Powieść nominowana do nagród Hugo i Nebula.
„Zabawna, ekscytująca, prowokuje do myślenia” – Isaac Asimov.
„Niewiarygodne, ale Heinlein raz jeszcze napisał wspaniałą powieść” – Arthur C. Clarke.
Alexander Hergensheimer, ortodoksyjny członek Zjednoczonego Kościoła, po nierozważnym udziale w polinezyjskim Święcie Ognia przenosi się do kolejnych alternatywnych światów. W każdym z nich wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nadchodzi koniec świata i dzień Sądu Ostatecznego. Alex ze swoja ukochaną, wniebowzięty, zstępuje następnie do Piekła, by odbyć oczyszczającą wędrówkę człowieka upadłego. Przemiany rzeczywistości gwałtownie przyspieszają i Alex robi wszystko, by Margrethe znalazła się w stanie łaski – bez niej niebo nie będzie dla niego rajem. Tylko czy jest na to sposób?
W tej historii współczesnego Hioba błyskotliwa satyra przeplata się z obrazoburczym spojrzeniem na religię, a wartka opowieść z odwiecznym pytaniem: dlaczego złe rzeczy spotykają dobrych ludzi?
Autor | Robert A. Heinlein |
Wydawnictwo | Rebis |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 456 |
Format | 13.5 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8062-223-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380622234 |
Wymiary | 135 x 215 mm |
Data premiery | 2019.05.22 |
Data pojawienia się | 2019.05.22 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 22 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Rozpoczynając swoją przygodę z Hiobem już od pierwszych stron poznajemy historię Alexandra Hergensheimera, człowieka uczciwego, żonatego i gorliwie religijnego. W wyniku nierozważnego zakładu - w czasie reju statkiem po Pacyfiku - polegającego na przejściu po rozgrzanych do czerwoności węglach traci on przytomność, co staje się początkiem jego tarapatów. Mianowicie budzi się w innym świecie, w których historia potoczyła się inaczej, obyczaje różnią się diametralnie od tego czego uczono go od najmłodszych lat, zmianie ulega również on sam, stając się Alec’em Grahamem, wziętym biznesmenem i kobieciarzem. Na szczęście szybko otrzymuje on wsparcie od pięknej stewardesy Margrethe, w której szybko zakochuje się ze wzajemnością. Sielanka nie trwa długo, gdyż wraz z upływem czasu bohaterowie są przerzucani pomiędzy różnorakimi światami, w których przyjdzie im mierzyć się z różnymi wyzwaniami i poznać wielu ludzi szukając odpowiedzi na pytania - dlaczego są doświadczani w ten właśnie sposób oraz kto lub co stoi za tym wszystkim.
Jak łatwo zauważyć po tytule "Hiob. Komedia sprawiedliwości" nawiązuje do biblijnej przypowieści o Hiobie, który w wyniku zakładu między Bogiem a Szatanem, był przez tego drugiego straszliwie doświadczany, co miało stanowić próbę jego wiary. Heinlein nawiązuje w swej książce do tej historii. Stara się jednak zrobić to w sposób humorystyczny, nie bojąc się zadawać trudnych pytań, w tym dotyczących biblii, religii oraz doświadczanie przez niewinnych ludzi cierpienia.
Mnie osobiście najbardziej urzekła postać głównego bohatera Alexandra/Aleca. Początkowo nie przypadł mi on do gustu, przede wszystkim ze względu na swe radykalne poglądy i postrzeganie świat w sposób taki, iż albo coś jest dobre albo złe. Z książki dowiadujemy się, iż w swoim świecie był on autorem haseł m.in. przywrócenia kary śmierci za satanizm i czary oraz przesiedlenia na Alaskę ludności murzyńskiej ze Stanów Zjednoczonych. Myślę że wiele osób nie chciałoby mieć nic wspólnego z taką osobą. Jednak na skutek podróży między światami, poznawania wielu dobrych ludzi o zupełnie innych poglądach i wyznających inne religię, a przede wszystkim z powodu jego ukochanej Margrethe, zachodzi w nim ogromna przemiana. Stopniowo staje się on człowiekiem tolerancyjnym, oceniającym ludzi za ich czyny, a nie pod kątem Kościoła, do którego należą.
Książka pełna jest zwrotów akcji, co sprawia, iż wszystkie domysły czytelnika dotyczące dalszych losów bohaterów w trakcie lektury będą wielokrotnie obalane, aż do ostatniego rozdziału. Osobiście przyznam, iż w trakcie czytania o kolejnych przygodach Aleca i Margi często przypominało mi się stare powiedzenie „Chcesz rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach“.
