Relacje między muzułmanami a Francuzami pozostawały na niezmiennym poziomie okupant - ludność podbita. Ogromny wysiłek propagandowy przekreśliło już pierwsze powstanie w Kairze. Bardzo często Bonaparte eksponował swoimi działaniami i decyzjami z jednej strony miłosierdzie i wspaniałomyślność czy łagodność – z drugiej surowość i bezwzględność, a więc cechy uosabiające Allaha i Proroka. Znalazło to nawet wyraz w jego korespondencji, w której dawał do zrozumienia, że ma swoistą łączność z Bogiem, że jest wykonawcą jego woli i wszelkie ludzkie opory wobec tego nie mają żadnych szans powodzenia. Stosował w rządzeniu na przemian trzy formy oddziaływania na muzułmanów: przyjazne gesty, spektakularne manifestacje, przemoc.
Autor | Tomasz Rogacki |
Wydawnictwo | Infort Editions |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 480 |
Format | 14.8 x 20.6 cm |
Numer ISBN | 9788389943316 |
Kod paskowy (EAN) | 9788389943316 |
Data premiery | 2018.09.06 |
Data pojawienia się | 2018.09.06 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
1812. Na skrzydłach Wielkiej Armii (2). VII K, K Schwarzenberga, Polacy, D. Durutte, oddziały marszowe
Solidna, duża wieś z murowanymi zabudowaniami, krytymi strzechą, których było 175, i zamkiem osadzonym na wschodnim krańcu Ligny, stanowiła silny punkt oparcia. Zamieszkiwały ją wtedy 443 osoby, w większości rolnicy i pracownicy kamieniołomów (gros z nich, z chwilą przybycia Prusaków, zdecydowała się opuścić wieś i tylko nieliczni postanowili przetrwać w piwnicach). Cmentarz był otoczony wysokim, kamiennym murem, natomiast niemal naprzeciw kościoła stała oberża zwana du Cerf. Stary zamek, choć wówczas już w ruinie, mógł stanowić dobry punkt oparcia (zniknął z krajobrazu w latach 80. XIX wieku). Po obu stronach strumienia równolegle biegły dwie ulice: na południu En-Haut, na północy En-Bas. Między nimi leżało kilka luźno rozrzuconych chat, kośció...
„Tymczasem Osmanowie przełamali uderzenie ciężkozbrojnej jazdy, w czym główną rolę odegrała ich artyleria. Decydujące uderzenie zadał jednak prawdopodobnie wspomniany wcześniej oddział akindżych z jazdą bośniacką, wykonujący manewr oskrzydlający. W rozsypkę poszło prawe skrzydło węgierskie, dowodzone przez bana Chorwacji (który uszedł z pola bitwy), a równocześnie zauważono nieobecność króla. Węgrzy zaczęli uciekać. Walka trwała jeszcze przez jakiś czas przed czołem artylerii tureckiej, jednakże losy bitwy rozstrzygnęły się niezwykle szybko, w ciągu około 90 minut. Osmanowie nie ścigali uciekających wrogów. Walczono przez półtorej godziny, jak pisał Stefan Broderyk, jednakże zapadłe ciemności oraz deszcz uratowały życie wielu Węgrów....
Już pierwsze dwa tygodnie operacji dały się bardzo we znaki Wielkiej Armii. Zaopatrzenie utknęło na tyłach, zaczęły padać konie pozbawione paszy. Nie mniejszą uciążliwość stanowiły kurz, trudne drogi i upał. Wielu żołnierzy rozbiegło się po okolicy, aby zdobyć coś do jedzenia. Rabunki i niszczenie mienia stały się wręcz plagą, której nie były w stanie opanować żadne cesarskie zarządzenia. Płk Thomasset, dowódca 3. pułku szwajcarskiego (II K), w liście do płk. von Maya z 10 lipca pisał m.in.: Nawet sobie nie wyobrażasz, ile musimy wycierpieć w tej kampanii. Chleba nie mamy od dwóch miesięcy; jedynie trochę mąki, której każdy żołnierz ma 2 funty w małym woreczku. Kraj jest zupełnie zdewastowany, domy złupione, mieszkańcy uciekli. Straciliśm...
Autorka podjęła się przedstawienia dwóch nieco zapomnianych bitew polskiego średniowiecza: nad Mozgawą i pod Zawichostem. Obie pretendowały do wielkich i krwawych starć doby rozbicia dzielnicowego, gdzie oprócz rycerskiej polała się też krew książęca. Autorka przedstawia koncepcje obu starć w kontekście ważnych ówczesnych wydarzeń politycznych, gdzie polityka wschodnia państwa polskiego, wchodząca na nowe tory rywalizacji z Węgrami, przeżywała swoiste apogeum w postaci militarnego starcia z Rusią i sukcesu pod Zawichostem. Z drugiej strony napięcia wewnątrz dynastyczne kierowały księstwa polskie na drogę rozbicia dzielnicowego, z którego jak się wówczas wydawało nie sposób było wyjść nie naraziwszy się na konflikt z piastowskimi krewniakami. Autork...
