|
GłódGłód – opis wydawcy Nietuzinkowy pomysł, sugestywne opisy i apokaliptyczna wizja końca USA w najpopularniejszym thrillerze katastroficznym Grahama Mastertona! Ed Hardesty jest właścicielem gigantycznej farmy w Kansas. Niezmierzone połacie pszenicy, które zgodnie z przeznaczeniem miały zamienić się w czysty zysk i uczynić farmera bogatym, dotyka tajemnicza zaraza. Desperackie próby jej zwalczenia kończą się fiaskiem. Podobne problemy występują w całych Stanach Zjednoczonych. Zboża, warzywa, owoce zostają skażone. Najpotężniejszy naród na świecie z dnia na dzień staje przed widmem głodu, który sprawia, że ludzie wyzbywają się cech ludzkich, zastępując je pierwotnymi instynktami przeżycia, najmroczniejszymi żądzami i przemocą. Graham Masterton (ur. 1946) – popularny pisarz brytyjski, autor ponad 100 książek: horrorów, thrillerów, powieści historyczno-obyczajowych, poradników seksuologicznych oraz zbiorów opowiadań. Swój pierwszy horror Manitou wydał na początku lat siedemdziesiątych. Książka już kilka dni po premierze stała się bestsellerem, a na jej podstawie powstał film w reżyserii Williama Girdlera z Tonym Curtisem i Susan Strasberg w rolach głównych. Twórczość Mastertona była wielokrotnie nagradzana. Na całym świecie sprzedało się ponad 20 milionów jego książek. Pisarz często odwiedza Polskę, którą nazywa swoim „drugim domem”. Mieszka w Surrey, w Anglii. |
Dodawanie do schowka jest możliwe tylko po zalogowaniu na swoje konto.
|
| | Data ukazania się w księgarni: 2017.09.07 |
| Opinie czytelników o „Głód”
Średnia ocena: 3,8 na bazie 5 ocen z 5 opinii |      |
Autor: Sheti | , data: 04.03.2018 12:41 | , ocena: 5,0 |      |
GłódTwórczość Grahama Mastertona cenię i uwielbiam od lat. Choć nie każda jego książka wywiera na mnie tak samo dobre wrażenie, bowiem ma on w swoim dorobku nieco gorsze pozycje, tak „Głód” z pewnością się do nich nie zalicza. W tej książce jest wszystko to, z czego słynie Masterton: dobry pomysł, świetne wykonanie, desperacja, realistyczni bohaterowie, spisek i tajemnica. Dodajcie do tego nieco apokalipsy, a otrzymacie historię, która pochłonie Was bez reszty.
W USA zaczynają gnić całe plantacje zbóż. Jeden z właścicieli największych farm w Stanach, Ed Hardesty, dostrzega na swoim polu dziwną, do tej pory niespotykaną zarazę. O ile co roku część plonów zostaje spisana na straty, tak w tym przypadku sprawa wygląda o wiele gorzej. Wszystkie pola uprawne zostały zaatakowane przez dziwnego wirusa, trudnego w identyfikacji, który w zastraszającym tempie niszczy zboże i zaczyna atakować inne rośliny uprawne. Zaczyna to grozić całkowitą klęską, podstawowe produkty służące do wyżywienia ludności zostają skażone. Najpotężniejszy naród świata z dnia na dzień stacza się na dno. Ludzie zapominają o człowieczeństwie, a uruchamia się w nich jedynie zwierzęcy instynkt przetrwania.
Apokalipsy w wykonaniu Mastertona jeszcze nigdy nie doświadczyłam, ale wiedziałam, że może to być coś mocnego. I faktycznie, Graham Masterton poruszył temat dosyć chwytliwy, który może być nie tylko fikcją literacką. Podoba mi się to, że skorzystał z wizji dość realistycznej, nawet wręcz prawdopodobnej. W dzisiejszych czasach stworzenie w warunkach laboratoryjnych odpowiedniego wirusa, który przyczyniłby się do klęski głodowej, nie jest aż tak skomplikowane, jak było niegdyś. Broń biologiczna stanowi poważne zagrożenie, o czym należy zawsze pamiętać. Przypadek opisany w tej książce na szczęście jest tylko wymysłem wyobraźni autora, ale czy możemy mieć pewność, że jest to czysta fikcja? Niestety nie. Choć jest to nieco przerażające, to podoba mi się realizm tej powieści.
