Autor | Lucy Maud Montgomery |
Wydawnictwo | Wydawnictwo MG |
Rok wydania | 2022 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 512 |
Format | 14.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7779-812-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788377798126 |
Data premiery | 2022.05.17 |
Data pojawienia się | 2022.04.26 |
Cudowna książka wszechczasów o zwariowanej nastolatce, którą każdy pokocha…
Maryla i Mateusz Cuthbertowie to rodzeństwo - mieszkają w starym domu nazywanym Zielonym Wzgórzem. Nie są już najmłodsi, a praca w gospodarstwie wymaga sił, postanawiają więc przygarnąć do pomocy chłopca z sierocińca. Mateusz jedzie na stację kolejową, gdzie ma na niego czekać chłopiec. Tymczasem zamiast silnego pomocnika widzi czekającą na niego rudowłosą dziewczynkę!
Oto przepiękna opowieść, w której piegowata Ania z Zielonego Wzgórza prowadzi nas do zaczarowanych miejsc na Wyspie Księcia Edwarda w Kanadzie; do Jeziora Lśniących Wód, Alei Zakochanych, Źródła Nimf Leśnych, do Doliny Fiołków, Lasu Duchów i Zacisza Słowika.
Razem z Anią oglądamy jej czarodziejski świat pełen obrazów i czujemy zapach balsamicznej żywicy lasów, razem z nią wpadamy w zachwyt nad pięknem przyrody i przeżywamy magię jej wyobraźni.
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 238 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 34 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito![]() |
---|
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Mam ostatnio wrażenie, że wśród wydawnictw panuje moda na wydawanie klasyków w nowej odsłonie. Były już "Małe kobietki", "Tajemniczy ogród", "Duma i uprzedzenie", "Emma" czy znane książki dla dzieci jak "Alicja w Krainie Czarów", czy "Księga dżungli", a teraz przyszedł czas na "Anię z Zielonego Wzgórza".
Ania wydawnictwa MG nie jest jedynym nowym wydaniem tej historii, które pojawiło się ostatnio na naszym rynku, ale wydaje mi się, że jest ono najładniejsze. Piękna minimalistyczna, twarda okładka, przyjemna faktura, bardzo ładna wklejka i klimatyczne ilustracje, to coś, co zdecydowanie zasługuje na uznanie.
A jeśli chodzi o samą historię, to chyba nie trzeba jej nikomu przedstawiać. Rudowłosa Ania, znana jest chyba każdemu. Starsi na pewno książkę już czytali i pewnie nie jedna osoba z sentymentem do niej wraca. Młodsi pewnie znają ją z serialu, który jakiś czas temu był bardzo popularny na Netflixie. A to wydanie polecam, każdemu i tym starszym, bo książka jest bardzo dobrze wydana i nawet po kilkukrotnym czytaniu nic się z nią nie stanie i cały czas będzie się pięknie prezentować na półce i tym młodszym, bo serialowy odpowiednik Ani różni się trochę od oryginału, dlatego warto zapoznać się z pierwowzorem.
Pierwszy raz "Anię z Zielonego Wzgórza" przeczytałam, gdy chodziłam jeszcze do podstawówki i już wtedy bardzo polubiłam tę historię. Cenię ją za to, że potrafi mnie rozbawić, uwielbiam zwłaszcza utarczki Ani z Gilbertem, były też momenty, które wzruszały mnie do łez. Z wiekiem, zaczęłam dostrzegać w tej książce coś więcej.
"Ania z Zielonego Wzgórza" to historia o dorastaniu, o tym, że warto walczyć o swoje marzenia, o tym, że każdy, jeśli tylko chce może się zmienić na lepsze. Ta historia jest pełna mądrych rad, ale w żaden sposób autorka nie mówi, o tym jak powinno się żyć. Myślę, że z rudowłosą bohaterką może identyfikować się wiele osób, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy tak szuka się indywidualności.
To wydanie "Ani z Zielonego Wzgórza" przełożyła Rozalia Bernsteinowa i uważam je za całkiem udane.
Podsumowując, myślę, że wydanie wydawnictwa MG jest warte swojej ceny, a sama historia stworzona przez Lucy Maud Montgomery pozostaje z czytelnikiem na lata.
Kosz z Książkami.
Maryla i Mateusz Cuthbertowie to rodzeństwo - mieszkają w starym domu nazywanym Zielonym Wzgórzem. Nie są już najmłodsi, a praca w gospodarstwie wymaga sił, postanawiają więc przygarnąć do pomocy chłopca z sierocińca. Mateusz jedzie na stację kolejową, gdzie ma na niego czekać chłopiec. Tymczasem zamiast silnego pomocnika widzi czekającą na niego rudowłosą dziewczynkę!
