Poznaj pełną świątecznego ciepła opowieść, która w te święta może przydarzyć się również tobie.
Wśród urokliwych, pokrytych śnieżnym puchem ulic kryje się wyjątkowe miejsce, gdzie rodzą się piękne opowieści – „Antykwariat z książką i kawą”. To tu, wśród opasłych tomów, przy kubku gorącej herbaty z sokiem malinowym czeka na ciebie Bunia, gotowa, by wesprzeć radą i dobrym słowem. Kiedy z nieba spadają wielkie płatki śniegu, a na choinkach migoczą światełka, w przerwie między świątecznymi przygotowaniami antykwariat odwiedzą okoliczni mieszkańcy. Przyjdą nie tylko na zakupy, ale również ze swoimi troskami i problemami. Czy ta wizyta odmieni ich życie?
Cuda naprawdę się zdarzają. Wystarczy tylko uwierzyć w magię świąt!
Autor | Gabriela Gargaś |
Wydawnictwo | Czwarta Strona |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 344 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 9788366431454 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366431454 |
Waga | 356 g |
Wymiary | 135 x 205 x 25 mm |
Data premiery | 2019.10.30 |
Data pojawienia się | 2019.10.12 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 3 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 3 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Przytulny, mały antykwariat pachnący aromatyczną kawą i książkami, a w nim ona, Bunia – starsza kobieta, która działa kojąco na każdego, kto pojawi się w jej skromnych progach. „Szczęście przy kominku”, to trzy historie, które łączy ze sobą ten urokliwy antykwariat. Laura i Krzysiek przechodzą ciężki okres w małżeństwie, po narodzinach córki musieli zrezygnować z podróży, które tak bardzo kochali, zaczęli się od siebie oddalać. Michał samotnie wychowuje nastoletnią córkę, która wkroczyła w nieznośny wiek. Mężczyzna nie wie, jak ma sobie z nią poradzić. Iga boi się wejść z kimś w głębsze relacje, boi się zakochać. Gdy na jej drodze pojawia się Jakub, ciężko jej jest nie ulec jego urokowi.
Dawno nie miałam co do książki tak mieszanych uczuć. Z jednej strony Gabriela Gargaś wciągnęła mnie do świata swoich bohaterów, a ich losy pochłaniałam w zawrotnym tempie, ale z drugiej strony było coś, co niestety mnie wkurzało, raziło po oczach, sprawiało, że miałam ochotę tę pozycję rzucić w kąt. Mam na myśli nadmierne zdrobnienia: „szpileczki na obcasiku”, „mamulka”, „kubulek”, ale prawdziwym hitem jest „Dziadziuś” – słowo to naliczyłam na dziewięciu stronach trzydzieści trzy razy. Dorosła kobieta idzie do lekarza i zachowuje się jak pięcioletnie dziecko, dziadziusiując jak pokręcona.
W pozycji tej znalazłam też parę absurdów. Nastolatka nie chodzi do szkoły, ponieważ musi odpocząć od dokuczających jej rówieśników. Rozumiem, że jest to problem, ale nie tędy droga. Ja też byłam w dzieciństwie prześladowana, ale nie wyobrażam sobie, żeby rodzice pozwolili mi zrobić sobie przerwę w nauce i narobić zaległości. Kolejna sprawa jest taka, że jeśli już jakaś kobieta w książce miała sztuczne paznokcie lub rzęsy, z góry wykreowana została na mało inteligentną istotę. Stereotyp goni stereotyp. Tak samo w klubie mam, wszystkie rodzicielki musiały zdrabniać słowa oraz być nudne jak flaki z olejem. Bohaterka w myślach się z nich naśmiewa, ale przez całą powieść autorka wciska wszędzie zdrobnienia, co zalatuje hipokryzją. Właśnie to mnie najbardziej irytuje w polskich książkach obyczajowych – tona lukru wylewana w nadmiarze na każdym kroku.
Podobało mi się natomiast lekkie pióro autorki, które znam już od ładnych paru lat, klimat antykwariatu, w którym prócz tego, że można napić się kawy, zjeść przepyszne ciasto i poczytać książkę, można również liczyć na rozmowę z właścicielką, która wszystkim służy dobrym słowem. Może i ta powieść jest mało świąteczna, ale chwyta za serce oraz daje do myślenia. Na plus są główni bohaterowie, którzy zostali ciekawie nakreśleni, są sympatyczni oraz mili w odbiorze.
Jeśli szukacie czegoś lekkiego, przy czym możecie na chwilę zrelaksować się i oderwać od rzeczywistości, „Szczęście przy kominku” będzie dla Was idealną pozycją. Może i nie jest to najwybitniejsza literatura, ale zła również nie jest. Jeśli przymknie się oko na niektóre niedorzeczności i liczne zdrobnienia, to można przy niej miło spędzić czas.
