Wraz z ostatnią kroplą, która wypłynęła z żyły dziecka, narodził się ON. Balwierz z Narwi.
Z ciała martwego Tymka upuszczono krew, w pobliżu torów snajper położył trupem księdza Donata. Kto to zrobił? Hubert Meyer szuka odpowiedzi.
Po bójce z Kołomyjskim psycholog śledczy zaszywa się w leśnej głuszy na Podlasiu, w chacie Domana w Narwi. Szuka spokoju, ale los nie da mu tej szansy. Okolicą wstrząsa właśnie seria krwawych zbrodni. W środku lasu, w kapliczce świętego Huberta – niczym złożone w ofierze – leży ciało kilkuletniego Tymka, syna miejscowej femme fatale. W tym samym czasie od strzału snajpera ginie ksiądz Donat Giza, zapalony myśliwy, prominentny członek koła łowieckiego. Potem dochodzi do kolejnych morderstw…
Doświadczony profiler postanawia włączyć się w działania miejscowych śledczych. Zadanie nie jest łatwe, bo lokalna społeczność ma swoje tajemnice, mroczne sekrety, niejasne powiązania i interesy. I pilnie strzeże ich przed obcymi!
Czy Meyerowi uda się rozwikłać zagadkę tajemniczych zbrodni? Kim jest morderca i co go łączy z miejscowymi notablami?
Autor | Katarzyna Bonda |
Wydawnictwo | Muza |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 352 |
Format | 13.0 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-287-1953-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328719538 |
Data premiery | 2021.10.13 |
Data pojawienia się | 2021.09.23 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1192 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 7 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Po starciu z Kołomyjskim Hubert Meyer pędzi na Podlasie, aby przeczekać sprawę i w spokoju pomyśleć nad tym co się stało. Jednak jemu nie dane jest zaszyć się w głuszy, bo już za chwilę będzie miał do rozwikłania kolejne zagadki.
.
"Balwierz" to już szósta część o perypetiach profilera Huberta Meyera, i moje drugie spotkanie z piórem autorki. I tym razem jestem pod ogromnym wrażeniem, książka wprost wcisnęła mnie w fotel. Fabuła została dopracowana do ostatniej kropki, bohaterowie z pozoru niewinny i pomocni, okazują się mrocznymi typami skrywającymi tajemnice. Już samo miejsce, gdzie rozgrywa się akcja, dodaje książce charyzmy. Mała miejscowość, gdzie wszyscy mieszkańcy dobrze się znają i pilnują żeby ich sekrety nie ujrzały światła dziennego. To wszystko składa się na intrygujący thriller kryminalny z barwnymi bohaterami i bez czczego gadania. Autorka poprowadziła wszystko tak, aby zawiłości było pod dostatkiem, a czytelnik do samego końca nie domyślał się rozwiązania zagadki i czuł dreszczyk emocji.
W „Balwierzu” Katarzyna Bonda przechodzi samą siebie! I mówię to całkiem poważnie i w pełni świadoma swoich słów! Jeden z najbardziej zagmatwanych i emocjonalnych kryminałów, jakie czytałam w tym roku. Ale przede wszystkim to dla mnie jedna z tych książek tego roku, gdzie zakończenie jest naprawdę zaskakujące i bardzo boli.
Z ciała martwego Tymka upuszczono krew, w pobliżu torów snajper położył trupem prawosławnego księdza Donata. A później dzieje się wiele… Kto to zrobił? Hubert Meyer szuka odpowiedzi!