Masterton słynie z tego, że potrafi w bardzo dosadny sposób opisywać pewne wydarzenia. Relacje międzyludzkie, zbliżenia, seks, morderstwa. Oczywiście również w tej książce nie mogło zabraknąć tych elementów. Po raz kolejny autor udowadnia, że wie, jak wpleść pewne wątki w główną historię. Choć skupiamy się na apokaliptycznej wizji świata, to pojawiają się tutaj różne motywy: rodziny, korupcji, polityki, religii. Przerażająca wizja zyskuje jeszcze wyższy level, gdy społeczeństwo zaczyna tracić rozum. To niesamowite, że w tak patowych sytuacjach potrafimy zapomnieć o człowieczeństwie, a władzę nad nami przejmuje gadzia część naszego umysłu. Autor pokazuje, że posuwamy się wtedy do czynów brutalnych, obrzydliwych i przerażających. Dodatkowo łatwo tu zauważyć, że Ci, którzy są wysoko postawieni i mają pieniądze, mogą przejść przez katastrofę niewzruszeni, zgodnie z zasadą: „każdy dba o siebie”.
Graham Masterton za każdym razem naprawdę porządnie kreuje swoich bohaterów, choć na dłuższą metę można zauważyć w ich kreacji pewną powtarzalność. Ed Hardesty przypomina nieco innych głównych bohaterów powieści tego autora, nawet jego relacja z rodziną wydaje się być znana. Również pojawiające się tutaj postaci kobiece czy też politycy i biznesmeni mają w sobie coś znajomego, ale mimo wszystko nie jest to wada tej książki. Ciekawe, że dopiero w trakcie tej lektury zauważyłam pewną schematyczność i zaczęłam nad tym myśleć, ale naprawdę zupełnie mi to nie przeszkadza. Jest to w moim odczuciu po prostu coś dosyć charakterystycznego dla całego stylu Mastertona, a poza tym tworzy on naprawdę dobrych bohaterów.
„Głód” to książka, którą czyta się z wielkim zaangażowaniem. Autor stopniowo rozbudza ciekawość czytelnika, odpowiednio dawkuje napięcie i informacje dotyczące obecnej sytuacji Stanów Zjednoczonych. Nie da się ukryć, że zaprezentował on wizję dosyć makabryczną i przerażającą, postawił swoich bohaterów przed trudnymi decyzjami, w obliczu prawdziwego, wręcz namacalnego zagrożenia. Powieść wciąga i intryguje na każdym kroku, jest to jedna z tych historii, od których ciężko się oderwać, dlatego serdecznie polecam, nie tylko fanom Mastertona.
www.bookeaterreality.blogspot.com Autor: Sheti | , data: 28.01.2018 10:15 | , ocena: 4,0 |      |
GłódTwórczość Grahama Mastertona cenię i uwielbiam od lat. Choć nie każda jego książka wywiera na mnie tak samo dobre wrażenie, bowiem ma on w swoim dorobku nieco gorsze pozycje, tak „Głód” z pewnością się do nich nie zalicza. W tej książce jest wszystko to, z czego słynie Masterton: dobry pomysł, świetne wykonanie, desperacja, realistyczni bohaterowie, spisek i tajemnica. Dodajcie do tego nieco apokalipsy, a otrzymacie historię, która pochłonie Was bez reszty.
W USA zaczynają gnić całe plantacje zbóż. Jeden z właścicieli największych farm w Stanach, Ed Hardesty, dostrzega na swoim polu dziwną, do tej pory niespotykaną zarazę. O ile co roku część plonów zostaje spisana na straty, tak w tym przypadku sprawa wygląda o wiele gorzej. Wszystkie pola uprawne zostały zaatakowane przez dziwnego wirusa, trudnego w identyfikacji, który w zastraszającym tempie niszczy zboże i zaczyna atakować inne rośliny uprawne. Zaczyna to grozić całkowitą klęską, podstawowe produkty służące do wyżywienia ludności zostają skażone. Najpotężniejszy naród świata z dnia na dzień stacza się na dno. Ludzie zapominają o człowieczeństwie, a uruchamia się w nich jedynie zwierzęcy instynkt przetrwania.
