W bibliotece w małym miasteczku dochodzi do incydentu. Pewien mężczyzna, wściekły na żonę za to, że zamiast podać mu obiad, czyta romanse, próbuje udusić twórcę powieści zagrażających małżeńskiemu szczęściu.
Kilka dni później w domu Emilii, czekającej na koniec świata prepperki, zostają odnalezione zwłoki kolejnego pisarza, który – tak się składa – był też kiedyś jej mężem...
Następna autorka ginie w miejscowym pensjonacie tuż przed spotkaniem z czytelnikami. Prywatne śledztwo w sprawie rozpoczynają Magda, żywo zainteresowana pewnym młodym policjantem, jej były chłopak Paweł, początkujący dziennikarz, a także grupa starszych pań, które pod wpływem filmików z YouTube’a zaczynają wierzyć w demona mordującego pisarzy...
Autor | Iwona Banach |
Wydawnictwo | Dragon |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 320 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 9788381722254 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381722254 |
Waga | 336 g |
Wymiary | 135 x 205 x 22 mm |
Data premiery | 2019.10.16 |
Data pojawienia się | 2019.10.08 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 1 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 1 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Niedaleko pada trup od denata” Iwony Banach to komedia kryminalna. Akcja dzieje się w małym miasteczku, gdzie sąsiedzi się dobrze znają i wszystko o sobie wiedzą, można rzecz, że zaglądają ci przez płot do ogródka. Mieszka tam pewna dziwaczka Emilia, ma opinie starej wariatki, szykuje się ona na nieunikniony koniec świata. Na swojej posesji ma bunkier, setki zapasów w postaci konserw. Przyjeżdża do niej w odwiedziny siostrzenica Magda, która zerwała ze swoim narzeczonym Pawłem. I tu zaczyna się cała przezabawna intryga. Trup ścieli się gęsto, ale co z tym wspólnego mają demony z piekła rodem i czy jest ukryty gdzieś wielki skarb?
To powieść kryminalna, a jednocześnie komedia. Powieść pełna zabawnych scen i intryg. Opisana w przezabawny sposób. To moje pierwsze spotkanie z Panią Iwoną. Książka napisana znakomicie, były momenty, że śmiałam się w głos. Akcja bardzo dynamicznie się rozwija i wciąga bez reszty. Polubiłam bardzo Pawła, byłego chłopaka Magdy. Taki mądry wykształcony młodzieniec, a pakował się w niesamowite historie, które go bardzo ośmieszały i degradowały w oczach Magdy. Powieść pełna humoru i czarnego dowcipu. Postacie opisane ciekawie i z dużą dokładnością. Autorka trzymała mnie w napięciu do samego końca. Fabuła trochę pokręcona, czasami nie mogłam połapać się w wątkach, ale ogólnie powieść wypadła na wielki plus. Chętne sięgnę po kolejne dzieła Pani Iwony. Przeczytajcie koniecznie, poprawi wam humor.
Sięgając po książkę Iwony Banach "Niedaleko pada trup od denata" liczyłam na dobrą lekturę, wszak to komedia kryminalna. Miałam już styczność z tym gatunkiem, zatem wiedziałam czego się spodziewać. Czy był to miło spędzony czas?
W niewielkim miasteczku dochodzi do próby uduszenia pisarza, podczas spotkania autorskiego w bibliotece publicznej. Staje się to początkiem tragicznych i niewytłumaczalnych zdarzeń w tej okolicy. Niedługo później znalezione zostają dwa trupy i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie byli oni tej samej profesji co niedoszły uduszony. Dlaczego ktoś wziął na celownik właśnie pisarzy?
Sprawę próbuje rozwiązać miejscowa policja w osobie Mikołaja, któremu serce szybciej bije na widok Magdy, siostrzenicy lokalnej wariatki Emilii. Bliźniacza siostra Emilii - Amelia - zesłała tutaj córkę, by przemyślała zerwanie z Pawłem - dziennikarzem, którego niedoszła teściowa wręcz uwielbiała. A co obie panie mają wspólnego ze śledztwem? Otóż niecny plan Amelii zakłada odzyskanie przez Pawła jej córki i dlatego wysyła go do tamtejszego pensjonatu, nie wiedząc, że znajdzie się on w samym środku afer. Tylko czy Magda ponownie go zechce?
