Daj się porwać tej pięknej historii o miłości, przed którą nie da się uciec.
Przestań się spieszyć i pomyśl o tym, co w życiu najważniejsze.
Hania straciła wszystko. Jej życie zatrzymało się pewnego sierpniowego dnia. Przestała marzyć, a jedyne plany to te, które układa dla swoich uczniów. Kiedy na jej drodze staje Mikołaj, Hania boi się zaangażować, ale on walczy o miłość za nich dwoje. Pomaga mu w tym jej przyjaciółka Dominika, której energia i poczucie humoru rozsadziły niejedno męskie serce. Jest też pani Irenka: prawdziwa skarbnica ciepła i mądrości - po prostu anioł stróż. To w jej nadmorskim domu, gdzie na parapecie dojrzewają pomidory, a kuchnia pachnie szarlotką i sokiem malinowym, Hania odnajduje utracony spokój, odzyskuje wiarę w miłość i daje sobie wreszcie prawo do bycia szczęśliwą.
To pełna nadziei opowieść o tym, że nic nie zamyka nam drogi do szczęścia. Bo szansa na nowe życie jest zawsze i tylko od nas zależy, czy zechcemy ją wykorzystać.
Autor | Anna Ficner-Ogonowska |
Wydawnictwo | Znak |
Rok wydania | 2012 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 672 |
Format | 14.4 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-240-2247-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788324022472 |
Waga | 603 g |
Wymiary | 42 x 205 x 145 mm |
Data premiery | 2012.05.28 |
Data pojawienia się | 2012.04.12 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Jest to pierwsza część serii tej autorki. Główną bohaterką jest dwudziestosześcioletnia Hania, która jest polonistką i pracuje w jednym z warszawskich liceum. Młoda nauczycielka wydawało by się, że ma wszystko piękny dom z ogrodem, pracę, pasję, urodę. Lecz pod tym wszystkim skrywa się ból, strach i straszne wspomnienia. Na jej drodze pojawia się pewien młody mężczyzna. Mam firmę architektoniczną i bez pamięci zakochuje się w Hani. Niestety nawet nie zdaje sobie sprawy jak długa i trudna droga go czeka. Lecz z pomocą przyjdzie mu wspólnik ze swoją dziewczyną, która jak się okazuje jest przyjaciółką głównej bohaterki. Hania traktuje Dominikę jak siostrę. Przyszywana siostra - przyjaciółka jest dentystką i tak pozytywną osobą, że aż jej tego zazdroszczę. Jest jeszcze jedna postać, o której warto wspomnieć, to pani Irenka. Starsza kobieta mieszkająca w nadmorskim domku, to właśnie dzięki niej i temu magicznemu miejscu, główna bohaterka po stracie wszystkiego, a zwłaszcza sił i chęci do życia, staje na nogi, i odzyskuje wiarę w miłość i szczęście. Książka mimo iż obszerna to wciąga i czyta się ją jednym tchem. Każda postać jest opisana ze staranną dokładnością, za co wielkie brawa dla autorki, oraz za to, iż książka jest o miłości to nie ma nadmiaru scen romantycznych (lepiących się od miodu). Książka wyważona idealnie i z umiarem. Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu taka książka się spodoba, (więcej kobiet sięgnie po tą książkę niż mężczyzn) lecz mnie urzekła. Gorąco polecam kobietom w każdym wieku (po przeczytaniu książki, pożyczyłam ją siostrze następnie babci), a książkę uważam za wybitną.
Cudowna książka! Przejmująca fabuła, napisana świetnym językiem. Łzy mieszają się z uśmiechem. Wspaniała konstrukcja powoduje, że wciąż chce się czytać i czytać, trudno się oderwać. Dziś kupiłam sobie "Krok do szczęścia" i zrobiło mi się trochę smutno, że już niedługo będę musiała się rozstać z tymi sympatycznymi, pełnymi uroku i ciepła bohaterami. Jaka była moja radość, gdy odkryłam, że to nie koniec, jest jeszcze ciąg dalszy!
Książka pokazuje, jak ważne w naszym życiu są inne osoby, nasi przyjaciele, bliscy na dobre i na gorsze. Osoby, które powodują, że się uśmiechamy, z którymi możemy tak zwyczajnie porozmawiać, którzy nas wspierają w trudnych chwilach i pomagają przetrwać te najgorsze, walcząc o nas i za nas o naszą "normalność", gdy nam brakuje sił i odwagi.