Akcja książki to siedem dni. Ale za to jakich! Pełne makabrycznych i szokujących wydarzeń, obfitujące w parę trupów, w dużą ilość krwi. Ogrom postaci, ślepych tropów, sekretów, kłamstw i niejasności. Krycia siebie nawzajem, układów między bohaterami, powiązań, koligacji. Do tego mamy konflikt między ekologami a środowiskiem łowieckim. Mamy piękną miejscową rusałkę, do której wzdychają wszyscy mężczyźni Narwi i nie tylko, ale jest zimna i bardzo nieszczera. Są ogromne pieniądze, bachanalia, toksyczne relacje, krzywda dzieci, obojętność matki. Są trójkąty, ośmiokąty i inne figury matematyczne, które można by utworzyć, bo niektórzy mają aż tak bogate życie towarzyskie. Zazdrości, miłości i zdrady nie braknie. I jest też wyrafinowany sprawca i pragnienie sławy. Nic nie jest pewne, a nawet jeśli wam się wydaje, że już wiecie, kim jest Balwierz, ale Bonda szybko was wyprowadzi z tego błędu. To wszystko jest pogmatwane, zakręcone, powywracane do góry nogami. Podejrzewa się i tego, i tamtego bohatera, a i tak się nie zgadnie. Jest drastycznie, krwawo, brutalnie, przerażająco i emocjonalnie. Tę książkę trzeba czytać uważnie, bo istnieje możliwość, że w pewnym momencie można zabłądzić w labiryncie kłamstw i powiązań.
Osadzenie akcji na Podlasie, w Narwi- małej wiosce z gęstymi lasami i zamkniętą społecznością było idealne. To nadało takiego nieco przerażającego klimatu powieści.
W tej części w pewnym momencie nie czytasz tej książki, tylko aby dowiedzieć się, kto jest balwierzem, na pierwszy plan subtelnie wysuwa się życie prywatne profilera. Jego przeszłość, ale i skomplikowane relacje oraz specyficzne poczucie humoru sprawia, że aż czeka się na ten luźniejszy akapit temu poświęcony.
I może jest absurdalnie w paru momentach, bo np. Meyer dostaje jakąś pałką w głowę i wystarczy mu pół dnia na regeneracje, ktoś inny będzie zalany w trupa, a kilka godzin później trzeźwy jakby nigdy nie pił, a wszystkim wydaje się, że sen jest dla słabych, więc w sumie to ja nie wiem, czy bohaterowie w tej książce spali więcej niż 6 godzin. Ale przymykam na to oko. Nie było tego akapitu ok.
Najlepszą częścią książki, bo zaskakuje najbardziej, a zarazem najgorszą, bo tak się po prostu nie robi czytelnikom, jest strona 343, a później pierwsze zdanie epilogu. Czytam tę serię od czwartego tomu, zżyłam się już bohaterami. Byłam takim cichym obserwatorem wydarzeń, ich życia…i nagle odwala się taka rzecz. Takiego obrotu spraw chyba nie spodziewał się żaden czytelnik tej serii. Zakończenie boli, tym bardziej że wydawało się już, że teraz nastąpił duży krok, że nareszcie po tylu zakrętach wydarzy się coś, na co czekałam i skrycie liczyłam…i nagle autorka zrzuca taką bombę. Musiałam przeczytać dwa razy pół strony 343, bo nie dowierzałam w to, co się stało. Szok i niedowierzanie! Zakończenie łamiące serce w kryminale? Proszę bardzo, Bonda funduje takie coś w „Balwierzu”. I przez to wiem, że ta książka zostanie ze mną jeszcze na chwilę. Zakończenie zostawia furtkę do kolejnej części i liczę, że będzie, chociaż po tym, co się wydarzyło, to już nie będzie to samo.
Podsumowując, „Balwierz” to petarda, majstersztyk. Udana kolejna kontynuacja przygód profilera Huberta Meyera, który docieka prawdy i nie zawsze działa w granicach prawa. Misterna zagadka, świetny styl i wciągająca fabuła. W dodatku niezapomniany zwrot akcji w zakończeniu. Zapamiętam na długo tę książkę, a wam gorąco ją polecam.
"Balwierz" jest szóstym tomem serii z Hubertem Meyerem i szczerze mówiąc, skusiłam się na nią głownie dlatego, że chciałam się przekonać co z tej serii jeszcze Katarzyna Bonda może wyciągnąć. Zwłaszcza, że poprzednia część według mnie była najsłabsza, pisana na siłę, aby tylko kontynuować dobrze sprzedającą się opowieść. Aczkolwiek, każdemu zdarzają się słabsze teksty i stwierdziłam, po tygodniu zerkania na tę książkę, że muszę się przekonać sama, nie ma innej możliwości weryfikacji.
