|
Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmyWszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy – opis wydawcy Oto człowiek! Wszystko, czego wolelibyście nie wiedzieć o sobie i innych. Serum prawdy – niepotrzebne, konfesjonały – do lamusa, wykrywacze kłamstw – na śmietnik historii! Jest jedno miejsce, gdzie ludzie są – przynajmniej na ogół – absolutnie szczerzy: okno wyszukiwarki. Seth Stephens-Davidowitz, filozof i doktor ekonomii, były pracownik Google’a, przeanalizował dane z wyszukiwań internetowych dotyczących między innymi rasizmu, depresji, wykorzystywania nieletnich, poczucia humoru czy preferencji seksualnych. Owocem tych badań jest książka Wszyscy kłamią – bestseller „New York Timesa” i „Wall Street Journal”, Książka Roku według „The Economist” i „Business Insider”. Jak często ludzie naprawdę uprawiają seks? Co należy mówić na pierwszej randce, żeby nie stracić szans na drugą? Ilu naprawdę jest rasistów w Ameryce? Czy Freud ściemniał? Czy rodzice inaczej traktują synów, a inaczej córki? Jaki procent mężczyzn to geje? Znaczna część z tego, co dotychczas myśleliśmy o ludziach, to fałsz, twierdzi Stephens-Davidowitz. Powód? Ludzie kłamią – w kwestionariuszach i rozmowach. Okłamują przyjaciół, kochanków, lekarzy i samych siebie. Dziś nie musimy już jednak opierać się wyłącznie na deklaracjach ankietowanych. Dane z Internetu – ślady informacji, które miliardy ludzi zostawiają w Google, mediach społecznościowych, serwisach randkowych, a nawet na stronach pornograficznych – wreszcie pokazują nagą prawdę. Możemy teraz dowiedzieć się, co ludzie naprawdę myślą i czego pragną. Wnioski? Mogą rozśmieszyć, zszokować albo głęboko zaniepokoić. Z całą pewnością jednak skłonią do refleksji nad tym, kim jest człowiek początku XXI wieku. |
Dodawanie do schowka jest możliwe tylko po zalogowaniu na swoje konto.
|
| | Data ukazania się w księgarni: 2019.09.18 |
| Opinie czytelników o „Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy”
Średnia ocena: 4,0 na bazie 2 ocen z 2 opinii |      |
Autor: Bookendorfina | , data: 27.03.2020 12:19 | , ocena: 3,0 |      |
"Nauki społeczne stają się naukami ścisłymi."Zupełnie nie tego się spodziewałam po publikacji, liczyłam na mocną pozycję popularnonaukową, a otrzymałam melanż różnorodnych tematycznie ciekawostek oscylujących wokół nadrzędnej myśli - analizy big data. Nie chcę abyście odnieśli wrażenie, że książka nie jest przyciągająca, czy nużąca, jednak nie przekonała mnie, ani jej przedstawienie, ani ujęcie zagadnień. Widocznie nie trafiła na właściwego odbiorcę, osobę, która głównie z rozrywkowej strony chce spojrzeć na współczesne społeczne trendy. Natomiast ja, sądziłam, że dzięki spotkaniu z nią, będę bliżej zrozumienia otaczającej mnie społecznej rzeczywistości.
Nie można natomiast odmówić autorowi ukazania pewnych faktów z podwójnej perspektywy, tej intuicyjnej i oficjalnej, i tej wspartej statystyką, docierającej do prawdy poprzez boczne drzwi internetowych wyszukiwarek. Ten element ujęcia informacji, z innego niż dotychczas kąta, udało się zgrabnie i atrakcyjnie ukazać. Mam wrażenie, że po lekturze wiele osób stwierdzi, że wciąż mało wiedzą o sobie samych i innych. Niektóre przytoczone fakty noszą znamiona zaskoczenia i zdumienia. Ależ właśnie, czyż nie każdy z nas skrywa większe czy mniejsze tajemnice przed bliskimi, dzieli się sekretami jedynie w przestrzeni internetowej poprzez włączenie się w nurt szybkiego wyszukiwania informacji? Lecz to wszystko wiedziałam zanim sięgnęłam po ten tytuł.
Seth Stephens-Davidowitz przybliża często niewygodne prawdy o ludzkich zainteresowaniach, uprzedzeniach, stereotypach, potrzeb przemocy i nienawiści. W Sieci pozostawiamy ślady prowadzące do ukrytych pragnień, marzeń, przekonań i zainteresowań. Łatwo przebić się przez ich początkowo niewidoczne intencje i pomysły. Danymi są już nie tylko słowa, ale również obrazy, a nawet emocje. Co fascynujące, pomimo odpowiednio wielkich zbiorów danych, łatwych narzędzi wyszukiwania i selekcji informacji według określonych kluczy, wciąż szalenie opornie idzie nam zrozumieć naturę ludzką, gdyż ta wymyka się wszelkim statystykom i kategoryzacjom. Tworzymy zbiory, łączymy w pary, wyszukujemy podobieństw, ogłaszamy tezy, ale i tak jednostki nie chcą się im niejako podporządkować. I to właśnie powoduje, że się szczerze uśmiecham, na szczęście wciąż nam daleko od czytania ludzkich myśli, i niech tak pozostanie już na wieki.
bookendorfina.pl Autor: Jelenka | , data: 08.01.2020 08:26 | , ocena: 5,0 |      |
Prawdę o ludziach powie Ci Google.„Wszyscy kłamią” Setha Stevensa-Davidowitza to książka nie tylko o analizie danych. Przynajmniej nie w tym standardowym znaczeniu. Według autora analiza danych jest dużo bardziej intuicyjna niż się nam wydaje. Żadne tam statystyczne czary mary. Co więcej autor szeroko opowiada o małym okienku wyszukiwarki, któremu się tak chętnie zwierzamy z wszystkich naszych bolączek i problemów.
