Tłumaczenie: Kiszela Marcin
Autor | Castle Mort |
Wydawnictwo | Wydawnictwa Videograf SA |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 408 |
Format | 13.5 x 20.8 cm |
Numer ISBN | 978-83-7835-867-1 |
Kod paskowy (EAN) | 9788378358671 |
Waga | 380 g |
Wymiary | 135 x 208 mm |
Data premiery | 2021.11.09 |
Data pojawienia się | 2021.11.04 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 78 szt. (realizacja 2024.04.29) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.30 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Dziwne, nieoczywiste opowieści, spowite mrokiem i ciężkie od wypełniającego je zła zawsze mnie przyciągały, a i nazwisko Morta Castle zadziałało niczym magnes. Zbiór opowiadań jego autorstwa z posłowiem Roberta Ziębińskiego zadziwił mnie odwagą w przełamywaniu schematów, zarówno jeśli chodzi o formę, jak i treść. W niektórych z nich można zagłębić się na dłużej, inne są wręcz mikroopowiadaniami.
Autor pozwala sobie na wiele niedopowiedzeń, pozostawiając czytelnika z jego domysłami, własną interpretacją i samoczynnie nasuwającymi się rozwinięciami opowiadanych historii, które kończy zazwyczaj w budzącym emocje kulminacyjnym punkcie. Nie każde z opowiadań trafiło do mnie równie mocno, w niektórych z pewnością nie udało mi się uchwycić pełnego przekazu, jednak kilka wzbudziło mój niepokój, wdzierając się siłą do głowy.
Szczególnie niepokojące okazało się „Powołanie” ukazujące zarys świata, w którym psychopaci i mordercy zaczynają ze sobą współpracować, czy „Jak nas widzą inni” o zabójcy wcielającym się w różne role, by wabić ofiary. Melancholijny „Księżyc na wodzie”, czy „Jeśli weźmiesz mnie za rękę mój synu” traktujące znowuż o niespełnionej miłości pozostawiły mnie z uczuciem żalu.
Każde z nich odkrywa rąbek mrocznej strony ludzkiej natury, zła skrywanego w najgłębszych zakamarkach umysłu, które ujawnia się świadomie lub pod wpływem okoliczności.
Styl autora jest specyficzny, minimalistyczny, niestroniący od groteski i nie każdemu przypadnie do gustu. Czy mnie zachwycił? Nie do końca, jednak nie można odmówić autorowi umiejętności silnego wpływania na emocje czytelnika. Mnie kilkakrotnie poruszył do głębi trącając struny mojej duszy, ale i solidnie namieszał w głowie.
Zadymiony klub w którym spotykają się nieumarli. Ranczo, którego właścicielem jest potwór, czy egzystencjalne rozkminy Marilyn Monroe.
Charles Dickens grozy zabiera nas w podróż do krainy zła, które czai się tuż za rogiem.
Masz odwagę spojrzeć mu prosto w twarz?🤔
Już dawno nie czytałam tak nieoczywistej książki, w której strach jest tak mocno wszechobecny. Czasem jest go więcej, a czasem przemyka gdzieś z boku, ale jest i nie pozostawia Nas obojętnym.
Bardzo podobał mi się język autora- piękny i malowniczy, jego bezgraniczna wyobraźnia oraz przydymiony klimat, który tutaj stworzył.
Oczywiście nie wszystkie historie podobały mi się tak samo. Jedne mnie urzekły, innych w ogóle mogłoby nie być.
Najbardziej jednak kupiły mnie wszystkie króciutkie formy pojawiające się w tej pozycji.
Dla mnie były mistrzostwem świata.
Wydaje mi się też, że im dalej zagłębiałam się w te opowieści, tym stawały się lepsze, bardziej wysmakowane i mroczne.
Ale to tylko moje zdanie.
W każdym razie ja Wam tę antologię polecam.
Każdy znajdzie w niej coś dla siebie co sprawi, że pojawią się motyle w brzuchu lub ciarki na rękach.
Dla mnie najlepsze były:
Magiczny krąg
Pistolet z II wojny światowej
Ojciec i syn
Na górze na dole
Cała prawda o wampirach
Pora na przyjęcie
A Wielka Trójka to:
Miłość, nienawiść i piękne morze na wysypisku
Jestem twoją potrzebą
Powołanie
„Nowy księżyc na wodzie” to zbiór opowiadań grozy w wykonaniu mistrza gatunku, Morta Castle. Jest to zredagowana i poszerzona wersja zbioru „Księżyc na wodzie”, wydanego w Polsce w 2008 roku. Jeśli jeszcze nie zetknęliście się z twórczością urodzonego w Chicago pisarza, szybko musicie to nadrobić. Bo groza pisana przez Morta Castle jest jedyna w swoim rodzaju. Opowiadania są inteligentnie skonstruowane, przepełnione emocjami i często posiadają nieoczywistą fabułę.