Znaczenie drugiej połowy XVII w. dla dziejów Rzeczypospolitej szlacheckiej, rola Stanisława Jabłonowskiego wżyciu społeczno-politycznym kraju, atakże waga jego dorobku wojskowego womawianym okresie to zasadnicze powody skłaniające autora do wyboru podjętej problematyki badawczej. Konieczność ukazania jednostki wukładzie dynamicznym (opis iewolucja kariery) pozwoli nam nie tylko na odtworzenie określonych faktów, ale nadto na sprecyzowanie celów imetod działania Jabłonowskiego oraz ich skutków wformie ocen. Opis przebiegu kariery naszego bohatera stanowić więc będzie podsumowanie działań senatora ihetmana wokreślonych układach intersubiektywnych, czasowych iprzestrzennych, ale pozwoli także na opisanie ich mechanizmów izbadanie ich dodatkowych uwarunkowań....
O Budziszynie słyszał chyba każdy Polak. Gród ten we wczesnym średniowieczu odegrał bardzo ważną rolę militarną. Przez kilka dziesięcioleci znajdował się on we władaniu Piastów. W 2018 roku nakładem wydawnictwa Bellona ukazała się w popularnonaukowej serii „Historyczne Bitwy” książka pt. Budziszyn 1002–1018. Jej autor, R. F. Barkowski, odmalował dzieje tytułowego grodu, kiedy to toczyły się zażarte i trwające z przerwami ponad 15 lat zmagania między Bolesławem Chrobrym a Henrykiem II Świętym. Szkoda, że wymieniony popularyzator historii nie pokusił się o scharakteryzowanie losów Budziszyna w kolejnych latach. Chodziłoby tu głównie o wydarzenia z 1029 roku, a więc kampanię następcy Henryka II, Konrada II, skierowanej przeciwko synowi Chrobrego...
Północny łuk refleksyjny był używany począwszy od prehistorii po XX wiek, na obszarach od Polski na zachodzie, aż do Kamczatki na wschodzie. Typ ten jest najdłużej używanym rodzajem łuku. Książka ta ma, więc zapełnić lukę w polskiej literaturze, jaką jest brak opracowań na temat północnego łuku refleksyjnego. W tym celu został w tej publikacji opisany tak według chronologii, jak geografii jego występowania, by na podstawie zebranego materiału określić jego użycie w Polsce. Równie ważny jest materiał ilustracyjny, także mało znany w polskiej literaturze przedmiotu, a będący ważnym źródłem dla historii łuków północnych Polsce.
Europa nie doświadczyła takiej skali zniszczenia od czasu najazdu Hunów. Dochodziło do dantejskich scen w miastach i wsiach, do których wkraczali. Z dziką radością wieszali ich mieszkańców na drzewach, odcinali nosy i uszy, odrąbywali nogi, rozpruwali brzuchy, a nawet wyrywali z przebitej piersi serca. Zazwyczaj pijani rozszarpywali ludzi hakami, bądź kładli nagich na rozżarzonych węglach i torturowali w wymyślny sposób. Rodzicom odbierali dzieci, bądź zabijali je na miejscu; masowo gwałcili kobiety i dziewczęta; wiele osób odebrało sobie życie, by nie doświadczyć cierpień ze strony tej azjatyckiej dziczy. Jakby tego było mało podpalali wsie i miasteczka, z dzikimi wrzaskami zapędzając ludzi w ogień, gdzie ci palili się żywcem; rozkopywali groby szlachci...
W nocy na 1 listopada zostały zaatakowane bawarskie pozycje koło Jakobsztat i Frydrychsztat (batalion Bawarów wycofał się z tego miasta do Jakobsztat), a komunikacja z tym ostatnim miastem uległa przerwaniu. Hünerbein od razu wysłał kolumnę ruchomą na Linden (batalion piechoty, 40 konnych), którą potem wzmocnił 1. i 2. batalionami 5. pułku Księstwa, polską półbaterią konną i 60 konnymi, a Krons-Misshof obsadził 4 kompaniami i 10 konnymi. Do płk. hr. Buttlara, stojącego z 2. batalionem Bawarów w Jakobsztat, wysłał rozkaz wsparcia działań szefa batalionu Kamińskiego idącego z kierunku Walhof. Ale Rosjanie nie czekali na kontrakcję i szybko wycofali się według jednych doniesień za Dźwinę, według innych na Dahlenkirchen. Nazajutrz (2 listopada) 3. batalio...
