Noé Davidovitch, Baron Tyłka Swego i towarzyszący mu muzycy – Hava, Yaakov, Vincenzo, Tchokola – wracają! Przed nimi potyczki z Cyganami, napad na sklep z gitarami, nieporęczne zwłoki... A gdy w grę wchodzi akcja, przygoda i zbrodnia, niedaleko jest Miszka Japończyk, król złodziei, żydowski ojciec chrzestny Odessy. To wszystko i dużo, dużo więcej w trzecim tomie niezwykłej opowieści Joanna Sfara!
Twórca słynnego „Kota rabina” tym razem umieszcza akcję przed II wojną światową w Europie Wschodniej. W brawurowym stylu snuje barwną, zabawną i wzruszającą opowieść o wędrownych muzykach. Nie bacząc na przeciwności losu, szukają kolejnego wesela, bar micwy bądź zwykłej popijawy, by grać i zarobić trochę grosza.
Sfar czerpiąc z opowiadań Isaaca Bashevisa Singera, żydowskich podań, a także z malarstwa Marca Chagalla, nie tylko odtwarza atmosferę świata, który już nie istnieje, ale także nieustannie zaskakuje. Jego „Klezmerzy” to komiks jednocześnie zabawny i pełen tragicznych wydarzeń, optymistyczny i smutny, czuły i okrutny. Jest tylko jeden twórca, który z takiej szalonej mozaiki nastrojów jest w stanie stworzyć spójną i wciągającą bez reszty opowieść. Jest nim Joann Sfar.
Autor | Joann Sfar |
Wydawnictwo | Kultura gniewu |
Seria wydawnicza | Klezmerzy |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 158 |
Format | 16.5 x 23.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66128-79-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366128798 |
Waga | 442 g |
Wymiary | 165 x 235 x 16 mm |
Data premiery | 2021.11.04 |
Data pojawienia się | 2021.11.04 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 31 szt. (realizacja 2024.04.23) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.24 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Jeśli stęskniliście się już za Noé Davidovitchem, Baronem Tyłka Swego, Havą, Yaakovem, Vincenzo oraz Tchokolą - czyli bohaterami komiksowego cyklu „Klezmerzy”, to oto mam dla was dobrą wiadomość! Otóż nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu ukazała się właśnie najnowsza, trzecia już odsłona tej serii o tytule „Sami złodzieje!”. Drugą dobrą wiadomością jest to, iż miałam przyjemność zrecenzować dla was ten tytuł.
Fabuła komiksu przenosi nas sobą kolejny raz do przedwojennego świata Wschodniej Europy, gdzie u boku kilkorga żydowskich wędrownych muzyków odkrywamy koloryt tej codzienności, jak i przeżywamy niezwykłe przygody. Tym razem na drodze naszych grajków staną podstępni złodzieje instrumentów, kłopotliwa dostawa broni, pewne niefortunne zwłoki oraz legendarny Miszka Japończyk - żydowski król przestępczego światka ówczesnej Odessy...
Joann Sfar - twórca tego jakże klimatycznego cyklu, zabrał nas oto raz jeszcze w niezwykłą podróż w czasie i przestrzeni, którą wypełniają piękne dźwięki muzyki, ludzkie namiętności, wielka i nierzadko znaczoną przemocą przygoda, jak i wreszcie świetny humor, który ukazuje niczym w zwierciadle wszelkie ludzkie wady i przywary. To również najbardziej złożona, skomplikowana i rozbudowana ze wszystkich odsłon serii, która łączy sobą barwne losy bohaterów z losami ówczesnego świata.
Scenariusz komiksu przedstawia nam całą serię niezwykłych zdarzeń z udziałem naszych bohaterów, której początkiem jest niefortunne wejście w posiadanie pewnej skrzyni z bronią... To właśnie ten fakt pociągnie za sobą całą lawinę zaskakujących wydarzeń - najpierw niespiesznym i leniwym nurtem, ale z czasem wręcz z mocą wodospadu. I tak też pojawi się zbrodnia, przestępcza codzienność, wielkie namiętności, polityka oraz... rzecz jasna muzyka, ukazana nam tyleż za pomocą słów, co i obrazów. I jest to z pewnością niezwykle intrygująca, inteligentnie poprowadzona, tragikomiczna relacja, którą wieńczy mocny i zaskakujący finał.
Za cóż pokochamy ten tom...? Otóż przede wszystkim za niezwykły klimat, piękne uchwycenie realiów tamtego dawnego świata oraz emocjonalną wymowę, gdzie jest coś do pośmiania się, ale też i wzruszenia nad obrazem ostatnich lat względnego spokoju w tej części Europy oraz przewrotnością ludzkiego losu, który czasami czyni szczęśliwymi tych, którzy tak naprawdę niewiele mają. To również muzyka - jej magia, piękno i wpływ na ludzi, którzy oddali jej swoje serce i dusze. To wszystko oczarowuje nas w tej komiksowej historii.
