Miłość trwalsza niż... tatuaż.
Ona – córeczka tatusia. Nieco rozpieszczona, odrobinę rozkapryszona, ciut niegrzeczna. Lubi zabawę, adrenalinę, lekki powiew szaleństwa. Nie zawsze kontrolowanego. Ma własne studio tatuażu, ściga się w nielegalnych wyścigach motocyklowych, pracuje w firmie ojca produkującej markowe perfumy.
On – biznesmen. Człowiek poważny, ustabilizowany, przewidywalny. Oczekujący tego samego od innych, zwłaszcza współpracowników. Od czterech lat związany z Monique, znaną modelką.
Polka i Francuz. Oboje młodzi, oboje piękni, ale poza tym zupełnie różni, jak ogień i woda – jednak złośliwym zrządzeniem losu skazani na współpracę. Od pierwszego spotkania, podczas którego Theo omyłkowo bierze Aurelię za tancerkę go-go, to znajomość przesycona wzajemną niechęcią. Wyjątkowo silną, wydawałoby się, że nie do przezwyciężenia...
Czy aby na pewno?
Dumnie, z podniesioną głową wchodzę do jadalni i momentalnie czuję na sobie wzrok wszystkich tu obecnych, na czele z Francuzem. Mężczyzna na mój widok krztusi się winem, które popija – fragment książki.
Autor | Alijca Skirgajłło |
Wydawnictwo | Helion |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 368 |
Numer ISBN | 9788328361805 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328361805 |
Waga | 398 g |
Wymiary | 142 x 208 x 27 mm |
Data premiery | 2020.03.25 |
Data pojawienia się | 2020.03.18 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 12 szt. (realizacja 2024.04.02) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.03 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
💙"Mówi się, że miłość powinna cieszyć, uskrzydlać i dawać chęci do życia, ale ja się tak wcale nie czuję. Boję się miłości, bo nie wiem co mnie czeka."
Zwariowana Polka i nudny Francuz. Czy to może się udać? Ona pyskata, on poważny. Ona niegrzeczna, on grzeczny ( pozornie). Aurelia i Theo są jak ogień i woda, całkowicie różni. Pochodzą z innych krajów, mają odmienne zainteresowania i pasje. Łączy ich tylko jedno - pożądanie. Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają i że najważniejsze jest dobre pierwsze wrażenie. W przypadku ich pierwszego spotkania nie można powiedzieć, iż było ono udane. Aurelia wzięła Theo za totalnego sztywniaka, a on ją za tancerkę go-go. W związku ze współpracą na którą zostali skazani, niechęć, jaką okazywali względem siebie przerodziła się w coś więcej, we wzajemną fascynacje i obezwładniające pożądanie. Co z tego wyniknie? Czy ich nasycona erotyzmem relacja przerodzi się w coś więcej? Czy dwie tak inne, odmienne osoby dadzą radę przetrwać w długoterminowej relacji?
Aurelia to pyskata i niegrzeczna diablica. Lekko rozpieszczona, córeczka tatusia. Jest współwłaścicielką studia tatuażu, inteligentną pracownicą w firmie ojca, do tego po godzinach uwielbia nielegalnie i niebezpieczne wyścigi motocyklowe. Jest ambitna, piękna, młoda, a do tego uwielbia zabawę.
Theo to mężczyzna wykształcony i poważny. Od kilku lat pozostaje w stałym związku ze znaną modelką. Nie zamierza jej zdradzać, a tym bardziej nie planuję tego robić z dziewczyną, którą wziął za tancerkę z klubu erotycznego. Jednak jest tylko mężczyzną i nawet najbardziej sztywni i przewidywalni w końcu kiedyś ulegają. Od początku Aurelia i Theo się nienawidzą, kłócą i dogryzają sobie, ale to wszystko podsyca skrywaną namiętność i pożądanie...
Alicję Skirgajłło poznałam już dawno temu na Wattpadzie. To wtedy też po raz pierwszy spotkałam się z historią Maćka i Róży ( znanego Wam już duetu z "Prawictwo utracone. Biorę cię za żonę), Declana i Holly ( tę dwójkę poznacie w lipcu, w książce "Trapped. Romans mafijny") oraz wielu innych bohaterów, którzy skradli moje serce. Oczywiście, nie muszę mówić, iż "Sposób na Francuza" też został przeze mnie przeczytany na tejże platformie, lecz tej historii nie pamiętałam za dobrze. Ogromnie cieszyłam się, iż będę mogła przypomnieć sobie losy Theo i Aurelii, gdyż byłam pewna, iż zakocham się w tej opowieści. Jednak już od pierwszych stron miałam z nią dość duży problem. Tytuł przy którym miałam się śmiać i dobrze bawić wprawił mnie w zniesmaczenie, zażenowanie i wywołał bardzo mieszane uczucia. Czasami, aż chciałoby się powiedzieć, że nie wszystkie opowiadania z Wattpada powinny ujrzeć światło dzienne...