Gen. Levasseur tak opisał przebieg tych walk: Marszałek Ney zarządził marsz naprzód batalionami z bronią na ramieniu. Odłamki kartaczy obsypywały nasze czoło, wzmagane strasznym szczękiem palby karabinowej; oficerowie pobudzali żołnierzy zachęcającymi okrzykami: naprzód, naprzód. W tym ruchu i dymie 3. dywizja dowodzona przez generała Bissona, odbiła ukosem za bardzo na prawo i zostawiła lukę, w którą wpadła kawaleria wielkiego księcia Konstantego, tnąc szablami i zmuszając nas do odwrotu. Inne pułki też za bardzo odbiły w prawo i Marszałek polecił spróbować zbliżyć się ku lewemu skrzydłu. Podjechałem do jednego z tych pułków: – Odbijcie na lewo – powiedziałem do pułkownika. Ale ledwie wyrzekłem te słowa, gdy zabił go pocisk. Pewien oficer z...
Dowodów na to, że Austriacy działali wyjątkowo opieszale jest aż nadto, ale chyba najbardziej wymowna jest treść listu H. Czeczota do A. ks. Sapiehy: Wszędzie, gdzie tylko to wojsko przechodziło lub niejaki czas mieszkało, dało się poznać, iż się bić z Rosjanami nie chce, lecz owszem wspólny interes z nimi popierać bliżej się uważa w potrzebie. Tak powszechnie mówią: i ja sam, nocując w obozie Frimonta, przeświadczyłem się osobiście, wielu znalazłem, którzy mówią nieco po polsku, wielu zaś takich, z którymi przez łaciński język mogłem się porozumieć. Dla doświadczenia powszechnej ich opinii pierwszy zacząłem niby narzekać na teraźniejsze zmiany krajowe, dając im niby poznać, iż rad bym, jakoby znów pod panowanie rosyjskie zwrócić się. Jak...
Seydlitz, który jeszcze podczas przemarszu nad Zabergrund dostał rozkaz króla, aby natychmiast atakował rosyjskie praweskrzydło, pozostał w bezruchu. Na ponowione wezwanie polecił odpowiedzieć, że nie zawiedzie, a swoje zachowanie wyjaśni po bitwie. Wściekły król polecił przekazać mu, że po bitwie, tozapłaci za to głową, na co Seydlitz odpowiedział za pośrednictwem kuriera: Powiedz królowi, że po bitwie moja głowa jest do jego dyspozycji, a na razie wierzę, że pozwoli mi jąwykorzystać w tej bitwie. Seydlitz po prostu postanowił odczekać na odpowiedni moment i dopiero wówczas wykonać mordercze uderzenie. Tłumy uciekającej pruskiej piechoty i ścigających ich Rosjan sprawiały wrażenie, że bitwa została przegrana. Widząc to rtm.Wackenitz oświadczył w...
Już pierwsze dwa tygodnie operacji dały się bardzo we znaki Wielkiej Armii. Zaopatrzenie utknęło na tyłach, zaczęły padać konie pozbawione paszy. Nie mniejszą uciążliwość stanowiły kurz, trudne drogi i upał. Wielu żołnierzy rozbiegło się po okolicy, aby zdobyć coś do jedzenia. Rabunki i niszczenie mienia stały się wręcz plagą, której nie były w stanie opanować żadne cesarskie zarządzenia. Płk Thomasset, dowódca 3. pułku szwajcarskiego (II K), w liście do płk. von Maya z 10 lipca pisał m.in.: Nawet sobie nie wyobrażasz, ile musimy wycierpieć w tej kampanii. Chleba nie mamy od dwóch miesięcy; jedynie trochę mąki, której każdy żołnierz ma 2 funty w małym woreczku. Kraj jest zupełnie zdewastowany, domy złupione, mieszkańcy uciekli. Straciliśm...
Hureau de Sénarmont uznał, że nadeszła stosowna chwila dla niego i włączył się do boju z 36 działami I korpusu. Sformował je w dwie baterie po 15 dział i 6-działową rezerwę pod osłoną 1. batalionu 9. pułku piechoty i dywizji dragonów Lahoussaye`a (4 pułki). Wprowadził całość do bezpośredniej walki, zmuszając najpierw do milczenia rosyjskie działa ustawione na przeciwnym brzegu Łyny. Zajechał następnie na 600 m od pozycji przeciwnika, bijąc w ścieśnione masy i odpłacając za straty VI korpusu. Napoleon, obawiając się, że Hureau de Sénarmont nierozważnie narazi baterię na zniszczenie, posłał do niego gen. Moutona, ale ten otrzymał krótką odpowiedź: Pozwól tylko mi i moim kanonierom działać, odpowiadam za wszystko. Gdy ten wrócił z taką odpow...
