Chiny. Nie do wiary! to studium kulturowe współczesnego społeczeństwa chińskiego. Owoc czteroletniego pobytu autorki w Państwie Środka, które wspólnie ze swoim towarzyszem Izakiem przemierzyła od mroźnego Harbinu na północy kraju po tropikalny Hainan na południu; od nowoczesnej metropolii Szanghaju na wschodnim wybrzeżu aż po bezmierną otchłań muzułmańskiej prowincji Xinjiang przy granicy z Kirgistanem.
W Chinach wszystko jest inne – egzotyczne, szokujące, niepojęte, dziwne. To kraj, w którym piękno starych buddyjskich świątyń przytłacza blask neonów i brud ulic, a brak udogodnień i sanitariatów stoi w zdecydowanej opozycji do galopującego rozwoju techniki.
Chiny. Nie do wiary! to kwintesencja zjawisk będących wytworem chińskiej mentalności. Zjawisk, które trzeba doświadczyć, by w nie uwierzyć. Ten przedziwny kraj – tak odległy kulturowo – otwiera przed czytelnikiem ta książka.
Autor | Kinga Lityńska |
Wydawnictwo | Bernardinum |
Rok wydania | 2016 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 304 |
Format | 14.4 x 20.4 cm |
Numer ISBN | 9788378238188 |
Kod paskowy (EAN) | 9788378238188 |
Waga | 530 g |
Wymiary | 144 x 204 x 16 mm |
Data premiery | 2016.11.16 |
Data pojawienia się | 2016.11.16 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Książka interesująco, barwnie i sympatycznie wprowadza czytelnika w wieloaspektowość chińskiej mentalności. Kinga Lityńska w ciągu czterech lat pobytu w Chińskiej Republice Ludowej, angażując się w pracę w szkołach jako nauczycielka języka angielskiego, zwiedzając z prawdziwą pasją turystyczne atrakcje kraju, docierając do miejsc nieuwzględnianych w standardowych programach wycieczek, uważnie i wnikliwie obserwowała zachowania dzieci, młodzieży, dorosłych i starszych, w sytuacjach zawodowych i prywatnych.
Autorka z dużą porcją humoru i życzliwości przedstawia trendy, kierunki i zmiany dokonujące się we frapującym chińskim społeczeństwie, zarówno jego wyjątkową różnorodność i niejednolitość, jak również mnogość cech wspólnych, a także egzotyczne portrety z europejskiej perspektywy. Zajmująco przybliża osobowość i temperament przeciętnego Chińczyka, uwarunkowania kulturowe i polityczne determinujące jego postawę, sposób myślenia, podejście do pracy. Historia, tradycje, zwyczaje, podstawa religijna, stosunek do najważniejszych wartości w życiu człowieka, a także sposoby radzenia sobie z codziennymi obowiązkami i wyzwaniami.
Publikacja jest zbiorem anegdot, historyjek, ciekawostek i spostrzeżeń, które warto poznać przed udaniem się w podróż do Państwa Środka, a dla osób, które miały już okazję zwiedzać ten jakże fascynujący region świata, prezentowane informacje brzmią bardzo znajomo, stanowią atrakcyjny impuls do odświeżenia wspomnień i porównania z własnymi doświadczeniami podróżniczymi. Podobało mi się to, że nie skoncentrowano się tylko na dynamicznym i hałaśliwym rytmie życia wielkich miast, ale dla zrównoważenia pokazano także spokój i harmonię wiejskiego życia.
Z jednej strony zrozumienie przenikania elementów odległej zachodniej kultury i ich absorbowanie według własnych chińskich wzorców, a z drugiej strony mocne i głębokie osadzenie w spuściźnie i dziedzictwie, przyjętym i promowanym od wielu pokoleń stylu życia. To także uważne spojrzenie na wyraźne rozwarstwienie społeczne, znaczące różnice w zamożności, dostępie do edukacji, podstawowych warunkach życia. Opisanie urozmaiceń w sposobie ubierania się, obyczajach towarzyskich, formie spędzania wolnego czasu, a także lokalnych uroczystościach, imprezach, potrawach, transporcie czy architekturze. Przyjemna i wciągająca podróż czytelnicza.
bookendorfina.pl
Książki podróżnicze to mój sposób na odkrywanie świata. Choć jest tylko namiastka tego co przeżywają i odkrywają sami autorzy tego typu pozycji to mi na razie wystarcza. Jak to mówią: Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. I tym sposobem zadowalam się czytaniem o przygodach innych oraz oglądaniem zdjęć tego czego raczej nie zobaczę na własne oczy.