"Sposób na Francuza" mogę opisać wieloma słowami, ale chyba najbardziej pasuje do tego tytułu określenie: wariactwo i jeden wielki chaos. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy. Zaczynając od dobrych stron tej książki, nie mogę nie wspomnieć o tym, iż historia Theo i Aurelii jest orginalna i nietuzinkowa. Autorka ma specyficzny, a przede wszystkim orginalny styl, nie do podrobienia. Poznajemy tu postacie wykształcone i ambitne, pracujące w poważnej firmie, jednak prymitywny poziom ich słownictwa gryzie się ze stanowiskami, jakie zajmują w życiu. Bohaterowie ciągle się wyzywają, są chamscy, bez kultury i ogłady. Do tego wścibscy, głośni, chaotyczni i narwani. Pojawiają się takie prostackie określenia jak: orangutan, pan "kołek w dupie", żabojad, pan "sztywny fiut", lapituta niemyta (?), a najbardziej denerwowało mnie przezwisko pan "bułka przez bibułkę" ( musiałam poradzić się Wikipedii, cóż to określenie w ogóle znaczy). W kłótniach nie zabrakło wulgaryzmów, do tego niesmacznych: "rucha**ca, pierd**ona w du*pę dym*na" ( właśnie z takimi zdaniami mieliśmy najczęściej do czynienia, co dla mnie, mimo iż to jest komedia erotyczna było po prostu nie na miejscu). Sceny seksu pojawiały się non stop, zdominowały fabułę. Od strony 122 do 137 bohaterowie robili, jedno i to samo, aż w pewnym momencie mi to obrzydło. Rozmowy podczas rodzinnych obiadków i śniadań kręciły się wokół seksualnych aluzji. Przy stole siedzieli napaleni dziadkowie, baraszkujący rodzice i młode pokolenie oczywiście zażenowane, jak i napalone jednocześnie. Zachowanie dziadków i ich teksty to był jakiś ewenement. Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek babcia powiedziała do wnuczki, coś w stylu: "Boże kochany, gdzie ty kupujesz biustonosze? To robią takie wielkie rozmiary? Wnusiu, ja ci proponuje dwie miski i linę holowniczą kupić za niedługo...". Żarty w tym tytule były po prostu żenujące, pełno tu prostackich odzywek, których nie mogłam zdzierżyć. Bohaterowie drugoplanowi troszeczkę ratowali sytuację, ale to i tak wiele nie zmieniło. Nie trafił do mnie ten humor, w "Prawictwie..." to pasowało, mieliśmy groteskową sytuację w której znalazł się trzydziestoczteroletni prawiczek seksuolog, jednak tutaj te wszystkie odzywki gryzły się z okolicznościami. Druga połowa książki to istny lukier. W tej części zamiast wulgarnych przezwisk, mamy do czynienia z tymi słodkimi do bólu ( których osobiście nienawidzę), np. myszko czy królowo. Bohaterowie na końcu skończyli pod pantoflem żon, z gromadką dzieci ( nawet mogę powiedzieć małym przedszkolem) w sytuacji kompletnie abstrakcyjnej. Myślałam, że nie dam rady doczytać ostatnich stron. To była dla mnie naprawdę istna męczarnia.
Alicja Skirgajłło stworzyła pikantną, intrygującą i zabawną historię. Pełno w niej namiętności i ciętych ripost. Myślę, iż spodoba się wszystkim, którym nie przeszkadzają w lekturze seksualne podteksty i zabarwione erotycznie żarty. Mi ten tytuł nie przypadł do końca do gustu, książka dla mnie była za wulgarna i prostacka. Jednak, czekam na kolejną książkę autorki, która mam nadzieję, iż tym razem skradnie moje serce. "Prawictwo..." do tej pory uwielbiam i miło wspominam, dlatego liczę, że romans mafijny w wykonaniu autorki będzie na wyższym poziomie. Pani Alicja ma ogromny pisarski talent i myślę, że warto sięgnąć po jej powieści.
Wczoraj w końcu otrzymałam moją długo wyczekiwaną paczkę z książkami. I już dziś mogę Wam krótko opisać swoje przemyślenia na temat jednej z nich :)
Na pierwszy ogień, poszła historia międzynarodowa.
