Księżniczka Gabriella de Cordina zostaje porwana pomimo stałej ochrony. Cudem ucieka porywaczom, ale pod wpływem dramatycznych wydarzeń traci pamięć. Nie wiadomo, kto i dlaczego ją uprowadził. Nadal jednak zagraża jej niebezpieczeństwo, dlatego rodzina angażuje wysokiej klasy specjalistę.
Nonszalancki Amerykanin Reeve MacGee to były tajny agent. Doskonale radzi sobie ze wszystkim, ale staje się bezbronny wobec uczucia do zachwycającej i wrażliwej kobiety, którą ochrania.
Autor | Nora Roberts |
Wydawnictwo | HarperCollins Polska |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 288 |
Format | 12.5 x 20.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-276-4507-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788327645074 |
Waga | 232 g |
Wymiary | 125 x 200 x 18 mm |
Data premiery | 2019.08.05 |
Data pojawienia się | 2019.07.29 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 11 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Księżniczka i tajny agent” Nory Roberts to romans chyba w każdym tego słowa znaczeniu. Dodam tylko, że niekoniecznie w tym pozytywnym sensie. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością wspomnianej autorki, jednak postanowiłam, że kiedyś trzeba przecież przekonać się na własnej skórze, czemu zawdzięcza ona swoją sławę. I zdradzę Wam, że dalej tego nie wiem!
Dla ścisłości – byłam nastawiona neutralnie do lektury, bo najzwyczajniej w świecie potrzebowałam tylko czegoś, co zapewni mi chwilę wytchnienia pomiędzy tekstami na zajęcia. Nawet to nastawienie nie pomogło! Wiem, że fabuła nie musiała nawet zachwycać, ale według mnie ciekawa czy wciągająca akcja jest akurat jedną z podstaw, by móc uznać książkę za przynajmniej dobrą. Tutaj tego niestety zabrakło. Podany na tacy został punkt wyjściowy, od którego zdarzenia prowadzą do bardzo przewidywalnego celu.
Przechodząc dalej, bohaterowie po prostu istnieją – mówią (czasem myślą), chodzą, wykonują różne czynności, ale kompletnie brak im jakiegokolwiek portretu psychologicznego. Może jednak miałam za duże wymagania? Jak wspomniałam, starałam się ich nie mieć, ale nie da się nie wymagać chociaż jakiegoś tła (nie tylko emocjonalnego, które jest trochę blade) – refleksji, zastanowienia się. Pewnie przywykłam już do tego, że zawsze coś w tym stylu się pojawiało w takich książkach, jednak ewidentnie odczuwałam ten brak jakiejś głębszej myśli. Było... płytko.
Korekta – chyba w tej kwestii odnotowałam największe braki. Naprawdę, już nawet fabuła chowała się przy tym aspekcie. Jeśli jesteście bardzo wyczuleni na drobne chochliki, nie przetrwacie. Ostrzegam, że nawet ktoś względnie nieprzywiązujący do tego wagi może mieć lekki problem. Średnio co parę stron na końcach zdań brakuje kropek, do tego dialogi są dziwnie, chaotycznie ułożone. Złóżcie to sobie w całość. Nie pisze mi się o tym łatwo, bo wiem, że ktoś wymieniony z nazwiska poświęcił swój czas, by tą korektą się zająć, jednak wywołuje to dyskomfort u czytelnika. Osobiście pod takim tekstem bym się najzwyczajniej w świecie nie podpisała, co tu dużo mówić.
Wpływ na całokształt może mieć fakt, iż książka pierwotnie wydana została w roku 1986. Tłumaczyłoby to wiele, ponieważ ponad trzydzieści lat to jednak kawał czasu i zmianie po kolei ulegało wszystko w świecie: mentalność, nauka, codzienność, technologia. W każdym razie w dzisiejszych realiach i natłoku wydawniczym znaleźć można o wiele lepsze lektury, które przede wszystkim zaciekawią oraz skłonią nawet do niewielkich refleksji. Zadecydujcie sami, ale weźcie pod uwagę to, co zawarłam powyżej – być może unikniecie wielkiego rozczarowania!
„Możliwość wyboru to sens wolności”, czyli romansowe wydanie Nory Roberts.
