Dlaczego koci katar może być śmiertelny?
Kto jest królem anoreksji wśród zwierząt?
Kim są pacjenci z pudełka?
Odbierał poród alpaki, przebiegło po nim stado krów i został napadnięty przez królika. Łukasz Łebek, lekarz weterynarii i autor bloga ?Nie zadzieraj z weterynarzem?, w fachowy, ale przystępny sposób przybliża tajniki swojej pracy. Opisuje rozmaite przypadki, z którymi zetknął się w swoim gabinecie ? od szczurów, chomików, szynszyli, przez psy, koty, a nawet udomowioną świnię czy gęś. Nie stroniąc od humoru, wyjaśnia, czego lepiej nie mówić weterynarzowi, dlaczego praca w terenie nie jest dla wszystkich i czym nie karmić naszych zwierząt, jeśli naprawdę je kochamy. Przybliża także ekonomiczny aspekt swojego zawodu oraz porusza trudne tematy eutanazji i radzenia sobie z odejściem czworonożnych przyjaciół.
Dzięki tej książce lepiej zrozumiesz swoje zwierzę i jego lekarza!
Autor | Łebek Łukasz |
Wydawnictwo | Poznańskie |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 320 |
Numer ISBN | 9788366570474 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366570474 |
Waga | 355 g |
Data premiery | 2021.06.02 |
Data pojawienia się | 2021.05.21 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
"Co gryzie weterynarza" to świetna książka, szczególnie dla tych co tego weterynarza odwiedzają. Łukasz Łebek, jako lekarz weterynarii bardzo fajnie pokazał to, jak wygląda praca takiego weterynarza. Z czym się musi mierzyć taki człowiek każdego dnia, albo dlaczego tak a nie inaczej zachowuje się w danej sytuacji.
Z własnego doświadczenia wiem, że sama czasami irytowałam się zachowaniem weterynarza jak przychodziłam z moim psem, ale dzięki tej książce, dostałam obraz z tej drugiej strony, przez co patrzę na niektóre rzeczy zupełnie inaczej. Ponadto, dowiadujemy się tutaj również sporo takich ciekawostek ze świata zwierząt, o którym ja na przykład nie miałam pojęcia. No i oczywiście, jest to książka pouczająca, która ma za zadanie uświadomić nas, że nawet nieświadomie możemy skrzywdzić naszego pupila.
.
Krótko mówiąc, jest to naprawdę interesująca książka, w której humoru absolutnie nie brakuje. Ale pojawiają się również i te smutniejsze historie chwytające za serce, więc i łez również nie zabraknie.
Jeżeli jesteście właścicielami jakichś zwierząt, to pewnie często zdarzają wam się rozmowy z innymi zwierzolubami. Dzielicie się wtedy swoimi obserwacjami, zmartwieniami i zabawnymi historyjkami. "Mój pies zrobił coś takiego...", "a mój to jest taki, że..." - mniej więcej tak to wygląda w moim przypadku. Nie sposób się nudzić w towarzystwie futrzaków (i nie tylko), zawsze są z nimi związane jakieś przygody. Wyobraźcie sobie, że w trakcie takiej żywej dyskusji, podchodzi do was sympatyczny weterynarz i mówi coś nieprawdopodobnego w rodzaju "a ja znałem psa, który miał w żołądku piłkę tenisową". W pierwszym momencie opadłaby mi szczęka, ale zaraz potem nakłaniałabym nowego znajomego, żeby opowiadał dalej!
Według mnie "Co gryzie weterynarza" to pozycja obowiązkowa w biblioteczce każdego miłośnika zwierząt, nie żartuję. Książka jest świetna od początku do końca, napisana lekko i z humorem, a jednocześnie przekazuje czytelnikowi wiele istotnych informacji. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, że to co robimy, może zaszkodzić naszemu przyjacielowi albo odwrotnie, niepotrzebnie martwimy się błahostkami. Ten tytuł pozwala nam spojrzeć z innej perspektywy na zwierzę, ale również na siebie i na nasze zachowanie w gabinecie weterynaryjnym.
Ogólnie jestem zdania, że książka jest udana, jeśli wywołuje w odbiorcy jakieś emocje. Jak było w tym przypadku? Podczas czytania na przemian głośno się śmiałam albo zamierałam z przerażenia. Odgłosy obrzydzenia i odkładanie książki na stolik z silnym (całym jednominutowym) postanowieniem, że "nie, nie będę tego czytać" też były. Jak widać emocje się pojawiły i to spore. Miałam też ochotę każdemu opowiadać, co tym razem wyczytałam.
To nie tylko historie o psach i kotach, mniejsi przyjaciele oraz zwierzęta gospodarskie też mają swoje 5 minut. Oprócz opowieści dotyczących pacjentów autora jest też trochę o studiowaniu weterynarii i jego życiu w otoczeniu zwierząt po godzinach pracy.