Zaś Emilia to zupełnie inna bajka - jeden z trupów zostaje znaleziony w jej kuchni a ona sama będzie wciąż nachodzona przez lokalnych złodziejaszków, bo przecież jej posesja skrywa wiele skarbów. W dość nietypowy sposób przygotowuje się na koniec świata. Kiedy dodamy do tego trzy pogromczynie demonów - z certyfikatami!, jest też samotna matka, zielony sernik, skradające się pomidory, problem alkoholowy oraz grzybki halucynogenne.
Owszem, książka zawiera wiele scen humoru sytuacyjnego, ale niestety - autorka nie przekonała mnie do swojej wersji komedii kryminalnej. Nie jest to pierwsza autorka, której komedia kryminalna, nie dostarcza mi zabawy, na jaką liczy się sięgając po ten gatunek. Właściwie to przez pięć wieczorów próbowałam powieść 'zmęczyć' i prawdę powiedziawszy marzyłam, by sięgnąć po coś innego. Widocznie to nie moja bajka, wszak nie każdy pisarz każdemu czytelnikowi 'leży'. Drażniły mnie szczegóły, które wielokrotnie nie wnosiły nic do sprawy, czasami było zbyt zawile, bo nie potrafiłam sobie zwizualizować czytanych opisów. Jeśli jednak lubicie gatunek to przeczytajcie, bo nie każdy ma tak jak ja.
Podsumowując - "Niedaleko pada trup od denata" to nie tylko poszukiwanie morderców czy demonów w ujęciu humorystycznym, ale również próba odzyskania partnera, walka o marzenia i nową miłość, samotne macierzyństwo, knucie i kombinowanie. Nie brakuje teorii spiskowych, obłędu ślubno-babcięcego, chaosu informacyjnego, tajemnic z przeszłości oraz kotów z własną sypialnią czy kozy z problemami psychicznymi. Ale jest to również książka o tym, co jest cenniejsze niż złoto.
Bardzo lubię, gdy humor odgrywa w książce znaczącą rolę. Niedawno polubiłam także kryminały, dlatego widząc, że jakiś czas temu pojawiła się zupełnie nowa komedia kryminalna, nie wahałam się ani przez moment, by po nią sięgnąć. Byłam po prostu niesamowicie ciekawa, jak to dość obiecujące i dobrze się zapowiadające połączenie sprawdza się w praktyce. Ostatecznie okazało się, że jest ono raczej... cóż, niesamowicie specyficzne. Całą moją przygodę z ,,Niedaleko pada trup od denata" mogę określić mianem nietypowej sinusoidy, która miała ogrom swoich lepszych i o wiele gorszych momentów. Mimo wszystko, na pewno dam jeszcze kiedyś temu gatunkowi drugą szansę i wierzę, że przekona mnie, iż jest warty mojej uwagi. Jednak to dopiero w przyszłości... na ten moment jestem tym klimatem zwyczajnie zmęczona.
