Kraków, rok 1273
Na brzegu Wisły zostaje odnalezione ciało brutalnie zamordowanego mężczyzny. W śledztwo angażuje się brat Gotfryd, doświadczony inkwizytor, mający za sobą dochodzenia w Prowansji oraz Italii przeciwko katarom i waldensom. U boku mnicha staje dwóch rycerzy z Małopolski − Jaksa, pogrążony w dekadencji członek zasłużonego rodu Gryfitów, oraz Lambert z Myślenic, szlachcic drobnego znaku, a zarazem wybitny fechmistrz. Dawni kompani szybko natrafiają na ślady wiodące do ruin owianego złą sławą zamku Lemiesz. Poszukiwania zabójcy zostają jednak przerwane przez doniesienie o kolejnym zgonie. W zgorzałym dworze pewnego magnata zostaje odkryte ciało zwęglonego rycerza – zginął w czasie odprawiania pogańskiego rytuału przed obrazem, którego nawet ogień nie odważył się tknąć.
Rozpoczyna się awanturnicza przygoda, prowadząca towarzyszy prosto w cień doliny mieczy. Teraz mogą ufać już tylko sobie nawzajem.
Autor | Grzegorz Wielgus |
Wydawnictwo | Initium |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 240 |
Format | 12.5 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-62577-74-3 |
Kod paskowy (EAN) | 9788362577743 |
Waga | 216 g |
Wymiary | 125 x 195 x 18 mm |
Data premiery | 2018.09.21 |
Data pojawienia się | 2018.06.26 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 2 szt. (realizacja 2024.04.25) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.26 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Sędziwa była to stanica, strzegąca niegdyś Wisły, teraz zaś chyląca się ku nieuchronnej ruinie, wraz z otaczającym ją kręgiem murszejącego częstokołu, przywodzącego na myśl wyszczerbioną koronę.”
Takiej książki jeszcze nie czytałam. Osadzenie akcji w średniowiecznej Polsce i osadzenie w głównych rolach rycerzy i mnicha jest dla mnie ciekawą, oryginalną przygodą. Intryga kryminalna opowiedziana staropolskim językiem zaskoczyła mnie i otworzyła na nowy gatunek.
„-Możni ludzie mają swoje sekrety, jak każdy […]. Kochanki, kochankowie, bękarty, orgie, zdeformowani kuzyni ukryci w piwnicach.”
Autor przybliża język, zwyczaje i wierzenia ówczesnych ludzi z różnego rodzaju – szlachty, rycerstwa i zwyczajnych kmiotków. Sporą rolę odgrywają zabobony, które współistnieją z władzą kościelną. Rytuały,wampierze, strzygonie – żyją w świadomości ludu na równi z bożymi przykazaniami. Jak w tym wszystkim osadzono kryminalną zagadkę? Po czyjej stronie opowiedzą się napotkani przez bohaterów szlachcice?
„Nie zawsze jednak służba Bogu była prosta, a wydzieranie prawdy ze szponów kłamców nieraz zmuszało inkwizytora do podejmowania straszliwych wyborów.”
Najciekawszą postacią według mnie jest brat Godfryd- dominikanin, który spełnia rolę „detektywa w sutannie”. Inteligentny obserwator, posiadający dużą wiedzę i umiejętność kojarzenia faktów,oddany Bogu i prawdzie. Ale skrywający też swoją tajemnicę… Dwaj towarzyszący mu rycerze pod przykrywką hulaków także chowają swoje bolączki i sekrety. Każdy inny, a jednak połączeni honorem i dążeniem do odnalezienia prawdy.
„-Jak można osądzić grzesznika, mordercę, złoczyńcę najgorszej miary, który za nic ma wszelkie prawa ludzkie i boskie?
-Ludzi się sądzi[…]. Wściekłe zwierzęta się dobija.”