Apokalipsy w wykonaniu Mastertona jeszcze nigdy nie doświadczyłam, ale wiedziałam, że może to być coś mocnego. I faktycznie, Graham Masterton poruszył temat dosyć chwytliwy, który może być nie tylko fikcją literacką. Podoba mi się to, że skorzystał z wizji dość realistycznej, nawet wręcz prawdopodobnej. W dzisiejszych czasach stworzenie w warunkach laboratoryjnych odpowiedniego wirusa, który przyczyniłby się do klęski głodowej, nie jest aż tak skomplikowane, jak było niegdyś. Broń biologiczna stanowi poważne zagrożenie, o czym należy zawsze pamiętać. Przypadek opisany w tej książce na szczęście jest tylko wymysłem wyobraźni autora, ale czy możemy mieć pewność, że jest to czysta fikcja? Niestety nie. Choć jest to nieco przerażające, to podoba mi się realizm tej powieści.
Masterton słynie z tego, że potrafi w bardzo dosadny sposób opisywać pewne wydarzenia. Relacje międzyludzkie, zbliżenia, seks, morderstwa. Oczywiście również w tej książce nie mogło zabraknąć tych elementów. Po raz kolejny autor udowadnia, że wie, jak wpleść pewne wątki w główną historię. Choć skupiamy się na apokaliptycznej wizji świata, to pojawiają się tutaj różne motywy: rodziny, korupcji, polityki, religii. Przerażająca wizja zyskuje jeszcze wyższy level, gdy społeczeństwo zaczyna tracić rozum. To niesamowite, że w tak patowych sytuacjach potrafimy zapomnieć o człowieczeństwie, a władzę nad nami przejmuje gadzia część naszego umysłu. Autor pokazuje, że posuwamy się wtedy do czynów brutalnych, obrzydliwych i przerażających. Dodatkowo łatwo tu zauważyć, że Ci, którzy są wysoko postawieni i mają pieniądze, mogą przejść przez katastrofę niewzruszeni, zgodnie z zasadą: „każdy dba o siebie”.
Graham Masterton za każdym razem naprawdę porządnie kreuje swoich bohaterów, choć na dłuższą metę można zauważyć w ich kreacji pewną powtarzalność. Ed Hardesty przypomina nieco innych głównych bohaterów powieści tego autora, nawet jego relacja z rodziną wydaje się być znana. Również pojawiające się tutaj postaci kobiece czy też politycy i biznesmani mają w sobie coś znajomego, ale mimo wszystko nie jest to wada tej książki. Ciekawe, że dopiero w trakcie tej lektury zauważyłam pewną schematyczność i zaczęłam nad tym myśleć, ale naprawdę zupełnie mi to nie przeszkadza. Jest to w moim odczuciu po prostu coś dosyć charakterystycznego dla całego stylu Mastertona, a poza tym tworzy on naprawdę dobrych bohaterów.
„Głód” to książka, którą czyta się z wielkim zaangażowaniem. Autor stopniowo rozbudza ciekawość czytelnika, odpowiednio dawkuje napięcie i informacje dotyczące obecnej sytuacji Stanów Zjednoczonych. Nie da się ukryć, że zaprezentował on wizję dosyć makabryczną i przerażającą, postawił swoich bohaterów przed trudnymi decyzjami, w obliczu prawdziwego, wręcz namacalnego zagrożenia. Powieść wciąga i intryguje na każdym kroku, jest to jedna z tych historii, od których ciężko się oderwać, dlatego serdecznie polecam, nie tylko fanom Mastertona.
www.bookeaterreality.blogspot.com Autor: PrzyKawieZKsiazka | , data: 23.01.2018 14:24 | , ocena: 4,0 |      |
"GŁÓD" GRAHAM MASTERTONW powieści Głód Graham Masterton próbuje się zmierzyć z ogarniającym świat kataklizmem. Tajemniczy wirus atakuje żywność na całym terenie Stanów Zjednoczonych. W obliczu zagłady autor pozwala nam zobaczyć dramat człowieka jako jednostki, a nie zapomina przy tym o epickich opisach apokaliptycznych. Jak książka wypada pod względem całości?
