J.R.R. Tolkien przetłumaczył „Beowulfa”, staroangielski poemat z ok. VIII w., a spisany prawdopodobnie na początku XI w., w 1926 roku, kiedy miał 34 lata. Wracał do tego przekładu później, nanosząc pośpieszne poprawki, lecz nigdy nie brał pod uwagę jego publikacji. Podjął się jej teraz Christopher Tolkien.
Przekładowi towarzyszy pouczający komentarz autora do samego poematu w formie wykładów wygłoszonych w Oksfordzie w latach trzydziestych XX w., rzucających także światło na proces tłumaczenia. Wykłady te dowodzą niezwykłej swobody, z jaką Tolkien poruszał się po ówczesnej literaturze i historii.
Autor przekładu „Beowulfa” poświęca wiele uwagi szczegółom i realiom epoki, które nadają jego wizji bezpośredniości i jasności. Zupełnie jakby wszedł do tej wyobrażonej przeszłości i stał obok Beowulfa oraz jego wojowników, kiedy po zejściu na ląd w Danii potrząsali kolczugami, był świadkiem jego narastającego gniewu, kiedy drażnił się z nim Unferth, albo jakby sam ze zdumieniem podnosił wzrok na straszliwą rękę Grendela umieszczoną nad drzwiami Heorotu.
Wykłady te dowodzą także szerszego spojrzenia Tolkiena na kontekst literacki „Beowulfa” oraz tematy poruszane w poemacie, np. historii ze smokiem nie traktuje jak kolejnej bajki o ukrytym skarbie, lecz zwraca uwagę na jego związek z wcześniejszymi, pogańskimi czasami i otaczającą go atmosferę tragedii, analizuje współistnienie w poemacie elementów pogańskich i chrześcijańskich czy objaśnia subtelności zawartej w nim ironii oraz rozplątuje dynastyczne zawiłości.
Christopher Tolkien dołączył do przekładu i komentarza napisaną przez ojca (także w języku staroangielskim) „cudną opowieść”, pokazującą, jak mogłaby wyglądać historia Beowulfa jako ludowa opowiastka, pozbawiona wszelkich naleciałości ideologicznych i historycznych.
J.R.R. Tolkien (1892–1973) jest twórcą Śródziemia oraz autorem tak klasycznych i nadzwyczajnych powieści, jak „Hobbit”, „Władca Pierścieni” i „Silmarillion”. Jego książki zostały przetłumaczone na ponad pięćdziesiąt języków i sprzedały się w milionach egzemplarzy na całym świecie.
Christopher Tolkien jest trzecim synem J.R.R. Tolkiena. Wyznaczony przez ojca na opiekuna jego spuścizny literackiej, poświęcił się redagowaniu i wydawaniu jego nieopublikowanych dzieł, a zwłaszcza „Silmarillionu” i „Niedokończonych opowieści”.
Autor | J.R.R. Tolkien |
Wydawnictwo | Prószyński |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 488 |
Format | 14.7x20.8 cm |
Numer ISBN | 978-83-8069-167-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380691674 |
Waga | 546 g |
Wymiary | 208 x 14 x 36 mm |
Data premiery | 2015.10.28 |
Data pojawienia się | 2015.10.28 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
J.R.R. Tolkien jest przede wszystkim znany jako twórca wspaniałego Śródziemia i książek jakie się w nim rozgrywają: Hobbit, Władca Pierścieni, czy Silmarillion. Ponadto jest uważany za ojca fantasy, jakie znamy dzisiaj i myślę, że każdy się z tym zgodzi. Co więcej jego książki zostały przetłumaczone na ponad pięćdziesiąt języków i sprzedały się w milionach egzemplarzy na całym świecie. Mniej osób zapewne wie, że był profesorem filologii i literatury staroangielskiej na Oxfordzie. Jego zasługi na polu tłumaczeń ze staroangielskiego są ogromne - dzięki temu możemy przeczytać poemat Pan Gawen i Zielony Rycerz, czy niedawno wydanego Beowulfa.
Beowulf jest staroangielskim poematem, datowanym na mniej więcej VIII w., a spisanym prawdopodobnie na początku XI w. Tolkien przetłumaczył go 1926 roku, mając 34 lata. Opowiada on o wyprawie tytułowego Beowulfa na duński dwór, by zmagać się z nękającym tamtejszego władce potworem - Grendelem. Co ciekawe praca nad tym tekstem trwała przez dłuższy czas - autor prawie całe swoje życie nanosił poprawki. Publikacji tego przekładu podjął się niedawno Christopher Tolkien, opatrując go komentarzem ojca w formie wykładów wygłoszonych w Oksfordzie w latach trzydziestych XX w., które rzucają światło na proces tłumaczenia. Do książki została dołączona również opowieść Sellic Spell (Cudna Opowieść).
