On jest Czarnym Magiem, a ona zdrajczynią.
Świat Ryiah runął, gdy odkryła niecne plany króla Blayne'a. Teraz musi zdradzić wszystko, co kocha, aby uchronić królestwo przed wojną. Rozdarta między miłością a obowiązkiem, sercem a rozsądkiem Ry podejmuje się niebezpiecznej misji. Ma pomóc rebeliantom i przekonać przedstawicieli królestwa Pythus, aby zerwali pakt ze skorumpowanym królem Jeraru, jednocześnie oszukując najpotężniejszego maga w królestwie, a zarazem swojego męża.
Wcześniej czy później będzie musiała stanąć do walki.
Autor | Rachel E. Carter |
Wydawnictwo | Uroboros / GW Foksal |
Seria wydawnicza | Czarny Mag |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 480 |
Format | 13.5 x 20.2 cm |
Numer ISBN | 978-83-2807-245-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788328072459 |
Waga | 416 g |
Wymiary | 135 x 202 x 30 mm |
Data premiery | 2020.03.25 |
Data pojawienia się | 2020.02.26 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 10 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.29 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.27 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Kilka dni temu pisałam Wam o Kandydatce, czyli trzecim tomie serii Czarny Mag. Na fali zachwytu tamtą książką, postanowiłam sięgnąć po ostatnią część, czyli Ostatnią walkę. Wciągnęłam się od pierwszej strony i z niesłabnącą ciekawością śledziła m to, co autorka wymyśliła na sam koniec. Jak więc ostatecznie oceniam tę pozycję? Moją odpowiedź znajdziecie na końcu tej recenzji.
Dotychczas znany Ryiah świat runął niczym zamek z piasku. Dziewczyna odkryła intrygi króla Balyne’a. Teraz musi dopuścić się zdrady – nie tylko wobec mieszkańców królestwa, ale i wobec osoby, którą Ryiah kocha najbardziej. Przepełniona niepewnością i wątpliwościami postanawia podjąć się niebezpiecznej misji. Jak pomóc rebeliantom i przekonać królestwo Pythus, by zerwało ono pakt z królem Jeraru? Jedno jest pewne: Ryiah będzie musiała stanąć do walki.
Zacznę od jednego słowa: WOW. Po skończeniu poprzedniego tomu miałam nadzieję na coś dobrego, ale nie przyszłoby mi do głowy, że będzie to aż tak dobre. Przed rozpoczęciem Ostatniej walki miałam też małe obawy czy autorka nie wyczerpała już swoich możliwości, a zakończenie serii obejdzie się bez fajerwerków. Na szczęście, tak się nie stało, a ja z ogromnym zainteresowaniem śledziłam kolejne sceny.
Główna bohaterka po raz kolejny zaskoczyła mnie swoją dojrzałością oraz taką gotowością do poświęceń. To, czego dokonała ta młoda dziewczyna na kartach tej powieści, wzbudziło mój podziw i z pewnością długo zostanie w mojej pamięci. Cieszę się, że Rachel E. Carter udało się wykreować tę postać w taki, a nie inny sposób. Ryiah jest bohaterką podziwianą, budzącą sympatię oraz ciekawość, a jednoczenie nie jest wyidealizowana, jak to często bywa w powieściach fantastycznych.
Akcja. Tu dzieje się dużo, i to bardzo. Tak naprawdę nie ma nawet strony, na której nie działoby się coś istotnego dla przebiegu wydarzeń. Oczywiście, domyślam się, że wśród czytelników znajdą się osoby, które nie zgodzą się z moimi słowami i dla nich można było wyrzucić kilka scen. Jednak ja nie usunęłabym żadnej - wszystko tutaj tworzy logiczną całość i tym samym nie wzbudza poczucia zagubienia u czytelnika.
Pióro Rachel E. Carter jest na bardzo wysokim poziomie i to szalenie mi się podoba. Autorka nie oszczędza swoich bohaterów, ale jednocześnie nie robi z nich takich Werterów świata fantastycznego (wiecie, coś w stylu: ból istnienia, cierpię katusze, nic mi w życiu nie idzie, najlepiej się zabiję). Takie właśnie książki chcę czytać i takie tytuły, jak m.in. ten chcę polecać innym.
W tym miejscu mogę też napisać, że cała ta seria zasługuje na szczególną uwagę miłośników fantastyki młodzieżowej. Sama lubię ten gatunek, a takie powieści, jak ta czy poprzednie z tej serii tylko przypominają mi o mojej miłości. Jeżeli autorka napisała lub napisze inne powieści - z pewnością będę się z nimi zapoznawać.