Książka podzielona jest na dwie księga. W pierwszej poznajemy Eda Hardesty`ego, który jest właścicielem gigantycznej farmy w Kansas. Ogromne połacie pszenicy, które według planu miały zamienić się w czysty zysk, dotyka tajemnicza zaraza - kłosy zaczynają gnić i czernieć w zastraszającym tempie. Próby powstrzymania rozszerzania się wirusa są nieskuteczne, a Ed zdaje sobie sprawę, że wkrótce zostanie bankrutem. Okazuje się, że problem występuje na terenie całych Stanów Zjednoczonych, a zatrute są nie tylko zboża, ale także warzywa i owoce. Później źródło zatrucia pojawia się także w konserwach. Najpotężniejszy naród na świecie stoi z dnia na dzień przed widmem głodu. Ludzie zatracą swoje człowieczeństwo i zastąpią je pierwotnym instynktem przeżycia.
Znajdziemy tu także trochę domieszki political fiction, bowiem Masterton wprowadził do fabuły skorumpowanych polityków oraz urzędników, wykorzystując tragedię całego narodu będą chcieli się na niej wzbogacić. Na ich drodze oczywiście stanie Ed i kilka innych postaci, ale pamiętajmy, że w świecie Mastertona nie ma miejsca na przyjaźń i zaufanie. Nigdy nie wiadomo, kto tak naprawdę okaże się wrogiem, a kto przyjacielem.
Druga część to opisy zamieszek, morderstw i śmiertelnej walki o ostatnie resztki jedzenia. Są one bardzo przejmujące a zarazem brutalne, czyta się je jednym tchem - autor świetnie ukazuje psychologię opętanego tłumu.
Jest w tej książce jednak poważny mankament. Masterton sam wpada w zastawioną przez siebie pułapkę. Jest to długa powieść i miała przed sobą niezły potencjał, a historia upadającej Ameryki zadatki na przerażającą fabułę. Tylko z pozoru dobry pomysł przedstawienia dramatu jednostek w świecie, który z dnia na dzień traci swoje zasady moralne okazał się pomyłką. Szwankuje tu psychologia i motywacja bohaterów. Wiele rozdziałów jest tu wciśniętych na siłę, a inne są wydłużone jak to tylko możliwe. Oto porównanie: najważniejsze opisy rozprzestrzeniania się zarazy i jej wpływu na ludzkość mają po kilka stron, a rozdział o włamywaniu się po dokumenty i ucieczka autem ze strzeżonej posiadłości, kiedy za rogiem dzieją się naprawdę straszne rzeczy w wykonaniu obywateli narodu ma po kilkanaście stron. Czy naprawdę chce ktoś o tym czytać? Dysproporcja ta jest ogromna przez co miejscami wieje nuda.
Złe zbalansowanie akcji, zbyt mało pobocznych wątków, które były kluczowe dla powieści, mało wyraziści bohaterowie - to sprawiło, że Głód to tylko powieść niezła. Mimo to ci, którzy chcą poznać apokaliptyczną wizję końca Stanów Zjednoczonych w zamyśle Mastertona powinni tę książkę przeczytać pamiętając jednocześnie, że nie ma tu miejsca na happy end. Autor: Czytaczyk | , data: 08.10.2017 22:58 | , ocena: 3,0 |      |
GłódNad USA nadciągnęła nieodgadniona i przerażająca plaga. Wszystkie zboża, owoce i warzywa zostają w tajemniczy sposób skażone i tym samym niezdatne do konsumowania. Nikt nie wie co ją wywołuje ani tym bardziej jak ją powstrzymać. Ed Hardesty, utrzymujący się ze zbiorów plonów właściciel potężnej farmy w Kansas, jest przerażony.
Farmer opanowany strachem, sieje zamęt i wzbudza w innych panikę, gdy na domiar złego okazuje się, że bezwartościowe są również zapasy i żywność w puszkach. Zaraza budząca wizję głodu i śmierci sprawia, że ludzie poddają się swoim pierwotnym instynktom przeżycia.
Podchodziłam do tej książki z mieszaniną strachu i ekscytacji. Spodziewałam się wciśniętego w fabułę wątku kanibalizmu, który jednocześnie mnie obrzydza i rozbudza ciekawość. Koniec końców cieszę się, że go nie było. Dzięki temu mogłam czerpać przyjemność z czytania obecności bez mdłości.
„Głód” to kolejna książka Graham, którą miałam okazję czytać i która wymownie przemówiła do mojej wyobraźni realistycznymi opisami. Dosadne przedstawienie ludzi jako wyzbytych jakichkolwiek zahamowań i uczuć bestii, budziło dreszcze i wywoływało ciarki na plecach. Byłam autentycznie zdziwiona nadmierną ilością brutalności skąpanej we krwi, która dawała wyraziste uczucie przesytu. Przejmującym zniesmaczeniem opanowywały mnie sytuacje, w których dochodziło do aktów seksualnych. Totalnie wyzwolone postacie bez najdelikatniejszej nawet subtelności, napastliwe i natarczywe przechodziły do rzeczy. Wiele wątków szargało mi nerwy swoją absurdalnością i naiwnym naciąganiem.