Jak się już pewnie domyślacie, ponownie spotykamy się z psychologiem śledczym, Hubertem Meyerem, który postanawia zaszyć się na Podlasiu i odpocząć, ale nie jest mu to dane. Dochodzi do dwóch paskudnych zbrodni w tym samym czasie, na dziecku i na księdzu. Do śledztwa, które Hubert postanowił poprowadzić musi włączyć lokalną policję.
Żeby tu się nie rozpisywać jakoś specjalnie to powiem z grubej rury: Bonda poleciała po schemacie, inspirowanie się innymi książkami widać na kilometr. Podlasie, lokalna policja, lokalna, maleńka społeczność pełna tajemnic, niedopowiedzeń i niekoniecznie chcąca pracować. To już było.
Zahaczanie o tematy nieco kontrowersyjne, bo morderstwo dziecka famme fatale, odstrzelenie księdza i o wszystko w zapyziałej miejscowości. Było.
Czyli w sumie wszystko już było, powtórzenia ubrane we własne słowa. Niestety, mam wrażenie, że ta seria powstaje tylko dlatego, że się jeszcze sprzedaje, a to smutne. Hubert powinien już pójść na emeryturę. Tak byłoby chyba najlepiej, bo pakowanie go w oklepane sprawy zaczyna być zwyczajnie nudne.
Ja wiem, że pewnie uderzyłam w serduszka fanów Bondy i ja też taką byłam, ale okazało się, że tylko początkowe tomy serii wychodzą fantastycznie i nie da się od nich oderwać, a im dalej w las, tym robi się coraz mniej ciekawie. Dużo tekst, mało akcji. Zagadki są przewidywalne i myślę, że tak, jak zaczęłam przygodę z tą autorką od "Pochłaniacza", tak wtedy powinnam ją skończyć i nie psuć sobie dobrego wrażenia.
Po znakomitej i poruszającej kontrowersyjne tematy „Klatce dla niewinnych” autorka ponownie strzela do czytelnika z broni ciężkiego kalibru. Tym razem przenosimy się do skrytej wśród lasów, podlaskiej Narwi, która tylko z nazwy brzmi idyllicznie. W tym małym, hermetycznym środowisku, w którym rządzi kapelan i majętny biznesmen, polowanie rozpoczyna zabójca okrzyknięty Balwierzem.
Kapelan zostaje zastrzelony, a z ciała martwego dziecka spuszczono krew, jak z upolowanego zwierzęcia. Hubert Meyer, który przyjechał skryć się na jakiś czas w leśnej chatce przyjaciela, zostaje wciągnięty w wir wydarzeń i zaangażowany w sprawę morderstwa.
Środowisko łowieckie kontra ekolodzy, czy może zemsta zazdrosnego mężczyzny? W trakcie działań policji i naszego profilera zaczynają wychodzić na jaw kolejne lokalne tajemnice. Budzące przerażenie myśliwskie bachanalia, toksyczne relacje i krzywda dzieci, w końcu bogate życie miłosne młodego policjanta balansującego pomiędzy trzema kobietami niczym najlepszy linoskoczek. Albo tak mu się przynajmniej wydaje. W tle przewija się nieziemsko piękna, budząca konsternację, a jednocześnie nieszczera, jakby odgrywała tylko sobie znany scenariusz, matka zamordowanego Tymka.
Lokalny komendant coraz mniej przychylnym okiem patrzy na działania Meyera i goszczącej u niego Wery. Prowadząc nagankę na ukrywającego się zabójcę w końcu sami znajdą się w krzyżowym ogniu. Czy zwierz, na którego polują da się wpędzić w sidła?
Tym razem tłem dla zatrważających zbrodni staje się nie tylko mała hermetyczna społeczność, ale i środowisko myśliwych, które autorka przedstawia z różnych perspektyw. Jak zawsze zwodzi nas i podpuszcza podsuwając fałszywe tropy, by w końcu uderzyć między oczy, niczym bezlitosny snajper. Zakończeniem dobija leżącego. Ale wiadomo, że po takim manewrze nie sposób doczekać cierpliwie kolejnej części!
