Czy twoja rodzina byłaby gotowa zabić, żebyś była szczęśliwa?
Kiedy Meddy Chan przypadkowo zabija faceta, z którym umówiła się na randkę w ciemno, o pomoc zwraca się do swojej mamy. To w końcu z powodu jej intrygi w ogóle wylądowała na tej randce, więc niech teraz pomoże. Ta natomiast jak gdyby nigdy nic telefonuje do swoich sióstr i zaczyna się…
Hm, nie taki był plan.
Ukrywanie ciała okazuje się jednak trudniejsze, niż myślały, gdyż ich rodzinną firmę organizującą śluby czeka wesele roku.
To naprawdę najgorsza możliwa chwila.
Miejscem, gdzie ma się odbyć wesele, zarządza były facet Meddy, miłość jej życia. To bez wątpienia najgorszy moment na spotkanie go po latach… Prawda? Czy Meddy w końcu odzyska miłość i uszczęśliwi nadopiekuńczą rodzinkę?
Zdobywczyni nagrody Comedy Women In Print Prize 2021
Autor | Jesse Q. Sutanto |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Luna |
Rok wydania | 2023 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 304 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-67510-75-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788367510752 |
Data premiery | 2023.03.17 |
Data pojawienia się | 2023.02.22 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1150 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Oczekiwania wobec książek bywają krzywdzące, gdy zderzają się one z rzeczywistością i potem wpływają negatywnie na opinię. Sytuacja jest tym trudniejsza, kiedy lektura nie należy do gatunku, którego się spodziewaliśmy. I muszę przyznać, że pod tym względem nacinam się ostatnio głównie na komedie kryminalne, bo bliżej im raczej do komedii romantycznych.
"Cztery ciotki i trup" wydały mi się bardzo obiecującym tytułem przez samą obecność w nim trupa. Znakiem ostrzegawczym powinno być dla mnie to, że sporo tu azjatyckiej kultury i zwyczajów. Słabo się w tym orientuję i przez to niekoniecznie lubię o tym czytać. Tutaj jednak podobała mi się większość nawiązań, chyba dzięki głównym bohaterkom, czyli Meddy i jej ciotkom.
Tytułowy trup przewija się przez całą fabułę, co czyni ją na pewno komiczną, ale w moim odczuciu nie można tu praktycznie mówić o wątku kryminalnym. To powieść obyczajowa, a wręcz romans, oczywiście o humorystycznym zabarwieniu, choć ja za wiele się nie pośmiałam, co najwyżej kilka razy delikatnie się uśmiechnęłam. Dziwią mnie więc te wszystkie zachwyty, od których rozpoczyna się książka, ale z drugiej strony z jakiegoś powodu blurbom z zasady nie wierzę.
Akcja toczyła się dla mnie o wiele za wolno, ale przynajmniej rozwiązanie kwestii trupa było zaskakujące. Nie było to jednak zakończenie powieści, bo to stanowiło ewidentny wstęp do kontynuacji, która już powstała, a w trakcie realizacji jest ekranizacja. Myślę, że w formie serialowej to może być całkiem przyjemny odmóżdżacz, choć ciekawe jest to, na które wątki zostanie położony nacisk.
Styl autorki ogromnie mnie zmęczył. W dialogach występowały ciągłe wtrącenia z języków azjatyckich, a teoretycznie normalne wypowiedzi były niegramatyczne. Pewnie zamysł był taki, by dodać w ten sposób realizmu opisywanym rozmowom, niestety po prostu źle się to czytało.
"Cztery ciotki i trup" to opowieść mocno naiwna i przesłodzona, mająca mało wspólnego z kryminałem. Może po prostu łatwiej jest mi zrozumieć polski humor i dlatego rodzime komedie do mnie bardziej przemawiają, zagraniczne jednak są o wiele bardziej romantyczne.