Już pierwsze opowiadanie w zbiorze może zachwycić niejednego odbiorcę. Jest smutek, melancholia, bolesna, traumatyczna przeszłość i bohater, próbujący to wszystko okiełznać. A na koniec wbijający w fotel finał. Nie opisuję każdego opowiadania z osobna, bo nie o to chodzi. Każde jest dobre na swój sposób. „Nowy księżyc na wodzie” to archipelag wysp, złożonych z tak różnorodnych tekstów, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. W tym zlepku koszmarów, każdy fan doborowej grozy wyłuska i zatrzyma głęboko w sobie jedną z tych pereł szaleństwa, i dołączy do swoich własnych strachów, które każdy z nas hoduje w sobie od dzieciństwa, i którymi hojnie raczy nas codzienne życie.
U Morta Castle wszystko jest niesamowicie wyważone: piękny język, klimat, smutek i horror rodem z nocnych koszmarów. Melancholia miesza się z bólem, tęsknota z brutalnością życia, a piękno z potwornościami, jakie może zadać tylko najstraszniejsza bestia na ziemi – człowiek.
We wstępie Mort Castle, cytując autora horroru Gary`ego Braunbecka (w Polsce ukazała się jedna jego powieść „Miasto trumien”), pisze: „Zanim pojawi się strach, zanim nadejdzie groza, najpierw musi być zaparty dech od smutku i tęsknoty”. Autor zbioru opowiadań wziął sobie te słowa do serca, bo smutku i tęsknoty (oraz całej palety wszelkich emocji) w prozie Morta nie brakuje. A potem nadchodzi groza.
Jest w zbiorze wiele nawiązań do popkultury, a w szczególności muzyki. Przez opowieści przewija się jazz, blues, stary dobry rock`n`roll z lat sześćdziesiątych. Spotkamy tu znanych aktorów, pisarzy, osoby, które znamy ze świata sztuki, i poznamy muzyczne i pozamuzyczne fascynacje, które ukształtowały Morta Castle.
Nie wszystkie teksty mnie równo zachwyciły, ale zdecydowana większość. Twórczość Castle to jakość sama w sobie, a znaczną część antologii oceniam na plus. Polecam. To perełka, do której z pewnością będę wracać.
Uwielbiam takie książki. Uwielbiam ich klimat, nieoczywistość, dawkowane zaskoczenie. Uwielbiam, kiedy coś mnie wzrusza, by po chwili rozbawić.
Antologia "Nowy księżyc na wodzie" to prawdziwa perełka. Ba, rzekłabym nawet, że sznur pereł, bo każde opowiadanie to wyjątkowy tekst. Niemal da się wyczuć element niepokoju, zobaczyć fragmenty rzeczywistości, które oplatają czytelnika niczym snujący się leniwie dym w jazzowej knajpie i przenikają do głębi niczym dźwięki cygańskiej muzyki, by po chwili rzucić w wir wydarzeń gdzieś na pograniczu jawy i snu.
Nic nie jest do końca przewidywalne. Nic nie jest jasne. Za zasłoną skrywanych pragnień kryją się przecież najgroźniejsze demony, prawda? Nie ma znaczenia, czy jest to pragnienie władzy absolutnej, czy odnalezienia za wszelką cenę bratniej duszy, czy eksperymentowanie z narkotykami, czy wreszcie potrzeba... przynależności. Potrzeby rodzą się w najmniej oczekiwanych okolicznościach, czasami może to być potrzeba akceptacji, a czasami po prostu zdrowia. Jak daleko jesteśmy się w stanie posunąć, by zrealizować swoje pragnienia? Jak głęboko są one zakorzenione w duszy? Jak bardzo wydarzenia z przeszłości są w stanie zasiać ziarenko, które z czasem wykiełkuje, by rozrosnąć się do wręcz monstrualnych rozmiarów?
Groza Morta Castle jest nieoczywista. Bo wyciąga na światło dzienne właśnie te skrywane pragnienia, urywki myśli, które pojawiają się jak błysk, by z czasem przeminąć lub wręcz przeciwnie – rozjaśnić niebo swoją poświatą. Poświatą księżyca odbijającego się w wodzie, przeglądającego się w falach, trwającego niezmiennie na firmamencie.
Czy któreś z tych opowiadań zrobiło na mnie największe wrażenie? Nie jestem w stanie takiego wskazać. Każde z nich jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Jedno z "Czternastu krótkich opowiadań grozy" jednakowoż rozbawiło mnie naprawdę mocno. Wiele z nich, choć tak krótkich, zostawiło mnie w zdumieniu. Jedno poruszyło mnie tak mocno, że musiałam na chwilę przerwać czytanie. Ale każde z nich jest niepowtarzalne, niesamowite i znakomite.
Z całego serca polecam!