Ja nie wiem jak autorka to robi, że nie potrafię się oderwać od jej książek. Nawet krzyki dzieci nie potrafią mnie rozproszyć, bo całkowicie historie przez nią pisane potrafią mnie pochłonąć. No i zaskoczyć, ale tego chyba nie muszę pisać, że jej pomysły na książkę się nie powielają. Są inne i oryginalne. Dociera w miejsca tam, gdzie nigdy nie byłam i opisuje to, czego nigdy nie widziałam. Być może to jest powodem mojego uwielbienia jej dziełami:-)
To chyba pierwsza książka, gdzie w dwóch pierwszych stronach poznajemy bohatera, którego od razu bierzemy za głównego i który od razu ginie:-) Wcześniej jednak sam pozbawi życia kogoś innego. Podsumowuje to jako jeden do jednego;-)
To nie koniec trupów. Ktoś ewidentnie uwielbia tutaj strzelać, gdyż ofiary są tego dowodem. Pozbawiony życia ksiądz, potem mały chłopiec. To wszystko jest bardzo przerażające, tym bardziej, że nie ma opcji, by ktokolwiek domyślił się dlaczego tak się stało? Jaką zbrodnię popełnił chłopiec, że go tak potraktowano? Czy prawdą jest, że wystarczył fakt, że po prostu żył? Czy sprawa postrzelonego księdza jest w jakiś sposób z tym powiązana? Przyznam, że na ten temat miałam kilka hipotez, które co rusz okazywały się błędne. Nie ma mocnych na zawirowania zagrań psychologicznych autorki, która robi wszystko tak, byśmy nie mieli możliwości czegokolwiek się domyśleć. Im dalej, tym pojawia się więcej faktów, które przeczą wcześniejszym domysłom. Wydawałoby się, że skoro akcja toczy się w małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna od podszewki, to będą chcieli współpracować. Już samo takie myślenie jest błędem. Może się znają, jedni się lubią, drudzy niekoniecznie, jednak jak zwarta brygada nikt nie chce nikogo wydać. Wolą kłamać, niż powiedzieć prawdę.
Podsumowując, moja opinia na temat tej pozycji się nie zmieniła. Wciąż jestem zachwycona stylem i podejściem do czytelnika. Autorka niczym nas nie zanudza, wprowadza nowe fakty ilekroć sądziłam, że tutaj już nic mnie nie zaskoczy. Zasługuje na najwyższą punktację:-)
Trudno uwierzyć, ale to już szósty tom "przygód" Huberta Mayera. I jeśli te najnowsze, ostatnio wydane były raczej ze średniej półki (w porównaniu do trzech pierwszych tomów), to Balwierz prezentuje się dużo lepiej.
Fabuła, jak to u Bondy jest mocno bogata w wydarzenia i postacie, jednak narracja i fabuła, są prowadzone tak, że nie ma problemu tego ogarnąć. Chociaż dzieje się dużo. Jest drastycznie, krwawo i emocjonująco. Szokująco, brutalnie i co bardziej wrażliwi mogą odczuć dyskomfort. Książkę można czytać samodzielnie, jednak warto zachować kolejność, ze względu na przewijające się postacie z poprzednich tomów.
To chyba najkrwawsza powieść Katarzyny Bondy jaką czytałam i mnie się podobała. Logiczna, spójna i przemyślana. Takiego powrotu Huberta oczekiwałam.
Do psychologa śledczego, Huberta Meyera mam słabość, bo to przy czytaniu tej serii narodził się mój pomysł by pisać o książkach, a było to już cztery lata temu.
W tym tomie główny bohater udaje się na Podlasie, do Narwi. Tam jego przyjaciel ma domek, w którym Hubert może na jakiś czas się ukryć. Jednak raz, że to mała miejscowość i zaraz wszyscy wiedzą o nowym gościu, a po drugie policja z Narwi będzie potrzebowała pomocy psychologa śledczego. W lesie zostaje znalezione ciało księdza Donata Gizy, który należy do koła łowieckiego i wszystko wskazuje za to, że sam zginął od postrzału. Chwilę później zostaje znalezione ciało małego chłopca, Tymka. Jego zwłoki leżą w kapliczce, a dodatkowo z jego ciała została spuszczona krew. Jednak to nie koniec zabójstw.