„Jednak Austriacy nie zamierzali dać za wygraną. Arcyks. Karol udał się do Hillera, któremu przekazał: Bez względu na koszty Aspern musi być wydarte z rąk wroga. Toteż straszliwa kanonada dziesiątek austriackich dział dopełniała dzieła zniszczenia obracając w ruiny poszczególne zabudowania. Wybuchłe w wielu miejscach pożary utrudniały zarówno obronę, jak i atak, a sporo rannych żołnierzy, którzy nie mogli o własnych siłach ruszyć z miejsca, ginęło w płomieniach. Zaciekłość austriackich ataków dorównywała determinacji francuskiej obrony. Hiller pomny rozkazu arcyksięcia zaangażował do natarcia ok. godz. 7.00 kolejne 8 batalionów. Przeciw nim Massena rzucił po batalionie Hesów z leibregimentu i leibregimentu gwardii, które otrzymały wsparcie ogn...
Solidna, duża wieś z murowanymi zabudowaniami, krytymi strzechą, których było 175, i zamkiem osadzonym na wschodnim krańcu Ligny, stanowiła silny punkt oparcia. Zamieszkiwały ją wtedy 443 osoby, w większości rolnicy i pracownicy kamieniołomów (gros z nich, z chwilą przybycia Prusaków, zdecydowała się opuścić wieś i tylko nieliczni postanowili przetrwać w piwnicach). Cmentarz był otoczony wysokim, kamiennym murem, natomiast niemal naprzeciw kościoła stała oberża zwana du Cerf. Stary zamek, choć wówczas już w ruinie, mógł stanowić dobry punkt oparcia (zniknął z krajobrazu w latach 80. XIX wieku). Po obu stronach strumienia równolegle biegły dwie ulice: na południu En-Haut, na północy En-Bas. Między nimi leżało kilka luźno rozrzuconych chat, kośció...
Pierwszego marca Menelik II i niemal wszyscy główni dowódcy zebrali się w kościele św. Jerzego w Adui. Był to bowiem dzień wielkiego święta dla Etiopczyków - dzień ich wojennego patrona św. Jerzego. Uroczystości rozpoczęto już od godz. 4.00 rano. Ich przebieg zakłóciła wieść o nadciąganiu Włochów. Biskup, wziąwszy krzyż w ręce, zwrócił się do zgromadzonych w te słowa: "Dziś, moje dzieci, zapadnie wyrok Boży. Idźcie więc i brońcie waszej wiary i waszego cesarza. Udzielam wam pełnego odpustu za wasze grzechy". Tesehafi Tezaz Gabre Selassie tak opisał moment wejścia Etiopczyków do bitwy: "Wszyscy zebrali się do bitwy, gotowi umrzeć za swój kraj i za króla. Wszystkich, bez względu na status społeczny i dystynkcje, połączyła bitwa i powszechna ob...
Spis treści: Wstęp 1. Sytuacja polityczna w Europie po 18 brumaire`a 2. Zarys kampanii 1800 r. we Włoszech do 8 czerwca 3. Manewr na Stradellę (9–13 czerwca) 4. Bitwa pod Marengo (14 czerwca 1800 r.) - Plany przeciwników. Siły obu stron - Pole bitwy - I faza: uderzenie Austriaków – walki o przeprawy i Marengo - II faza: odwrót Francuzów - III faza: walka na przetrwanie - IV faza: kontratak Francuzów – klęska Austriaków - Ocena - Konwencja w Alessandrii Aneksy Bibliografia Spis map i szkiców
Tymczasem Otskay von Ocsko opuścił Desenzano o świcie 3 sierpnia (do tej miejscowości z kolei kierowała się brygada Otta-Bathorkeza) i zmierzając na Ponte di San Marco podszedł pod Lonato, gdzie nadział się na Francuzów gen. Pijona. Ten nierozważnie rzucił się do ataku. Uległ jednak przewadze przeciwnika i dostał się do niewoli wraz z wielu żołnierzami swej 18 półbrygady lekkiej oraz 3 lekkimi działami. Reszcie 18 półbrygady udało się szczęśliwie wycofać za kanał i łańcuch wzniesień, co zniechęciło Austriaków do pościgu. Zaalarmowany o tej porażce Bonaparte przyspieszył marsz dywizji Masseny idącej właśnie na Lonato. 32 półbrygada liniowa i będąca około 800 m za nią 18 liniowa zostały uformowane w kolumny batalionowe i rzucone centralnie do...
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro