Autor | Krzysztof Beśka |
Wydawnictwo | Oficynka |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Numer ISBN | 978-83-65891-68-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788365891686 |
Waga | 516 g |
Wymiary | 135 x 210 x 35 mm |
Data premiery | 2019.09.10 |
Data pojawienia się | 2019.09.10 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 312 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Amber-Gold” Krzysztofa Beśki, czyli retro kryminał z elementami sensacji z przełomu wieków. Wydarzenia z końca lata 1895 r. rozgrywają się w fabrycznej Łodzi wśród scenerii wątpliwej moralnie acz kupiecko zamożnej. Główny bohater, Stanisław Berg (a czasami na bieżące potrzeby posiadacz innych nazwisk), detektyw-elegant (by nie rzec dandys) ma odnaleźć zaginionego studenta – syna finansowej fiszy. Ślady, żywe lub martwe, wiodą go do Koenigsberga (Królewca).
„Amber-Gold” przyjemnie się czyta i od razu spieszę wyjaśnić, co dla mnie owa przyjemność oznaczała. Nie raz podkreślałam, że opasłe tomiska niezmiennie nęcą mnie możliwościami obszerności. A Beśka nie pożałował czytelnikowi atrakcji. Historia jest wręcz przepakowana wątkami, postaciami, miejscami. Topograficznie dostajemy wielokulturową mieszankę począwszy od ziem polskich pod zaborem rosyjskim (akcja rozpoczyna się w Łodzi), kolejno przenosimy się do Prus Cesarstwa Niemieckiego (poznajemy życie Królewca). Jakby tego było mało, Beśka dorzuca jeszcze elementy orientalne, litewskie czy motywy judaistyczne. Jest więc bardzo różnorodnie i kolorowo. Do mniej więcej połowy lektury pojawiają się wręcz w błyskawicznym tempie nowe postaci, których znaczenie jest – jak to w kryminale bywa – wielce enigmatyczne. Rola niektórych stopniowo się wyjaśniała, jednak sens wprowadzenia innych pozostawał w mojej ocenie długo wątpliwy. Być może opowieść wcale nie ucierpiałaby na mniejszej ilości wątków pobocznych, a zyskała nieco na lekkości? Jednakowoż nie sposób odmówić historii uroku. Zwłaszcza językowego. Skoro akcja rozgrywa się pod koniec XIX w., to i język został „ufryzowany” na ówczesną modę. Autor niby od niechcenia kieruje swych bohaterów w sprawach urzędowych do cyrkułu, na frywolną rozrywkę do lupanaru, pozwala im mknąć po mieście raz szykownym landem, innym razem mega nowoczesną elektryczną strasznoboną. Klimat realiów przełomu wieków dopełniają sceny z modelowej kawiarni Roszkowskiego w Łodzi, z których aż roznosi się aromat świeżo zmielonej kawy zmieszany z lekko duszącym dymem cygar. Z kolei w portowych dzielnicach Królewca z oberżami i szynkami pod masywnymi sklepianiami przy piwie (albo i czym mocniejszym) tłoczy się ciasno obok siebie szerokie spektrum przedstawicieli warstw miejskich od zwykłych rzezimieszków po morskich kapitanów o nieprzeciętnych walorach. Gościmy w uroczych wnętrzach pałaców, podziwiamy arystokratyczne ogrody, zażywamy pańskich rozrywek, bywamy w kamienicach możnych ówczesnego świata, trafikach i składach ubraniowych dla wytwornych dżentelmenów. Główny bohater, Stanisław Berg, to przecież elegant ceniący sobie dobry smak i jakość, dlatego przenigdy nie pogardzi szykownym cylindrem, spodniami z szewiotu czy gustownym surdutem. Cechuje go także wysoka sprawność dedukcji, wprawne oko i niezwykłe możliwości fizyczne, czyli wersja atrakcyjnego mężczyzny na miarę swoich czasów.
I jeszcze słowo do konstrukcji. Nie bardzo umiałam znaleźć związek między historią główną a ramą kompozycyjną wydarzeń z 1945 r. Liczyłam, że będzie między nimi jakaś zależność, ale albo jej rzeczywiście nie ma, albo ja jej nie odkryłam. A może wyjaśni się dopiero w kolejnej odsłonie historii o detektywie? (Fakt ten nie wpłynął na mój odbiór całokształtu lektury, chciałam się tylko podzielić z Wami spostrzeżeniem.)
„Amber-Gold” to kryminał z niejedną tajemnicą, bo zaczyna się od zaginięcia bogatego młokosa, a kończy aferą zakrojoną na szeroką skalę – w tle przeplatają się uczucie i mamona, czego więcej i w jakiej odmianie okaże się oczywiście w finale, bo taki już urok kryminału. Akcja rozgrywa się ponad wiek temu, w międzyczasie z mody wyszło słownictwo, przeminęły z wiatrem dryndy i pleografy, ale jedno pozostało niezmienne – ludzka natura. Beśka uchwycił aurę minionej epoki (miejscami aż trudno nie mieć skojarzeń z epizodami nawiązującymi do polskiej klasyki, np. „Lalka”, „Ziemia obiecana”, czy odniesień do stereotypowego obrazu rosyjskiego urzędnika), jednak człowiek ze swoimi namiętnościami i pragnieniami pozostaje od lat taki sam. W „Amber-Gold” autor połączył więc retro chwile z bohaterami o współczesnych rysach. Jak na taką wizję opowiadanej historii zareagują czytelnicy? Moje zdanie już poznaliście.