Czarny Mag to seria, do której będę mieć sentyment i to wiem już teraz. Jestem wdzięczna, że mogłam ją poznać i jeśli macie tylko taką możliwość - Wy również zapoznajcie się z twórczością autorki i historią Ryiah.
Walka jest nieunikniona - pytanie tylko, jaka jest cena za zwycięstwo.
Król kontra rebelianci. Książę kontra Zdrajczyni. Miłość kontra powinność. Piękne kłamstwa stają naprzeciw bolesnej prawdzie. Ostatnia walka nadciąga wielkim krokami, a Ryiah zmuszona jest dołożyć wszelkich starań i poświęcić dla sprawy więcej niż powinna, a i tak to może nie wystarczyć, aby jej bajka zakończyła się happy endem - wydaje się, jakby ta wojna dla Magini została rozstrzygnięta, zanim się zaczęła i na jej końcu zawsze czeka przegrana.
„Ostania walka” to finał godny serii „Czarny mag”, wielokrotnie mnie zaskoczył i wciągnął do tego stopnia, że na czas czytania zapomniałam o bożym świecie. Do samej książki nie mam wielu zarzutów mamy walkę, magie, intrygi, romans, zdradę i wiele więcej - między innymi Darena, którego od pierwszej części na zmianę kocham i nienawidzę (tu nie było inaczej) oraz Ryiah, której upór i ognisty temperament budzą od początku mój podziw. Jedyny zarzut to sam finał… Akcja z kilkunastu ostatnich stron kompletnie nie wpisała się w to czego oczekiwałam… jednak czy to znaczy, że koniec był kiepski. Odpowiedz brzmi „Nie był” – był odpowiedni i idealnie wpasował się w serie, zwyczajnie ja nie takiego rozwiązania się spodziewałam. Ogólnie „Ostatnią walkę” oceniam na 9/10 i będę szczerze tęskniła za tą serią.
Nie mogłam się doczekać kontynuacji, a zarazem zakończenia sagi o Czarnym Magu, którą pokochałam i najzwyczajniej w świecie nie mogłam od tak położyć na półkę o niej zapominając. Odkąd poznałam głównych bohaterów w „Pierwszym roku” ich wszystkie przygody i nadzieje, nadeszła „Adeptka”, która pozwoliła mi przystosować się do nadchodzących zmian. „Kandydatka”, która namieszała roztrzaskując serca na drobne kawałki. Śmierć i strata nigdy nie jest prosta, zwłaszcza dla kogoś bliskiego. Spowodowała chaos i mętlik nie tylko w głowie głównej bohaterki, ale także naszych własnych, czytelniczych domysłach. Przyszła pora na finałowy tom „Ostatnia walka” w końcu spoczął w moich dłoniach, zapowiadając rychłe pożegnanie z bohaterami, z którymi się zżyłam. Czego możecie się spodziewać po lekturze?
Ryiah ciężko przeżyła śmierć brata, stała się księżniczką, kiedy wyszła za mąż za Darrena, jednak nie oznacza to, że jej historia dobiegła końca i będą sobie żyli długo i szczęśliwie, jak to zazwyczaj bywa w bajkach. To także obowiązki, które do przyjemnych nie należą, zwłaszcza kiedy ktoś patrzy na ręce i nie darzy sympatią. Ry musi podołać dworskiej etykiecie, zmierzyć się z politycznymi intrygami i stanąć twarzą w twarz z królem Jearu, który tylko czeka na to, aż powinie jej się noga.
Życie głównej bohaterki jest pełne zawirowań, od żałoby po rozeznanie się w zupełnie nowej sytuacji i pałacu, znalezienie słabych punktów króla chcąc pomóc rebeliantom, co czyni ją zdrajczynią. Jear potrzebuje dobrego władcy, a nie tyrana, który sieje zniszczenie. Jakie decyzje podejmie dziewczyna? Czy zaryzykuje swoje małżeństwo dla pomszczenia śmierci brata i wspomożenia rebeliantów? Czas dzieciństwa dobiegł końca, nadeszła pora na to, aby stanąć po właściwej stronie. Jaka ona będzie? Czy Jear doczeka się dobrego i sprawiedliwego władcy?