Przed czym ukrywa się Hubert? Czy Meyerowi uda się rozwikłać sprawę morderstw w Narwi? Kto jest tytułowym Balwierzem.
Jak już wyżej wspomniałam, po tę serię sięgam bez zastanowienia. Książka ma u mnie duży plus za to, że akcja dzieje się na Podlasiu. Autorka już od samego początku wpuszcza nas w maliny. Ile to ja razy kogoś podejrzewałam, jednak z każdym rozdziałem pojawiało się coś nowego i moje podejrzenia jak szybko się pojawiały to i tak samo szybko znikały.
Katarzyna Bonda chyba słynie z tego, że w jej powieściach pojawia się naprawdę wiele postaci. Przez to naprawdę trzeba uważnie czytać książkę, by przypadkiem nic nas nie ominęło, oraz by się nie pogubić. Akcja toczy się naprawdę bardzo szybko. Cała książka to tylko tydzień.
Klimat w tej książce jest rewelacyjny, miałam wrażenie jak bym była u siebie. Sama pochodzę z Białegostoku, to zaledwie 40 kilometrów od Narwi. Cała ta wiejska społeczność, to że każdy o każdym wszystko wie, a przed sąsiadami nic nie da się ukryć. Dodatkowo te wszystkie intrygi i konflikty, sprawiały, że książkę czytało się dosyć szybko.
Kolejny raz podziwiam autorkę za pomysł na książkę i przygotowanie się do spisania tej historii. Przyznam, że nie łatwo czytało mi się o tym jak małemu chłopcu była upuszczana krew, tylko temu, że trochę rozrabiał. Zakończenie książki z ręką na sercu mogę Wam powiedzieć, że mnie bardzo zaskoczyło, zupełnie się nie spodziewałam takiego obrotu spraw.
Czy polecam wam tę książkę oczywiście. Choć jak dla mnie trzy pierwsze tomy z tej serii, to one skradły moje serce. A was gorąco zachęcam do sięgnięcia po cały cykl o Hubercie Meyerze.
Dopiero co zaznajamiałam się ze sprawą opisaną w #klatkadlaniewinnych , a tu @katarzynabonda uraczyła nas kolejnym tomem z cyklu o Hubercie Meyerze. 🙂
Po przeczytaniu opisu umieszczonego na tylnej stronie okładki wiedziałam, że muszę poznać tę historię. Śmierć małego chłopca… i wychodzące na jaw nowe morderstwa. Brzmi złowieszczo, okrutnie i tak właśnie było.
Autorka jak zwykle prowadzi fabułę wielowątkową, ale tutaj doskonale potrafiłam się w niej odnaleźć. Ani przez chwilę nie odczuwałam zagubienia, czy braku zrozumienia. Wciągnęłam się od pierwszej strony. Właśnie na taką historię czekałam, pełną zagadek, niewiadomych, zwrotów akcji, bo kiedy myślisz, że już jesteś na właściwym tropie okazuje się, że to tylko złudzenie. To opowieść zanurzona w małej miejscowości, w której wszyscy się dobrze znają, w której mieszkańcy niby wiedzą o sobie wszystko, a jednak mają wiele tajemnic, również tych wspólnych. To niewątpliwie dodawało niesamowitego klimatu.
Wiecie dlaczego sięgam po książki właśnie z tego cyklu? niesłychanie fascynuje mnie praca psychologa śledczego, jak on do tego wszystkiego dochodzi, jak potrafi zarysować portret psychologiczny mordercy, skład wyciąga wnioski, że np. sprawca to niespełna trzydziestoletni mężczyzna ze średnim wykształceniem… dla mnie niesamowite!
NIe było łatwo Meyerowi rozwikłać wszystkie zagadki, ale stanął na wysokości zadania. Jego upór jest godny podziwu. Jak to mówią: wyrzucą go drzwiami to wejdzie oknem.