Oto przepiękna opowieść, w której piegowata Ania z Zielonego Wzgórza prowadzi nas do zaczarowanych miejsc na Wyspie Księcia Edwarda w Kanadzie; do Jeziora Lśniących Wód, Alei Zakochanych, Źródła Nimf Leśnych, Lasu Duchów.
"Ania z Zielonego Wzgórza" to jedna z niewielu książek, jakie darzę ogromnym sentymentem. Była to jedna z pierwszych książek, dzięki której pokochałam czytanie. Sięgając po pierwszy tom przygód Ani, miałam pewne obawy, czy nie jestem już za stara na tego typu historie. Ponowna lektura tej historii uświadomiła mi, że nigdy nie jest się za starym na żadną książkę.
Jestem zaskoczona tym, jak bardzo dałam się oczarować tej książce. Już od pierwszego rozdziału pozwoliłam się porwać paplaninie Ani, obserwować zachodzące w niej zmiany, a przy tym przenieść się na Zielone Wzgórza i podziwiać to wyjątkowe miejsce.
Był czas na śmiech, smutek, chwile zadumy. Był czas na upojenie się sokiem malinowym, rozbicie tabliczki na głowie nieznośnego chłopaka, czy też? zielone włosy. Choć poznałam tę historię ponad dziesięć lat temu, to sama byłam zaskoczona tym, jak wiele utrwaliło się w mej pamięci.
W prostocie tej książki tkwi wiele wartościowych treści, z których można wiele wyciągnąć, nawet w dzisiejszych czasach. Postać Ani jest tak barwna i nietuzinkowa, że nie sposób jej nie pokochać, a tym bardziej o niej zapomnieć. Również pozostałe postacie wiele wnoszą do tej historii i trwale wpisują się w nasze serca (jak choćby Mateusz).
"Ania z Zielonego Wzgórza" to historia z niepowtarzalnym klimatem. Po raz kolejny zakochałam się w tej powieści i wydaje mi się, że wyciągnęłam z niej znacznie więcej, niż podczas pierwszej lektury, gdy byłam nastolatką.
Wyobraźnia ma ogromną moc, a posiadanie osób, które nas kochają (z wzajemnością) czyni nas najbogatszymi osobami na świecie.
Moja ocena: 9/10
https://kochajacaksiazki.blogspot.com/2022/06/444-lucy-moud-montgomery-ania-z.html
Uwielbiam tę historię, klimat tej książki jest nie do podrobienia. Przecież Ania to jest coś wspaniałego, to mądra opowieść o przyjaźni i miłości, można z niej sporo wynieść, jest przepełniona pięknymi cytatami i podejściem do życia i marzeń, mam do niej ogromny sentyment to był wspaniały powrót do błogiego spokoju i uroku, czyta się to rewelacyjnie, wywołuje mnóstwo uśmiechu.
A nowe wydanie jest po prostu przepiękne, koniecznie trzeba je mieć na regale.
Od zeszłego roku obserwuję jak Ania przeżywa swoje odrodzenie. Wydawnictwa prześcigają się, żeby wznowić całą serię i zachęcić do kupowania jej.
Długo czekałam na wydanie idealne i nareszcie doczekałam się. Wydawnictwo MG jak zwykle stanęło na wysokości zadania i wydało przepięknie ilustrowany pierwszy tom „Ani z Zielonego Wzgórza”.
Warto tu zwrócić uwagę przede wszystkim na tłumaczenie, które wydawnictwo wybrało. Jest to pierwsze tłumaczenie jakie pojawiło się w Polsce. Pochodzi z 1911 roku i zrobiła je Rozalia Bernsteinowa. Mimo tego, że czytamy sto dwudziestoletnie tłumaczenie, nie czuć żeby było przestarzałe. Jest wręcz na odwrót, czyta się je bardzo dobrze.
Nie będę się w tej recenzji rozwodzić nad przygodami głównej bohaterki, ponieważ są one wszystkim doskonale znane. Jednak czytając historię Ani pierwszy raz po dwudziestu latach, miałam wrażenie że czytam książkę po raz pierwszy.
Jako dziecko zachwycałam się tym, co działo się w książce. Przeżywałam przygody Ani razem z nią. W tej chwili już jako dorosły czytelnik urzekło mnie w tej książce piękno i plastyczność języka, opisy przyrody oraz ciepło bijące z każdej czytanej strony. Klimat jaki stworzyła Lucy Maud Montgomery jest niepowtarzalny i nie do podrobienia.
Niby książka dla dzieci, a jednak dorośli będą się przy niej równie dobrze bawić. Historia Ani przyciąga do siebie już od ponad stu lat, a wydanie od wydawnictwa MG moim zdaniem jest tym, które warto jest mieć w swojej domowej biblioteczce.