Moje 5/10.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Do sięgnięcia po "Cztery ciotki i trup" zachęcił mnie intrygujący opis i świetna graficzna okładka. Jest to komedia krymianalna. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest dosyć specyficzny, dlatego początkowo nie mogłam się wkręcić w tą historię, ale po kilkudziedieciu stronach było już zdecydowanie lepiej i finalnie książkę przeczytałam w jeden wieczór. Od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata głównej bohaterki - Meddy i jej ciotek i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam ich losy. Fabuła została w bardzo ciekawy sposób nakreślona i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie naprawdę świetnie wykreowani. Moja sympatię oczywiście najbardziej zyskały cztery ciotki Meddy, ich potyczki słowne u pomysły wielokrotnie sprawiały, że na mojej twarzy gościł uśmiech, zdarzyło mi się nawet jawnie parsknąć śmiechem! Jedno jest pewne, z tymi bohaterami z pewnością nie będziecie się nudzić, następuje kilka świetnych plot twistów, które wywołują w Czytelniku ogrom emocji i wrażeń. Tutaj humor wylewa się z każdej przeczytanej strony! Autorka w fabułę książki wplotła również sporo interesujących informacji na temat kultury chińsko - indyjskiej i muszę przyznać, że ten wątek również bardzo mi się spodobał, o wielu kwestiach nie miałam pojęcia. Miło spędziłam czas z tą książką i czekam na następne powieści autorki! Idealna lektura na odstresowanie! Polecam!
„Cztery ciotki i trup” Jesse Q. Sutanto będzie dobrym wyborem dla tych, którzy lubią komedie pomyłek skupione wokół jednostki rodziny. Jest to równocześnie komedia romantyczno-kryminalna z mocny wątkiem różnic kulturowych i pokoleniowych. Oczywiście wszystko to zabarwione jest lekkim, nienachalnym humorem, dzięki któremu uśmiech na twarzy podczas lektury jest zapewniony! Historia przedstawiona jest oczami Meddy, młodego pokolenia w rodzinie chińsko-indonezyjskiej, która aktualnie mieszka w Kalifornii. Rodzina jest mocno żeńska, składa się z czterech ciotek i Meddy, a raczej jej, jej matki i trzech sióstr tejże. Każda z nich jest inna, każda barwna i głośna, no, może prócz Meddy, która raczej stara się być odgrywać tam rolę podporządkowanego im rozsądku. Wątek kryminalny w postaci tytułowego trupa pojawia się szybko, w nocy poprzedzającej wielkie wesele, które kobiety obsługują. To on spaja całą historię w całość, powodując mocno zaskakujące, a zarazem humorystyczne sytuacje. Jest tu też wątek romansowy, delikatnie uroczy, związany z przeszłością narratorki. Dużym plusem tej historii jest nacisk na prezentację funkcjonowania i zwyczajów rodziny, która wraz z kolejnym pokoleniem zbierała inne tradycje – poczynając od Chin, przez Indonezję, aż do Ameryki. Te zestawienie powoduje wiele zawiłości nie tylko kulturowych, ale i językowych, z czego autorka chętnie i obficie korzysta. Oczywiście są i wątki bardziej uniwersalne jak pojęcie rodziny, bliskości, ale i potrzeby indywidualności. Ogólnie całościowo bawiłam się naprawdę dobrze, to lekka, przyjemna, pozytywnie nastrajająca, niezobowiązująca lektura.
Lekka, łatwa i przyjemna lektura kobieca, będąca owocem kursu kreatywnego pisania a co za tym idzie jest to gotowy scenariusz filmowy. Trochę przypomina w nastroju "Moje wielkie greckie wesele" (podobno jest też druga część przygód ciotek) tyle,że odbywa się w innym kręgu kulturowym: chińsko-indonezyjskim, oczywiście w najpiękniejszym miejscu Ameryki :) Tytułowy trup przewija się w tle jako niewygodny rekwizyt w wartkiej , dobrze pomyślanej, wielowątkowej akcji. Lektura na dżdżyste dni, które z pewnością rozświetli humorem i romantycznym zakończeniem.
Lubicie poczytać zabawne I pokręcone komedie kryminalne?
Sięgnijcie po "Cztery ciotki i trup" a gwarantuję, że będzie Was bolała buzia ze śmiechu.
Meddy Chan umawia się na randkę w ciemno podczas której przypadkowo zabija faceta, z którym się umówiła. Meddy wraca z trupem w bagażniku i prosi swoją mamę o pomoc. To właśnie jej mama zaaranżowała tę randkę więc niech teraz pomoże. Matka Meddy dzwoni do swoich sióstr i wtedy zaczyna się akcja. Kobiety starają się ukryć tajemnicę Meddy, ale nie jest to łatwe, bo następnego dnia muszą zorganizować wesele, którym zajmuje się ich rodzinna firma. Zabierają ciało trupa do miejsca gdzie ma odbyć się wesele i chcą je tam ukryć. Wesele odbywa się w miejscu, którym zarządza Nathan, były facet Meddy.