W niewielkim miasteczku dochodzi do dziwacznych zabójstw dokonanych na znanych i poczytnych pisarzach. Pierwszego trupa odnaleziono w mieszkaniu miejscowej "dziwaczki", Emilii, która swoją łatkę zawdzięcza temu, iż od dłuższego czasu przygotowuje się na różnego rodzaju apokalipsy, kataklizmy oraz końce świata. Zbiera zapasy jedzenia wątpliwej jakości (byle data przydatności była jak najdłuższa!), swój dom odgrodziła przeróżnymi zabezpieczeniami chroniącymi przed potencjalnymi intruzami, czyhającymi na zebrany przez nią prowiant, a także zaczyna hodować podejrzane grzybki, których działanie nie jest najprawdopodobniej nikomu tak naprawdę znane... Śledztwo zaczyna prowadzić Magda, siostrzenica Emilii, a także Paweł, szowinistyczny dziennikarz , a zarazem były chłopak Magdy, wierzący, że jego zniszczony związek uda się jeszcze odbudować. Pojawia się również policjant Mikołaj, do którego dziewczyna zaczyna czuć coś o wiele więcej... To właśnie ta nietypowa ekipa stara się rozwiązać zagadkę mordercy pisarzy. Nie są jednak jedynymi osobami, które mają ochotę, by odnaleźć mordercę, co to to nie! Jest jeszcze grupa starszych pań, uważających, że teorie o morderczym i przerażającym demonie, o którym dowiedziały się z YouTube'a są prawdziwe. Kto w tym wszystkim ma rację? Sprawa okazuje się być jednak o wiele bardziej zagmatwana, niż na pierwszy rzut oka widać.
Niestety, humor raczej do mnie nie przemówił. Bardzo lubię tego typu absurdy, jednak książka nie wywołała we mnie większych emocji i wyłącznie uśmiechnęłam się kilka razy. O śmianiu się do rozpuku raczej nie było mowy... No dobrze, może jeszcze pojawiło się u mnie zażenowanie niektórymi tekstami i scenami (zwłaszcza tą z mrówkami... Nic więcej o niej nie powiem. Nawet nie mam ochoty).
Do żadnej z postaci nie zapałałam większą sympatią. Szczerze mówiąc, były one nazbyt przerysowane (a niektóre z nich w ogóle nijakie), by jakąkolwiek mocniej polubić. Choć i tak moim faworytem z tej dziwnej grupy był Paweł, który wydawał mi się na tyle absurdalną osobą, że aż wybaczyłabym mu jego beznadziejne i irracjonalne podejście do kobiet. On jako jedyny jeszcze potrafił wywołać uśmiech na mojej twarzy. Również wątek staruszek polujących na internetowego demona sprawił, że na moment ponownie zainteresowałam się tym, co dzieje się w fabule. To właśnie dzięki tym aspektom będę wspominać Niedaleko pada trup od denata jako książkę znośną i przyjemną, o której istnieniu zapewne za niedługo w ogóle zapomnę. Kompletnym niewypałem był za to wątek romantyczny Magdy i Mikołaja, który wydawał się dla mnie niekoniecznie istotny i w ogóle nie interesujący. Ot, historia, która nie wnosi niczego istotnego i ciekawego do fabuły. Moim zdaniem równie dobrze mogłoby go w ogóle nie być.
Reasumując, ,,Niedaleko pada trup od denata" to przyjemna komedia kryminalna, którą czyta się niesamowicie szybko i nawet nie trzeba się przy niej zbytnio skupiać. Specyficzny humor na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, jednak warto jest dać mu szansę. Dla osób, które lubią niekonwencjonalne zwroty akcji oraz nietypowych bohaterów jest to tytuł idealny. Mogło być lepiej, jednak tragicznie nie jest. Polecam, jeśli podejdzie się do niej z przymrużeniem oka i sporym dystansem.
"Niedaleko pada trup od denata" napisana przez Iwonę Banach, to moja pierwsza książka autorki. Zaciekawił mnie sam tytuł, jak i opis, w którym możemy się dowiedzieć, że jest to komedia kryminalna okraszona czarnym humorem. No właśnie, czy aby na pewno?
Książka opowiada o śledztwie w małym miasteczku, w którym ktoś obrał sobie za cel mordowanie pisarzy. Dodatkowymi wątkami, które dopełniają historię zabójstwa są perypetie miłosne policjanta, który prowadzi tę sprawę, Magdy, a także jej byłego chłopaka, Pawła, który to za cel postawił sobie odzyskać dziewczynę. Za to pewna grupa starszych pań jest pewna, że to demon zabija pisarzy.