Poemat o Beowulfie został przetłumaczony wręcz niesamowicie! Czytając go można niemalże przenieść się do czasów, gdy chrześcjaństwo od niedawno dopiero zawitało do tej części Europy, co za tym idzie mity i przesądy pogańskie są wciąż żywe. To wszystko decyduje o tym, że poemat jest niezwykły i czytanie go, to prawdziwa uczta! Co ciekawe sam poemat zajmuje raptem 160 stron w blisko 500 stronicowej książce. Co jest więc w niej jeszcze zawarte? Przede wszystkim szczegółowe i dokładne omówienie kwestii związanych z tłumaczeniem i próbą zrozumienia poematu. To nie tylko wywody dotyczące genezy danego staroangielskiego słowa, próby rozszyfrowania co znajdowało się na zniszczonych fragmentach, ale przede wszystkim bogate opracowanie ukazujące realia powstawania tej legendy. Tolkien w swoim komentarzu pokazuje jak ogromną wiedzę posiada, nie tylko jako tłumacz, ale również jako znawca tamtej epoki. Miejscami nie jest to łatwy tekst do czytania, jeśli nie jest się filologiem i nie interesują nas za bardzo takie kwestie. Jednakże warto i je również przeczytać obok słów wyjaśniających gesty, zachowania, wypowiedzi występujące w poemacie. Pozwala to lepiej zrozumieć legendę, jej genezę oraz poznać z nieco innej strony Tolkiena.
Wspomniana już przeze mnie Sellic Spell to bardzo krótka i prosta historyjka, która różni się miejscami dość znacząco od historii poematu, choć zachowuje jej główne elementy. Napisana ona została niczym baśń - prostym językiem, z jasno zarysowanymi bohaterami, nagrodą za waleczne czyny i szczęśliwym zakończeniem. Autor posiadał niezwykły talent, by tak pięknie napisać własną wersję legendy o Beowulfie. Pobudza ona niesamowicie zmysły czytelnika i po jej przeczytaniu aż chciałoby się posłuchać jej przy ognisku, opowiedzianą przez jej autora. Jest to zarazem wspaniałe zwieńczenie książki i pozwala poczuć jak faktycznie mogła wyglądać ta opowieść, jako ludowa opowiastka. Jest ona na tyle przystępna, że można ją ze spokojem przeczytać nawet nieco starszemu dziecku i myślę, że będzie bardzo zadowolone z takiej opowieści.
Beowulf, przekład i komentarz to książka niewątpliwie wymagająca od czytelnika dużej dozy cierpliwości i skupienia podczas czytania. Nie ma jednak co się zrażać! Zachwyci ona nie tylko fanów twórczości J.R.R. Tolkiena, ale również osoby, które dopiero co poznają jego książki. Warto również przeczytać tą książkę, by poznać prawdziwą wersję legendy i wyrobić sobie o niej samemu zdanie. Polecam!
„Beowulf” jedno z najstarszych dzieł literatury angielskiej jest z nami od ósmego wieku. Doczekał się wielu przekładów, wielu wydań i równie wielkiej liczby dzieł, dla których stał się inspiracją. Jednak nigdy wcześniej nie pojawiło się wydanie takie, jak to, które zachwyci fascynatów staroangielskiej literatury a dla fanów Tolkiena stanie się dziełem koniecznym do poznania.
Podstawową rzeczą wydaje się tu poemat traktujący o tytułowym bohaterze, który przybywa na duński dwór zmagać się z potworem. Kiedy jednak przyjrzycie się bliżej choćby spisowi treści, szybko przekonacie się, że tak naprawdę, choć książka liczy niemalże 500 stron, dzieje Beowulfa zajmują ich nieco ponad 160. A na dodatek sam poemat w polskiej wersji to zaledwie połowa z nich, na drugą składa się z prezentacji tekstu w wersji angielskiej. Co zatem z całą resztą? Oczywiście składają się na nią komentarze Tolkiena, wykłady, jakie wygłosił swego czasu studentom, ale nie jedynie one.
Tolkien, autor, który przeszedł do historii literatury opowieściami o Hobbitach i Władcy Pierścieni, poza byciem pisarzem był także wykładowcą i tłumaczem z języka staroangielskiego. W tej wersji „Beowulfa” dostajemy wgląd w tę część jego kariery. Widzimy, jak ewoluował tolkienowski przekład poematu, jakie J.R.R. miał trudności, wątpliwości etc. A wraz z zagłębianiem się w te aspekty wędrujemy w głąb samej opowieści, z której Tolkien jakże mocno czerpał pisząc swojego debiutanckiego „Hobbita”.
Obok tego wykładu i wszystkich detali, znalazło się w niniejszej publikacji miejsce na „Sellic Spell”, czyli własną próbę odtworzenia „Beowulfa” przez autora „Władcy Pierścieni”. Także i w tym wypadku wersja nie jest jedyna, ani ostateczna, a dokładniej jest ich trzy, z czego ostatnia jest przekładem dokonanym przez Tolkiena na staroangielski.
Kompleksowość „Beowulfa” w tym wydaniu zdumiewa. Sam poemat zaś zdecydowanie wart jest poznania, nawet bez całej tej otoczki. Z nią natomiast nabiera zupełnie nowej jakości i pozwala zgłębić się, jak chyba nigdy wcześniej. Dlatego też polecam gorąco.