Liczyłam na ciepłą opowieść, która rozczuli moje serce. Ale tak się nie stało. Czy było źle? Też nie. Książka sama w sobie wpisuje się w świąteczny klimat, lecz wydaje mi się, że autorka nie przedstawiła wszystkiego tak, jak chciała. Miałam wrażenie, że fabuła była nie do końca dopracowana pod względem emocji, które miały zostać przekazane czytelnikom. Bo dobrze, mieliśmy fajny, ciekawy pomysł, sposób wykonania był w porządku, ale co z tymi uczuciami? No, zabrakło.
Tylko do tego w sumie chciałabym się przyczepić. Czytając tę książkę, nie męczyłam się. Przechodziłam ze strony na stronę, poznając kolejne losy rodzin, ale nie czułam więzi żadną z nich. Nie było mi ich szkoda, nie było mi z nimi wesoło. Towarzyszyła mi zupełna obojętność, a wydaje mi się, że nie tak powinna oddziaływać powieść – zwłaszcza świąteczna.
Zetknęłam się z powszechnymi problemami. Każdy takie ma lub będzie miał. Nic mnie nie zaskoczyło. Rozumiem, że autorka chciała poruszyć tę "normalność" ludzkiego życia, tyle czy warto pisać o tym aż całą książkę? Chodzi mi o to... że nie mogę za bardzo odkryć sensu tej historii. Po co została nam ona przekazana? Nie mam żadnych refleksji, nie jest mi przykro, nie jestem wzruszona, a bohaterów już nie pamiętam.
Oczywiście, nie każda powieść, którą przeczytamy, ma zostawiać w nas iskierki, płomienie i wspomnienia, ale po co tracić czas na takie, które naprawdę ani nie sprawią nam przyjemności, ani nie zaciekawią.
Nie byłam wynudzona, co ciekawe, ale może to dlatego, że Gabriela Gargaś pisze bardzo przystępnie i przyjemnie czytało mi się to, co stworzyła, lecz sens dalej pozostaje mi nieznany. Opis książki na siłę przekonuje nas, że odnajdziemy w niej magię świąt... No nic takiego się nie dzieje. Jedyną magię mamy właśnie w blurbie.
Nie będę Was oszukiwać. Nie jest to świąteczna książką, którą chcecie przeczytać, żeby wczuć się w atmosferę nadchodzącego Bożego narodzenia. Tutaj nic się nie dzieje, nic Was nie zaskoczy. Akcji nie ma żadnej. Nie lubię czytać książek o niczym, a niestety teraz tak się zdarzyło. Jedynym plusem był, jak mówiłam, styl pisania autorki. Reszta zostawia wiele do życzenia. Nie polecam, nie widzę sensu, żeby tracić czas.
Kiedy byłam małą dziewczynką jednym z moich marzeń było prowadzenie urokliwej księgarni, gdzie klimat, ciepło i dobra gorąca kawa, herbata, czy gorąca czekolada sprawiłaby, że wszelkie troski każdego „zbłąkanego wędrowca” zostałyby zażegnane chociaż na maleńką chwilę. Gabriela Gargaś w swojej nowej świątecznej powieści „Szczęście przy kominku” pozwoliła mi na tą małą chwilę poczuć się, jakbym właśnie spełniała to marzenie. Z twórczością autorki nie miałam żadnej styczności, dlatego cieszyłam się, że mogłam przeczytać tą książkę i poznać jej pióro. Czego możemy się spodziewać po świątecznym wydaniu?
Gabriela Gargaś potrafi pisać w sposób przejmujący, sprawić, że zwykłe życie nabiera innego wydźwięku, więcej emocji i piękna. Stworzyła miejsce, w którym każdy książkoholik pragnąłby się znaleźć. Mały antykwariat, w którym atmosfera jest jak w żadnym innym miejscu na ziemi. Starsza kobieta, która się opiekuje tym miejscem, jest wyjątkowa, potrafi usnuć nie jedną opowieść. W antykwariacie gości wiele osób, wszyscy zdają się lgnąć do Buni, która zdaje się rozumieć tak wiele. Każda opowieść, którą przedstawia starsza pani ma w sobie ciepło, wiele mądrości życiowej, dzięki czemu pobieramy wraz z bohaterami pewną naukę.