Księżniczka i tajny agent to romans. Jest to gatunek, którego unikam jak ognia, ale ostatnio postanowiłam, że poeksperymentuję z innymi gatunkami.
Księżniczka Gabriella de Cordina zostaje porwana pomimo stałej ochrony. Cudem ucieka porywaczom, ale pod wpływem dramatycznych wydarzeń traci pamięć. Nie wiadomo, kto i dlaczego ją uprowadził. Nadal jednak zagraża jej niebezpieczeństwo, dlatego rodzina angażuje wysokiej klasy specjalistę. Nonszalancki Amerykanin Reeve MacGee to były tajny agent. Doskonale radzi sobie ze wszystkim, ale staje się bezbronny wobec uczucia do zachwycającej i wrażliwej kobiety, którą ochrania.
Księżniczka i tajny agent to historia jakich wiele. Nie ma tutaj nic oryginalnego. Przypomina mi trochę opowiadania z Wattpada. Oczywiście, nie obrażam tutaj autorów z Wattpada, bo wiem, że można tam znaleźć prawdziwe perełki i sensowne opowiadania. Sama wiele takich historii przeczytałam w tej aplikacji i uważam, że jest to dobry sposób, aby próbować swoich sił w pisaniu.
Mam dość dużą styczność z opowiadaniami, fanfikami pisanymi przez Was. Przez cztery lata istnienia Katalogu Euforia przewinęło się tam tysiące opowiadań i autorów. Jednak Księżniczka i tajny agent to taka do bólu przewidywalna opowieść, że na myśl przychodzą mi te wszystkie kiepskie opowiadana ze wspomnianego przeze mnie wcześniej Wattpada.
Na początku nie skojarzyłam nazwiska autorki. Teraz gdy piszę tę recenzję, wiem już, że nie raz się z nią spotkałam. J. D. Robb to pseudonim Nory Roberts, z którą spotkałam się podczas serii kryminałów, które bardzo mi się spodobały. Jakie było moje zdziwienie, że ta sama autorka napisała Księżniczkę i tajnego agenta. Nie spodziewałam się tego.
Jeśli lubicie romanse, to na pewno będziecie się dobrze bawić podczas lektury. Osoby, które oczekują trochę więcej niż historii rodem z bajki, mogą się troszeczkę rozczarować. Książkę czyta się błyskawicznie, a duża czcionka ułatwia czytanie. Jest to lekka i przyjemna opowieść o miłości znanej z baśni i komedii romantycznych. Idealna na jesienny wieczór i niewymagająca większego zaangażowania.
Po książki Nory Roberts sięgam w ciemno. Nie potrzebuję czytania opisów i oglądania promocji. To autorka, którą znam i wiem, że zawsze bazuje na podobnych schematach. Kiedy mam ochotę na romans, lekki i przyjemny, biorę się za jej powieści.
Księżniczkach i tajny agent został wznowiony przez wydawnictwo HarperCollins i dzięki temu mamy szansę na nowo przypomnieć sobie o tej książce. Czy to stara, typowa Nora Roberts? Tak. Nie oczekujcie zwrotów akcji, przebiegłych bohaterów i thrillera. To zdecydowanie typowy romans pomiędzy piękną księżniczką, której grozi niebezpieczeństwo a przystojnym agentem. Romans jak z bajki, co?
Powieść jest krótka i może nam zająć cały wieczór. Bez obaw można po nią sięgnąć w czasie podróży pociągiem, umila nam czas. Jestem przekonana, że jeśli lubicie romanse, to ta książka Wam się spodoba.
Autorka opowiada tutaj o idealnej kobiecie, która traci pamięć i nie jest w stanie opowiedzieć o niebezpieczeństwie jakie jej zagraża oraz o mężczyźnie, który jest może wszystko, prócz jednego. Nie potrafi powstrzymać uczuć. Czy ich miłość jest możliwa? Na pewno jest skomplikowana i niełatwa.
Styl autorki jest prosty, lekki i przyjemny. Ale nie prostacki, co jest dla mnie ważne, bo bardzo łatwo autorzy wyprowadzają mnie z równowagi brakiem umiejętności. Nie. Roberts warsztat pisarski ma opanowany do perfekcji po 40 latach pisania i masie książek, które wydała.