Pozycja ta jest pełna absurdu, przerysowanych postaci, które nie wszystkim się spodobają. Mamy tutaj byłego chłopaka z bardzo stereotypowym i szowinistycznym podejściem do kwestii kobiety w związku, które niestety zdarza się w życiu codziennym. Ta postać najbardziej mi przeszkadzała ze wszystkich. Nie raz, czy dwa moja dłoń zaliczyła bliskie spotkanie z czołem z powodu decyzji podejmowanych przez postacie, a także przez ich zdanie w niektórych kwestiach.
Jednakże mogę z czystym sumieniem napisać, że nie zabraknie nagłych zwrotów akcji, a ja do samego końca nie wiedziałam, kto tak naprawdę stał za morderstwami. Książka według mnie jest bardziej kryminałem z wątkiem obyczajowym, aniżeli komediowym. Owszem, mamy tutaj kilka sytuacji, w których się uśmiechnęłam pod nosem, czy był to jednak ten obiecany czarny humor? Jak dla mnie niekoniecznie. Cała historia jest jednak przyjemna, lekka i dość szybko się ją czyta, a książka idealna na odskocznie od codziennego życia. Warta przeczytania chociażby ze względu na moją ulubioną bohaterkę, Emilię, zafiksowaną na punkcie końca świata. Polecam przeczytać i dowiedzieć się, jak ona przygotowuję się do tego wydarzenia.
Ze strony oprawy powiem, że okładka jest przyjemna, ładny odcień niebieskiego i ciekawy styl napisu. W dodatku kartki nie są śnieżnobiałe, a lekko żółte, a te kocham najbardziej. Wielkość tekstu jest na tyle dobra, że nie męczy wzroku podczas czytania.
Podsumowując, uważam, że książka może nie spodobać się każdemu, gdyż nie każdy lubi tak przerysowane postacie, nie każdy ma podobne poczucie humoru. Dla mnie jest ona neutralna, część rzeczy mi się podobała, część nie. Jednak bez wątpienia jest to lektura lekka, niewymagająca, która mimo wszystko ma w sobie interesujący wątek kryminalny. I on podobał mi się najbardziej.
W małym miasteczku grasuje seryjny morderca. Jego ofiarami są pisarze. Śledztwo w tej sprawie rozpoczyna Magda, która jest zainteresowana Mikołajem, policjantem. Dziennikarz, były chłopak Magdy Paweł i grupa staruszek, które pod wpływem filmików z sieci wierzą w demona, który morduje autorów książek. “Niedaleko pada trup od denata” zaciekawił mnie już samym tytułem. A po samym opisie możemy spodziewać się komedii, ale czy na pewno kryminalnej? Po przeczytaniu powiedziałabym, że to kryminał z wątkiem obyczajowym. Połączenie Magdy i jej byłego chłopaka prowadzących to samo śledztwo jest świetne, bo chłopak cały czas próbuje ją odzyskać, dzięki czemu mamy tu naprawdę sporo śmiesznych sytuacji z udziałem tej dwójki. Jestem też fanką pań szukających demona, które na podstawie YouTube uważają że to właśnie on zabija autorów książek.
Podsumowując "Niedaleko pada trup od denata" to bardzo komedia kryminalna, która chociaż na chwilę pozwoli wam się oderwać od rzeczywistości 😉.
instagram.com/karkareads
W bibliotece w małym miasteczku dochodzi do incydentu. Pewien mężczyzna, wściekły na żonę za to, że zamiast podać mu obiad, czyta romanse, próbuje udusić twórcę powieści zagrażających małżeńskiemu szczęściu. Kilka dni później w domu Emilii, czekającej na koniec świata prepperki, zostają odnalezione zwłoki kolejnego pisarza, który – tak się składa – był też kiedyś jej mężem. Następna autorka ginie w miejscowym pensjonacie tuż przed spotkaniem z czytelnikami.
Prywatne śledztwo w sprawie rozpoczynają Magda, żywo zainteresowana pewnym młodym policjantem, jej były chłopak Paweł, początkujący dziennikarz, a także grupa starszych pań, które pod wpływem filmików z YouTube’a zaczynają wierzyć w demona mordującego pisarzy...