No i ta końcówka… czekam na kolejny tom. Hubert Meyer nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
PS. Znaliście wcześniej tytułowe słowo? BALWIERZ? Przyznaję, że spotkałam się z nim po raz pierwszy. Dla niewtajemniczonych posiada kilka synonimów (i to właśnie te wcześniej słyszałam): cyrulik, felczer. Oznacza osobę, która wcześniej zajmowała się między innymi upuszczaniem krwi, czy nieskomplikowanymi operacjami.
To moje pierwsze spotkanie z Katarzyną Bondą i uważam je za bardzo udane.
Koniecznie muszę nadrobić całą serię z Hubertem Meyerem.
Okolicą wstrząsa seria krwawych zbrodni.
Balwierz zabił chłopca Tymka, synka miejscowej femme fatale.
W tym samym czasie ginie ksiądz Donat Giza.
Hubert Meyer postanawia włączyć się w śledztwo. Nie jest łatwo, bo miejscowa społeczność ma swoje mroczne tajemnice, które ukrywają przed obcymi.
Kim jest morderca i czy Hubertowi Meyerowi uda się rozwikłać zagadkę tych zbrodni?
Autorka potrafi trzymać czytelnika w napięciu. Stworzyła taką intrygę, że aż chciało mi się czytać, aby szybko rozwikłać tę zagadkę.
Ta historia to prawdziwy rollercoaster emocjonalny. Sprawa dotycząca tego śledztwa jest tak bardzo mroczna, że dreszcze przechodzą po skórze.
Zbrodnia dokonana na dziecku przeraża. Jeśli lubisz takie mroczne klimaty i nasz stalowe nerwy to będziesz usatysfakcjonowany/a tą książką.
Ja jestem nią zachwycona, bo uwielbiam czytać takie szokujące i mocne historie.
Długo nie zapomnę o tej świetnej książce.
Czekam na kontynuację.
Polecam!
Gdy zaczęłam czytać Balwierz Pani Katarzyny Bondy, pierwszą rzeczą którą zrobiłam było sprawdzenie, gdzie jest Narew. Jak pewnie wiecie, pomimo że, całe życie mieszkam w Warszawie, moje serce jest na Podlasiu. Uf… na szczęście daleko od mojego miejsca na ziemi. Czytając wyobrażałam sobie te przepiękne lasy, niewielkie wioski, żyzne ziemie, makabryczną zbrodnie na dziecku i zmowę milczenia mieszkańców.
Psycholog śledczy Hubert Meyer, chce odpocząć i zdecydować co dalej. Zaszywa się w leśnej głuszy na Podlasiu. Chce się wyciszyć ale okolicą właśnie wstrząsa seria zbrodni. W głębokim lesie, w kapliczce zostaje odkryte ciała kilkuletniego chłopca. Dziecko jest jakby złożone w ofierze. W tym samy czasie od strzału, ginie ksiądz który rządzi całą okolicą. Profiler zostaje poproszony o pomoc miejscowej policji.
„- A ja głupia kazałam mu milczeć i się nie mieszać. Mówiłam, że nie naszą robotą jest oceniać innych. Pierwszy rzuć kamieniem, plotłam… - Pociągnęła nosem, ale się nie rozpłakała. Zacietrzewiła się tylko bardziej i trudniej było ją zrozumieć. Dalej mówiła już gwarą przetykaną polskimi słowami: - A przecież gdyby Tymek nie poszedł szukać Miry, nic by mu nie było. Tej nocy, kiedy ktoś go wywabił do lasu, on przyszedł na chwile do nas… Nic dziwnego, że jak wczoraj się modliłam, to świece gasły jedna po drugiej. Wiesz, co to znaczy?
- Nie wiem – wydukał profiler. Zastanawiał się, czy przypadkiem babcia Kupały po śmierci ukochanego wnuka nie postradała rozumu.