Dialogi, które tworzy są zabawne, ciekawe i zawsze są po coś. Nie wstawia beznadziejnie nudnych rozmów, byleby wydłużyć powieść. Zresztą, wspominałam, że ta książka długa nie jest.
Myślę, że gdyby wątek niebezpieczeństwa wyciągnąć nieco na pierwszy plan, rozbudować go i urealnić – książka nabrałaby większego znaczenia. To mały minus. Nora Roberts postawiła na stary dobry romans i to na nim postanowiła się skupić.
Ale tak, polecam Wam tę powieść, tak samo jak inne książki tej autorki. Po cichu Wam zdradzę, że moją ulubioną jest Gorący lód. Przezabawna historia!
Pewnego dnia się budzisz i kompletnie nie wiesz, kim jesteś… Czy życie może stać się bardziej przerażające? Masz wokół siebie ludzi, którzy kochają, ale też takich, którzy naprawdę nienawidzą. Czy tylko jedna osoba jest w stanie chronić?
O Norze Roberts słyszałam sporo. To pisarka, która ma na swoim koncie masę książek — dosłownie, nie przesadzam. Oczywiście, zajmuje się głównie romansami, bardzo poczytnymi. Tworzy od prawie czterdziestu lat! Aczkolwiek, przyznaję, nigdy nie sięgnęłam po żadną jej powieść. Jakoś brakowało okazji, w bibliotece raczej przechodziłam obojętnie obok jej nazwiska. Ale życie lubi płatać niespodzianki, więc udało mi się natrafić na „nową” publikację autorstwa Roberts. Wyraz zamieściłam w cudzysłowie, ponieważ mamy do czynienia ze wznowieniem książki noszącej niegdyś tytuł „Czas niepamięci”. Teraz jest to „Księżniczka i tajny agent”, z nową szatą graficzną. Przyznam, ta współczesna bardziej mi się podoba i lepiej zachęca do czytania. Tak też zasiadłam, wzięłam egzemplarz w dłoń, bardzo szybko skończyłam lekturę. Jakie emocje po sobie zostawiła? Dość sporo przemyśleń. Miałam pewne kłopoty z napisaniem odpowiedniej recenzji, o czym wspomnę.
Styl pisania Nory należy do tych prostych w odbiorze. Dość kwiecisty, ale bez przesady. Uznaję to za spory plus, gdyż wiele autorów romansów lubi popadać w skrajności, przypominające stylistycznie brazylijskie telenowele. Całość nawet wciąga, byłam ciekawa dalszego przebiegu wydarzeń, dlatego książkę skończyłam w ciągu dwóch wieczorów. Myślę, że niektórzy uporają się z nią w jeden. Taki przyjemny przerywnik od trudniejszych powieści, a większość z nas ma takie chwile, gdy potrzebuje zajęcia myśli czymś niezobowiązującym. To chyba rola książek Nory Roberts — odprężanie. W tym autorka sprawdza się znakomicie, choć rozumiem, że wiele osób może podchodzić do tematu sceptycznie.
Sama fabuła należy do tych raczej przewidywalnych. Bardziej kwestia wyboru autorki, w którą stronę pójdzie z akcją, jednak chodzi o bardziej utarte schematy, znane z praktycznie każdego romansu. Oczywiście, od razu możemy się domyślić, że między głównymi bohaterami wybuchnie namiętność. Miłość popychana do przodu przez różne tragiczne wydarzenia, choć pokonująca przeciwności losu. Ot, całość przypomina bajkę, jakby o Kopciuszku. Jest w tym coś infantylnego, ale w dobrym tonie. Niechaj rzuci kamieniem ten, który nigdy nie chciał na moment wrócić do takiego świata! Ja lubię.
