które wiedziały czego chcą i miały w sobie siłę i determinację, aby swój cel osiągnąć. I nawiązując do mojego wcześniejszego pytania, to książka, która pokazuje między innymi, że wskazując dzieciom różne alternatywy i zachęcając je, zamiast zmuszać, możemy spowodować, że w naszym dziecku zaszczepimy pasję, która w przyszłości może być sensem jego życia. Gdyby tata Wandy Rutkiewicz nie rozbudziła w niej miłości do sportu to czy jako pierwsza Polka i Europejka stanęła by na szczycie najwyższej góry świata?
Ale dość o rodzicach bo przecież Anna Dziewit – Meller napisała książkę dla dzieci. Na samym początku poznajemy Heńkę, czyli Annę Henrykę Pustowojtównę, która wcielając się w rolę przewodniczki po historii przedstawia kobiety, które odegrały w niej znaczącą rolę. Heńka, jak sama mówi, lubi działać wg planu i również powierzoną rolę narratorki wykonuje zgodnie z przygotowanym wcześniej projektem. A jaki pomysł ma tym razem posłuchajcie sami.
”Ten plan to pokazać ci moje koleżanki. Żebyście się poznali – i może polubili. Zabieram Cię dziś w podróż po historii. Już się umówiłam z koleżankami, wiedzą, że je odwiedzimy, szykują stroje, plotą warkocze, parzą herbatę, pucują zbroje i siodłają koniki.” Pierwszą biografię jaką poznajemy jest oczywiście życiorys naszej narratorki bo, nie ma co ukrywać, niewiele mówi się w podręcznikach historii o Henryce Pustowojtównie, dziewczynie, która z bronią w ręku brała udział w powstaniu styczniowym. Po autoprezentacji, Heńka opowiada o swoich koleżankach: córce Mieszka I, Świętosławie, średniowiecznej okrutnicy, kobiecie królu Jadwidze Andegaweńskiej, poetce Elżbiecie Dróżbackiej, chirurgu w spódnicy Magdalenie Bendzisławskiej, matce polskiego muzealnictwa Izabeli Czartoryskiej, wielkiej Marii Cure – Skłodowskiej, nauczycielce i feministce Narcyzie Żmichowskiej, malarce Zofii Stryjeńskiej, poetce w męskim stroju Marii Komornickiej, twarzy warszawskiej syrenki Krystynie Krahelskiej, przyrodniczce Simonie Kossak, Bondzie w spódnicy Krystynie Skarbek, bohaterskich Stefani Wilczyńskiej i Irenie Sendlerowej, fascynatce mody Barbarze Hulanicki czy wspomnianej już wcześniej Wandzie Rutkiewicz. „Historię w spódnicy” dzieci poznają chronologicznie, zaczynając od wieków średnich a kończąc na czasach nam współczesnych. Odkrywając poszczególne kobiece losy autorka przedstawia również tło historyczne, a także wyjaśnia niektóre pojęcia pojawiające się w tekście jak np. co należy rozumieć pod zwrotem „czasy saskie”, co to jest lamus, bohema, guwernantka, czy feministka.
Życiorys każdej kobiety przedstawiony jest na maksymalnie 2 – 3 stronach i przypomina bardziej, krótką historię związaną z życiem bohaterki, niż naszpikowaną datami i faktami biografię. Dzięki temu zabiegowi młody czytelnik może poznać bliżej bohaterki książki nie będąc jednocześnie przytłoczonym suchymi i, bywa, że nudnymi faktami. Język jakim posługuje się autorka jest adekwatny do wieku czytelnika (6+) dzięki czemu lektura „Historii w spódnicy” staje się dla dziecka niezwykłą przygodą.
Razem z moją córka, Cecylką, polecamy Wam „Damy, Dziewuchy, Dziewczyny. Historia w spódnicy”.
"Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem,(...)" śpiewa Alicja Majewska. Niestety historia udowodniła niejednokrotnie, że bycie kobietą nie było wcale takie cool. Do dziś w niektórych zakątkach świata nadal nie jest. W minionych epokach kobiety nie marzyły wcale o byciu kobietą, wolałyby być mężczyznami, którzy mieli więcej praw i swobód. Ale kobiety nie są wcale słabą płcią, jak twierdzą mężczyźni i dokonały wielkich rzeczy. Na co dowody przedstawia nam Anna Dziewit-Meller w swojej książce pt. "Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy".