Ta oraz inne recenzje dostępne są na stronie mojego bloga:
http://ksiazkowawieza.blogspot.com/
Alexander Hergensheimer tak naprawdę nie wie, co go podkusiło, aby założyć się i przejść po rozżarzonych węglach, jednak kiedy tego dokonuje niespodziewanie przeniesiony zostaje w inny świat, pozornie podobny, lecz z nowymi cechami, których trzeba nauczyć się, aby móc przeżyć. Zmienia się tożsamość, lecz człowiek w środku pozostaje ten sam, a może jednak to złudne odczucie, bo czyż środowisko i ludzie wokół nie mają wpływu na to kim jesteśmy i co sobą reprezentujemy? Co z wartościami, które dotychczas wskazywały kierunek, czy nadal będzie się za nimi podążać, czy może trzeba będzie się ich wyzbyć i przyjąć nowe przekonania i ramy moralne?
Czytając książkę wielokrotnie zastanawiałam się, jak sama zareagowałabym na taką modyfikację życia, przewrotne odwrócenie czegoś, co dotąd było stabilne, torowało ścieżkę losu, stanowiło trwałą w swoich ramach opokę. A co, gdyby do przeobrażenia świata dochodziło kilka razy? Niewątpliwie autorowi udało się przekonująco odmalować emocje towarzyszące kluczowej postaci, jej rozterki i wahania, zmagania z cierpieniem i udręką. Mocnymi atutami okazały się również pokrętność fabuły i zwodniczość sfer, po których jesteśmy prowadzeni. Margrethe, towarzyszka Alexandra, wzbudziła we mnie bardzo pozytywne skojarzenia, to właśnie z nią i jej poglądami w dużym stopniu identyfikowałam się. Trzeba przyznać, że mocne nuty wkradają się w dyskusję o bożym lub nie porządku świata, i choć książka napisana wiele lat temu, wciąż sporo aspektów pozostaje aktualnych, jednak ze względu na powszechność podobnych opinii w sferze publicznej nie są już tak kontrowersyjne i burzliwe. Odpowiadało mi przechodzenie przez filozofię życia, zaglądanie w jej mniej lub bardziej zakurzone zakątki, kolejny raz przyglądanie się dychotomii światopoglądu. Nie we wszystkich fragmentach czułam się komfortowo i wygodnie, czasem trzeba było przez nie przebrnąć, aby złapać szerszą perspektywę opowieści. Jednak większość łączyła się z ciekawymi refleksjami i przemyśleniami, na które warto było zwrócić uwagę. I choć powieść nie zmieniła mojego spojrzenia na zagadnienie boskości, ani nie wniosła znaczącego wkładu w życie, to była interesującą rozrywką intelektualną. Po prostu, nie mogłam po zapoznaniu się z zebranymi w serię reprezentantami klasyki science fiction ("Aleja potępienia", "Kwiaty dla Algernona", "Koniec dzieciństwa") nie sięgnąć i po "Hioba. Komedię sprawiedliwości".
bookendorfina.pl
Robert A. Heinlein, to jeden z największych mistrzów powieści SF i trudno się z tym nie zgodzić. Wystarczy tu wymienić „Luna to surowa pani”, czy „Kawaleria kosmosu”. Na jego koncie jest także powieść „Hiob. Komedia sprawiedliwości” którą właśnie przeczytałem.
To świetna książka dla miłośników fantastyki i nietypowych historii miłosnych. Z ambicjami, z klimatem, ze świetnymi pomysłami. Coś, co warto poznać, jeśli lubicie dobra literaturę , nie zważając na gatunek. Doskonały przykład powieści, który skłania do przemyśleń i zostaje z czytelnikiem na długo. Zatem polecam wszystkim.
Bardzo polubiłam serię „Wehikuł czasu". Dzięki niej poznałam już kilka dobrych książek science-fiction. Gdy widzę, że pojawia się kolejna pozycja należąca do tego cyklu to się w ogóle nie zastanawiam, biorę od razu. Tym razem padło na najnowszą część, czyli książkę pod tytułem „Hiob. Komedia sprawiedliwości". Nic nie wiedziałam na temat tej historii, lecz byłam bardzo ciekawa, co znajdę na jej stronach i w jaki sposób główny bohater będzie powiązany z biblijnych Hiobem.
