|
Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa?Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa? – opis wydawcy Cześć, jestem Zuzka. Mam dwanaście lat i mnóstwo marzeń. Moi rodzice są łapaczami słońca, czyli naukowcami, którzy badają cząsteczki światła słonecznego. Jeśli nie wiecie, o czym mówię, znaczy, że żyjecie trochę dawniej niż ja. Pewnie jesteście z pokolenia moich dziadków i myślicie, że takie rzeczy jak łapanie słońca czy podróże w czasie nie są możliwe. Otóż są… Grupa nastolatków przenosi się do czasów panowania Kazimierza Wielkiego. Mają sprawdzić, w jaki sposób król zdobył środki na zamki, miasta, mury obronne, drogi. Dziwne? Wcale nie! W niedalekiej przyszłości nauka historii wygląda zupełnie inaczej… Szczególnie gdy nauczycielem jest pan Cebula. Bogato ilustrowana seria „Ale historia” z humorem przekazuje fakty historyczne i ciekawostki. Z drugiej części, przybliżającej czasy panowania Kazimierza Wielkiego, dowiecie się między innymi, do czego przydawały się kiedyś siki, czym różnił się zbój od rycerza, co przyczyniło się do powstawania „plakatów reklamowych” w średniowieczu, dlaczego książka mogła wtedy ważyć nawet kilkadziesiąt kilogramów i wielu innych rzeczy. |
Dodawanie do schowka jest możliwe tylko po zalogowaniu na swoje konto.
|
| | Data ukazania się w księgarni: 2016.02.10 |
| Opinie czytelników o „Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa?”
Średnia ocena: 4,9 na bazie 8 ocen z 8 opinii |      |
Autor: radzio | , data: 01.04.2020 13:36 | , ocena: 5,0 |      |
Wspaniała lekcja historiiW drugim tomie serii ponownie spotykamy się z ekipą przyjaciół, kutych znamy z Mieszko, ty wikingu!
Kolejna lekcja historii z profesorem Cebulą przynosi kolejne przygody. Tym razem główną bohaterką jest Zuzka, która wraz z grupą przyjaciół przenoszą się w czasy panowania Kazimierza Wielkiego. Celem tej lekcji historii jest potwierdzenie powiedzenia, że „Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną” i skąd on na to wszystko miał pieniądze…
Książka w humorystyczny sposób przybliża historię, poznajemy z niej obyczaje i zwyczaje w czasach panowania Kazimierza Wielkiego. Dowiadujemy się o wprowadzonych reformach, co to jest pręgierz, kim jest czeladnik. A wszystko zilustrowane w formie komiksu!
Książka, jak i inne z serii, łączy w sobie przyszłość, przeszłość, dużo historii, a całość opatrzona wielką dawką humoru. Przy tych książkach nie można się nudzić! Autor: anek7 | , data: 13.04.2016 09:55 | , ocena: 5,0 |      |
Kto finansował działalność króla Kazimierza Wielkiego?Kazimierz Wielki wybitnym władcą był - tę prawdę wszyscy nauczyciele historii wciskają w głowy swoich uczniów. Budował zamki, istniejące już miasta otaczał murami, hurtowo zakładał nowe, lokował wsie na prawie magdeburskim, założył Akademię Krakowską - jego sukcesy można by jeszcze długo wymieniać. Wszyscy podziwiają rozmach ostatniego Piasta na polskim tronie i tylko nieliczni zastanawiają się skąd król miał środki na finansowanie swoich pomysłów.
I takie właśnie pytanie stawia swoim uczniom niejaki pan Cebula, jeden z bohaterów serii książek Grażyny Bąkiewicz pod wspólnym tytułem "Ale historia...". Kilka miesięcy temu pisałam o pierwszym tomie poświęconym Mieszkowi I ("Mieszko, ty Wikingu"), a dzisiaj przyszła kolej na Kazimierza Wielkiego.
Książeczka nosi tytuł "Kazimierzu skąd ta forsa?" a jej narratorką jest Zuzka, koleżanka Aleksa, którego poznali czytelnicy tomiku poświęconego Mieszkowi.
Zuzka żyje w przyszłości, a ponieważ dzięki specjalnym szkolnym ławkom dzieciaki mogą się przenosić w czasie, to lekcje historii często odbywają się "w terenie". Tak było i tym razem - Zuzka i jej koledzy przenoszą się do czternastowiecznej Polski, aby zbadać źródła finansowania rozbudowy kraju dokonanej przez króla Kazimierza.