Czyż to nie jest najgorszy moment na spotkanie po latach? Czy Meddy odzyska miłość i uszczęśliwi nadopiekuńczą rodzinkę?
Bardzo oryginalna fabuła, od której nie mogłam oderwać się. Komedia kryminalna, która doprowadziła mnie do niekontrolowanych wybuchów śmiechu. Zakręcone bohaterki dostarczyły mi moc wrażeń i emocji. Autorka potrafi rozbawić i trzymać czytelnika w napięciu. Akcja książki jest przezabawna i bardzo intrygująca. Czekają Was komiczne sytuacje i zabawne dialogi. Dostaniecie tutaj komedię, kryminał i romans. Gwarantowane emocje, wrażenia oraz dobra zabawa. Autorka przedstawia ciepłe relacje rodzinne i pokazuje, że pomimo wszystkiego rodzina zawsze powinna trzymać się razem.
Idealna lektura, która zapewni Wam niezapomnianą rozrywkę i wprawi w dobry humor.
Bawiłam się znakomicie.
Polecam!
Swoim kuriozalnym wydźwiękiem wywołująca nieustanne salwy śmiechu. Z pasją przywołująca barwną kulturę chińsko-indonezyjskiej społeczności. Spowijająca ciepłem sportretowanym obliczem rodziny – solidnych więzi, które nie sposób naruszyć nawet wizją karnych implikacji.
„Cztery ciotki i trup” to iście zabawna powieść komediowa, zaaranżowana z kryminalnym sznytem oraz subtelnie nasączona nutami romansu. Z humorystycznym zacięciem, Jesse Q. Sutanto odmalowuje panoramę nieokiełznanych incydentów, które powodują mimowolne unoszenie się kącików ust czytelnika. I dokonuje tego w ewidentnie filmowym ujęciu – niewątpliwie obietnica ekranowej odsłony tej historii nie będzie dla nikogo zaskoczeniem. Wykreowana przez autorkę szalona osnowa bowiem wyraźnie wizualizuje się w wyobraźni, a przy tym zapewnia kanonadę doznań sycących zmysły. Stylizowana narracja, której zamierzeniem jest oddanie różnic językowych, początkowo przytłacza, ale po zatraceniu się w jej odmętach, sprawia już wyłączną przyjemność – ta kompozycja wymaga zaangażowania i uwagi, jednak po wniknięciu w jej meandry, szczerze bawi.
Jawnie ulokowany już w tytule fabularny fundament, jawi się z zauważalną wymownością. Oprócz na ostentacyjnie przywołanych czterech azjatyckich siostrach i tajemniczym trupie, osobliwa ekspozycja treści koncentruje się przede wszystkim na postaci Meddy, córce jednej z nich. Zbrodniczy spektakl rozgrywa się na scenie zaaranżowanej pełną nieporozumień randką w ciemno. To właśnie impulsywne morderstwo determinuje korowód ekscentrycznych zdarzeń, nietypowo osadzonych w centrum weselnej ceremonii. I zarazem w towarzystwie pierwszej, wielkiej miłości sprzed lat. Uczuciowe tony nie wybrzmiewają jednak zachęcająco na tle lodówki ze zwłokami, prawda? Absurdalność zestawionych kontrastów uderza w humorystyczne dźwięki mimo to z finezją i precyzją, a przy tym z czułością podkreśla kulturowe dziedzictwo, tak wyczuwalnie bliskie autorce książki.
To elektryzująca mieszanina dobrej zabawy, kryminalnych akcentów i uroczej definicji rodziny. Familijne zależności bowiem z pasją przenikają codzienność młodej kobiety, która kierowana empatią, ściśle uzależnia się od charyzmatycznych ciotek i matki – to właśnie podróż ku budowaniu swojej egzystencji ukryto pod płaszczykiem organizacji doskonałego ślubu bogatych klientów. Jednocześnie to obraz mocno podszyty płótnem szczerej miłości, nie tylko tej o romantycznym posmaku, ale przede wszystkim płynącej z rodzinnej troski. Która zdolna jest do największych poświęceń, czego świadectwem jest wspólne tuszowanie złamania prawa. I choć bezsprzecznie te uczucia przybierają kształt nadopiekuńczości, to bez wątpienia zanurzono je w rozczulającej i urokliwej esencji. „Cztery ciotki i trup” to kwintesencja naznaczonego czernią humoru. Referowanego z lekkością i świeżością, surrealizmem i pełnią niedorzeczności, ale bez niebezpiecznej sztampowości. Zainscenizowana sieć komicznych omyłek, zabarwionych nieujarzmionym chaosem, wznieci wiele łez śmiechu, które toczyć się będą po policzku. I może nawet wzruszenia, bo mimo groteskowości sytuacji, kto nie chciałby, by bliska osoba bez zastanowienia zaangażowała się w pomoc ukrycia zwłok. To błyskotliwa, emanująca otulającymi relacjami historia, którą eksploruje się z euforią i permanentnym zaintrygowaniem.