Tak to już jest, że pewni ludzie potrafią zjednać w sobie innych, maja zadatki nie tylko na dobrych powierników, ale także obserwatorów. Z doświadczenia, które nabywają w życiu potrafią dobrze, bardziej wnikliwie ocenić sytuację, a także doradzić. Na barkach każdego z nas spoczywają problemy i zmartwienia, nie zawsze posiadamy kogoś, kogo możemy się poradzić, czasem zupełnie obca osoba, która nas nie oceni da nam to, czego potrzebujemy. Wędrując zimową porą po uliczkach w poszukiwaniu prezentu dla kogoś specjalnego potrafimy znaleźć znacznie więcej, nawet niż sami jesteśmy w stanie określić.
„Szczęście przy kominku” jest powieścią na pozór zwyczajną, która jest umieszczona w zimowo-świątecznej otoczce, ale byłoby to zbyt pobieżne. W antykwariacie spotykamy szeroką plejadę prawdziwych gwiazd, każdy z klientów jest bohaterem wykreowanym z największą dbałością o najmniejszy szczegół. Emocje, które wzbudziła w nas Gargaś są silne, bez trudu potrafi sprawić, że serce czytelnika zadrży. Poznajemy historie ludzi, które nie zawsze są szczęśliwe, bywają nostalgiczne, przepełnione żalem i tęsknotą, ale właśnie dzięki temu, zaczęłam sama rozpamiętywać różne wydarzenia z przeszłości.
Autorka wykreowała dla nas bardzo emocjonującą, sięgającą do głębi wrażliwości opowieść przybliżającą nam święta i wartościowych ludzi, których czasem na co dzień spotykamy, a nie jesteśmy w stanie tego dostrzec. Patrzymy zbyt krótkowzrocznie nie zdając sprawy z tego, że ktoś obcy może mieć wpływ nie tylko na nas, ale także inne osoby. Gargaś porusza wiele ważnych i w pewien sposób trudnych tematów, jak na przykład sposób w jaki patrzymy na obraz macierzyństwa w dzisiejszym świecie. To nie tylko zdjęcia i relacje na facebooku, czy instagramie, ale także nieprzespane noce, płacz i zmęczenie. Zawsze wzrusza mnie to, jak starsze osoby są chore i trafiają do domu starców. To i o wiele więcej czeka na Was w powieści „Szczęście przy kominku”.
Przyznam szczerze, że ta książka przypadła mi chyba najbardziej do gustu ze wszystkich świątecznych historii. Od początku wciągnęła mnie w swoją treść. Polubiłam bohaterów, pokochałam fabułę i jeszcze ta niezwykła kawiarnia, od której dosłownie można było wyczuć urok i zauważyć ten bijący blask. Ta książka jest taka szczera, mam wrażenie że te historie bohaterów płyną prosto z serca i są prawdziwe. W tej książce jest poruszone wiele problemów, przez co książka nie jest przesłodzona i udawana. Cóż tu dużo mówić? W tej książce jest po prostu magia i piękno. To chyba jedyna książka z tych zimowych propozycji, w której poczułam urok i magię świąt. O czym jest tak naprawdę ta historia? W tej powieści poznajemy kilka rodzin, ich życiowe perypetie, zmierzamy się z ich codziennymi problemami. Mogłoby się wydawać, że każda z tych postaci jest inna i nic ich nie łączy. Ostatecznie się okazuje, że ich trudności są podobne, a specyficzne miejsce jakim jest Kawiarenka, pomaga pokonać im te przeciwności losu i wyżalić się. Za ladą stoi zawsze starsza pani, która jest otwarta na rozmowy i pomoc każdemu. Nigdy nikogo nie odtrąca, stara się wysłuchać każdego.
Podsumowując, to bardzo ciepła, przyjemna i lekka książka na zimowy wieczór
To moje drugie podejście do książek autorki. Za pierwszym było ok, za drugim było znacznie lepiej.
"Szczęście przy kominku" to bardzo prosta książka opowiadająca o codzienności i problemach, z jakimi borykać się może każdy z nas. Autorka w niezwykły sposób potrafi zainteresować czytelnika. Przedstawieni w niej bohaterowie są bardzo charakterni, każdy ma inny tok myślenia i "żyje własnym życiem". Wydawałoby się, że powieść ta to nic szczególnego, a jednak... To lekka historia, podczas której śmiałam się, rozczulałam i wzruszałam do łez. Jest bardzo ciepła, ponieważ kiedy ją czytałam, odniosłam wrażenie jakbym była w domu, wśród swoich przygotowując się do świąt.
Co do bohaterów, jest ich tam dość sporo, ale najbardziej wyczekiwałam za Bunią. To niezwykle sympatyczna i ciepła staruszka, dzięki której niejednokrotnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
"Szczęście przy kominku" to powieść, którą powinien przeczytać każdy z nas, ponieważ sprawi, że popadniemy w chwilę refleksji nad własnym życiem.
Dla mnie 8/10, polecam :))