- Śmierć. Mój dzieciak już wtedy nie żył. Domagał się modlitwy. A ja Boga nie słuchałam, tylko tych księżych durnot… - Nagle chwyciła psychologa za kożuch. – Musisz znaleźć tego, kto zrobił krzywdę im wszystkim. Tymkowi, mojemu Jańciowi i księdzu. Nie moją rolą jest oceniać, jak prowadził się Donat, ale człowiek nie powinien ginąć jak zwierzę. Zanim umrę, chcę spojrzeć temu drapieżnikowi w oczy. Rozumiesz? Inaczej nie zazna spokoju! A ty ze mną…”
Sieć intryg i tajemnic jest tak zawiła i trudna że, nawet profiler ma problem aby przebić się przez zmowę milczenia mieszkańców. Poszlaki wskazują na wiele osób powiązanych ze zbrodnią. Między innym na funkcjonariuszy policji oraz miejscowych dygnitarzy. Kto zabija? Dowiecie się czytając Balwierza.
Byłam w trakcie czytania książki gdy obejrzałam wywiad z Panią Katarzyną Bondą prowadzony przez Panią Justynę Dżbik-Kluge. Jaka tam była chemia! Wywiad był tak ciekawy że, nie mogłam się od niego oderwać.
To było moje pierwsze spotkanie z Hubertem Meyerem, ale jestem pewna że nie ostatnie. A nieznajomość poprzednich tomów nie miała w tym przypadku znaczenia. Już kupiłam pierwszy tom jego historii. A z wywiadu wiem że kolejny tom już niedługo 😊. Polecam.
Mistrzostwo dla Katarzyny Bondy! Bezapelacyjnie! „Balwierz” to potwierdzenie doskonałej pisarskiej kondycji Autorki. „Balwierz” to szóste spotkanie z psychologiem śledczym Hubertem Meyerem. Warto dodać, że to najmocniejsza historia z całego cyklu.
Uderzająca, wciągająca, przygniatająca zbrodniami, które najpopularniejszy polski profiler będzie starał się rozwiązać. A doskonale wiemy, że Meyer nie spocznie, dopóki nie doprowadzi do finału poszukiwań mordercy. A ten wykazał się szczególnym okrucieństwem.
Dokonał on zbrodni na kilkuletnim Tymku, synu miejscowej femme fatale. W leśnej kapliczce świętego Huberta odnaleziono ciało chłopaka, z którego spuszczono krew. Lecz to nie jedyna zbrodnia, która wstrząsnęła mieszkańcami Narwi. Miejscowy ksiądz i zapalony myśliwy Donat Giza ginie od strzału snajpera. Na domiar złego niebawem dochodzi do kolejnych morderstw.
Szczęściem w nieszczęściu jest to, że Hubert Meyer jest na miejscu. Psycholog przyjechał do Narwi, aby zregenerować swoje siły. Po bójce z Kołomyjskim chce uspokoić swoje emocje, nabrać dystansu do życia, by zastanowić się nad swoją dalszą drogą. Niestety spokój nie będzie mu dany. Zbrodnie, które wstrząsnęły Podlasiem budzą w Meyerze profilerski zew. Hubert dzieli się swoim doświadczeniem w tworzeniu profilu psychologicznego sprawcy. Niestety napotyka na ścianę, gdyż mroczne sekrety mieszkańców oraz sieć biznesowych powiązań wiążą mu ręce. Znając jednak upór Meyera możemy mieć pewność, że będzie trzymał rękę na pulsie dążąc do rozwikłania tajemniczych zbrodni.
A jeśli o puls chodzi, to ten podczas czytania „Balwierza” będzie zawsze wysoki. Katarzyna Bonda jak na mistrzynię przystało zadbała o każdy element, tak aby lektura tej książki była prawdziwą czytelniczą ucztą. Mocna i wbijająca się w psychikę zbrodnia, sieć intryg, oraz osobowość Huberta Meyera są mocnymi punktami szóstej część z jego udziałem.
A ja po odłożeniu tej książki, byłem ukontentowany świadomością, że kolejny raz mogłem ramię w ramię z Hubertem Meyerem uczestniczyć w rozwiązywaniu kryminalnej zagadki uszytej grubymi nićmi. Pani Katarzyno – dziękuję – i liczę na kolejne sprawy przydzielone Meyerowi i miłośnikom Pani twórczości.