Mam totalnego książkowego kaca. Nie chcę widzieć żadnych książek! Nie chcę nic czytać! Mam tylko ochotę leżeć i wpatrywać się tępo w sufit. Jak ktoś może tak pisać? Jak to możliwe? To nie słowa, to magia! I jak to tak, że ja, Królowa-Wszelkich-Książkowych-Moli tak kiedyś gardziłam polskimi autorami? Nie ma przecież lepszych pisarzy. Anna Ficner-Ogonowska to udowodniła. Uwaga, niedowiarki! Przedstawiam Wam najlepszą polską książkę. W ogóle najlepszą na świecie! Łyknijcie trochę szczęścia...
Ona, Hania, jest nauczycielką polskiego. Tragedia, która spotkała ją kilka lat temu, sprawiła, że nie potrafi otworzyć się na miłość, a jej jedyną rodziną jest przyjaciółka Dominika i pani Irenka prowadząca pensjonat nad morzem.
On jest bratem jej ucznia i od dnia, kiedy zmuszony jest stawić się na jego wywiadówce, nie może zapomnieć o Hani. O Hani, którą kilka dni wcześniej przypadkiem spotkał na plaży. Wie, że to kobieta, o którą warto walczyć. To ktoś, kogo jest gotów kochać całe życie. I jednocześnie ktoś, kogo trudno przekonać, by przyjął ofiarowane jej szczęście.
Pan Bóg rozmyślnie tak urządził świat, żeby szczęście było za darmo.
Bohaterowie są tak prawdziwi, że trudno w to uwierzyć. Każdy ze swoją historią i cudowną osobowością. Język jest tak wspaniale opisowy, tak poetycki i przy tym zupełnie naturalny, że człowiek czyta i nie wierzy, że ten rodzaj naszego ojczystego języka jeszcze nie wyginął.
Zmuszałam się do odkładania tej pozycji po to tylko, by po przerwie smakowała mi jeszcze lepiej. Pokochałam najcieplejszą osobę na świecie - panią Irenkę, osobę najbardziej zwariowaną - Dominikę, i osobę najbardziej skrzywdzoną przez los - Hanię.
Nigdy w życiu - jak żyję i czytam od prawie 20 lat - nie natknęłam się na książkę o tak cudownej, ciepłej i polskiej atmosferze. Książkę, której językowo żadna inna nie dorasta do pięt. Książkę, która nawet technicznie ma wszystkie te elementy, które sprawiają, że nie można się od niej oderwać, dopóki nie przeczyta się całości. Książkę idealną.
Zaskakujący debiut! Nie spodziewałam się, że taka książka może sie ukazać, dzięki przedsiębiorczości męża autorki, który wyciągnął tekst z tzw. "szuflady" i wysłał do wydawnictwa. Gdyby nie on, nie wiadomo czy teraz moglibyśmy delektować się wciągającymi opisami świata Hani i jej bliskich, a także przeżywać wszelkie zwroty losu, który raz był dla bohaterów przychylny, a kiedy indziej odwrotnie. Przy tej książce nie można się zanudzić, za to na pewno znajdzie się czas na odkrycie nowej, ciekawej sentencji.
Historia tej książki jest tak samo piękna jak historia w niej opisana – to naprawdę wielkie szczęście mieć takiego męża, który stara się o to, by nasza książka została wydana. A wracając do samej powieści, to jest naprawdę super. Czyta się ją z wielką przyjemnością, a właściwie z uzależnieniem, bo nie można przestać, chcąc wiedzieć, kiedy Hanka w końcu dopuści do siebie Mikołaja i pozwoli sobie na szczęście. Postacie drugoplanowe są też bardzo ciekawe, i w ogóle cały pomysł na fabułę bardzo mi się podoba. To taka książka, która podnosi na duchu, a jednocześnie daje do myślenia. Warto dać sobie alibi na czytanie:)
Powieść – układanka. Z każdą kolejną stroną poznajemy nowy element, odkrywamy przeszłość głównej bohaterki. Hania to 26-letnia nauczycielka, która rok wcześniej straciła rodziców i ukochanego. W momencie gdy ją poznajemy nie pozbierała się jeszcze po tym fakcie. Wspiera ją zwariowana koleżanka – Dominika, której przeszłość też nie była różowa. W otoczeniu Hani jest więcej osób życzliwych. Bardzo ciepła i mądra jest pani Irena, u której bohaterka spędza wakacje i która z całą pewnością twierdzi, że Hania jeszcze się zakocha. I rzeczywiście na jej drodze staje Mikołaj, który bardzo długo próbuje zdobyć jej uczucie. Razem z Mikołajem dowiadujemy się kolejnych szczątków prawdy. Domyślamy się, ale nie wiemy na pewno co się wydarzyło. Ciekawie skonstruowana koncepcja. Miejscami zastanawiałam się jak długo jeszcze Mikołaj wytrzyma. Okazuje się jednak, że swoim zachowaniem dążył do szczęścia. Choć nie wiemy na pewno to jednak domyślamy się, że w końcu je osiągnął.