Nie sięgam zbyt często po komedie, ale zainspirowana opisem złapałam za „Cztery ciotki i trup”. I choć na początkowy chaos, jaki tylko pięć kobiet o chińsko-indonezyjskich korzeniach może wywołać, robiłam duże oczy, to już po kilku stronach uśmiech nie schodził mi z ust. Rozszczebiotane, konkurujące między sobą i poszukujące najlepszej partii dla Meddy, córki jednej z nich są niczym balsam na duszę, albo wrzód na tyłku w zależności od perspektywy.
Posunęłabym się jeszcze do porównania ich z wisienkami na torcie, w końcu w branży weselnej, w której działają nie może się bez niego obyć. Z pewnością dałoby się za to obyć bez trupa, ale skoro już jest, to dobrze byłoby się go skutecznie i bez śladów pozbyć. Skąd się wziął na najważniejszym weselu w roku ukryty w lodówce? Tego Wam nie zdradzę, no może wspomnę tylko, że randki w ciemno szczególnie przy niezrozumieniu niuansów językowych mogą się skończyć tragicznie.
Nie tak łatwo jest mnie rozbawić, ale przy tej książce kilkakrotnie wybuchałam głośnym śmiechem, bo choć oczywiście sytuacja, w której znalazły się bohaterki urąga realizmowi, to w komedii przecież nie o to chodzi. Szczypta czarnego humoru, przezabawne dialogi i sytuacyjne gagi w połączeniu z barwnymi niczym papugi i równie rozgadanymi bohaterkami kupiły mnie zupełnie, a wpleciony wątek romantyczny jedynie uatrakcyjnił całość.
Wsparcie, jakie dają sobie kobiety z tej rodziny zachwyca równie mocno jak azjatyckie zwyczaje, które możemy dzięki nim poznać. Jeśli dołożyć do tego lekki język, a raczej języki i dynamiczną, pełną zwrotów akcję, to będziecie mieć, choć częściowe wyobrażenie czego możecie się spodziewać. A spodziewajcie się niespodziewanego i oczekujcie wszystkiego... zabawnego!
Zdjęcie profilowe z_ksiazka_w_plecaku
Co najbardziej lubicie w książkach?
„Cztery ciotki i trup” to przezabawna historia o swoistej chińskiej klątwie, która nie chciała opuścić rodzinę Maddy. W jej rodzinie zarówno pradziadek jak i dziadek zginęli od rzekomej klątwy. Aby przed nią uciec bohaterka książki wraz z mamą i ciotką uciekają na Zachód, do Kalifornii. Niestety i tam to ”przekleństwo” ich dopadło, a do tego mutowało.
Początek książki jest dość ciężki do przeczytania. Nie mogłam się odnaleźć o co chodzi, ale kiedy Maddy przypadkowo zabija swojego chłopaka na randce, akcja bardziej się klaruje i dopiero zaczyna się coś dziać. A im dalej w las, tym zabawnej i ciekawiej.
Mama Maddy jest nadopiekuńczą kobietą i postanawia zorganizować córce randkę w ciemno. Dziewczyna godziny się na nią, ale coś idzie nie tak i zamiast wspaniałych uniesień, motylków w brzuchu mamy trupa. Maddy nie wie co zrobić z ciałem, gdzie je ukryć? Na szczęście z pomocą przychodzą jej ciotki. Nie raz czytając tę książę popłakałam się, ale tym razem nie ze wzruszenia. Pomysły bohaterek sprawiają, że nie da się nie wybuchnąć śmiechem. W wyniku zabawnych komplikacji i różnicy charakterów, trup ląduje na weselu roku. Co dalej wywinęły ciotki? Musicie sami przeczytać.
