Powieść o klątwie, trudnych relacjach rodzinnych, ale i o konieczności wybaczania, przywołująca ducha dziewiętnastowiecznych sag we współczesnym wydaniu.
To dzieje "przeklętej" rodziny krakowskiego aptekarza, Franciszka Bernata, losy jego dzieci, a zwłaszcza silnych, radzących sobie z przeciwnościami życiowymi kobiet.
W 1890 roku, w piwnicy pod apteką, przychodzi na świat Wiktoria, nieślubna córka aptekarza i młodej służącej, Hanki. Już w momencie narodzin mała skazana jest na śmierć, gdyż ojciec pozbywa się wszystkich swoich potomków z nieprawego łoża. Tego samego dnia Klementyna, żona aptekarza, też rodzi córkę, jednak dziewczynka zaraz umiera. Akuszerka w tajemnicy zamienia noworodki i w ten sposób ratuje życie małej Wiktorii. Wyczerpana trudnym porodem Hanka umiera, nie wiedząc, że jej córka przeżyje. Przed śmiercią przeklina aptekarza i jego potomnych, w tym, niestety, i własne dziecko.
Franciszek Bernat marzy wyłącznie o synu, któremu mógłby przekazać aptekę, córkę traktuje jak zło konieczne.
Klątwę Hanki może zdjąć tylko przebaczenie. Czy Wiktoria będzie umiała wybaczyć ojcu?
Jak potoczą się losy następnych kobiet z rodziny Bernatów? Każda z nich ma trudne relacje z ojcem, każda pielęgnuje w sobie żal i złość, co zaważy na całym ich życiu. Tak właśnie działa klątwa rzucona w XIX wieku przez Hankę. Czy uda się wreszcie przerwać tę złą passę?
Autor | Lucyna Olejniczak |
Wydawnictwo | Prószyński |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 344 |
Format | 12.5x19.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7961-202-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379612024 |
Waga | 270 g |
Wymiary | 125 x 195 x 22 mm |
Data premiery | 2015.04.21 |
Data pojawienia się | 2015.03.26 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Kraków przełomu XIX i XX wieku zachwycił mnie już niejednokrotnie. Tym razem zabrała mnie tam Lucyna Olejniczak. Jej Kobiety z ulicy Grodzkiej to wspaniała opowieść o silnych kobietach i ówczesnych obyczajach z Krakowem w tle.
Umierająca przy porodzie Hanka, służąca w domu znanego krakowskiego aptekarza, przeklina go i całą jego rodzinę. Nie jest świadoma tego, że na nieszczęście skazuje swoją córkę Wiktorię, która jest jednocześnie dzieckiem aptekarza. Dziewczynka przeżywa ciężki poród i akuszerka podmienia ją z nowonarodzonym dzieckiem aptekarzowej, które zmarło zaraz po porodzie. Jednak aptekarz Franciszek Bernat marzy o synu, który przejmie po nim aptekę, córkę traktuje jak zło konieczne. Z czasem skutki klątwy zaczynają dawać o sobie znać. Aptekarzowa umiera w czasie porodu upragnionych synów, z których jeden przez niedotlenienie jest opóźniony w rozwoju. Bernat wychodzi ponownie za mąż, jednak jego małżeństwo, mimo początkowego zauroczenia nie należy do udanych. Z każdym rokiem wokół niego dzieje się coraz gorzej, a on sam stacza się również moralnie. W tym czasie Wiktorii coraz lepiej idzie nauka i to właśnie ona wykazuje największe zdolności, jeśli chodzi o ewentualne przejęcie apteki po ojcu. Jednak i jej los nie oszczędza rzucając pod nogi co rusz nowe przeciwności, z którymi młoda kobieta dzielnie walczy. Czy uda się jej przezwyciężyć klątwę, czy podda się jej działaniu? Jakie będą dalsze losy jej i innych potomków rodziny Bernatów?
Lucyna Olejniczak w swojej powieści przedstawia ciekawą historię, która porywa już od pierwszej chwili. Idealnie oddany klimat Krakowa przełomu XIX i XX wieku jeszcze bardziej podkreśla wyjątkowość tej opowieści. Autorka pokazuje obyczajowość tamtego okresu i charakterystyczną dla niego pozorną pruderyjność mieszczaństwa, a także dewocję i to, do czego może to prowadzić – stopniowa degradacja moralna głównego bohatera.
Kolejnym atutem tej powieści są bardzo ciekawi bohaterowie. Już od pierwszych chwil, gdy tylko ich poznajemy budzą niezwykle silne uczucia – lubimy ich, bądź szczerze nienawidzimy za to, co robią i co sobą reprezentują. Na szczególną uwagę zasługują wyraziste postaci kobiece – to kobiety tutaj są silne, potrafią walczyć o dobro swoje i swojej rodziny. Autorka zadbała o to, żeby zarówno główni bohaterowie, jak i poboczni byli wyraziści, przyciągali uwagę czytelnika. Skupiła się również na odwzorowaniu aspektu związanego z medycyną w ówczesnych czasach – w ciekawy i jednocześnie przystępny sposób opisuje zasady, według których działali wówczas lekarze i aptekarze.