Zwykle "siedzę" w powieściach obyczajowych czy romansach, a książki Iwony Banach przypominają mi o tym, że mamy jeszcze inne interesujące gatunki literackie, na które warto zwrócić uwagę. Poza tym jej książki dostarczają nie lada rozrywki oraz zmuszają do logicznego myślenia. Jednak mój tok myślenia podążał nie tam gdzie trzeba i koniec końców, pani Iwonie ponownie udało się wywieść mnie w pole. Doskonale skroiła wątek kryminalny i trudno było mi wpaść na trop zabójcy oraz domyślić się jego motywów działania.
"Niedaleko pada trup od denata" uważam za najbardziej intrygującą z powieści Iwony Banach, jakie do tej pory miałam okazję czytać. Znajdziecie tu niezwykłe zwroty akcji, serię tajemniczych morderstw pisarzy, ciekawie poprowadzone śledztwo, polowanie na demona, zombifikację, zapasy konserw i książek, grzybki halucynki i inne "zioła" oraz oczywiście mniej lub bardziej zwariowanych bohaterów. Wyraźnie widać zmysł obserwacyjny autorki. Całość zaś została zgrabnie okraszona czarnym humorem. Tu jest wszystko to, czego oczekiwałam od dobrej komedii kryminalnej.
"Wie pan, co ona robi całymi dniami? Całymi dniami czyta książki! Calusieńkimi dniami! Jedną kończy, zaczyna drugą, to od tego jest taka porąbana!"
Autorka stworzyła barwnych bohaterów, może lekko przerysowanych, ale dzięki temu dużo lepiej widzimy ich i niejako nasze przywary. Jak nadmieniłam wcześniej, niektórzy naprawdę "mają w czubie". Uwielbiam takie charakterystyczne kreacje osobowości. Najwięcej zamętu robi ciotka Magdy Emilia Gałązka, zwana przez lokalne społeczeństwo dziwaczką lub wariatką. Kobieta przygotowuje się na koniec świata. Wierzy w przeróżne teorie na temat tego zjawiska, co przysporzy jej i innym nie lada problemów.
"- Kupuję mnóstwo książek. Na zapas, żeby potem mieć co czytać, przecież jak dojdzie do końca świata, to nikt nie będzie srał się z wydawaniem książek, a ja uwielbiam czytać! Zwyczajnie robię zapasy. Mam sól, kaszę, konserwy, dlaczego nie miałabym mieć książek?
- Nie czytałaś ich?
Emilia wzniosła oczy do nieba i zrobiła krzywą minę.
- Oczywiście, że nie! Przecież to zapasy! Nie wolno wyjadać zapasów, bo nic by nie zostało!"
Interesująca postacią jest także Paweł, były chłopak Magdy, który nie może pogodzić się z jej odrzuceniem, a raczej z urażonym ego. Robi wszystko, by odzyskać dziewczynę. Ale z jakim skutkiem... tego nie mogę Wam zdradzić. Powiem tylko tyle, że i on doprowadza czytelnika swoim zachowaniem do salw śmiechu. Mrówki i pewien płonący konar - ten wątek totalnie mnie powalił! 😂
"Nawet w tej smutnej chwili nie umiał pogodzić się ze złym gustem Magdy. Bo jak? Jakim cudem zdecydowała się zamienić jego, przystojnego i inteligentnego króla salonów, na to babrzące się w zwłokach chłopiszcze?!"
W książce dodatkowo pojawia się nawet nazwisko jednej ze znanych pisarek i dwóch pisarzy. Ciekawa jestem, czy podejrzewacie kogo takiego autorka mogła umieścić na kartach swojej powieści?
"Niedaleko pada trup od denata" to przezabawna komedia kryminalna podczas, której spędziłam kilka miłych chwil. Jestem pewna, że Wam również przypadnie do gustu. To co, jesteście ciekawi, czy rzeczywiście niedaleko pada trup od denata?