Znajdziemy w tej niewielkiej książce dosłownie wszystko: tajemnice, miłość, więzi rodzinne, wesele i trupa. A wszystko to napisane lekko i z dużą dozą czarnego humoru. Z kulturą azjatycką jakoś nigdy mi nie było po drodze. A w tej powieści dodatkowo dowiedziałam się wielu zwyczajów, tradycji i szczyptę języka chińsko-indonezyjsko. Książka posiada również zabawne zwroty akcji a wszystko dzieje się jakby przypadkowo. Książkę czyta się bardzo szybko i jest idealna na przerywnik pomiędzy gatunkami, które czytamy zazwyczaj. Narracja jest tutaj pierwszoosobowa, a bohaterki książki zostały idealnie przedstawione. Każda z nich miała inny pomysł na tę sprawę i chyba to sprawiało, że książka dostarczały mi wiele rozrywki.
Jeśli poszukujecie książki z gatunku komedia lub macie po prostu ochotę przeczytać coś innego niż zazwyczaj, to polecam „Cztery ciotki i trup”.
Czy istnieje idealna komedia kryminalna?
Oczywiście!
Jest nią debiut Jesse Q. Sutanto
"CZTERY CIOTKI I TRUP"
To książka, przy której bawiłam się przednio, i od której nie sposób się oderwać.
Idealna dla osób, które lubią kryminały i komedie. Mieszanka tych dwóch gatunków sprawia, że "Cztery ciotki i trup" jest tą, która przeraża i bawi naprzemiennie. A jeśli dodać do tego absurdalne pomysły i zabawne dialogi mamy tu doczynienia z naprawdę świetnie napisaną powieścią, która niejednokrotnie zaskakuje i intryguje.
Pełna niespodziewanych zwrotów akcji i czarnego humoru sprawia, że raz czuje się dreszczyk na ciele, innym razem dosłownie parska się śmiechem.
Zaś nutka romansu dodaje jej jeszcze większego wydźwięku.
A wszystko zaczęło się od niefortunnej randki...
Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie była ona upozorowana...
Otóż mama Meddy w tajemnicy przed dziewczyną, zakłada dla niej profil na portalu randkowym. Tam koresponuje z Jake'm i umówia się z nim (oczywiście jako Meddy) na spotkanie. Dziewczyna nie jest tym faktem zadowolna, niemniej udaje się na randkę. Niestety Jake nie jest w jej typie, a na domiar złego zaczyna się do niej dobierać. W przypływie chwili, Meddy atakuje go paralizatorem, przez co mężczyzna traci panowanie nad kierownicą i oboje ulegają wypadkowi, z którego tylko dziewczynie udaje się wyjść cało. Przerażona wrzuca ciało Jake'a do bagażnika i szybko wraca do domu, gdzie o całym zajściu opowiada swojej mamie. Ta zaś informuje o tym Ciotki, z którymi, jak ma nadzieję, znajdą odpowiednie wyjście z sytuacji..
I tutaj następuje splot niesamowitych, surrealistycznych i zabawnych momentów oraz sytuacji, które niejednokrotnie zaskakują i wywołują salwy śmiechu. Bo kto jak kto, ale te cztery ciotki swoim zachowaniem i pomysłami potrafią naprawdę rozbawić do łez.
Jako, że wszystkie wraz z Maddy prowadzą rodzinną firmę weddingową, mają przed sobą wesele roku! W końcu główną rolę zagra w nim tytułowym Trup
Jak do tego doszło? Ja wiem! I Wy też się tego dowiecie, gdy siegniecie po "Cztery ciotki i trup". Jestem pewna, że będziecie bawić się równie przednio, jak ja
CZARNY HUMOR W FORMIE!
Nie sięgam zbyt często po komedie kryminalne, ale dla tej zdecydowanie musiałam zrobić wyjątek. Feralna randka i ukrywanie trupa na hucznym weselu, mając za pomocników cztery zwariowane wiekowe Azjatki - to po prostu musiało się udać! Spędziłam z tą książką świetnie czas i momentami zaśmiewałam się do łez i czytałam fragmenty domownikom na głos. Humor polega tu na całej sytuacji z tytułowym trupem, ale nie tylko. Sytuacja rodzinna Meddy, bariery językowe i pokoleniowe, jakie występują między nią, a ciotkami - to wszystko również potęguje humor. Sama kreacja ciotek to po prostu mistrzostwo! Autorka korzysta też z wątku romantycznego i powrotu do życia Meddy Nathana - jej miłości z czasów uniwersyteckich, a także z uroczystości weselnych, jakie odbywają się w tle. I robi to wszystko tak umiejętnie, że wychodzi z tego historia, na której nie sposób się nie śmiać. Ważne podkreślenia jest też to, że książka jest zabawna, ale nie przesadzona - chociaż była cała masa surrealistycznych scen, to jednak nie pojawiło się zażenowanie. Ponadto, pod całą fasadą humoru odkryć można też historię o rodzinie, wzajemnym wsparciu (momentami podchodzącym wręcz pod osaczanie), poświęceniu i miłości. Bardzo się cieszyłam, że pojawiły się takie poważniejsze nuty i wartości, bo stanowiły świetną przeciwwagę do śmieszkowatych elementów. Podobały mi się też kulturowe wstawki, takie jak wtrącanie słów po indonezyjsku czy mandaryńsku (spokojnie, wszystko było na bieżąco tłumaczone w przypisach) oraz przybliżenie zwyczajów z chińskich wesel. Dzięki temu dostałam lekturę idealną - zabawną, pełną czarnego humoru, ale i z wartościami; rodzinną i pełną zwrotów akcji. A przede wszystkim taką, przy której nie sposób się nudzić.