Podsumowując. Pierwszy tom sagi Kobiety z ulicy Grodzkiej zachwycił mnie i bardzo cieszę się, że już czeka na mnie druga część i mogę poznać dalsze losy Wiktorii i jej najbliższych. Nowy rozdział w jej życiu rozpocznie się w Paryżu z początku XX wieku – już nie mogę się doczekać.
http://czytajac.pl
Od chwili, kiedy przeczytałam o najnowszej książce pani Lucyny Olejniczak pt: ,,Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka'' zapragnęłam ją zdobyć. Dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka mogłam zapoznać się z tą powieścią. Akcja toczy się w Krakowie w roku 1890... Wydawać by się mogło, że wszystko będzie przebiegać w spokoju i harmonii, lecz autorka nieźle nas zaskakuje różnymi zwrotami akcji, nie nudzi, lecz zachwyca. A o czym tak na prawdę jest książka?
Szanowany, oraz znany aptekarz Franciszek Bernat bardzo pragnie począć syna, gdyż chce w przyszłości przekazać mu swoją wiedzę, oraz dobrze prosperującą aptekę. Niestety jak na ironię losu, każda kolejna ciąża małżonki kończyła się albo poronieniem, albo narodzinami martwego dziecka. Ale nie tym razem. W końcu Bóg wysłuchał modły rodziny i na świat przyszła mała, cudowna dziewczynka z czego mężczyzna bardzo ubolewał, gdyż pragnął syna.
W tym samym czasie w piwnicy akuszerka odbiera jeszcze jeden poród. Na świat przychodzi nieślubna córka aptekarza i jego służącej Hanki. Aptekarz, oraz jego żona nie wiedzą, że ich dziecko po kilku minutach życia przestało oddychać, dlatego całą tę sytuację wykorzystała akuszerka podmieniając noworodki, zanim ktokolwiek zdążył zorientować w sytuacji. Służąca w niewiedzy, że jej dziecko żyje i zostało podmienione przeklina Franciszka Bernata i jego potomnych, w tym także nieświadomie, swoją własną córkę.
Wiktoria zaczęła rosnąć i podbijać serca domowników, a także służby. Byli pod urokiem małego, złotowłosego aniołka z dużymi niebieskimi oczami i wiecznym uśmiechem na buzi, który wniósł tyle sensu w życie domowników. Niestety Bernat pozostał niewzruszony. Wiktoria nie była chłopcem, więc nie poświęcał jej żadnej uwagi. Mężczyzna jednak nie tracił nadziei o swoim potomku z czego ciągle starał się zapłodnić i tak już osłabioną kobietę.
,,Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka'' to bardzo piękna, a zarazem smutna historia. W książce opisane jest życie małej dziewczynki Wiktorii. Musiała bardzo szybko dorosnąć i zadbać o samą siebie. Jedynie matka dawała jej poczucie bezpieczeństwa i miłości, której tak bardzo potrzebowała, ponieważ ojciec pozostał zimny jak lód. Przed ludźmi w aptece Franciszek udawał czułego, oraz troskliwego męża i ojca. Wobec żony i córki był oschły, zimny, gwałtowny, oraz łatwo dało się go zdenerwować najmniejszymi drobnostkami. Swoją żonę traktował jak maszynę, która jest w stanie dać mu upragnione dziecko, nie liczyło się dla niego jej zdrowie, potrzeby, pragnienia. Ewidentnie miał dość żony, uważał ją za niezrównoważoną, zbyt słabą na urodzenie mu zdrowego syna, pragnął jak najprędzej się jej pozbyć, gdy wykona to co do niej należy...
Bardzo denerwował mnie Franciszek i to jak przedmiotowo traktował żonę i córkę. Jak można nienawidzić dziecka tylko dlatego, że jest innej płci? Zamiast cieszyć się, że ma dziecko po prostu nim gardzi, udaje, że nie istnieje, a gdy wchodzi mu w paradę, krzyczy i oskarża. Znalazły się momenty, gdzie pochwalał poczynania swojej córeczki, lecz do końca był niewzruszony wobec jej uczuć jakimi jego darzyła.
Cała książka została bardzo dobrze przeze mnie przyjęta i pomimo wyskoków Franciszka z przyjemnością ją przeczytałam. Autorka posiada niebywałe lekkie pióro, które sprawia, że płyniemy przez kolejne kartki powieści. Historię, którą nam opowiedziała pozostawiła we mnie bardzo ciekawe obrazy, zachowania, oraz różne uczucia bohaterów, których moim zdaniem bardzo dobrze wykreowała. Książka zawiera dużo akcji, niepewności związane z rzuconą klątwą, pragnieniami, smutku, bólu, a także radości, miłości, oraz szczęścia. To na prawdę intrygująca saga o ludzkich losach, która sprawiła, że książka od razu wzbudziła moją sympatię. Zaskakujące zakończenie jeszcze bardziej wzmogło mój apetyt na kolejną część przygód Wiktorii. Gorąco polecam.