Dzieciaki trafiają do Gniezna w którym właśnie budowana jest nowa gotycka katedra, a następnie ruszają w stronę Krakowa, aby w stolicy znaleźć odpowiedź na zadane przez nauczyciela pytanie. W czasie drogi spotykają ich rozmaite, często niebezpieczne, przygody, a napotykani ludzie udzielają im informacji na temat życia w ówczesnej Polsce. Z tych informacji wyłania się przy okazji obraz władcy, który ma niebywały talent do interesów, a przez racjonalne gospodarowanie posiadanymi zasobami oraz długofalowe planowanie pomnaża pieniądze w skarbcu.
"Kazimierzu, skąd ta forsa?" to świetnie pomyślana i napisana historia. Zderzenie współczesnych dzieciaków ze średniowieczna rzeczywistością, ich pomysłowość i poczucie humoru sprawiają, że czyta się tę książeczkę niemal jednym tchem. Autorka taktownie milczy na temat moralności króla Kazimierza (wszak to historia dla dzieci), stosuje pewne uproszczenia (z tego samego powodu) ale w przystępny sposób objaśnia zawiłości średniowiecznej rzeczywistości. Doskonałe uzupełnienie tekstu stanowią ilustracje Artura Nowickiego, który w zabawny sposób potrafi przedstawić nawet pracę... kata. Dodam, że jego mini komiksy, chociaż skierowane do młodego czytelnika mają ukryte przesłanie, którego znaczenie wyłapie dorosła osoba - tak więc, pomimo iż docelowymi czytelnikami są dzieciaki w wieku 10-13 lat, i dorosły powinien się dobrze bawić czytając tę książkę. Autor: Dominika1331 | , data: 17.03.2016 08:08 | , ocena: 5,0 |      |
Szkolna wycieczka do... średniowiecza!Szkolna wycieczka do... średniowiecza, czyli "Kazimierzu, skąd ta forsa?" Grażyny Bąkiewicz
Zuza, lat 12, niepoprawna optymistka, pasjonatka historii, rezolutna i inteligentna uczennica, której największym marzeniem jest: "wiadro pełne słońca". I jak tu jej nie lubić? To niemożliwe! Zuza jest cudowna! Na dodatek chodzi do najlepszej szkoły na świecie, w której zajęcia historii są tak niezwykłe, że aż trudno je sobie wyobrazić, bowiem dzieciaki mają możliwość podróżowania w czasie i przenoszenia się do dowolnych epok, by z bliska przyjrzeć się wydarzeniom historycznym.
Nauczyciel historii, pan Cebula, prowadzi dość specyficzne lekcje historii i pozwala swoim uczniom na podróżowanie w czasie, wszystko dzięki specjalnym ławkom szkolnym, które są niczym wehikuły czasu, ale bardzo bezpieczne i uczniom nic nie grozi, nawet choroby panujące w dawnych epokach, bo chroni ich gamma, która jest jak tarcza i nic złego nie może przez nią przeniknąć. Każda lekcja historii to przygoda i mnóstwo interesujących wiadomości!
Znacie powiedzenie, że Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną? Na pewno tak, a potraficie odpowiedzieć na pytanie, skąd miał fundusze na liczne i kosztowne inwestycje? Hmm, z tym pewnie gorzej. Ale głowa do góry, bo wszystkiego dowiecie się po przeczytaniu absolutnie fantastycznej pod każdym względem książki Grażyny Bąkiewicz, "Kazimierzu, skąd ta forsa?" Wraz z Zuzą i jej szkolnymi kolegami będziecie mieli możliwość przeniesienia się do odległego średniowiecza, a nawet zamienicie parę słów z królem, czyli Kazimierzem Wielkim. Czytałam tę książkę z synem i oboje doszliśmy do wniosku, że tak powinny wyglądać wszystkie lekcje, ile wiadomości zostałoby w głowach, słowo nuda można by wykreślić ze słownika i na pewno żaden przedmiot szkolny nie byłby powodem stresu i braku wiary we własne możliwości.
"Kazimierzu, skąd ta forsa?" to dynamiczna, pełna humoru opowieść, napisana współczesnym językiem i doskonale zilustrowana. Książka Grażyny Bąkiewicz to znakomita lekcja historii, która wyjaśnia wiele faktów historycznych i podaje mnóstwo ciekawostek, a wiadomo, że ilustracja i tekst to najlepsza forma przyswajania wiedzy.
Zapraszam na niezwykłą lekcję historii z bonusem w postaci podróży w czasie. "Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć. I już! Tyle to trwa." I jesteśmy w średniowieczu, wyruszamy na spotkanie z królem, by zadać mu pytanie: "Kazimierzu, skąd ta forsa?"
Dominika Ławicka | Grażyna Bąkiewicz | - pozostałe pozycje w naszej księgarni: |
|
Klienci, którzy kupili Ale historia... Kazimierzu, skąd ta forsa?, wybrali również: |
|
| |