„Ostatnia walka” jest świetną książką i zakończeniem historii Ry, jakie ono jest? Nie będę może zbyt wiele mówić na jego temat, abyście mogli odkryć je na swój własny sposób, ciesząc się, płacząc i walcząc z różnymi emocjami, które się w Was obudzą zarówno po jak i podczas lektury. W tej części cyklu musicie się liczyć z tym, że będzie w nim więcej polityki, jednak to dobrze, ponieważ pewne rzeczy muszą zostać powiedziane, a drzwi zamknięte. Podczas czytania powieści miałam wiele pytań, zastanawiałam się jaką decyzje podejmie główna bohaterka. Życie ostatnio jej nie rozpieszczało, mimo miłości, którą jednak w tym całym bałaganie odnalazła. Uważam, że seria Czarnego Maga jest świetna i jeśli tylko będziecie mieli okazję i ochotę się z nią zapoznać to powinniście to zrobić bez najmniejszego wahania.
„Ostatnia walka” to dylematy, magia, dworskie intrygi, miłość, która jest silna i prawdziwa. Nie tylko ta między kochankami, ale i przyjaciółmi, którzy są lojalni. Bohaterowie są różnorodni, nie papierowi i pozbawieni wyrazu, mają swoje wady, a czytelnik zaczyna im kibicować, wciągając się w tą opowieść do samego końca. Aż chciałoby się powiedzieć, że ta walka nie powinna być ostatnią, jednak wszystko, co dobre musi się kiedyś zakończyć
"Ostatnia walka" to czwarty, a jednocześnie ostatni tom serii Czarnego Maga. Lepszego, bardziej zawiłego i pokręconego tomu nie mogłam się spodziewać!
Przyznaję się, że mniej więcej 1/3 książki, zaraz na samym początku, bardzo mnie nużyła i byłam trochę zawiedziona, że zakończenie historii Ry i Darrena będzie tak nudne. Nic bardziej mylnego. Kiedy doszłam do takiego punktu kulminacyjnego tej powieści... nie mogłam się oderwać! Nigdy, ale to nigdy nie pomyślałabym, że akcja potoczy się właśnie w taki sposób!
Cały czas towarzyszyła mi niepewność i strach przed tym, że seria się zakończy nie tak jak sądziłam że się zakończy, albo że wydarzy się w niej coś, co spowodowałoby że miałabym ochotę przestać ją czytać.
Według mnie autorka po tych wszystkich latach trzyma się na równie wysokim poziomie. Zaciekawiła mnie i sprawiła, że chwilami nogi mi się uginały i brakowało tchu. Były momenty ogromnego wzburzenia i ekscytacji.
Ta część to zdecydowanie emocjonalny rollercoaster. Zdarz y się tutaj wszystko, dosłownie wszystko!
Ostatnie rozdziały sprawiły, że doznałam błogiego spokoju. Lepszego zakończenia chyba być nie mogło <3
Niemniej jednak już tęsknię za bohaterami <3
Świetna seria.
Ryiah i Darren mimo wielu przeszkód i kłopotów biorą ślub. On jest księciem i Czarnym Magiem, a ona księżniczką i zdrajczynią. Ryiah bowiem wkracza na niebezpieczną ścieżkę, by pomścić śmierć młodszego brata i żeby odsunąć tyrana od władzy. Król Blythe uważnie obserwuje poczynania małżonki swojego brata i nieustannie knuje dworskie intrygi, wśród których będzie musiała się odnaleźć świeżo upieczona księżniczka. Ryiah jest rozdarta między obietnicą złożoną buntownikom i chęci dowiedzenia, że śmierć jej brata nie poszła na marne, a uczuciem, którym darzy księcia Darrena. Wie bowiem, że gdy ukochany dowie się o jej poczynaniach, to nigdy jej nie wybaczy. Czy dziewczynie uda się wyjść zwycięsko ze starcia ze spiskowcami i królem? Czy miłość ją ocali, czy może spali na popiół?
Swoją przygodę z Czarnym Magiem rozpoczęłam dwa lata temu. Wkroczyłam w świat pełen magii, emocji, walki i wiru wydarzeń. Te elementy towarzyszyły mi przez wszystkie tomy, aż do ostatniego. "Ostatnia walka" była jednak bardziej dojrzała, tak samo jak dojrzeli nasi bohaterowie. To nie były już słowne przepychanki nastolatków, ale mieliśmy do czynienia z dorosłymi wojownikami, którzy dla Korony zrobią wszystko. Tym razem otrzymaliśmy też wiele wątków politycznych. Gra toczy się głównie w pałacu, a wrogowie tylko czekają na drobne potknięcie Ryiah. Główna bohaterka od samego początku jest w trudnej sytuacji, a czytelnik trzyma za nią kciuki od początku do samego końca. Dziewczyna walczy o lepszą przyszłość dla siebie, dla Darrena i dla rebeliantów. Jednak co zrobi, gdy prawda ujrzy światło dzienne? Zwrócę jeszcze uwagę na piękną okładkę, jest to chyba moje ulubiona szata graficzna z całego cyklu.