Książka ta przybliża nam siedemnaście sylwetek polskich kobiet, które pozostawiły po sobie ważny ślad w historii naszego kraju. O niektórych już prawie zapomniano, więc warto sięgnąć po tę książkę i wraz z naszą przewodniczką, Anną Henryką Pustowójtówną, odwiedzić te intrygujące damy.
Nasza przewodniczka w każdym rozdziale opowiada o danej dziewczynie, w pierwszym rozdziale przedstawia nam siebie. Każdy rozdział wzbogacają świetne ilustracje pani Joanny Rusinek, a także krótkie i zwięzłe wyjaśnienia słów, które mogą być dla niektórych młodszych czytelników nieznane czy niezrozumiałe.
Książka ta jest napisana w bardzo przyjemny sposób, który wywołuje uśmiech na twarzy i zachęca do lektury. Była taka seria książek o historii "Strrraszna historia", pamiętam, że kochałam ich styl opowiadania historycznych zdarzeń czy prezentowania postaci historycznych, czytając tę książkę, od razu jej styl przedstawiania sylwetek kobiet przywołał mi na myśl tę serię, serię którą kochałam, więc jak się już domyślacie, ta książka także skradła mi serce.
Jest to przepięknie i starannie wydana książka nie tylko dla dziewczynek i kobiet, ale i dla chłopców i mężczyzn, bo warto znać słynne Polki i wiedzieć coś o ich osiągnięciach czy czynach dla Polski, są one warte naszej pamięci i uwagi.
Polecam z całego serca, cudowna książka!
Przez opowieść „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” przeprowadzi nas Anna Henryka Pustowójtówna. Jej historia, podobnie jak wiele innych, wspomnianych w tej książce, została nieco przez nas zapomniana. A szkoda, bo o tak niezwykłych kobietach powinno mówić się głośno! Kim była Heńka Pustowójtówna? Śmiało można powiedzieć, że była to dziewczyna, która spędzała sen z powiek nie tylko swoim rodzicom, ale także… zaborcom! Nie dość, że zupełnie nie przejmowała się ona tym, co wypada, a co nie wypada, to jeszcze każdą wolną chwilę spędzała na spiskowaniu przeciwko władzy. Nawet aresztowanie nie ostudziło jej entuzjazmu. Mało tego, gdy wybuchło powstanie styczniowe Heńka nie zamierzała siedzieć z założonymi rękami. Nie tylko pomagała w szpitalu polowym, ale także czynnie uczestniczyła w walkach. Podziw dla jej odwagi i patriotycznej postawy był tak wielki, że mówiono o niej nawet w Czechach. Nic więc dziwnego, że autorka wybrała tak niezwykłą postać na narratorkę swojej książki.
Heńka Pustowójtówna zabierze nas w wiele różnych miejsc, oddalonych od siebie nie tylko na mapie, ale także w czasie! Zajrzymy między innymi na nieco mroczny, skandynawski dwór, gdzie poznamy losy siostry Bolesława Chrobrego. Też byliście zaskoczeni faktem, że pierwszy król Polski miał siostrę? Co ciekawe, w Polsce niewiele się mówi o Świętosławie, za to w krajach skandynawskich jest ona dość znana. Pisano o niej nawet w islandzkich sagach! Jej okrutny charakter, mściwe usposobienie i skłonność do intryg idealnie wpisywały się w klimat skandynawskich opowieści. Zamek Świętosławy w Skandynawii nie jest jednak jedynym niezwykłym miejscem, do którego zabierze nas narratorka.
O kim jeszcze przeczytacie w książce „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”? Poznacie najsłynniejszą polską kobietę szpiega, która była inspiracją dla autora powieści o samym Jamesie Bondzie. Przeczytacie również o polskich architektkach, które przyczyniły się do odbudowy powojennej Warszawy. Wiecie możne, która z nich tak zaimponowała Pablo Picasso, że malarz na jednej ze ścian zaprojektowanego przez nią budynku namalował Warszawską Syrenkę?
Każda z opowieści Anny Dziewit-Meller jest starannie przygotowana i pełna ciekawostek. Dowiecie się co w swojej kolekcji miała Izabela Czartoryska i poznacie historię zamiłowania Wandy Rutkiewicz do wspinaczek wysokogórskich. Zajrzycie do życiorysów poetek, malarek, a nawet pewnej projektantki, na talencie której poznał się cały świat! Co ważne, po każdym rozdziale czeka na Was krótki słowniczek, który pomoże Wam oswoić trudniejsze pojęcia czy przybliżyć kontekst historyczny. Taka konstrukcja książki sprawia, że nie musicie perfekcyjnie znać historii, by świetnie odnaleźć się w opowieści.