Z jednej strony wciągnęła mnie zagadka morderstw, śledztwo podążające ścieżką szachowych pionków. Z drugiej w pewnych momentach zabrakło mi głębi postaci i wątków. Po lekturze mam niewielki niedosyt. Kilka nici pociągniętych przez autora mogłoby być grubsze i bardziej skomplikowane. Część wątów została potraktowana nieco pobieżnie, a ja z chęcią dowiedziałabym się nieco więcej o przeszłości niektórych postaci czy ich motywach.
Jednak spodobał mi się pomysł stworzenia powieści osadzonej w realiach średniowiecznej Polski napisanej dawnym językiem i stylem. Nie brakuje w niej humorystycznych akcentów oraz dużej dawki historii podanej w oryginalny sposób. To coś świeżego i innowacyjnego wśród współczesnej literatury. Polecam ją szczególnie osobom interesującym się polską historią, rycerstwem oraz oryginalnymi kryminałami.
Rynek literatury kryminalnej jest nasycony tak mocno, że wprowadzenie nań ciekawego pomysłu mogłoby się wydawać zadaniem wręcz niemożliwym. W zasadzie można powiedzieć, że Agatha Christie wymyśliła już wszystko i na tym zakończyć już tę recenzję.
Na szczęście w sukurs przychodzi Grzegorz Wielgus z drugą w dorobku powieścią pt. „Pęknięta korona”. Osadzenie akcji powieści w realiach wczesnośredniowiecznego Krakowa nie wydaje się pomysłem zbyt lotnym, jednakże wplecenie weń wątku kryminalnego – już tak. Co prawda w owych czasach trup słał się gęsto i dochodzenie przyczyn tego zjawiska można było uznać za działanie dość podrzędnych priorytetów, niemniej jednak w „Pękniętej koronie” zabieg ten jawi się jako błyskotliwy i kluczowy dla całej historii.
Oto Jaksa Gryf trafia na obszarze swych włości mistrzowsko zmasakrowane zwłoki dobrze urodzonego, ale niezidentyfikowanego jegomościa. W sukurs Jaksie przychodzi lokalny inkwizytor Gotfyrd, któren dopatruje się w zbrodni udziału sił piekielnych, oraz zawadiaka Lambert z Myślenic. We trzech staną w obliczu wyzwania, jakim jest rozwiązanie zagadki śmierci tajemniczego truposza. Bez względu na to, czy w morderstwo maczali palce spiskowcy, religijni fanatycy czy może sam diabeł – całej trójce bohaterów powieści grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Z każdą kolejną stronicą powieści atmosfera zagrożenia gęstnieje niczym stygnący wosk…
Akcja dzieje się w 1273 roku w Krakowie i pobliskich mu obszarach, a zastosowanie przez autora specyficznego języka stylizowanego na starpolszczyznę, choć na początku może sprawiać czytelnikom pewną trudność, nadaje lekturze bardzo ciekawego akcentu. Czasem daje się odczuć nawiązania do legend i wierzeń ludowych, dotyczących potworów i złych duchów, co w kontekście literatury pióra Sapkowskiego może wydawać się nieco naiwne…. Ale niczego nie ujmuje samej historii.
Książkę czyta się wyjątkowo przyjemnie i szybko. Ma ona jednak jedną zasadniczą wadę – strasznie szybko się kończy. A szkoda, bo pod względem merytorycznym jest bardzo dobra. Brakuje jej jedynie objętości, w obrębie której można było zbudować dobre historie głównych bohaterów, nadając im odpowiedniej głębi. Takiej, na której można zbudować i oprzeć sympatie lub antypatie wśród czytelników. Liczę na to, że w kolejnych powieściach autorstwa Wielgusa tak właśnie się stanie!
Pozycja obowiązkowa dla fanów kryminałów, powieści historycznych, opowiadań z dreszczykiem i fanów Krakowa!