Od początku czytana książki „Hiob. Komedia sprawiedliwości" towarzyszyła mi ciekawość. Nie wiedziałam za bardzo o czym ma być przedstawiona historia, ale jej początek wywołał u mnie zainteresowanie i chciałam jak najszybciej dowiedzieć się co będzie się działo dalej. Byłam pod wrażeniem jak główny bohater udaje Alecka Grahama, którego miejsce zajął po przejściu przez ogień. Gdy poznałam już trochę świat, w którym znajduje się Alexander, to nagle nastąpiła kolejna przemiana rzeczywistości i to nie ostatnia. To co się działo w tej książce zaskoczyło mnie, lecz bardzo też spodobało. Z wielką chęcią przyglądałam się życiu i podróżowaniu Alexandra z Margrethe. Niestety, ostatnie około sto stron mnie rozczarowało. Myślałam, że ta historia potoczy się trochę inaczej i zakończenie wymyślone przez pana Heinleina nie przypadło mi do gustu.
W moim osobistym rankingu książka „Hiob. Komedia sprawiedliwości" wypadła najgorzej z całego cyklu „Wehikuł czasu". Większość książki podobała mi się, jednak nie potrafię zapomnieć zakończenia, które mnie rozczarowało. Nie zmienia to jednak mojego planu poznawania dalszych klasyków science-fiction z serią „Wehikuł czasu".
„Hiob: Komedia sprawiedliwości” to czwarta powieść wydana w ramach serii „Wehikuł czasu”. Podobnie, jak pozostałe tytuły, tak i ten został dobrany według klucza: „znany autor – klasyczne dzieło – nieoczywisty dobór tytułu” – w końcu „Hioba” trudno uznać za pozycję tak flagową dla Heinleina, jak np. „Władca marionetek” – i podobnie jak one to kawał świetnej literatury, nieustępującej w niczym najsłynniejszym tworom amerykańskiego mistrza. Jednocześnie to kolejna świetna książka, którą z czystym sercem można polecić nie tylko miłośnikom fantastyki, bo jej jakość, doskonałe wykonanie i głębia sprawiają, że to po prostu kawał świetnej literatury dla czytelników lubiących wzruszyć się, pomyśleć i przeżyć coś niezwykłego.
Co byś zrobił, gdyby nagle zmienił się twój cały świat? Przed takim problemem staje Alexander, który po utarcie przytomności przy próbie przejścia po płonących węglach, budzi się w zupełnie nowej rzeczywistości. Przemieniony w „Pana Grahama”, którego życie „przejmuje”, zakochany w jego kobiecie Margreth, zmuszony zostaje do odkrycia co się właściwie dzieje. Przekonany, że przyspieszenie zmian oznacza szybko nadciagający koniec świata, chce za wszelką cenę oclić duszę swojej ukochanej. Ale to dopiero początek problemów, które na niego spadają…
Nominacje do nagrody Hugo i Nebula dla najlepszej powieści oraz nagroda Locusa dla najlepszej książki fantasy – takim uznaniem może pochwalić się ta inspirowana zarówno biblijną „Księgą Hioba”, jak i „Jurgen, A Comedy of Justice” Jamesa Brancha Cabella powieść. Powieść z gatunku religijnej science fiction, poplątanej z urban fantasy, ale takim dalekim od tego, z czym obecnie kojarzy nam się ten gatunek. Trochę romantyczna, trochę apokaliptyczna, dojrzała i inteligentna, podlana została satyrą kojarzącą się z prozą Marka Twaina i licznymi nawiązaniami, zaczynając od innych utworów Heinleina, na różnych drobiazgach skończywszy. To wszystko to jednak kwestie drugorzędne, w końcu nagrodę zdobyć można przypadkiem, pod wpływem mody czy za same nazwisko, a wszystkie te easter egg wcale nie muszą mieć uzasadnienia czy głębszego znaczenia. Na szczęście w „Hiobie” autor nic nie pozostawił przypadkowi, tworząc po prostu świetne dzieło.
Jego siła wynika właściwie z trzech rzeczy: wykonania, umiejętnego dawkowania elementów fantastycznych i przekonującej warstwy obyczajowej. Ta ostatnia, połączona z nienachalnym romantyzmem (nie mylcie go z romansidłem), najbardziej do mnie przemówiła. Ale nie zawiodła też tajemnica i klimat, podlane intrygującą nutą niepewności, które prowadzą nas coraz głębiej w szalone i niezwykłe wydarzenia. Owszem, w pewnym momencie docieramy do momentu, w którym zaczyna się, kolokwialnie mówiąc, pomieszanie z poplątaniem. Na szczęście i z tego mixu motywów pełnymi garściami czerpanych zewsząd wokoło Heinleinowi udało się wybrnąć naprawdę świetnie. Wszystko dzięki wspomnianemu już wykonaniu, w zasadzie prostemu, ale treściwemu. Jest w jego stylu coś, co sprawia, że od książki nie można się oderwać, a opisywane przez niego rzeczy nabierają życia. Podobnie rzecz ma się z postaciami – może nie są to wybitne psychologicznie kreacje, ale też i nie płaskie, nijakie twory.