Maryla i Mateusz Cuthbertowie są rodzeństwem w podeszłym wieku. Jako że siły do prowadzenia gospodarstwa w malowniczym Avonlea zaczynają ich opuszczać, podejmują decyzję o przygarnięciu chłopca do pomocy. Przez pomyłkę na Zielone Wzgórze trafia rudowłosa dziewczynka...
"Ania z Zielonego Wzgórza" w klasycznym przekładzie Rozalii Bernsteinowej to miód na serce prawdopodobnie każdego czytelnika. Przygody energicznej, roztargnionej, a wręcz trzpiotowatej dziewczynki towarzyszyły dorastaniu kilku pokoleń miłośników literatury, a każde kolejne uwielbiało je równie mocno, jak poprzednie. Sława Ani Shirley nie zmalała do tej pory, gdyż zachwyca ona nieustannie, niezależnie od wieku i płci. Wymyka się wszelkim schematom i jest najprościej rzecz ujmując - ponadczasowa w całej swojej krasie.
Na pierwszy rzut oka powieść Montgomery wydaje się być odprężającą, uroczą, niewymagającą lekturą na niedzielne popołudnie i taka jest, ale przy tym przekazuje czytelnikowi wiele cennych wartości, w młodszych odbiorcach z kolei zasiewa je i pielęgnuje ich wzrost oraz stopniowy rozwój.
Ogromnie ważną rolę w "Ani z Zielonego Wzgórza" odgrywa wyobraźnia. Jest to element wszechobecny, jeden z tych, bez których nie byłoby tej cudownej historii. Widzimy, jak ważną rzeczą jest posiadanie wyobraźni i marzeń uskrzydlających naszą duszę, często będących odskocznią od codzienności. Motyw ten otwiera nam oczy na to, że warto pielęgnować w sobie wewnętrzną dziecięcość, cieszyć się z każdej małej rzeczy, z każdej chwili.
Lucy Maud Montgomery wyraźnie wskazuje na niezwykłe oddziaływanie rodziny na życie człowieka. Ania będąca sierotą nigdy nie poczuła rodzinnego ciepła, wzajemnego wsparcia i miłości płynącej zewsząd, doświadcza tego dopiero pod opieką Maryli i Mateusza.
Podsumowując, ta książka przepełniona jest najżywszymi emocjami! Odczuwamy ich całą feerię już od pierwszej strony. Razem z Anią zachwycamy się piękną przyrodą w Avonlea, biegamy pomiędzy zagrodami, podziwiamy świat zza okna jej pokoju. Podczas lektury czujemy się oczarowani, zahipnotyzowani, bez reszty wciągnięci w wir wydarzeń. Co więcej, kochamy wszystkich bohaterów bez wyjątku, zdobywają naszą sympatię, by na dłużej zapisać się w pamięci. Polecam! 9/10
Miałam jakieś pojęcie o tym, co dzieje się w "Ani z Zielonego Wzgórza", jednak nigdy nie ciągnęło mnie do tego, by przeczytać. Jestem przekonana, że w dzieciństwie ta historia wcale by mi się nie spodobała. Po prostu nie lubiłam tego typu powieści. Jak się cieszę, że postanowiłam sięgnąć i w efekcie zakochać się w tej książce.
Od samego początku załapałam sympatią do gadatliwej Ani, która mimo niezbyt wesołego dzieciństwa pozostaje pełna nadziei i pozytywnego nastawnienia. Podziwiam jej wyobraźnię, to jak z najprostszych rzeczy potrafiła stworzyć coś bajkowego, magicznego.
W Maryli najbardziej ujął mnie sarkastyczny humor. Wspaniale było obserwować przemianę z pozoru surowej kobiety, której serce stopniowo topniało pod wpływem uroku Ani. Wymagająca, lecz pełna miłości postać.
Mateusz. Cichy, spokojny. Jednak to sceny z nim przejmowały mnie największą radością. Szczególnie ta, w której pojechał kupić sukienkę dla Ani.
Po przeczytaniu czuję potrzebę udania się w miejsce przypominające klimatem Zielone Wzgórze. Gdzieś, gdzie jest cicho, a wkoło pełno zieleni. Żeby tak jak Ania docenić to piękno otaczającego nas świata.
Przyznam szczerze, że to jedna z najpiękniejszych książek, jakie czytałam w tym roku, a nawet w życiu. Ilość humoru przeplatanego z dobrem, miłością, ale też wzruszającymi momentami była ogromna. Książka jest kopalnią cytatów, prawdziwych i życiowych. Jestem pod jej ogromnym wrażeniem.