Komiksowy prequel do klasycznej powieści Franka Herberta to świetna rozgrzewka przed najgorętszą premierą filmową ostatnich lat, czyli adaptacją „Diuny” w reżyserii Denisa Villeneuve’a.
Autor | Kevin J. Anderson, Brian Herbert, Dev Pramanik |
Wydawnictwo | Non Stop Comics |
Seria wydawnicza | Diuna. Ród Atrydów |
Rok wydania | 2021 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 112 |
Format | 17.0 x 26.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-8230-145-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788382301458 |
Data premiery | 2021.10.07 |
Data pojawienia się | 2021.09.01 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Za sprawą nowej adaptacji filmowej ,,Diuny’’ ponownie odżyło zainteresowanie cyklem autorstwa Franka Herberta, a na półki księgarni trafiły nie tylko nowe wydania książek, ale także komiksowe adaptacje. Jedną z nich jest wydana przez Non Sto Comics ,, Diuna: Ród Atrydów tom 1’’, którą dziś Wam zaprezentujemy.
Akcja komiksu przenosi nas trzy dekady przed wydarzeniami które poznajemy w ,,Diunie’’ i stanowi ona adaptację pierwszego tomu trylogii ,,Preludium Diuny’’ o tym samym tytule – ,,Diuna: Ród Atrydów’’. Osoby, które miały okazję czytać wspomnianą trylogię szybko odnajdą się wśród znanych bohaterów, ale jej znajomość nie jest wymagana by w pełni cieszyć się lekturą.
Czytelnik przeniesiony zostaje na planetę Arrakis – pustynną, nieprzyjazną planetę stanowiącą jedyne źródło niezwykle cennej substancji zwanej przyprawą. W to niegościnne miejsce zostaje wysłany planetolog Pardot Kyned, który z polecenia imperatora ma odkryć tajemnice tego świata. Tymczasem jesteśmy również świadkami knowań przeciwko imperatorowi, desperackiej walki o przetrwanie pewnego niewolnika, a także początku wyprawy Leto – syna znakomitego rodu Atrydów. Losy wielu postaci pochodzących nie tylko z różnych warstw społecznych, ale także innych światów, zaczynają się coraz ściślej ze sobą splatać, zapowiadając wielkie zmiany.
,,Diuna’’ to seria, która rysuje przed czytelnikami bogate tło, zarówno kulturowe jak i polityczne. To światy, które zachwycają swym rozmachem i rysują przed czytelnikami niesamowite obrazy – co w pełni odczujemy w trakcie lektury komiksu. Jest to także jedna z tych pozycji, która nie stawia na akcję, a wręcz można by zarzucić, że czasami jest jej za mało. W komiksowej adaptacji tego nie odczujemy, tempo w jakim opowiadana jest historia utrzymywane jest w równym tempie, nie zabrakło tu też kilku bardziej widowiskowych elementów (moim ulubionym pozostaje walka na arenie). Całość, zarówno pod względem prowadzenia historii, jak i pod względem wizualnym, wypada więc bardzo dobrze.
Całość została wydana w sposób, który cieszy oczy – rysunki przyciągają wzrok, kolory zostały świetnie dobrane, z kadrów bije zarówno żar pustyni, jak i chłód mechanicznego świata zdominowanego przez technologie. Wszystko to opatrzone zostało twardą oprawą i paroma dodatkami, które znajdziemy na końcu tomu.
Komiksowa ,,Diuna: Ród Atrydów’’ to naprawdę udana adaptacja i przyjemna lektura, która z pewnością będzie stanowiła miły dodatek dla fanów uniwersum Herberta, ale także dobry wstęp dla tych, którzy dopiero zechcą rozpocząć swoją przygodę z ,,Diuną’’.
Recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami.
Nowa filmowa adaptacja „Diuny” rzuciła nas nie tylko w sam środek kolejnych wznowień klasycznych powieści Franka Herberta, ale i nieobecnych dotąd na polskim rynku komiksowych wersji tej historii. Niedawno nad Wisłą mogliśmy czytać pierwszy tom powieści graficznej opartej na pierwszej książce cyklu, teraz zaś w nasze ręce trafia pierwszy album „Rodu Atrydów”, prequela do „Diuny”. I to prequela udanego, bo trzymającego poziom, do jakich przyzwyczaiły odbiorców książki rozszerzające to uniwersum.
Trzy dekady przed wydarzeniami znanymi z „Diuny”, trafiamy na znaną nam doskonale planetę Arrakis, władzę nad którą przejmuje baron Harkonnen. Ten wpada na pewien pomysł, jak nielegalnie zarobić na przyprawie, największym skarbie tego świata. Tymczasem pojawia się planetolog, który ma zbadać jak powstaje przyprawa…
„Diuna”, powieść dziś uważana za najlepszą w dziejach Science Fiction (nie zgodzę się z tym i na to miejsce miałbym całkiem sporo grono lepszych kandydatów, ale rozumiem jej wagę) pojawiła się w roku 1965. Przez kolejne dwadzieścia lat Herbert napisał jeszcze pięć tomów, a rok po skończeniu swojej serii zmarł. Fani długo, bo niemal półtorej dekady, musieli czekać na kolejne publikacje osadzone w tym uniwersum Dopiero bowiem w roku 1999 pojawiła się napisana przez syna pisarza, wspieranego przez autora Kevina J. Andersona, powieść „Ród Atrydów”, stanowiąca pierwszy tom trylogii „Preludium Diuny”. Potem powstały nie tylko kolejne tomy, ale i kolejne powieści rozwijające wydarzenia dziejące się przed „Diuną” czy pomiędzy poszczególnymi tomami. Ale rozwijanie uniwersum zaczęło się od tej właśnie, napisanej na podstawie informacji pochodzących z notatek Franka Herberta, opowieści.
I teraz opowieść powraca w wersji komiksowej, napisanej przez autorów pierwowzoru. I podobnie, jak dokonana przez nich adaptacji „Diuny” Herberta, tak i ta jest całkiem udana. To poważne fantasy, mocno osadzone w klimatach arabskich (to właśnie jest jeden z elementów, które mnie nie kupiły do końca w pierwowzorze i to się nie zmieniło) i skupione bardziej na polityce, niż widowiskowej akcji. Ale i widowiskowości także tutaj nie brak, tempo jest dobre, ani za szybkie, ani za wolne, a całość satysfakcjonująca dla fanów pierwowzoru, jak i miłośników tego typu fantastyki.
Graficznie też jest całkiem nieźle. To typowy współczesny komiks, rysunki są więc dość realistyczne, a zarazem cartoonowe, kolorystyka zaś stonowana, ale nie wolna od komputerowych fajerwerków. Do tego mamy dobre wydanie i sam cieszący fanów „Diuny” fakt, że ta opowieść pojawiła się po polsku. Bo to dobra adaptacja dobrej powieści i warto ją poznać, jeśli mało Wam opowieści z tego uniwersum.