„Dziedzictwo piorunów” to zbiór tylko pozornie nie związanych ze sobą opowiadań. Kolejne historie znacząco różnią się od siebie, ponieważ autor wykorzystał odmienne gatunki literackie i formy wyrazu. Całość łączy jednak motyw burzy, która znacząco wpływa na losy bohaterów.
Pośród dziesięciu opowiadań zawartych w pozycji „Dziedzictwo piorunów” natrafimy na science-fiction, horror, romans, tematykę obyczajową, czy niecodzienny opis. Marek Juliusz wykorzystał bowiem różnorodne formy wyrazu, dzięki czemu czytelnicy o odmiennych upodobaniach z pewnością docenią zbiór.
„Dziedzictwo piorunów” możemy potraktować jako zbiór niezwiązanych ze sobą opowiadań lub książkę z głębszym przesłaniem. Tajemnicza burza, która znacząco wpływa na losy poszczególnych bohaterów spaja bowiem utwory w specyficzną całość.
W zależności od naszych czytelniczych upodobań „Dziedzictwo piorunów” będziemy mogli potraktować jako: ciekawy zbiór opowiadań, aluzję do filozofii związanych z chaosem, wstęp do rozważań nad przypadkowością, opozycją determinizmu, czy silnej woli. Co więcej, osoby interesujące się teoriami związanymi z fizyką kwantową, figurą demona Laplace'a, czy efektem motyla, z pewnością odnajdą w całości dodatkowe tropy.
Autor | Marek Juliusz |
Wydawnictwo | Psychoskok |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 234 |
Format | 14.0x20.0cm |
Numer ISBN | 9788379003426 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379003426 |
Waga | 278 g |
Data premiery | 2015.04.06 |
Data pojawienia się | 2015.04.06 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Pasażerka pociągu traci najbliższą osobę i gubi się w nowym świecie.
Mały chłopiec walczy o przetrwanie w świecie czyhającym na jego życie.
Zaszczuty i uwięziony ON wyzbywa się swego człowieczeństwa, by znów stać się człowiekiem.
Dziecko ścigane przez demony odkrywa w sobie niszczycielską moc.
Żadne z nich nie podejrzewa nawet, że przyczyną zamieszania jest dwoje pozornie zwyczajnych młodych ludzi.
Wiele postaci w wielu miejscach w różnych czasach. Co łączy ich wszystkich? Gdzie znajduje się wspólny punkt ich historii? Nad światem zbierają się czarne chmury, przynosząc ludziom koniec. Ale i nowy początek.
Przeczytałam z ciekawością zbiór opowiadań Juliusza Marka „Dziedzictwo piorunów”. Książka zawiera pozornie niezwiązane ze sobą historie, których częścią wspólną jest pojawiająca się w każdej z opisywanych historii tajemnicza burza, która zmienia dotychczasowy świat, niektórym ludziom zmienia osobowości, innych uwalnia od dotychczasowych obciążeń.
Autor – Juliusz Marek – bawi się konwencjami. Niektóre opowiadania noszą znamiona literatury science-fiction, mamy studencki romans, horror, opowiadania obyczajowe i coś, co przypomina literacki opis gry komputerowej. Jednak niezależnie od formy i treści, zawsze w pewnym momencie występuje ta dziwna burza.
Książka Juliusza Marka jest nie tylko postmodernistyczną zabawą formą. Można ją czytać na kilku poziomach: podstawowym, można też doszukiwać się w niej aluzji do filozofii związanych z chaosem, przypadkowością, zastanawiać się nad opozycją determinizmu i wolnej woli. Znajomość teorii związanych z fizyką kwantową, figurą demona Laplace’a czy efektu motyla z pewnością dostarczy Czytelnikowi jeszcze więcej zabawy i tropów, którymi będzie mógł się poruszać.
Odnoszę jednak wrażenie, że przede wszystkim jest to książka o marnej kondycji człowieka i cywilizacji, którą stworzył:
„Nie potrafię już współczuć ludziom. Nawet tym, którzy zdają się być niewinni. Człowiek jako zwierzę, jako gatunek, powinien być wyeliminowany już dawno. Ja powinienem to zrobić, póki miałem szansę. Postanowiłem jednak tę szansę dać im. Chciałem pozwolić im spróbować odwrócić los przez niewtrącanie się. Chroniłem ostatnie bastiony natury, by być dla ludzkości tym światłem, którego sam nie otrzymałem. Światłem, które pozwoli im zmienić swoją historię.”
"Stałem się bogiem, który zostawił świat w posiadaniu ludzi. Bogiem, który zostawił ludzi samych sobie, by mogli korzystać ze swojej wolnej woli. Bogiem, przez którego zaniedbanie ludzie po raz kolejny zniszczyli swój dom” – mówi bohater opowiadania „Zbawienie”.