"Pęknięta korona" to pozycja, która skradnie serca fanom średniowiecznych intryg, zbrodni, spisków, dopieszczonych rozbudzającymi fantazję wierzeniami ludowymi. Jeśli kochacie wyrazistych bohaterów, równie tajemniczych jak zagadki, które pragną rozwikłać, starodawny język, umożliwiający mentalną podróż do średniowiecznej Polski, a także nietuzinkowe połączenie historii z fantastyką, z pewnością będziecie zachwyceni. Grzegorz Wielgus popisał się nieszablonową wyobraźnią, lecz też ogromną wiedzą, dlatego lektura jego najnowszej powieści to niezwykłe, klimatyczne, trzymające w napięciu doświadczenie, o którym długo nie da się zapomnieć.
W dobie bylejakości, kiedy autorzy stawiają na ilość, nie na jakość wydawanych pozycji, powinniśmy się cieszyć, że mamy takich twórców, jak Grzegorz Wielgus. „Pęknięta korona” to niesamowite połączenie wątku kryminalnego z wątkiem historycznym, które całkowicie wciąga czytelnika. Całość jest naprawdę dobrze dopracowana, ja jestem tą książką zachwycona. Panie Grzegorzu, ta książka to prawdziwy majstersztyk polskiej literatury. Gratulacje!
Przyznam się szczerze bałam się czytać „Pękniętą koronę”. Naprawdę. Myślałam „O mój Boże! Mam nadzieję, że dotrwam do końca”. Tak dotrwałam do końca. Powiem jeszcze więcej „Szkoda, że była tak cienka”. Zaledwie 239 stron. Pochłonęłam ją w jeden dzień. Z miłą chęcią czytałam tą opowieść. Dla tych co kochają historię to trochę się rozczarują. W książce występuję fikcja historyczna.
Bardzo rzadko się spotykam z kryminałem, który rozgrywa się w średniowieczu. Jest to po prostu rzadko spotykane. Według mnie, oczywiście! Książka mnie zachwyciła. Jestem nią wręcz zauroczona. Bardzo spodobało mi się prowadzenie śledztwa. Przyznajcie się – kto z Was nieraz zastanawiał się jak w tamtych czasach badano morderstwa, jak szukano przestępcy. Ja wielokrotnie się zastanawiałam.
Intrygowały mnie bohaterowie. Myślę, że autor wykonał kawał dobrej roboty. Mogłam wyobrazić sobie, dzięki opisom, całą rozgrywaną akcję powieści. Autor nawet mnie zaskoczył dokładnym opisem zwłok.
Już od pierwszej strony, nie można przestać czytać tej książki. Czułam się jakbym była w hipnozie. Nawet dzwonienie telefonu nie potrafiło mnie wyrwać z tej książki. A to naprawdę rzadkość. Prosty styl pisania autora jest fenomenalny. Wręcz znakomity. Z miłą chęcią przeczytałabym inne książki tego autora. Jak na razie tą książkę mogę położyć na moją mini domową biblioteczkę i cieszyć się, że mam ja w posiadaniu. Kto jeszcze jej nie czytał, to naprawdę polecam <3
Pęknięta korona to całkiem ciekawa powieść, której nie może sobie odpuścić żadne fan średniowiecznej Polski. Nie jest to książka idealna, brakuje jej trochę szerszego rozwinięcia wątków i głębszego zarysowania bohaterów, aczkolwiek potrafi zainteresować, a styl autora oraz sposób odmalowania realiów epoki zasługują na dużą pochwałę. Dla fanów historycznego tła, rycerskich potyczek i intryg może okazja się świetną przygodą.
Powieść, której fabuła została umocowana w czasach rycerzy, walki o władzę, spisków i pogańskich rytuałów, świetnie się sprawdza jako przerywnik w poznawaniu historii Polski, przekazywanej nam przez historyków, pasjonatów i badaczy epoki średniowiecza. Lektura "Pękniętej korony" to ciekawa i emocjonująca przygoda w świecie, który dawno już przeminął, a którego bohaterowie zmagali się z różnymi przeciwnościami losu. Jest historia, jest klimat, ludzie mówią dosadnie i sprawiają wrażenie, jakby wyszli prosto z kart dawnych ksiąg. Nie brakuje pojedynków i intryg. Polecam.
Niekiedy wydaje się, że tajemnice na zawsze pozostaną nimi i nigdy nie zostanie odkryta prawda. Jednak nie wszystko może potoczyć się zgodnie z planem, zdanie się na wiarę w zbrodnię doskonałą i naturę przynosi nieoczekiwane skutki. Jeśli do tego wszystkiego przypadkowo zostanie wplątany ktoś kto lubi wiedzieć co dzieje się wokół niego rozpoczyna się dochodzenie, które nie zostanie zakończone dopóki karty nie zostaną odkryte.
Kiedy rzeka wyrzuca na brzeg ciało tuż obok kasztelu Jaksy Gryfity nie pozostaje mu nic innego jak zwrócić się o pomoc do brata Gotfryda, zakonnika i doświadczonego inkwizytora. Trup nie jest niczym dziwnym dla tego rycerza, ale wprawne oko dostrzega znamiona zbrodni, a to zastanawia i każe zasięgnąć porady. Lambert z Myślenic przez przypadek dołącza do śledczej kompanii i jak się okazuje jego pomoc przydaje się w nieoficjalnym dochodzeniu. Ofiara miała dość niejasne powiązania, lecz sięgające w niebezpieczne rejony, podążając po jej domniemanych śladach Gotfryd wraz z towarzyszami odkrywa niepokojące fakty, kolejna śmierć zdaje się rzucać nowe światło na wcześniejsze wydarzenia. Jednak łatwo można podążyć złą ścieżką, prowadzącą na manowce, ale zakonnik już nieraz musiał zmagać się z sprytnym przeciwnikiem i tym razem także rozważnie planuje kolejne kroki. Jaksa i Lambert zaprawieni w rycerskim rzemiośle wykorzystują swoją wiedzę by wspomóc Gotfryda, lecz to co odkrywają komplikuje śledztwo. Wydaje się, że coś nieczystego wmieszało się w ziemskie sprawy, czy nie jest to jakaś sztuczka, mająca zmylić tropiące trio? Sprytna rozgrywka zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, a jej wynik zaskoczy wszystkich …
Awanturnicza opowieść osadzona w średniowiecznej Polsce? Czy taka opowieść jest ciekawa? Kim są jej pierwszoplanowe postacie? Jeszcze zanim czytelnik rozpocznie czytanie „Pękniętej korony” już kilka pytań nasuwa się i bardzo szybko okazuje, że jak najbardziej takie literackie przedsięwzięcie ma szansę powiedzenia, a im bardziej zagłębiamy się lekturę tym więcej intrygujących szczegółów nas zaskakuje i wciąga. Grzegorz Wielgus dołożył wszelkich starań by oddać trzynastowieczny klimat nie tylko krakowskich uliczek i jego okolic, ale i rycerskich siedzib oraz rozpościerających się, na małopolskiej ziemi, wiejskich osad. Czytający wraz z pierwszą stroną wchodzą do świata, który istnieje już jedynie na pożółkłych pergaminach, tak od strony opisów jak i języka. Jednak najważniejsza jest sama historia w jakiej nie brakuje intryg, spisków, zbrodni, a zwłaszcza wyrazistych postaci, czasem skrywających swoje prawdziwe oblicze za zręcznymi maskami lub wprost przeciwnie nie mający nic do ukrycia przed otoczeniem. Cień sekretów towarzyszy wszystkim cały czas podobnie jak starodawne zabobony i wierzenia, wciąż jeszcze obecne oraz wydające się czaić nie tylko w ciemnościach. W takich okolicznościach zbrodnia zaczyna nabierać całkiem innego znaczenia, tajemnice zakamuflowane w śladach mogą kryć coś więcej niż to co jest dostrzegane na pierwszy rzut oka. Trzeba przyznać autorowi, iż zręcznie poprowadził fabułę tak by czytelnicy w napięciu przemierzali małopolskie trakty, kamienne ruiny i ciemne katakumby w poszukiwaniu rozwiązania morderczej zagadki. Niecodzienni „detektywi” są równie interesujący co i fabuła oraz stanowią jej integralną część. „Pęknięta korona” jest mistrzowskim połączeniem faktów historycznych z fikcją oraz kryminalnym motywem w średniowiecznym klimacie, będącym nie ozdobnikiem, lecz dopełnieniem wątków i jednocześnie wspaniałym tłem.
Pęknięta Korona to kryminał, sensacja, a także fikcja historyczna. Byłam sceptycznie nastawiona do niej, właśnie ze względu na fikcję historyczną. Nie lubię książek historycznych, ale tutaj czekała na mnie niespodzianka.
Do klasztoru Dominikanów przybywa rycerz Jaksa, prosząc o spotkanie z bratem Gotfrydem, inkwizytorem. Jaksa informuje go o brutalnie zamordowanym mężczyźnie, którego znalazł na brzegu Wisły. Udają się razem do miejsca, gdzie Jaksa zostawił trupa. Oględziny zmasakrowanego ciała nie pozwalają ustalić tożsamości zabitego. Podążając za kolejnymi tropami, dwaj rycerze i inkwizytor odkrywają spisek wymierzony przeciwko krakowskiemu księciu.
Akcja dzieje się w 1273 roku na ziemiach Polski. Musicie się przygotować na to, że język w tej książce będzie podobny do tego ze średniowiecza. Niektórym osobom na pewno będzie to przeszkadzać, ale jest to oczywiste, skoro akcja dzieje się w XI wieku. Autor miał nie lada wyzwanie. Wszelkie dialogi są dopracowane, a wstawki łacińskie je wzbogacają.
To nie jest jakaś wybitna pozycja, ale ma swoje plusy: ciekawych bohaterów, język czy też morderstwa. Autor bardzo dokładnie odwzorował świat epoki, a to musiało być bardzo trudne.
Dostajemy sporo historycznych postaci, ale Wielgus dorzuca także swoich bohaterów. Jaksa podobał mi się najbardziej. Jego poczucie humoru i sarkazm. Natomiast brat Gotfryd odpycha mnie.
Pęknięta Korona wciąga w klimat epoki, spiski, zdrady... i nastaje koniec książki. Za szybko. Książka liczy 240 stron (to trochę mało jak na standardy dzisiejszych książek)... A może to lepiej (gdyby miała 500 stron to myślę, że nie robiłaby już takiego wrażenia). Jednego wieczora przeczytałam, więc liczę na kolejne części.
Pękniętą Koronę mogę polecić wielbicielom książek historycznych (fikcji historycznej) i kryminalnych. Dobrze zbudowana fabuła i świetnie wykreowany klimat epoki.
Autor przenosi czytelnika w niespokojne czasy rozbicia dzielnicowego w Polsce. Mamy podany tu rok i miejsce, także dla osoby, która mniej więcej wie, co działo się w tym czasie na ziemi krakowskiej, sam główny wątek nie będzie aż takim zaskoczeniem. Bardzo spodobało mi się to, że przez pewien czas autor trzyma czytelnika w napięciu, co do tego, na jakich zasadach będzie oparta ta historia. Autor bardzo konsekwentnie zbudował ten świat. Nawet myślę, że jego wyobrażenie o tamtych czasach, wcale nie odbiega od tego, jak rzeczywiście kiedyś było. Brutalna, szara średniowieczna rzeczywistość, którą rządzili ludzie przede wszystkim silni i sprytni. Z pozoru głęboko wierzące społeczności, które zamiast w chrześcijańską wiarę wierzyły jednak nadal w gusła, pogańskie demony i zabobony. To był świat, w którym łatwo było o samosądy, a na wierzchu przeważnie była wola tego, co sprawniej władał mieczem i językiem.
Sama historia utrzymuje bardzo dobre tempo. Mamy tu liczne pojedynki, zagadki, pełne napięcia akcje oraz intrygi. Wpływa to na to, że całość czyta się bardzo dobrze i bardzo szybko. Zabrakło mi jednak przez to pełniejszego rozwoju postaci. Nie przeczę, że trójki głównych bohaterów nie da się nie polubić, jednak ze względu na ograniczoną ekspozycję pozostałych postaci, to właściwie trudno się o kimkolwiek innym wypowiedzieć.
Na początku byłam zachwycona tą powieścią. W trakcie czytania, jednak mój zapał zmalał, ponieważ czuję, że brakuje w niej trochę rozwinięcia, poszerzenia paru wątków. Historia w "Pękniętej koronie" aż prosi się o więcej niespodziewanych zwrotów akcji.
Nie zmienia to jednak faktu, że jest to dobra pozycja ukazująca w sposób bardzo ciekawy historyczne wydarzenia z 1273 roku. Polska ma bardzo bogatą historię i cieszę się, że Grzegorz Wielgus postanowił sięgnąć po jej mniej znany fragment.
Z Wisły zostaje wyłowione zmasakrowane ciało mężczyzny. Na następny dzień zostaje odkryte spalone ciało innego mężczyzny, miejsce zbrodni wskazuje na odprawianie pogańskich obrzędów. Rozwiązanie tych okrutnych zbrodni na swe barki bierze doświadczony dominikanin i jednocześnie inkwizytor brat Gotfryd, a pomagają mu zaprzyjaźnieni rycerze: Jaksa i Lambert. Z biegiem wydarzeń z pozoru prosta sprawa nabiera politycznego wymiaru.
Trup ściele się gęsto. Autor fantastycznie przeplata fikcje literacką, kryminalną zagadkę z prawdziwą historią Polski oraz religię chrześcijańską ze starymi, słowiańskimi wierzeniami.
,,Pęknięta korona" nie jest wybitną przedstawicielką swojego gatunku, ma swoje plusy: świetnych bohaterów i historię z potencjałem i minusy: trudny język i chaos. Koniec końców zaliczam książkę na plus i po cichu liczę na następne przygody inkwizytorsko-rycerskiego tria.
Kochani.... wyciągnijcie zeszyty gdzie zapisujecie książki do kupienia... i bardzo proszę wpisać adnotacje : pozycja obowiązkowa "Pęknięta Korona"... Oj takiej perełki właśnie potrzebowałam. Intryga, zdrada, morderstwa, zagadka ... a to wszystko okraszone świetnym humorem. Jedyny minus tej książki jest jej grubość. Zaledwie 239 stron... Zdecydowanie za mało...
Ale do sedna ...
Głównymi bohaterami są rycerze Jaksa i Lambert, oraz inkwizytor Gotfryd. Cała przygoda rozpoczyna się w momencie odnalezienia ciała w Wiśle, przez Jaksę. Gdy nasi przyjaciele usiłują ustalić kim jest topielec, jak grom z jasnego nieba pada wiadomość o kolejnym "wypadku". Jeden z rycerzy Tura, odprawiał pogańskie rytuały przed obrazem strzygi.
Herezja czy manipulacja? Całe szczęście Gotfryd ma szeroko otwarte oczy, i potrafi rozwiązać każdą zagadkę.
Wiara ludzi w strzygi, wąpierze, i inne bóstwa słowiańskie nie pomaga śledztwu. Cała ta intryga jest świetnie zbudowana. Będziecie zaskoczeni jak dalece może sięgać zepsucie. Książka jest absolutnie cudowna. Lambert i Jaksa mają tak świetne dialogi, że śmiałam się chwilami na głos 😂 Bardzo szybko pokochasz tych skorych do picia i bitki rycerzy.
Kochani, wiem od wydawnictwa, że kolejny tom już niebawem ukaże się kolejna część... Już zacieram łapki 🤭😍
Czy polecam tą powieść?
Jeśli tylko lubicie awanturnicze przygody rycerzy nie bez skazy, okraszone historycznym tłem i wplecionymi w fabułę wydarzeniami, które miały miejsce, do tego chcecie się czasem pośmiać i poznać bohaterów, których się lubi od pierwszej strony - to tak, zdecydowanie polecam "Pękniętą koronę". Ja bawiłam się przednio podczas lektury, dałam się wciągnąć tajemnicy i nie mogłam się doczekać jej rozwikłania. Autor swoją powieść napisał w dobrym stylu i książka ma tylko jeden minus - jest za krótka, bo to w co wplączą się Jaksa, Lambert i brat Gotfryd to prawdziwie awanturnicza przygoda.
„Pęknięta korona” autorstwa Grzegorza Wielgusa to książka, która zainteresowała mnie z dwóch powodów. Po pierwsze, sensacja przemieszana z historyczną fikcją, to jeden z tych gatunków, których zawsze mi mało, bowiem mogłabym je czytać każdego wieczora. Po drugie, byłam ciekawa o czym może opowiadać powieść, której akcja został osadzony w polskich realiach średniowiecza.
Zacznijmy od języka używanego w samej książce. Jak dla mnie jest to niezwykle ważny aspekt i uważam, iż powinien on zostać poruszony w recenzji takiej jak ta. Napisanie tego rodzaju powieści wiąże się, przynajmniej w moim odczuciu, z niemałym ryzykiem. Język zastosowany do opowiedzenia takiej historii musi bowiem odzwierciedlać ten używany w danej epoce, a jednocześnie powinien być zrozumiały dla współczesnego czytelnika. Zrównoważenie tych dwóch czynników jest niezwykle trudne do osiągnięcia, a jednocześnie kluczowe dla „uwierzytelnienia” samej historii. Autorowi „Pękniętej korony” ta sztuka udała się niemal perfekcyjnie! Nawet wstawki i powiedzenia wypowiadane przez bohaterów po łacinie nie przeszkadzały, a wręcz przeciwnie, wplatały się w całość niemal idealnie!
Nie chciałabym zdradzać zbyt dużo dlatego zdecydowałam się nakreślić fabułę tej książki tylko nieznacznie:
Autor przedstawia nam mnicha – brata Gotfryda, będącego doświadczonym inkwizytorem tropiącym herezje i niezgodności nie tylko na terenie Małopolski, ale też Prowansji i Italii. Na pomocników zaś wyznacza dwóch rycerzy – pogrążonego w dekadencji Jaksę oraz Lamberta będącego mistrzem fechtunku. Zarówno ta trójka, jak i pozostali bohaterowie opowieści zostali ciekawie przedstawieni, przez co wydają się całkiem realni. Z biegiem czasu oraz kolejnych stron książki odkrywamy ich słabostki, mocne strony, a także tajemnice z przeszłości.
Tu nieco prywaty: Nie będę kryć – Jaksa to mój ulubiony bohater, lubię bowiem ten typ humoru i sarkazmu, jaki sobą reprezentuje.
Przeciwko czemu lub komu walczą? Pragną odnaleźć mordercę, który pozbawił życia pewnego cudzoziemca. Zanim zdążą znaleźć chociażby podejrzanego, przyjdzie im również zetknąć się z pogłoskami dotyczącymi pogańskiego kultu pewnego obrazu oraz śmierci jeden z lokalnych rycerzy. Czy są to dwie odrębne sprawy, czy też istnieje coś, co je łączy?
Aby poznać odpowiedź na to pytanie, będziecie musieli sięgnąć po książkę „Pęknięta korona”.
Zastanawiacie się czy warto? Zdecydowanie tak. Ostatnio udawało mi się trafiać na ciekawe i wartościowe tytuły, ale ta wyróżnia się nawet na ich tle! Mimo natłoku obowiązków, nie mogłam rozstać się z tą powieścią, nie poznawszy jej zakończenia!
Mam też nadzieję, iż jest to pierwsza część większej serii, bowiem chętnie poznałabym kolejne przygody brata Gotfryda, Jaksy oraz Lamberta.