Muszę przyznać, że książka „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” bardzo przypadła mi do gustu. Ciekawie dobrane postacie, opowieści pełne zaskakujących informacji oraz absolutnie fenomenalna narracja sprawiają, że książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Autorka wykazała się dużą odwagą, decydując się na unowocześnienie języka, którym wypowiada się Heńka Pustowójtówna. W opowieści znajdziecie kilka młodzieżowych wtrąceń i uproszczeń językowych, ale wydaje mi się, że ten zabieg skutecznie przyciągnie uwagę młodych czytelników. Dzięki tak prowadzonej narracji postać Heńki wydaje się być swojska, niczym koleżanka z ławki. Świetny pomysł!
A już na samym końcu mam dla Was kilka słów o ilustracjach. Drugie wydanie różni się od poprzedniego właśnie obrazkami. Czarno-białe prace Joanny Rusinek zostały zastąpione kolorowymi wersjami i muszę przyznać, że książka zdecydowanie na tym zyskała! Portrety wykonane przez graficzkę są bardzo ciekawe. Podobieństwo widać na pierwszy rzut oka, a jednak Joanna Rusinek dodała każdej postaci szczyptę wigoru, dzięki czemu każda z nich ma w sobie to „coś”!
Gorąco polecam „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy” czytelnikom od 7. roku życia. Gwarantuję, że będzie to udana i zaskakująca podróż po historii wybitnych Polek, o których nie zawsze pamiętamy tak, jak na to zasługują!
Dziś te historie są bardzo potrzebne, żeby przypomnieć, jakie znaczenie w społeczeństwie miały i mają kobiety. Są wzorem do naśladowania i przypominają dziś, że marzenia warto spełniać, że do tego potrzeba determinacji, a przede wszystkim wiary w siebie. Doskonała propozycja dla dziewczyn, kobiet, ale godna polecenia również chłopakom i mężczyznom, żeby pokazać, przypomnieć im, jak ważne, wartościowe, pełne pasji i możliwości są kobiety, że bez ich udziału, świat byłby inny. Książka edukacyjna w wymiarze społeczny, nie jest to encyklopedyczna biografia, ale historia, która przyciąga uwagę, zapada w pamięci przez poruszające historie, w które wpisują się mocne emocje związane z działaniem kobiet, które w trudnych warunkach spełniały to, o czym marzyły, lub też dokonywały rzeczy, które odbiły piętno w historii całego świata. Anna Dziewit - Meller w doskonały sposób przekazała to, co najważniejsze - trudy działań bohaterek i spełnienie okupione czasami wysoką ceną, ceną, którą zapłaciły za swoje marzenia. Kobiety - te, o których często myślimy: słabe, kruche, bez możliwości... wprost przeciwnie - ta książka to dowód na to, że dla kobiet niemożliwe nie istnieje. Książka warta polecenia każdemu, w każdym wieku.
Heńka — tak właściwie to Anna Henryka Pustowójtówna, czyli „dziewczyna z powstania" — zabiera nas w podróż po historii, by przedstawić swoje koleżanki.
„A przecież my jesteśmy. Siedzimy takie smutne i samotne gdzieś na pożółkłych ze starości kartach książek, nudzimy się niemiłosiernie, bo nikt do nas nie zagląda, nikt o nas nie czyta, nikt z nami nie rozmawia. Wycieczki szkolne jakoś nas omijają, zawsze idą tam, gdzie są chłopaki, a na nas opadają kurz i okruszki z czipsów".
Punkt obowiązkowy dla każdej dorastającej dziewczynki i dla kilku starszych już dziewczyn. Oczywiście czytelnicy męscy również są miłe widziani, ale dla płci żeńskiej to tytuł szczególnie ważny. Daje on siłę, nadzieję i dumę. Kobiety przedstawione przez Annę Dziewit-Miller są ogromną inspiracją i z podziwem przemierzałam kolejne strony książki. Czytałam o Irenie Sandlerowej, Marii Komornickiej, Jadwidze Andygaweńskiej, Marii Skłodowskiej-Curie i kilku innych paniach, które nie cieszą się tak wielką sławą, choć ich miejsce w historii jest równie ważne.