Historia, którą stworzyła Rachel E. Carter mocno zapadła mi w pamięć. Na przestrzeni czasu, fabuła ewoluowała, bohaterowie się zmieniali i brali odpowiedzialność za swoje czyny, a magia ciągle przez nich przepływała. Żałuję, że to już koniec przygód Darrena i Ryiah, ale niestety nic nie trwa wiecznie, nawet ulubiona seria. Pozostaje mi jedynie zachęcić Was wszystkich do lektury i mieć nadzieję, że ta opowieść również Was zachwyci.
Oto nadchodzi ten moment. Moment, kiedy wyjaśni się, jak decyzja Ryiah wpłynie na życie nie tylko jej, ale i całego państwa.
Jak ona i Darren odnajda się w nowej rzeczywistości? Co czeka Jerar?
Ja już wiem! I powiem tak: zamknęłam książkę z poczuciem niesamowitej satysfakcji. Ta część to naprawdę godne uwieńczenie cyklu.
Choć przyznaję, że na samym początku troszkę się dłuży, przynajmniej mi. Jednak potem…
Potem!
Nic nie jest oczywiste, akcja mknie do przodu jak szalona, a bohaterowie przechodzą piekło. Niemal dosłownie. A czytelnik towarzyszy im na każdym kroku.
Serdecznie polecam, cały cykl to kawał dobrej historii!
Wielka wojna ze znienawidzonym Caltothem nieuchronnie się zbliża. Trwają ostatnie przygotowania i negocjacje z sojusznikami. Ale w sytuacji, gdy decyzje króla i dobro Jeraru niekoniecznie idą w parze, nietrudno o zdradę. Szczególnie tam, gdzie nikt się jej nie spodziewa.
Nadchodzi wreszcie dzień książęcego ślubu. W bajce w tym momencie nastąpiłoby "i żyli długo i szczęśliwie". Ale życie to nie bajka, a Ryiah usłyszała tę bolesną prawdę już wcześniej: w takich czasach szczęśliwe zakończenia nie są możliwe. Wielkimi krokami nadchodzi wojna, a przed główną bohaterką piętrzą się trudne wybory. Czy uda jej się zapobiec rozlewowi krwi? Po czyjej stronie zdecyduje się stanąć? I komu zaufa potężny książę - swojej żonie czy ukochanemu bratu?
Nagromadzenie najciekawszych wątków sprawia, że ten tom czyta się jednym tchem. Z jednej strony mamy nadciągającą nieuchronnie wojnę z sąsiednim państwem. Toczą się ostatnie rozmowy, przygotowywane są plany ataku. Z drugiej strony następuje też kulminacja działań rebeliantów, a podjęte przez Ryiah decyzje stawiają ją w samym centrum obu wydarzeń. Co jeszcze? Rozbudowany i pełen emocji motyw zdrady i lojalności. Konieczność wyboru między posłuszeństwem wobec władcy a dobrem własnego kraju. Między pragnieniami serca a odpowiedzialnością za życie innych. Nikomu nie jest łatwo, każda kolejna decyzja wydaje się trudniejsza od poprzedniej, a z raz obranej drogi nie można już zawrócić.
Do ostatniej chwili nie byłam pewna, w jaki sposób autorka zdecyduje się zakończyć tę historię. Ostatnie rozdziały były naszpikowane nagłymi zwrotami akcji, a od ogromu emocji wręcz kipiało. Z zapartym tchem śledziłam losy znanych mi już tak dobrze postaci, zastanawiając się wciąż, co jeszcze stanie im na drodze. Choć zachowanie Ryiah w poprzednim tomie bardzo mi się nie podobało, tutaj wiele się zmieniło. Jej uczucia i rozterki wydały mi się tym razem bardziej rzeczywiste, naturalne. Podobnie zresztą było w przypadku pozostałych bohaterów. Autorka raz po raz stawiała ich przed wyborami, które ich przerastały. Mimo to dzielnie brnęli naprzód, starając się postępować słusznie i jednocześnie chronić swoich najbliższych.