Tym razem wraz z autorką pojechałam do Chin. Zagłębiając się w przeżycia Kingi byłam w coraz to większym szoku. Z czym kojarzą mi się Chiny? Z ryżem, masowo produkowanym kiczem oraz dziećmi zmuszanymi do pracy. I po części jest to prawda. Jednak to co odkryła przede mną Lityńska niejednokrotnie mnie zaskoczyło. Za każdym razem, gdy się ubierać zastanawiacie się pewnie czy wszystko wygląda jak należy i czy do siebie pasuje. Myślicie, że Chińczycy robią to samo?
"Społeczeństwo chińskie to piżamowcy. [...] Moda ta toruje sobie drogę nie tylko w parkach, ale także w centrach miast, na ulicznych targach i w supermarketach. Piżama w parku, piżama w sklepie, piżama na motorze. Piżama! Piżama! Piżama!" *
Kolejnym ciekawym aspektem jest kuchnia tak chińska jak ogólnie azjatycka. Ryż? Myślę, że to nasze pierwsze skojarzenie. Tak jak jedzenie psów czy kotów. Dla nas tak szokujące dla nich jakże normalne.
"Od tamtej pory zaczęłam się zastanawiać, które z grillowanego mięsa tak smakowicie wyglądające na ulicznych straganach to "psina" lub "kicina", bo to, że z pewnością spróbowałam już obu, jest gwarantowane" **
Czytając tą pozycję niejednokrotnie w głowie zapalała mi się lampka, że powiedzonko "coś działa lub robi się po chińsku" nabiera całkiem nowego i jakże wymownego znaczenia. Jak zareagować na fakt, że przeciętny Chińczyk zatka nos jak poczuje kawę, nie wypije piwa z lodówki, a jogurt uzna za lody tylko dlatego, że sprzedawany jest w podobnym kubku? Co zrobić, gdy na kolację zaproponują Ci homary i wino? Na pewno jedno. Nastaw się, że to co zostanie Ci zaserwowane to na pewno nie będzie homar i wino - za to może być rak i whisky.
No i zakupy... Kto by pomyślał, że tam gdzie masowo produkuje się wszelkiego rodzaju tandetne pierdoły będziemy mieć problemy z zakupami.
"Sklepów z akcesoriami dla podróżników czy wędkarzy, księgarni z literaturą specjalistyczną, pasmanterii [...] czy jakimikolwiek niszowymi towarami można szukać jak igły w stogu siana i tylko w większych miastach. ***
To co spodobało mi się w książce Kingi Lityńskiej to sposób w jaki opisywała kulturę, obyczaje i miejsca. Styl w jakim to robi jest ciekawy i przyjemny. Opisy barwne, a przy tym nie bijące sztucznością. Tak na prawdę w całej pozycji znalazłam dwa małe minusy. Jeden to mała ilość zdjęć jak na tyle opisów. Czytając aż chciało by się obejrzeć to o czym pisała autorka. A myślę, że każdy z nas był by przygotowany na książkę o większej objętości na rzecz przepięknych fotografii- te pojedyncze jakie serwuje nam Kinga są cudowne! A druga sprawa to brak podpisów pod tymi znajdującymi się w pozycji fotografiami. Mimo to książkę czyta się z fascynacją i zaciekawieniem. Pewna jestem jednego. Jeśli pani Lityńska napisze jeszcze coś to na 100% to przeczytam. Polecam!
* - Cytat z "Chiny - nie do wiary!" Kinga Lityńska, str. 117
** - Cytat z "Chiny - nie do wiary!" Kinga Lityńska, str. 86
*** - Cytat z "Chiny - nie do wiary" Kinga Lityńska, str. 76
Trochę jak stara płyta - dość to wszystko już ograne i trochę trzeszczy styl Autorki oraz Jej umiejętność robienia zdjęć. Bez polotu
Zawrotna liczba tematów, każdy skrótowo opisany, bo autorka skupia się na samych ciekawostkach - na tym, co zadziwia, szokuje, co może być dla nas najbardziej egzotyczne.
Z zawodu nauczycielka, z pasji podróżniczka, Kinga Lityńska przemierzyła Koreę Południową, Meksyk, Filipiny, Rosję i Wietnam. W Chinach spędziła aż cztery lata, dotykając codzienności mieszkańców Państwa Środka od każdej strony. Co zatem można spotkać w jej książce? Na pewno nie nudę. Pełna interesujących ciekawostek demaskuje chińskie przyzwyczajenia, a nam pokazuje życie, o którym większość nie ma najmniejszego pojęcia.
