Dalszy ciąg sagi rodzinnej, w której przeplatają się wielkie i małe dramaty, smutki i radości, miłość i nienawiść, dobro i zło, czyniąc z tej historii pełną zaskakujących zwrotów akcji opowieść o dawno minionym świecie.
Jest rok 1920, pierwsze lata niepodległości, wybucha wojna bolszewicka. Folwark w dolinie, mimo że szczęśliwie znalazł się poza bezpośrednimi działaniami wojennymi, nie uniknął strat, z którymi teraz muszą się zmierzyć kolejni potomkowie Maryni Popiel i dziedzica Andrzeja Konarskiego.
Florentyna Janczar, teraz nestorka rodu, nadal czeka na powrót swojego ukochanego Kacpra, zesłanego na daleką Syberię. Jej córka, Klara, obecna właścicielka majątku, dochowała się trzech dorosłych już córek: Emilii, Klementyny i Meli. Niestety, decyzje życiowe panien Odolańskich w mniemaniu ich matki niewiele mają wspólnego z rozsądkiem. I znów cichy folwark Konstancji staje się widownią dramatycznych wydarzeń…
Grażyna Jeromin-Gałuszka – autorka wielu książek, które fascynują czytelników niezwykłym klimatem i wprowadzają w magiczny świat wyobraźni pisarki. Jej powieści, jak na przykład Kobiety z Czerwonych Bagien czy Magnolia, zdobywały nagrody na festiwalach literackich i cieszą się niezmiennym zainteresowaniem. Mieszka w Sosnowicy, małej osadzie w dolinie Radomki, gdzie kończą się wszystkie drogi.
Autor | Grażyna Jeromin-Gałuszka |
Wydawnictwo | Prószyński |
Seria wydawnicza | Dwieście wiosen |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 468 |
Format | 12.5 x 19.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8169-090-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381690904 |
Waga | 326 g |
Wymiary | 125 x 195 x 28 mm |
Data premiery | 2019.06.04 |
Data pojawienia się | 2019.05.17 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Powieść „Niebieska sukienka” to drugi tom sagi rodzinnej „Dwieście wiosen” Pani Grażyny Jermonin-Gałuszka. Czekałam na nią od lutego, gdyż poprzedni tom „Folwark Konstancji” zachwycił mnie. W dużym skrócie Folwark to piękna opowieść o jego powstaniu. O czym jest Niebieska sukienka? Mogę się tylko domyślać, że to kontynuacja historii Florentyny.
W tym tomie obserwujemy dalsze losy Florentyny. Widzimy, że w dalszym ciągu robi to co uważa w danej chwili za właściwe. A czy jest to stosowne? Na to pytanie większość ludzi we wsi ma odmienne zdanie. Ale wiemy już że Flora nic sobie z tego nie robi. Całą swoją postawą ukazuje, gdzie ma ludzkie, zawistne gadanie.
Autorka w dalszym ciągu zachowuje format ukazywania czasu bieżącego oraz tego co działo się wcześniej. Mniej więcej pięćdziesiąt lat wcześniej. Dodatkowo rady i porady Karoliny z Potockich Nakwaskiej pięknie oddają tamten czas.
„- Dobrze, w takim razie, niech mi Gargielówna powie, jakiej zapłaty się spodziewa za swoją pracę.
- Dwa ruble – padła natychmiastowa odpowiedź. - Na dziń.
- Co?! – zawołała Porębowa. Tyle to chłop ze sprzężajem bierze za dowóz drzywa do Wisły.
- To niech chłop ze sprzężajem – zaczęła Gargielówna, podnosząc się z pieńka – przyjdzie tu wszystko porobić. Mogę spuścić na półtora, jak dostanę co dziń kawał minsa do obiadu, a jak nie, to nie. Musze se tysiunc rubli uskładać na wiano, bo mnie bez tego żadyn nie weźnie, a ja za byle kogo nie pójdę, to już se obliczyłam… po odjynciu na puńcochy, pare łokciów perkalu, na trzewiki czy jakum kapotę, po kopiejce na tace i dla dziadów pod cmyntarzem na Wszystkich Świętych… że za pińć lat, dwa miesiunce i osiem dni mogę iść za chłopa, a jak Porębowa jeszcze raz takie durne słowa powi, to bendom musiały się tu za nowum kucharkom rozgulundać.
Florentyna ujęła Gargielównę za łokieć i wyprowadziła ją na dwór. Pokazała jej zagraconą starymi kantarami izbę w oficynie, obiecując że do wieczora zostanie uprzątnięta.
Do wieczora tamta sama uprzątnęła izbę, naniosła wody do pralni, nastawiła wodę w kotłach do grzania, a nim się woda nagrzała narąbała drewna na tydzień, po czym poprała wszystko, odgarnęła śnieg od obory do studni, a potem od studni do kurnika, usiadła pod szopą i powiedziała że nie ma co robić.
- Powiem Florze, że dwa ruble na dzień to ładny grosz – odezwała się tydzień później Porębowa – ale niech se Florka obliczy ile za tyla roboty trza by zapłacić paru ludziom.
Flora sobie obliczyła, dlatego też, mimo dotkliwego braku gotówki, stanęło na dwurublowej dniówce i treściwych obiadach”.
To taki żartobliwy cytat. Nie mogłam się powstrzymać żeby go nie pokazać. W folwarku zawsze było dużo pracy, ale pracownicy byli traktowani z szacunkiem. Dobrze karmieni i wynagradzani. Taka polityka „kadrowa” Konstancji, Flory oraz kolejnych pokoleń sprawiała, że ludzie chętnie pracowali w folwarku. Przykładali się do swojej pracy i byli oddani oraz uczciwi.
Podsumowując:
Czytaliście „Chłopów” Rejmonta? Pewnie tak. W moich czasach była to lektura obowiązkowa. Ja po raz pierwszy przeczytałam Chłopów w ósmej klasie, a potem kolejny raz jak już trzeba było. Co mnie w nich urzekło – opisy pór roku na wsi. Tam tak wszystko plastycznie było napisane.
Absolutnie nie chcę tu porównywać autorki do Rejmonta, ale czytając zarówno Folwark jak i Niebieską sukienkę nie mogłam się oprzeć wrażeniu przeniesienia w tamte czasy. Przeniesienia na wieś, gdzie przyroda budzi się do życia, gdzie trzeba rozpoczynać prace w polu zgodnie z odwiecznym porządkiem. I mimo, że sama nie znoszę grzebania w ziemi, pięknie opisane czynności dodały powieść smaku.
Dodatkowo kontynuacja historii Florentyny oraz opowieść o jej wnuczkach wciągnęła mnie ponownie. I znowu muszę czekać na kolejny tom.