Jednak powieść odznacza wciągająca fabuła, którą pochłania się naprawdę błyskawicznie, a bohaterowie w istocie odbijają się w pamięci. Autor: Michał Lipka | , data: 06.10.2017 14:25 | , ocena: 3,0 |      |
DLA GŁODNYCH MASTERTONAGraham Masterton nie jest mistrzem autorski fabuł. Większość jego najsłynniejszych dzieł to nic innego, jak wariacje na temat dokonań innych autorów – weźmy choćby „Zwierciadło piekieł” będące horrorową interpretacją „Alicji po drugiej stronie lustra” czy „Drapieżców”, którzy byli powieściowym rozwinięciem opowiadania „Sny w domu wiedźmy” H. P. Lovecrafta. Nie inaczej jest z „Głodem”, stanowiącym nic innego, jak mastertonowską wersję „Bastionu” Stephena Kinga, krwawszą, brutalniejszą i mocno erotyczną. Ale mimo tak wyraźnej inspiracji kultowym przecież dziełem, „Głód” to całkiem udane postapo, które spodoba się miłośnikom gatunku i, oczywiście, twórczości brytyjskiego autora.
W USA dochodzi do największej klęski w dziejach tego kraju. Zaczyna gnić wszelkie zboże, drzewa owocowe, warzywa... Tajemnicza plaga niszczy wszelką tego typu żywność i nikt nie ma pojęcia co ją wywołuje ani tym bardziej jak można temu zaradzić. Farmer Ed Hardesty, który do tej pory żył przecież właśnie z plonów, stara się przetrwać w tym nowym nie tylko dla niego świecie i zrozumieć, co się właściwie dzieje. Jednak jego zaangażowanie doprowadza do ogólnokrajowej paniki, kiedy ostatecznie okazuje się, że skażona jest żywność w puszkach i zapasy zboża w całym kraju...
Kiedy przed laty po raz pierwszy miałem styczność z „Głodem”, nie byłem szczególnie zachwycony tą powieścią. Dlaczego? Choć klimatyczny, pomysł był przecież wtórny, aż nazbyt kojarzący się ze wspomnianym „Bastionem”, na dodatek w rozwiązaniu kilku wątków zabrakło odpowiedniej dozy logiki: czemu ludzie wpadają w aż taką panikę kiedy psują się plony, skoro nie brak im innej żywności? dlaczego zakończenie sprawia wrażenie nieprzemyślanego? Jednakże po latach (i po wielu różnych powieściach z gatunku postapo) mogę śmiało powiedzieć, że to tytuł, po który mimo wszystko warto sięgnąć. Dlaczego?
Zacznijmy od samego klimatu. Coraz trudniej o książki, które miałyby tak przemawiającą do wyobraźni wizję, nawet jeśli ta ma wiele minusów. Masterton zdołał jednak stworzyć coś intrygującego, brudnego i nastrojowego. Nawet kiedy przesadza ze scenami seksu, któremu bliżej do pornograficznego wyżycia się nastolatka niż erotyki, robi to z talentem. Podobnie rzecz ma się z dosadną brutalnością. „Głód” jest krwawy, jest drastyczny, opisy są naturalistyczne, autor, jak i przy scenach seksu, nie stroni od najdrobniejszych szczegółów. Ale taki już jest jego urok – można to kochać, można nienawidzić, ja Mastertona lubię i zawsze chętnie sięgam po jego powieści. Pisze przecież znakomicie, lekko, przyjemnie i sposób, który przemawia do wyobraźni.
Kto więc lubi autora, po „Głód” powinien sięgnąć koniecznie, tak samo jak miłośnicy postapo. Bo mimo pewnych wpadek, jest to niezła powieść, lepsza od tak chwalonych dzieł, jak „Metro 2033” Glukhovsky’ego czy „Obrońca” G.X. Todd. I chce się do niej wrócić. Dlatego polecam. | Graham Masterton | - pozostałe pozycje w naszej księgarni: |
|
Klienci, którzy kupili Głód, wybrali również: |
|
| |