Plujący na prawo i lewo – mężczyźni, kobiety i dzieci. Zabawiani w szkole przez nauczycieli komików. Paradujący w piżamach, rozkoszujący się psim mięsem, pomocni bałaganiarze, którzy czując zapach perfum zatykają nos. Dlaczego mieszkańcy Chin mlaszczą przy jedzeniu? Kim jest dla nich przybyły zza granicy obcokrajowiec – VIPem, a może niechcianym gościem? Jak się ubierają, w co wierzą i co jedzą?
Poprzez największe miasta, niszczoną nowoczesnością wieś, królestwo mnichów, Chińską Gobi i kolorowy od różnych nacji Hongkong. Kosztując kurze łapki, wódkę baijiu i przyrządzaną zgodnie z etykietą herbatę. Napotykając ludzi życzliwych, krzykliwych, zawstydzonych i dziwnych. Kinga Lityńska przybliża nam Chiny, o których nie przeczytamy w encyklopedii czy szkolnym podręczniku. Bo tam, gdzie kończą się oklepane fakty, zaczyna się ta przygoda – pełna wrażeń, w które aż trudno uwierzyć.
Zacznę może od tego, że ta książka to jedna z lepszych publikacji podróżniczych, jakie miałam okazję przeczytać. Dlaczego? Już spieszę z wyjaśnieniami. Wywodząca się z Poznania autorka trafiła do Chin nie przebiegając całego kraju sprintem olimpijczyka. Osiadła tam na dłużej, przebywając pośród rodzimych mieszkańców, a nawet ucząc tam w szkole. W jej opowieści znajdziemy więc starannie wyselekcjonowanie wspomnienia, esencję wypływającą z długiej podróży, zaobserwowane zjawiska, które naprawdę są w stanie zaskoczyć. Kinga Lityńska nie zapchała książki ogólnie dostępnymi informacjami, byleby tylko uzupełnić kolejne strony. Tutaj znajdziemy jej osobiste spostrzeżenia, te najpewniejsze, ponieważ wyłapane przez nią samą.
Przytaczane rozmowy, przebyte sytuacje, opis interesujących i często wywołujących sprzeczne emocje miejsc. Od publicznej toalety, po kluby z muzyką karaoke. Szeroki przekrój tematów, starannie wyznaczanych przez kolejne rozdziały sprawia, że ta książka żyje. Zabiera w świat odległych Chin, a czytelnik odbywa swoją własną wyprawę, śladami autorki, która oprowadza tam, gdzie inni podróżnicy nie zaglądają. Przez tę opowieść przebija zaangażowanie Kingi Lityńskiej w to, co robi i odwaga, która pozwoliła jej poznać Chiny także od tej najbardziej niepewnej strony – kuchni. Czyta się z uśmiechem na twarzy, wyczuwają nić sympatii kierowaną w stronę tej niezwykłej Polki.
Książka została wzbogacona zdjęciami przedstawiającymi krajobrazy miast i wsi, ukazującymi orientalne potrawy i codzienne, zwyczajne życie ludzi. I chociaż uważam, że nawet bez nich ta publikacja nie byłaby nudna, dobrze, że są. Otóż w przerwach pomiędzy czytaniem fajnie chwilami nacieszyć oczy bogactwem barw.
Tę publikację polecam więc tym, którzy pragną postawić nogę na chińskiej ziemi, ale i tym, którzy nie mają szansy dotrzeć tam osobiście, a naprawdę by chcieli. Bogactwo wrażeń, nieznanych faktów, obyczajów, przyzwyczajeń oraz szeroki przekrój tematów dają pełen obraz całkiem ciekawego i nieco dziwacznego państwa, którego gospodarka pozostawia swój wyraźny ślad na całym świecie, także i w Polsce. Cóż Wam więcej mogę powiedzieć? Nic oprócz tego, że u boku tej książki na pewno nie będziecie się nudzić.
Twarda sztuka z tej babeczki. Mój ideał kobiety - partnerka w podróży, na której mógłbym polegać i razem z którą czerpałbym przyjemność z odkrywania piękna świata. Im dalej, tym lepiej! No to fruu…
Autorzy zwykłych, poczytnych przewodników są wożeni po dobrych hotelach i transportowani od jednego zabytku do drugiego - tak nie poznacie prawdziwych Chin. Obejrzycie cuda architektury, ale nie poznacie ludzi i ich zwyczajów - należy czytać książki takie, jak ta.