W skrócie: w ręce czytelników trafia kolejna, absolutnie warta poznania pozycja. Rzecz intrygująca, nastrojowa i wciągająca. Coś, co warto poznać niezależnie od gatunkowych preferencji. Dobra, skłaniając do zastanowienia rozrywka gwarantowana.
Hiob. Komedia sprawiedliwości jest książką, jakiej od dawna mi brakowało. Lekka, przyjemna i zabawna, a jednocześnie nie brak w niej satyry, elementów komedii i zwariowanych przygód bohaterów. Jest to powieść drogi, w której Alex wraz z Margrethe próbują wrócić do Kansas, ale po drodze co rusz trafiają do troszeczkę innego świata, gdzie historia i nauka potoczyły się w odmienny sposób. Niekiedy są w niej samoloty, telewizja, innym razem bardzo futurystyczne pojazdy. Czasami nagość jest czymś powszechnym, a za chwilę za publiczne pocałowanie żony można zostać zakutym w dyby. Za każdym razem, kiedy świat się zmienia, Alex i Margrethe mają tylko to, co mieli na sobie w chwili zmiany. Zdarza się zatem często, że wszystkie z trudem uzbierane pieniądze, czy chociażby ubranie, zostaje w innym świecie, a oni są po raz kolejny bez niczego i wystawiani na próbę. Jest to zatem ciągła praca o to, aby zarobić na jedzenie i nocleg, choć zdarza się, że nie doczekują nawet wypłaty, a świat już uległ zmianie.
Bohaterowie są w książce nakreśleni dość prosto i schematycznie, choć nie brak im głębi i charakteru. Alex jest wierny Jahwe i dość często odwołuje się do swojej religii w rozmowach i rozważaniach. Jednocześnie martwi się o zbawienie Margrethe, ale robi to z pobudek czysto egoistycznych, ponieważ nie chce być sam w niebie. Natomiast ona sama jest uosobieniem dobra, życzliwości i rozsądku. Margrethe jest skora do poświęceń dla swojego ukochanego i jest mu bardzo oddana, choć jeśli trzeba, to potrafi wyrazić swoje zdanie i mu nie ulec. Robi to jednak tylko na osobności, przy innych osobach pozostaje wierną i przykładną żoną. Razem tworzą dość niecodzienną parę, którą połączyła wielka miłość - to w niej znajdują oparcie i siłę, wobec przeciwności losu, jakie ich spotykają. Dlatego z prawdziwą przyjemnością obserwowałem i kibicowałem obojgu, żeby wybrnęli razem z opresji w jakiej się znaleźli.
Powieść Heinleina jest to przede wszystkim satyryczne, a wręcz chwilami obrazoburcze spojrzenie na chrześcijaństwo i związane z nim zakazy, nakazy i prawa. Alex pochodzi ze świata, gdzie religia odgrywała dużą rolę, ludzie za nawet błahe przewiny są zakuwani w dyby, a on sam został wyświęcony, więc ma dość odmienne spojrzenie na świat niż Margrethe. Zachowuje się zatem często bardzo stereotypowo – kobieta powinna słuchać męża i być mu posłuszna, ale nie umie racjonalnie tego wytłumaczyć, a Margrethe ma na ten temat swoje zdanie. Gorszy go także wszelka „golizna” i urządza jej awanturę o krótkie szorty. Alex snuje dość często również wywody telogiczne, w których zastanawia się m.in czy Jahwe i Szatan to te same byty, czy aby na pewno Bóg jest dobry i sprawiedliwy, jak to wynika z Biblii. Pod koniec książki autor snuje ciekawą wizję chrześcijańskiego piekła i nieba, ukazane w mocno satyryczny sposób. Książka Heinleina niestety chwilami się dłuży, szczególnie kiedy dwójka bohaterów odwiedza kolejne nowe światy i po wielu takich zamianach czeka się na coś więcej, co wydarza się dopiero wiele stron później.
Hiob. Komedia sprawiedliwości jest lekką i zabawną historią współczesnego Hioba, który jest wystawiany na próbę wiary przez Boga. Jest to również satyryczne spojrzenie na wiarę chrześcijańską i drażliwych kwestii z nią związanych, więc nie będzie to książka dla każdego. Niemniej jednak polecam każdemu, kto szuka ciekawej klasyki science-fiction.
hrosskar.blogspot.com