Stanisław Berg, były detektyw, aktualnie człowiek od brudnej roboty zostaje wynajęty do odnalezienia syna jednego z łódzkich przedsiębiorców. Co przyniesie mu podróż do Niemiec? Co właściwie kryje się pod zniknięciem młodzieńca? Jak poważną sprawę rozwiązać będzie musiał Berg? Przeczytajcie! :)
Patrząc na okładkę spodziewałam się jakiejś powieści z wątkiem przestępstw ekonomicznych z akcją w przeciągu kilku lat wstecz. Jakże miałam niespodziankę, gdy zaczęłam czytać.... Koniec XIX wieku - akcja powieści została umiejscowiona właśnie w tym czasie, co tylko dodaje książce smaku. Pierwsze tramwaje elektryczne, telefony, kamera filmowa będąca jednym z najnowszych wynalazków. Miłośnicy i miłośniczki wątków steampunkowych w literaturze na pewną znajdą tutaj kilka interesujących wątków i scen. Nie brak również języka stylizowanego na tamte czasy, obyczajów, czy też opisów strojów. Uczta dla oczu, a przede wszystkim dla wyobraźni. Postaci są w większości sympatyczne, przeważają wśród nich mężczyźni, ale to właśnie kobiety najbardziej rzuciły mi się w oczy. Przede wszystkim Leni i jej przyjaciółka. Obie dalekie od wizerunku typowych dziewcząt tamtych czasów, Leni czytająca książki "dla chłopców", zbuntowana i na każdym kroku próbująca postawić na swoim. Nie zabrakło też postaciowej multikulturowości. Sama zagadka kryminalna jest mocno pokomplikowana, choć po jakimś czasie można się domyśleć kto i za czym stoi, dzięki wartkiej akcji nie odbiera to jednak przyjemności z czytania, bo pomimo, że wiemy, domyślamy się, jaki będzie finał, wciąż zżera ciekawość - jak do tego dojdzie?
"Amber-Gold" to uczta dla fanów i fanek literatury kryminalnej z odległych czasów, wciągająca, zakręcona, i niepozwalająca się oderwać od czytania aż do końca. Jeśli lubicie steampunk, jak już wspominałam, również znajdziecie dla siebie co nieco w tej lekturze.
Powieść ta to rasowy kryminał. Nie da się inaczej go określić. Cała akcja toczy się w czasach, gdzie nasz kraj był pod zaborami. Możemy poczytać dokładne opisy i powiem Wam, że dla mnie niekoniecznie to zaleta. Książka jest dość obszerna i mogła być śmiało sporo krótsza.
Drugą sprawą jest ilość bohaterów. Idzie się pogubić, serio. I tu nie jestem pewna czy to minus tej powieści czy nie, na pewno trzeba się przy niej skupić porządnie, bo inaczej się wraca po kilkadziesiąt stron żeby sobie przypomnieć kto był kim.
Natomiast muszę przyznać, że postać Berga jest genialnie wykreowana. Detektyw, który podejmuje się spraw, których nikt inny by się nie podjął. Wplątuje się w akcję z przekrętami finansowymi. Super się to czytało i polecam Wam serdecznie.
Zagłębiając się w szczegóły musiałam sprawdzić kim właściwie jest Krzysztof Beśka. Nie znałam wcześniej tego nazwiska a szczerze mówiąc, z opisu wydawnictwa Rebis można wiele wywnioskować. Łapcie:
"Prozaik, poeta, dziennikarz, twórca słuchowisk radiowych i tekstów piosenek. Wydał powieści Wrzawa (2004) i Bumerang (2007), przez krytykę zaliczone do nurtu prozy ukazującej w krzywym zwierciadle nową, wolnorynkową rzeczywistość. Autor rozliczeniowej Fabryki frajerów (2009), za którą otrzymał Wawrzyn - Literacką Nagrodę Warmii i Mazur oraz Wawrzyn Czytelników, a także współczesnego kryminału Wieczorny seans (2012)."
Człowiek, można by rzec, orkiestra. Wydał kilka książek, które może nie do końca są w moim klimacie, ale szanuję za dbałość o szczegóły w "Amber Gold" i z tego względu pewnie sięgnę po inne jego powieści.
Nie chciałabym Wam za wiele zdradzać jeśli chodzi o fabułę, dlatego po wyżej wymienionych przeze mnie spostrzeżeniach dotyczących lektury, nie będę Wam bardziej mącić. Muszę za to powiedzieć, że Autora poznać trzeba. Często sięgając po mniej popularne i reklamowane książki można trafić na perełkę. I tu tak jest. To jedna z ciekawszych powieści na polskim rynku wydawniczym i choć nie drukowana na ogromną skalę, to myślę, że w przyszłości Pan Beśka może być jednym z bardziej poczytnych polskich pisarzy. I tego mu życzę.
Na koniec chciałabym podziękować wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania książki i zrecenzowania jej, a jednocześnie gratuluję złapania w sieć tak ciekawej osoby, która pisze tak przystępnie. Fani opisów długich i baaardzo szczegółowych będą zachwyceni. Mimo, że ja raczej gustuję w nieco innym stylu, wolę gdy jest więcej dialogów, niż opisów, to polecam, bo książka jest bardzo dobrze napisana.
Podsumowując, 9/10 gwiazdek ode mnie 💛