On jest 31-letnim Francuzem z polskimi korzeniami, który przyleciał do Polski by pracować, a wkrótce przejąć rodzinny interes. W Paryżu zostawił swoją narzeczoną, ułożoną, nudną modelkę, która okazuje się... niezłym ziółkiem. Pan Theo vel Żabojad Kij w Dupie, ma ciężkie początki na nieznanym sobie terenie. Pracy nie ułatwia mu Aurelia - szalona, piękna, młoda Polka, przyszła spadkobierczyni połowy firmy. Dziewczyna ma lekkie podejście do życia i obowiązków, poza firmą otworzyła swój biznes i... niezbyt dobrze wypadła na pierwszej prezentacji z Theo.
Między tym dwojgiem iskrzyło od samego początku. Ku radości obu rodzin, iskry z początków znajomości rozpaliły prawdziwy ogień...
https://www.zaczytanaemigrantka.eu/2020/04/sposob-na-francuza-alicja-skirgajo.html
Romantyzm w innym wydaniu? Oczywiście, że jest to możliwe. "Sposób na Francuza" jest drugą książką autorki.
Bardzo podoba mi się, że pomysł na książkę został zrealizowany od początku do końca. Wydarzenia są ze sobą spójne i logiczne, tworzą zwarty ciąg. Podoba mi się, że całość utrzymana jest w humorystycznym klimacie. Bohaterowie tej historii są bardzo ciekawie skonstruowani. Na pierwszy rzut oka są bardzo różni, jednak im lepiej ich poznajemy, tym więcej ich wspólnych cech dostrzegamy. W książce został ukazany bardzo ciekawy i charakterystyczny model rodziny. Każdy jej członek jest inny, wyjątkowy a rodzina akceptuje to bez najmniejszych zastrzeżeń. Nie bali się okazywania sobie uczuć i w pełni się akceptowali. Co ciekawe ta doza humoru, która charakteryzuje głównych bohaterów, stała się również częścią pozostałych postaci. Taki zabieg pozwala na utrzymanie książki w spójnym klimacie, jednocześnie bohaterowie nie są nudni i szablonowi ale pełni niespodzianek. Książka jest bardzo lekka i świetnie się ją czyta. Pochłonęłam ją jednym tchem. Jedno jest pewne, poczucie humoru nie jest dla wszystkich, jest bardzo specyficzne i nie każdemu może się spodobać. Wielokrotnie podkreślałam, że lubię książki gdzie autorzy pozostawiają nam pewną swobodę interpretacji żartów, humoru, akcji. Ta książka taka jest. Podoba mi się dystans z jakim autorka podchodzi to przedstawianych przez siebie treści. Wydarzenia śmieszne, komiczne, zwyczajne przeplatają się z tymi trudnymi czy tragicznymi. Zachowany jest między nimi balans przez co książka nie wydaje się ani przesłodzona ani dramatyczna, a klimat wciąż jest zachowany.
Książka mi się podobała, bardzo szybko się ją czyta. Polecam osobą, które lubią książki z poczuciem humoru i dystansem.
Sięgnęłam po tę książkę nie licząc na nic wielkiego. Ot tak, chciałam przeczytać coś luźniejszego i mniej wymagającego.
Na samym początku rzuca się w oczy bardzo lekki styl pisania autorki. Dzięki niemu przez książkę praktycznie się płynie. Jest to zdecydowanie największy plus tej książki, dalej nie będzie aż tak dobrze...
Niestety nie udało mi się polubić głównej bohaterki. Przez większość książki zachowywała się jak 15-latka, która przechodzi właśnie okres buntu. Jednak nie irytowałam się tym podczas czytania, a w momencie, gdy odkładałam książkę i o niej myślałam.
Z głównym bohaterem było już nieco lepiej. Wydawało mi się, że został najlepiej wykreowaną postacią w całej książce.
Na kolejny ogień pójdą babcie głównych bohaterów. Mój problem z nimi polega na tym, że wątpię, aby takie kobiety istniały w obecnych czasach. Raczej żadna babcia nie przyzwala swojej wnuczce na noszenie krótkich topów oraz miniówek albo mówi, że inspiruje ją w sprawach seksualnych. Okej, momentami było to śmieszne, jednak przez większość czasu byłam zupełnie zażenowana.
W tej książce trudno jest mówić o fabule, gdyż sama historia jest w głównej mierze nastawiona na sceny seksu. Jednak zostałam mile zaskoczona ilością wątków, jakie wprowadziła autora. Motory, tatuaże, zdrady... Wyszło to naprawdę dobrze i zostało fajnie wkomponowane w fabułę.
Jeśli autorka popracuje trochę nad bohaterami, to jej kolejne książki mogą być coraz lepsze i szczerzę na to liczę.