Kwestia porwania, cała tajemnica z tym związana majaczy gdzieś na drugim planie. A szkoda, bo książka bardzo by zyskała, gdyby skupiono uwagę przede wszystkim na tego typu wątku. Miał potencjał. Kreacja głównej bohaterki całkiem mi się podoba. Księżniczka, która nie ma pojęcia, kim jest. Nora Roberts dość ciekawie przedstawiła jej rozedrganie, próbę odnalezienia się w obcym świecie. Pomaga jej w tym Reeve, były policjant i agent rządowy, początkowo sprawiający wrażenie niedostępnego, jednak Brie odkrywa w nim to, co najlepsze. Fakt, dość typowo to wszystko brzmi, ale jakoś zapałałam sympatią do tej pary. Powieść świeża, choć napisana ponad trzydzieści lat temu!
„Księżniczka i tajny agent” to naprawdę lekka powieść, która potrafi umilić jesienne wieczory. Warto po nią sięgnąć, gdy nachodzi nas ochota na lekturę łatwą oraz przyjemną w odbiorze. Czy sięgnę po następne części serii? Myślę, że tak, jeśli właśnie dopadnie mnie nuda. Nie będę kłamać, jestem trochę ciekawa dalszych losów bohaterów.
Patrząc na okładkę oraz tytuł książki „Księżniczka i tajny agent" stwierdziłam, że to będzie zwykły, lekki romans do którego zbytnio się nie przywiążę i szybko o nim zapomnę. I z tym założeniem trochę się pomyliłam. Dostałam bardziej powieść obyczajową z wątkiem romantycznym, gdyż autorka skupiła się na życiu księżniczki, jej nowej codzienności i próbie odzyskania pamięci, a dopiero gdzieś w tle mamy romans między głównymi bohaterami. Była to bez wątpienia lekka książka, ale wątpię bym o niej szybko zapomniała, gdyż jestem pod ogromnym wrażeniem stylu pani Roberts. Nie spodziewałam się, że historia nadająca się na harleqiun, jak mi się na początku wydawało, może być tak dobrze napisana.
Książka „Księżniczka i tajny agent" niewątpliwie przypadła mi do gustu. Historia i pióro autorki sprawiły, że mam ochotę sięgnąć po kolejną książkę pani Nory. Mam nadzieję, że jako następna wpadnie mi w łapki „Książę i artystka", gdyż przywiązałam się do księstwa Cordiny i z chęcią poznałabym dalsze losy brata księżniczki Gabrielli.
Książka "Księżniczka i tajny agent" otwiera cykl Nory Roberts Księstwo Cordiny. To kolejne wznowienie tej liczącej sobie sporo lat serii, jednak mnie, jako współczesnego czytelnika nie do końca przekonuje. Oczekiwałam tutaj całkowicie czegoś innego.
Jest to niewielkich rozmiarów książka, którą błędnie zaliczyłam do powieści lekko sensacyjnych, może takich z wątkiem kryminalnym, a jednak okazała się być po prostu, albo aż romansem. Gabriella pochodzi z królewskiego domu, z rodu Cordiny. Jednak na skutek nieszczęśliwych wydarzeń, w czasie których uciekała przed porywaczami, straciła pamięć. Budzi się kolejnego dnia, w dziwnym świecie, w którym okazuje się, że jest częścią rodziny królewskiej, a jednocześnie zdaje sobie sprawę, że nikogo nie rozpoznaje. Brie, bo tak zdrobniale nazywana jest główna bohaterka, czuje się bezpiecznie dlatego jej ojciec Amrand mianuje byłego policjanta Reeve McGee na jej prywatnego ochroniarza. I na tym właśnie wątek porwania się urywa, a rozpoczyna przewidywalny romans. Kobieta z determinacją podejmuje próby przywrócenia własnej pamięci a dzięki wsparciu, jakim obdarza ją Reeve zaczyna zauważać więcej faktów i rzeczy, które ich łączą. Jak dla mnie to po prostu zwykła, słodka historia miłosna, która wprowadza nas w lekko bajkowy, królewski klimat. Uczucie, które rozkwita pomiędzy bohaterami nie jest nachalne (to jest spory plus), a wręcz przeciwnie, toczy się własną, wytyczoną drogą. Po intrygującym i dynamicznym początku i wstępie, który jest takim mocnym uderzeniem w czytelnika miałam całkowicie inne oczekiwania co do rozwoju tej historii. I to może dlatego w ogólnym rozrachunku, po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, tak słabo oceniam tę powieść. Zbyt serialowe i filmowe podejście do tematu, mało rozwinięta fabuła, opuszczanie kluczowym wątków i zastępowanie ich mniej ważnymi wydarzeniami, a także ciągły niedosyt emocji, których zwykle najbardziej oczekuję od książek, to wszystko spowodowało, że niestety ale nie polubię się z tą serią. Myślę, że znajdą się wśród Was osoby, którym styl autorki przypadnie do gustu, dla mnie jednak akcja jest zbyt płaska, przewidywalna i monotonna, a momentami całkowicie nieprawdopodobna - co byłoby plusem, gdyby cała opowieść utrzymana była w takim klimacie. Kolejne małe rozczarowanie, ale nie poddaję się i czytam kolejne pozycje, które może mnie jeszcze czymś zaskoczą!