W finałowym tomie serii rządzą ból, strach, rozpacz, desperacja i złamane serca. Magia iskrzy, krew leje się strumieniami, a emocjonalny rollercoaster towarzyszy nam do ostatnich chwil. "Ostatnia walka" to w moim odczuciu najlepsza część cyklu, a Rachel E. Carter pokazała w niej w końcu, na jak wiele ją stać. Pochłaniałam kolejne rozdziały, nie mogąc się od nich oderwać, a tak silne emocje nie towarzyszyły mi przy lekturze żadnego z poprzednich tomów. To świetne zwieńczenie historii Ryiah i Darrena. Szczerze polecam!
Pamiętam, że kiedy czytałam Adeptkę, narzekałam, że akcja rozwija się powoli. Jednak Kandydatka wbiła mnie w fotel i pozwoliła wierzyć, że teraz będzie już tylko lepiej. Niestety w przypadku Ostatniej walki Carter znowu postawiła na bardzo powolne rozwijanie akcji na pierwszych stronach. Choć szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy „pierwsze‟ to dobre słowo, biorąc pod uwagę, że mam na myśli aż dwieście...
Niestety początek zwieńczenia serii Czarny Mag nie jest dobry. Autorka bardzo skupia się na pokazaniu rozdarcia Ry, która balansuje między chęcią uratowania męża a swojego kraju. Te dwieście stron przepełnionych jest śledztwem, kłamstwami oraz rozważaniami, do czego właściwie nie mogę się przyczepić, w końcu fabuła tego potrzebowała. Teoretycznie powinno nas to trzymać w napięciu, ponieważ główna bohaterka ma bardzo duże szanse na stracenie wszystkiego, co kocha. A jednak tak się nie dzieje. Z przykrością stwierdzam, że w tym czasie nieco się nudziłam i gdyby, to była pierwsza część serii, możliwe, że nawet zrezygnowałabym z dalszej lektury.
Ponieważ jednak mamy do czynienia z finałowym tomem, trudno go po prostu porzucić, nie poznawszy wcześniej zakończenia. Zresztą dalsze rozdziały gwarantują nam rollercoaster emocjonalny. Zupełnie jakby po dwustu stronach Carter obudziła się z letargu i zaczęła nas atakować wszystkim, co dramatyczne, złe, zasmucające i denerwujące. W czytelniku kotłuje się tyle emocji względem bohaterów, że ostatecznie nie wiadomo, komu kibicować, a kogo potępiać. To gwałtowne tempo utrzymuje się niemal do ostatnich stron, kiedy cały czas nie jesteśmy pewni, jak zostanie rozwiązana fabuła.
A trzeba przyznać, że Carter jeżeli chce, to potrafi stworzyć naprawdę porywającą historię. Po przekroczeniu tych (mniej więcej) dwustu stron, nie mogłam się już oderwać od lektury. Chciałam wiedzieć, jak potoczy się relacja Ry i Darrena; jak główna bohaterka wyjdzie ze swojego trudnego położenia; kto przeżyje, a kto zginie! Ku mojemu zadowoleniu autorka postawiła na słodko-gorzkie zakończenie (choć jakaś sadystyczna część mnie liczyła, że będzie ono brutalniejsze), które śmiało można uznać za dość realistyczne. Ostatecznie muszę przyznać, że jestem zadowolona z tego, jak rozwiązano akcję.
Prawdopodobnie ta książka nie byłaby tak ekscytująca, gdyby nie dobrze skonstruowani bohaterowie. W poprzednich tomach Ry mnie irytowała, jednak tutaj ta niechęć zniknęła. Podobało mi się, że pokazano ją jako wyjątkowo rozdartą postać. Zresztą nie ona jedyna taka jest – również Darren jest gdzieś pomiędzy bohaterem a złoczyńcą. Ten zabieg, w którym każda postać ma w sobie trochę dobra, trochę zła, przejawia się wielokrotnie, tylko urzeczywistniając bohaterów.
Pozostałe postacie również nie są idealne, mają swoje potknięcia oraz momenty, w których odpokutowują winy. Z niektórymi bohaterami się pożegnamy, co bez wątpienia wywoła wiele różnorodnych reakcji wśród czytelników (i bardzo dobrze, książka tego typu, w której nikt nie ginie, zazwyczaj ma u mnie minusa ze względu na brak realizmu), z kolei inne poznamy od nieco innej, zaskakującej strony.