KŁAMSTWO A ANALIZA
Kłamstwo jest jednym z najbardziej naturalnych odruchów obronnych. Nic dziwnego, że w życiu tak często się nim posługujemy. Jest jednak miejsce, któremu jesteśmy w stanie zwierzyć się z wszystkich krępujących problemów. Wyszukiwarka to nasze okno na świat, ale również nieustająco rosnąca moc w rękach analityków. Big data zbierane przez Google czy bing.com to niewysychające źródło analitycznych możliwości. W swojej książce Seth Stephens-Davidowitz intensywnie przekonuje o tym czytelnika, udowadniając wyższość tak zebranych danych od popularnych sondaży. Bo one nie dają prawdziwego obrazu badanego zjawiska czy cechy. Choć przyznaje również, że big data ma swoje wady i nie nadaje się do analiz giełdowych i gospodarczych.
To co wpisujemy w małe okienko, miliony pytań i wątpliwości już na zawsze tam zostaje i daje możliwości analityczne o jakich nam się nie śniło. Big data w dużej mierze kolosalnie różnią się od danych zebranych sondażowo. Świadczy to nie tylko o ludzkiej skłonności i słabości do kłamstwa, ale i okłamywania samego siebie.
„Wszyscy kłamią” to zbiór kilkudziesięciu mini analiz najczęściej trawiących społeczeństwo problemów i wątpliwości. Autor porusza temat narodowej tożsamości, domorosłych diagnoz internetowych, które np w przypadku raka trzustki mogą ocalić komuś życie, sondaży wyborczych, treści wyświetlających się na Facebooku i trybu podglądacza. Sporo miejsca poświęcił preferencjom seksualnym społeczeństwa, różnicom w wyszukiwaniach kobiet i mężczyzn, ich zależności od miejsca zamieszkania i sytuacji ekonomicznej. W większości Seth Stephens-Davidowitz opowiada o rodzimej mu amerykańskiej rzeczywistości, czasami jednak ukazuje jak bardzo różnią się wyszukiwania w Europie czy Azji, jakie funkcjonują stereotypy i do czego ludzie nie chcą się przyznawać w danej szerokości geograficznej.
W BAŃCE KŁAMSTWA
Najciekawszą kwestią, która przewija się w większości rozdziałów jest to tytułowe kłamstwo i teza, że wszyscy je popełniają. Publikacja otworzyła mi oczy na to jak bardzo jesteśmy zamknięci w sobie. Dlaczego szukamy pomocy najpierw w sieci zamiast u drugiego człowieka? Dlaczego nie omawiamy problemów tylko je googlujemy? Okrutnie przykry jest fakt, że nawet w podstawowych kwestiach szukamy odpowiedzi w Internecie, który także lubi nas oszukiwać i podawać nieprawdziwe informacje. Na portalach społecznościowych budujemy za to idealne, wymuskane życie, którym chcemy się pochwalić, a nasze wyszukiwania ukazują w jak wielkim dołku jesteśmy i problemy z jakimi się zmagamy. Oszukujemy siebie, zaprzeczamy sami sobie, zamykamy się na innych. Boimy przyznać się do własnych preferencji, poglądów i życiowych ideologii w obawie o odrzucenie czy wyśmianie. Pytanie w jakim kierunku to wszystko zmierza i czy kiedykolwiek uda nam się wyrwać ze szklanej kuli.
Przyznam, że sama przez pół godziny przeglądałam najpopularniejsze wyszukiwania wpisując najbardziej popularne frazy. Wpisanie w Google „czy, „dlaczego”, „jaki” itd daje już ciekawy obraz tego czym żyje sieć, a co za tym idzie czym żyją ludzie lecz o tym głośno nie mówią ( przynajmniej w większości przypadków).
PODSUMOWANIE
Przyznam, że po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Wybujałe ego autora nieco trąci i przeszkadza w lekturze, a niektóre z jego rozważań i anegdot mam wrażenie, że są typową zapchaj dziurą, nie mówiąc już o dziwnie konstruowanych wnioskach. Potoczny język autora może być dla niektórych okazać się niemałym czytelniczym wyzwaniem.
Mimo tego książka się broni, bo autor ma tę zdolność, a może raczej doświadczenie w zadawaniu trafnych i potrzebnych pytań. Szuka odpowiedzi za pomocą big data i ukazuje jak kłamstwo rządzi naszym światem. Jak bardzo jesteśmy dobrzy w okłamywaniu siebie i innych. W książce znajdziemy wiele śmiałych tez i ciekawie wysuwanych wniosków, z którymi nie zawsze będziemy się zgadzać, ale z którymi możemy dyskutować. Jak twierdzi autor każdy z nas jest analitykiem danych, a wrodzona intuicja w tej analizie bardzo nam pomaga.
„Wszyscy kłamią” nie jest publikację dla analityków, statystyków czy ludzi z IT. Może raczej nie tylko dla nich. Myślę, że zainteresuje analitycznych i statystycznych freaków, dla których analiza danych nie jest codziennością lecz ma swój urok lub jest podstawą podejmowania decyzji. |
Klienci, którzy kupili Wszyscy kłamią. Big data, nowe dane i wszystko, co Internet może nam powiedzieć o tym, kim naprawdę jesteśmy, wybrali również: |
|
| |