Po raz kolejny umocniłam się w zdaniu, że książki Nory Roberts znacznie lepiej się ogląda niż czyta, to moje kolejne spotkanie z jej twórczością i podtrzymuję tę opinię. A może to ja jestem już uprzedzona? Sprawdźcie sami!
Nora Roberts to amerykańska pisarka, która debiutowała w latach osiemdziesiątych. Dziś ma na swoim koncie ponad sto sześćdziesiąt powieści przetłumaczonych na dwadzieścia pięć języków. Pisze nie tylko romanse, ale i kryminały, które wydaje pod pseudonimem J.D. Robb.
„Księżniczka i tajny agent” opowiada historię Gabrielli de Cordiny - księżniczki, która traci pamięć po ucieczce porywaczom. Ojciec dziewczyny zatrudnia prywatnego ochroniarza Reeve'a MacGee'a byłego agenta, by strzegł bezpieczeństwa Brie, aż ta odzyska wspomnienia, a sprawcy zostaną złapani. Szybko między księżniczka, a byłym policjantem budzi się uczucie...
Książkę czyta się łatwo i szybko. Możemy bliżej przyjrzeć się życiu w pałacu, które okazuje się nie takie kolorowe i bezstresowe. Nie jest to lektura wymagająca głębszych przemyśleń, ale też nie jest banalna. Autorka potrafi nawet z nieskomplikowanej historii wyciągnąć to co najlepsze.
Jak potoczą się losy Brie i Reeve?
Czy ich miłość ma szanse?
I kto stoi za porwaniem?
Powieść skierowana do płci pięknej i miłośniczek romantycznych historii. Umili na pewno jesienny wieczór.
P.P., lat 16
źródło: www.szkolnyklubrecenzneta.pl
Nora Roberts „Księżniczka i tajny agent” to powieść obyczajowa.
Księżniczka Gabrielle de Cardina zwana również przez ojca i ludzi z okolicy „Brie” jedzie na wieś. Następnego dnia znajdują jej samochód porzucony.
Armand, ojciec dziewczyny dostaje telefony z żądaniem okupu, ponieważ córka zostaje uprowadzona i przetrzymywana. Zostaje odnaleziona i traci pamięć, leży w szpitalu, by wydobrzeć. Mężczyzna postanawia wynająć tajnego agenta, by ochronić Brie.
Czy zrodzi się pomiędzy nimi uczucie? Czy tajemnica z uprowadzeniem zostanie rozwikłana?
Kojarzę Norę Roberts z książek, które mama czytała kilka lat temu. To amerykańska autorka. Zawsze mi mówiła, że to są historie, które kończą się dobrze. Trzymająca w napięciu, ciekawiło mnie najbardziej, kto stoi za porwaniem księżniczki Gabrielli. Trochę przypomina mi film pt” Pamiętnik księżniczki” i „Program ochrony księżniczek” produkcji Disneya.
Jeśli lubicie powieści o księżniczkach, to ta historia was zaczaruje i onieśmieli. Szczerze, to mnie nie urzekła. Może dlatego, że spodziewałam się czegoś innego. Mamy w niej mało dialogów i długie opisy. Tak naprawdę to książka na jeden, jesienny wieczór.
Podobało mi się to, że księżniczka prowadziła stowarzyszenie i pomagała niepełnosprawnym, nie uważała się za najważniejszą w Królestwie.