Oczarowuje nas również ilustracyjne oblicze tej pozycji, na które składają się niezwykle malownicze, pociągnięte płynną, a czasami wręcz rozmywającą się kreską oraz przypominające sztukę malarstwa, rysunki. To również ciekawe kadrowanie, mimo wszystko wielka szczegółowość oraz paleta pięknych i zróżnicowanych barw, gdzie to czasami oczarowuje nas intensywność kolorów, a innym razem ich skromność. Innymi słowy rzecz ujmując, ilustracje te zachwycają nas sobą kolejny już raz.
Opowieść ta porywa nas sobą od pierwszych chwil, oczarowuje klimatem i niespiesznym tempem relacji, ale też ekscytuje przygodą w momentach, gdy ta nabiera rozpędu. W efekcie jest to dla nas wielka przyjemność, wspaniała rozrywka oraz przekonanie, że mamy oto kontakt z prawdziwą, komiksową sztuką. W tym miejscu trzeba powiedzieć zresztą, że jest to pod wieloma względami najlepsza i najciekawsza odsłona tego całego cyklu.
Komiks „Klezmierzy. Sami złodzieje!”, to bardzo interesująca, świetnie wykonana i mająca sobą wiele do zaoferowania, opowieść. To kwintesencja tej awanturniczo-muzycznej relacji, potwierdzenie wielkiego talentu Joanna Sfara oraz piękno na polu treści, obrazu i emocjonalnej wymowy. Z tych wszystkich względów gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto!
„Klezmerzy”, barwna seria przedstawiająca losy żydowskich grajków i świat, którego już nie ma, powraca z trzecim tomem. Komu podobały się dwa poprzednie, polecać nie muszę, weźmie w ciemno. Ale każdy zainteresowany taką tematyką na pewno odnajdzie tu wszystko to, czego oczekuje i będzie bawił się naprawdę dobrze.
Noé Davidovitch, Baron Tyłka Swego, Hava, Yaakov, Vincenzo, Tchokola znów grają! Ale nie samym graniem człowiek żyje, a w życiu pojawia się wiele problemów. Złodzieje działający w okolicy będą nie lada wyzwaniem. Cygani też niczego nie ułatwiają, a to przecież jedynie fragment tego, co dziać będzie się tym razem…
Trudno jest nie odnieść wrażenia, że „Klezmerzy” to taki komiksowy odpowiednik „Skrzypka na dachu”. Przede wszystkim jednak to próba oddania własnych korzeni i historii w formie prostej, ale wcale nie pustej. Sfar, wychowany w żydowskiej kulturze przez matkę śpiewaczkę i ojca adwokata, nasyca swoją opowieść barwami minionej epoki i dźwiękami żydowskiego grania. Nie robi tek tak, jak zrobiłby to historyk. Nie szafuje faktami ani datami, stawia na uczucia, emocje i własną wizję. Czy wierną, czy nie, to już chyba osądzi sam, ale na pewno urzekającą.
„Klezmerzy” to zatem nie biografia, nie relacja historyczna, a dzieło rubaszna i wcale nie takie kolorowe, choć jakże barwne przecież. Dzieje się tu dużo, jest w tym pewna magia sentymentu, ale jednocześnie nie brakuje tu brudu czy dosadności. To bajka, to marzenie, ale jednocześnie Sfar zrywa z twarzy różowe okulary i nie chce dać się uwieść naiwności, jaką mogłaby zdominować strony. Dzięki temu w ręce czytelników trafia dzieło tętniące życiem i muzyką, a zarazem gorzkie i przypominające o nieuchronnym końcu tego wszystkiego, co możemy tu obserwować. Dzieło, które mnie osobiście kupiło, choć muzyki klezmerskiej nie trawię.
Jak to się stało? Cóż z jednej strony nie mogę nie docenić, jak Sfar za pomocą obrazów i słów zdołał jednak przekazać dźwięki. Onomatopeje aż dźwięczą nam w uszach, muzyka pojawia się w głowie. I można jej nie lubić, ale nie można nie docenić tego, jak uchwycił to wszystko. Oprócz muzyki mamy tu jednak historię obyczajową, sensacyjną… To tragedia, romans, komedia, erotyka. To życie, dawne, a jednak nam bliskie.
Szata graficzna? To skrajna prostota. Szkicowane na szybko plansze, z kolorem kładzionym w sposób, który trudno określić inaczej, jak gwałtowny, a jednak Sfarowi udaje się uchwycić sedno. Prostota jest tu kluczem do całości, a ta całość satysfakcjonuje i warta jest poznania.