Stylowi Carter za wiele nie mogę zarzucić. Autorka chwilami nieco rozwleka wydarzenia w czasie, co można było zauważyć już w przypadku poprzednich tomów. Oprócz tego wszystko jest właściwie w porządku – opisy są przejrzyste i plastyczne, a dialogi przyjemne w odbiorze. Kiedy już przebrnie się przez nieciekawy początek, książkę czyta się bardzo szybko.
Podsumowując, Ostatnia walka to dobre zwieńczenie historii. Chociaż akcja rozwija się bardzo powoli, to kiedy już nas zaatakuje, zrobi to z pełną mocą. Wtedy czytelnik nie może się oderwać, więc zapewnijcie sobie kilka godzin na lekturę. Polecam fanom serii!
Ryiah poznałam czytając "Pierwszy rok'... młodziutka, waleczna, ambitna bardzo szybko wkradła się w moje łaski. Od tego czasu kibicowałam jej...W Adeptce oraz Kandydatce towarzyszyłam jej, widząc zmagania, walkę, poświęcenie i stratę, które musiała ponieść. Widziałam jak się zakochuje, jak cierpi z powodu brata, jak walczy z wrogami. Widziałam jak z młodej dziewczynki staje się waleczną młodą kobietą. Ryiah była moją literacką bratnią duszą, z którą się zżyłam i na przygody, której czekałam z utęsknieniem. Niestety nadszedł czas ostatnią podróż.
"Ostatnia walka" to ostatni tom cyklu Czarny Mag. Ryiah niestety tym razem musi poświęcić bardzo dużo. Chcąc ocalić tysiące, straci ukochanego i zostanie zdrajczynią. Przetrwa tortury, wygnanie, ale nie stratę mrocznego księcia. Podejmie decyzje, których konsekwencje będzie musiała dźwigać.
Początkowo nie mogłam odnaleźć się w powieści, choć przez cały czas miałam odczucie lęku o bohaterkę. Ryiah bardzo ryzykowała i długo udawało jej się zamydlić oczy otoczeniu, niestety została nakryta i poniosła ogromną stratę.
Gdy pozbyłam się lęku o główną bohaterkę zaczęłam ubolewać nad Darrenem, który skradł moje serce swoją mroczną postawą i jasną duszą. Oddany swojemu bratu, nie widział wielu rzeczy...
Bardzo odczuwałam ciosy jakie Darren i Ryiah sobie zadawali...znałam bohaterów od początku, znałam ich uczucia, znałam ich tajemnice. Każde wierzyło w słuszność swojego postępowania. Najpiękniejsze jednak było w tym cierpieniu jedno...ich uczucie okazało się mieć prawdziwą moc. Mieli wzloty i upadki, ale jedno podtrzymywało drugie...nawet w chwili zdrady.
Pomijając trudny, trochę nudny początek reszta fabuły poszła jak po maśle. Pełno napięcia, niepokoju, komplikacji. Historia wciąga jak wir. Trudno przewidzieć jak potoczą się losy, jakie decyzje podejmą bohaterowie, ilu z nich straci życie. W trakcie czytania buzują emocje. Ma się ochotę krzyczeć, a nawet potrząsnąć bohaterami. Pokazać im dobry kierunek...Czytając zatraciłam się całkowicie, oderwałam się od książki w późnych nocnych godzinach. Ciekawość wydarzeń odgoniła sen, a obudziła adrenalinę.
Wciągające wydarzenia, szybkie tempo, ulubieni bohaterowie, lekki styl autorki...czego trzeba więcej aby powieść oczarowała czytelnika? W takim wykonaniu...Niczego!
"Ostatnia walka" to godny uwagi finał cyklu. Autorka pięknie zakończyła historię, choć nie obeszło się bez strat w bohaterach. Opisane wydarzenia przepełnione są lojalnością, poświęceniem, miłością, oddaniem oraz ceną jaką trzeba za to zapłacić.
Ryiah nie jest już tą młodą dziewczyną, która pragnie coś osiągnąć, jest już młodą kobietą, która pokazała, że stać ją na wiele w imię prawdy, wolności i miłości. Pokazała, że nie wolno się poddawać.
Z jednej strony cieszę się, że podróż bohaterów dobiegła końca, a z drugiej niestety odczuwam duży smutek, że to już koniec, nie ma już nic, że muszę pożegnać się ze światem pełnym magi, że muszę pożegnać się z Ryiah, która szybko skradła moją sympatię. Ja pogrążę się w zadumie...A wam...
...nic innego nie pozostaje jak sięgnąć po cykl i przeżyć bardzo ciekawą, literacką przygodę. Ja stoczyłam "Ostatnią walkę" a TY podejmiesz wyzwanie?