Przez całą książkę widzimy, jak Reeve dba o księżniczkę i się o nią troszczy, rodzi się między nimi nić porozumienia i rodzące się uczucie.
To taka nowoczesna baśń z wątkiem kryminalnym.
Nie spodziewałam się, że właśnie ta osoba,którą nie podejrzewałam stoi za uprowadzeniem dziewczyny, choć zakończenie przewidywalne,takie „love story”. Polecam.
Nora Roberts to znana na całym świecie pisarka. Ja osobiście choć obejrzałam wiele filmów, które powstały na podstawie książek literatki, nigdy jeszcze nie czytałam jej dzieł. Zabierałam się kilka razy, ale zawsze zaczynałam czytać coś co powstało z ręki innego pisarza.
Nadarzyła się w końcu okazja, że wzięłam do ręki jedną z jej książek. Utwór, który pierwsze swoje wydanie miał 1986 roku i przez kolejne lata był wznawiany.
"Księżniczka i tajny agent" to romans z nutką tajemniczości.
Księżniczka Gabriella zostaje porwana. Przez przypadek udaje jej się uciec porywaczom, ale nic nie pamięta. Kim jest? Kto ją porwał? Jednak nie jest bezpieczna, porywacze mogą nadal czaić się w pobliżu.
Reeve zostaje wezwany przez ojca Gabrielli i poproszony, aby ją chronić i pomóc jej odzyskać wspomnienia. Godzi się, ale niechętnie.
Pomiędzy agentem a księżniczką powoli rodzi się namiętność i miłość...Czy ich związek ma prawo istnieć? Czy porywacze zostaną zdemaskowani? Czy Gabriella odzyska wspomnienia?
"Księżniczka i tajny agent" to powieść, która powstała ponad trzydzieści lat temu, wówczas w literaturze górowały inne standardy. I te standardy są odczuwalne...
Fabuła jest bardzo prosta. Romans rozwija się w ekspresowym tempie i jest dominującym wątkiem. W treści autorka bardzo plastycznie opisuje sceny miłosne...nie ma tu wulgarności, ani bezpośredniości jest zarys, a resztę trzeba sobie dopowiedzieć i tym różni się od współczesnych utworów, w których sceny łóżkowe są bez cenzury.
Choć treść nie sprawia trudności, to dopiero na samym końcu autorka zdradza kto i dlaczego porwał księżniczkę. Literatka nie za bardzo skupia się na tej tematyce. Wątek porwania jest drugorzędnym tematem, ale ma znaczcie w całości, gdyż odrywa od miłosnych perypetii.
Narracja - tutaj jest ciekawą sytuacją. Nie ma jednego głównego bohatera, który opowiada historię. Pisarka bardzo zgrabnie przechodzi z jednego bohatera na drugiego. Trzeba niestety czytać w skupieniu, aby nie zgubić się w tych zamianach i nie stracić orientacji, w czyjej głowie się siedzi.
Nie jestem fanką takiego prowadzenia wydarzeń, ale książka nie jest obszerna więc można się przyzwyczaić.
Bohaterowie...jest kilka osób, wokół których toczy się akcja. Dominującą para jest Reeve i Gabriella. Czy ich polubiłam? W sumie to nie wiem. Niby sympatyczna para a zarazem brakuje im pazura. Obydwoje są zadziorni i początkowo to się odczuwa, później jakoś tracą ten urok.
Wszystkie postacie są trochę za bardzo cukierkowe, idealne.
Nie mogę powiedzieć, że książka mnie zachwyciła. Zabrakło mi podłoża emocjonalnego. W takcie czytania nie czułam nic. Fabuła i losy bohaterów były mi obojętne.
Styl autorki przypadł mi do gustu: lekki, plastyczny, przyjemny w odbiorze. Zdecydowanie jeszcze sięgnę po jej książki.
"Księżniczka i tajny agent" nie jest złą powieścią, to zależy kto czego szuka. Dla osób lubiących spokojne akcje, książka będzie na plus, dla czytelników lubiących bardziej dynamiczne miłosne zawirowania niestety treść może okazać się nużąca. Tylko TY możesz zdecydować czy się skusisz, czy nie?