STRUKTURA
Książka podzielona jest na numerowane rozdziały, w których pierwszoosobową narrację powierzono naszej głównej bohaterce - Meddy Chan. I jak większość rozdziałów to czas teraźniejszy, tak kilka początkowych ma też retrospekcje przybliżające nam początki znajomości Meddy i Nathana, dzięki czemu jesteśmy lepiej wtajemniczeni we wspólną przeszłość tych dwojga. Styl pisania autorki jest prosty i łatwy w odbiorze. Potęgował on również warstwę humorystyczną powieści, poprzez specyficzny język, jakim posługiwały się ciotki i bariery jakie się przez to pojawiały, a także przez dynamiczne dialogi pełne zabawnych kwestii. Całość sprawiła, że bawiłam się przy tej książce przednio.
PODSUMOWUJĄC
Cztery ciotki i trup to książka, która jest idealnym poprawiaczem humoru. Śmiałam się przy niej do rozpuku, a jednocześnie wyciągnęłam z niej ważną lekcję życia o relacjach rodzinnych. Z rozbawieniem śledziłam losy Meddy, jej matki i trzech ciotek, wszystkie próby ukrycia i pozbycia się ciała oraz wszystkie komplikacje, jakie pojawiły się po drodze. Kreacja tytułowych ciotek była bezbłędna, a kulturowe wstawki poszerzyły trochę moją wiedzę o tym, jak wyglądają chińskie tradycje weselne. Książka nie jest też szczególnie wielkich rozmiarów, więc łatwo można ją pochłonąć w jeden, góra dwa wieczory, dzięki czemu nie będziemy czuli przesytu tym formatem.
Ja od siebie z całego serca polecam! Dokładnie takiej książki potrzebowałam i sądzę, że jeszcze wielokrotnie do niej wrócę, gdy będę miała gorszy humor.
A jak będzie z Wami? Skusicie się? ;-)
Amanda Says
Książka jest szaloną komedią z nuta kryminału,z niezliczoną ilością absurdalnych sytuacji.Sam tytuł sugeruje,że będzie zabawnie a zarazem przerażająco.Cztery ciotki razem tworzą niezwykły team.Pracują razem,wspierają się i pomagają sobie nawzajem.Widać relacje rodzinna,która potrafi rozwiązać każdy zaistaniała problem-nawet trupa.Nad ich rodziną ciąży klàtwa,która pozbawia mężczyzn.Czy naprawdę tak jest?
Jest to przezabawna historia,która rozśmieszała mnie z każdym kolejnym rozdziałem.Pomysły i ich realizacja doprowadzały do sytuacji pełnych emocji,by prawda nie wyszła na jaw.Nawet lodówka do przechowywania tortu odegrała istotna rolę?
Sięgając po książkę przygotujcie się na duża dawkę humoru połączonych ze zabawnymi dialogami.Pzez dynamiczna akcje i świetne radzenie sobie bohaterek w kryzysowych sytuacjach powieść jest niezapomniana.Podczas czytania nie czuje się upływającego czasu,ponieważ chce sie poznać rozwiązanie poważnego problemu i przekonanie sie,czy porzucona miłość sprzed lat ma szansę na przeszłość.Oraz najważniejsze,czy będzie kara za tytułowego trupa.
Jeśli kochacie czytać komedie to jest to istna petarda w tym gatunku.Efekt zaskoczenia poznawanym wydarzeniami gwarantowany.
Gorąco wam ja polecam