Wydawnictwo Znak Emotikon mocno u mnie punktuje przez to, jak wydaje swoje książki. „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" posiada ilustracje Joanny Rusinek, które podbiły moje serce. Uwielbiam pięknie ozdobione tytuły i zdecydowanie potrzebuję ich jak najwięcej w moim życiu. Już samo to wystarczyłoby, bym zainteresowała się książką Anny Dziewit-Miller i bym była zadowolona z lektury, ale autorka również ciekawie snuje opowieści. Pisze lekko i dba o to, by jej książka nadawała się dla młodszych i trochę starszych. Zwraca się bezpośrednio do czytelnika i stara się pobudzić jego wyobraźnię. Jest to bardzo przyjemna pozycja, która zostawia po sobie ogrom ciepła i inspiracji. Jedynym minusem jest to, że o bohaterkach książki dowiadujemy się tylko tego, co najważniejsze. Ich historia nie jest pogłębiona i zdecydowanie pozycja na tym traci, bo wciąż zdają się one być dalekie i obce. Wiadomo, dzieciaki i tak nie zapamiętałyby lub nie zrozumiałyby wszystkich szczegółów, ale wciąż uważam, że bohaterki zostały potraktowane zbyt obrazkowo. Że miło byłoby, gdyby dostały więcej czasu dla siebie. Ale książka traci na tym na tyle mało, że wciąż uważam „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy" za tytuł ważny i potrzebny.
„Damy, dziewuchy, dziewczyny” Anny Dziewit-Meller to opowieść o wyjątkowych kobietach, które odznaczyły się w dziejach Polski, czasem nawet w dziejach świata... a potem zostały trochę zapomniane, trochę pominięte, czy wręcz umniejszone. Teraz ich rysy zostają przywołane i możemy się z nimi zapoznać. Ale czy do końca? Ciężko mi to ocenić, bo nie znajduję się w grupie docelowej, książka jest kierowana do młodszych czytelniczek. W moim odczuciu, przy postaciach, których życiorysy są mi doskonale znane, zabrakło istotnych faktów. Takich punktów zwrotnych z życia bohaterek. Z drugiej strony, jeśli czytałam o kimś po raz pierwszy, to nie mogę powiedzieć, żebym tę postać poznała. A chyba taki był cel autorki: „pokazać ci moje koleżanki. Żebyście się poznali – i może polubili”. Polubić je było łatwiej. Są bowiem zaprezentowane w bardzo przystępny sposób i z pewnością o niektórych będę chciała dowiedzieć się czegoś więcej. I myślę, że tu Anny Dziewit-Meller powiodła się w 100 %.
Dużym plusem są ciekawe, pełne humoru ilustracje. Oraz nietypowy sposób narracji, autorka bowiem głos oddała jednej ze swoich postaci – Annie Henryce Pustowójtównie. Raz wypada to świetnie, raz nieco komicznie, ale na pewno jest oryginalne i pozwala opowiedzieć o niezwykłych kobietach w sposób dość swobodny, zupełnie nie historyczny.
Książka „Damy, dziewuchy, dziewczyny” to pozycja, która powinna stać na półce każdej dorastającej dziewczynki. Anna Dziewitt – Meller w formie kilkustronicowych opowiadanek przedstawia biografie Polek, które mimo męskiej dominacji, realizowały swoje marzenia i osiągały sukcesy. Obserwujemy więc i Świętosławę, pociągającą za sznurki w świecie średniowiecznych Wikingów i odnosząca naukowe sukcesy Marię Skłodowską – Curie czy zdobywającą szczyty Himalajów Wandę Rutkiewicz. Funkcję narratorki wszystkich biografii pełni bohaterka powstania styczniowego Henryka Pustowójtówna, zmagającą się od najmłodszych lat z represjami carskimi. Opowiastki pisane są barwnym, lekkim językiem zrozumiałym zarówno dla sześciolatki jak i dla starszej dziewczynki ( choć, powiedzmy szczerze, chłopców tez mogą zainteresować losy odważnych, zmieniających świat Polek). Narratorka często zwraca się wprost do czytelnika, porównując dzisiejsze czasy z tymi, o których opowiada. Myślę, że każda mama powinna zadbać o tę lekturę dla swojej córki, aby pokazać jej, że w każdych czasach warto zawalczyć o własne marzenia, a fakt, że jest się kobietą nie powinien w tym przeszkadzać. Szesnaście postaci opisanych w książce udowadnia, że siła kobiet jest tak wielka, że nawet gdy przeznaczano im jedynie role żon i matek, mogły dołożyć swoją cegiełkę i zapisać się na kartach dziejów.