Przejmująca powieść oparta na prawdziwej historii sióstr Podgórskich – Heleny i Stefanii, które podczas II wojny światowej ocaliły trzynaścioro Żydów, ukrywając ich na poddaszu własnego domu.
Jedno pukanie do drzwi mogło dla wszystkich oznaczać śmierć…
Przemyśl, 1943 rok. Nastoletnia Stefania Podgórska, nazywana od dziecka Fusią, pracuje w sklepie rodziny Diamantów. Jest zaręczona z jednym z ich synów, co młodzi muszą jednak utrzymywać w tajemnicy – ona jest katoliczką, on Żydem.
Wszystko się zmienia, kiedy do Przemyśla wkracza armia niemiecka. Diamantowie zostają zesłani do getta, a matka i brat Fusi na roboty przymusowe do Niemiec.
Stefania zostaje sama w okupowanym mieście, mając pod opieką kilkuletnią siostrę Helenkę. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. To Max Diamant, który wyskoczył z pociągu jadącego do obozu śmierci. Siostry podejmują odważną decyzję o ukryciu Maxa, a potem dwunastu kolejnych Żydów. Odtąd znów czekają na pukanie do drzwi, które może oznaczać koniec dla wszystkich.
„Książka jest wierna prawdziwej historii dzięki gruntownym i skrupulatnym badaniom, jakich dokonała autorka, przygotowując się do jej napisania. Sharon stworzyła porywającą opowieść, która łączy w sobie poczucie wszechogarniającego strachu z pewną niefrasobliwością oraz ukazuje niezwykłą wewnętrzną siłę młodej kobiety, mojej Mamy. Światło ukryte w mroku przekroczyło moje najśmielsze oczekiwania” – Ed Burzminski, syn Stefanii Podgórskiej.
Autor | Sharon Cameron |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Kobiece |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | twarda |
Liczba stron | 480 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66436-98-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366436985 |
Wymiary | 135 x 205 mm |
Data premiery | 2020.03.25 |
Data pojawienia się | 2020.03.05 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 27 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 5 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Stefania Podgórska, jako jedna z kilkorga rodzeństwa postanawia opuścić rodzinny dom i podjąć pierwszą pracę. Takim sposobem trafia pod skrzydła żydowskiej rodziny, właścicieli sklepu, państwa Diamantów. Dziewczynka jest bardzo pracowita i szybko zaskarbia sobie serca pracodawców, a także jednego z ich synów Izia.
Nadchodzą jednak coraz trudniejsze czasy, a na całą żydowską społeczność pada blady strach. Wysiedlania, szczucie, a wreszcie zamknięcie Żydów w gettcie to już codzienność przerywana niemieckimi okrzykami i odgłosem strzałów. Fusia, jako Polka tymczasowo mieszka w domu Diamantów, rozporządza ich majątkiem i pomaga ze wszystkich sił. Pod jej skrzydła trafia też kilkuletnia siostrzyczka Helenka. W gettcie robi się coraz bardziej niebezpiecznie, a szanse na przeżycie maleją z każdą godziną, dlatego Stefania po rozmowach z jednym z synów swoich byłych pracodawców, Maxem, decyduje się na bardzo ryzykowną akcję. Ma za zadanie ukryć kilku Żydów, liczba ta jednak ciągle się powiększa.
Historia sióstr Podgórskich została napisana z wielką dbałością o prawdziwe fakty z życia tych dziewcząt. Autorka czerpała z przeróżnych źródeł, w tym rozmów z Edem Burzmińskim- synem Fusi i Maxa, przeczytaniu autentycznego pamiętnika Stefanii, podróży śladem bohaterów.
Ta książka pokazuje, przypomina, w jakich czasach przyszło żyć ludziom jeszcze nie tak dawno temu. Udowadnia, że człowiek w obliczu śmierci znajduje w sobie ogrom siły, by chronić siebie innych.
Niby człowiek (ja) przeczytał tyle książek o tej tematyce, a za każdym razem, czuję się, jakbym znów wkraczała za bramy koszmaru. Wyobrażam sobie sytuację bohaterów, ich strach, ból, głód, a potem o tym śnię. Nie inaczej było i tym razem. Ta młodziutka dziewczyna nie zważając na nic pracowała na to, by wyżywić kilkanaście osób. Mało tego, codzienny strach przed zdemaskowaniem tego co robi, nie doprowadził jej do szaleństwa, czy też rzucenia wszystkiego w diabły.
Podobnie autorka przedstawiła malutką Helę, która była niezwykle dojrzała jak na swój wiek, rozumiała powagę sytuacji i w miarę możliwości pomagała, w tym fizycznie, wszystkim mieszkańcom ich domu.
Przeraziło mnie też to, co przeczytałam w słowie od autorki. Warto tam zajrzeć, by zobaczyć kilka fotografii bohaterów książki, poczytać o spotkaniach z nimi czy dalszych losach. Bardzo polecam!
Ja sama, przy najbliższym wyjeździe do Przemyśla zamierzam poszukać miejsc związanych z historią sióstr Pogórskich.
Lubię książki historyczne, jednak ograniczam się raczej do czasów II wojny światowej. Ten okres jest dla mnie najbardziej wstrząsający. "Światło ukryte w mroku" Sharon Cameron jest właśnie taką historią. Cieszyłam się, że tym razem nie była to opowieść dziejąca się w obozie koncentracyjnym. Mało tego, to książka oparta na faktach, tym bardziej jest dla mnie zdumiewające, że ktoś może wykazać się taką odwagą.
Stefania Podgórska już od najmłodszych lat była bardzo rezolutna. Postanowiła, że będzie mieszkać w mieście i z pomocą starszych sióstr uknuła mały spisek i jej mama musiała pozostawić ją w Przemyślu. Nasza bohaterka zaczęła pracę w sklepie u państwa Diamantów. Wkrótce była traktowana jak członek rodziny. Jednak gdy do Polski wtargnęli Niemcy los wszystkich stał się mocno niepewny, gdyż jej pracodawcy było Żydami. Jednak z tej historii możemy przekonać się, że odwaga ludzka nie zna granic. I naprawdę jesteśmy w stanie dla drugiego człowieka znieść wiele.
Książka ma prawie 500 stron, ale nie odczułam tego. Była naprawdę ciekawie napisana. Może chwilkami ociupinke mi się dłużyło, ale to chyba jedyny minus tej powieści. Były w niej momenty wstrząsające, były również wzruszające. Bałam się strasznie o główną bohaterkę i jej rodzinę. Martwiłam się, że naprawdę to wszystko źle się skończy, bo rzadko przy takich tematach liczymy na dobre zakończenie. Książka bardzo zyskuje na tym, że jest oparta na faktach. Aż wydaje się nieprawdopodobne, że takie rzeczy się kiedyś działy. Mimo to historia ta natchnęła mnie pozytywnie. Oby więcej takich ludzi jak główna bohaterka książki. Wtedy świat stałby się lepszy.
Przemyśl. II wojna światowa. Powieść oparta na prawdziwej historii sióstr Heleny i Stefanii Podgórskich, które w domu, w którym mieszkały dały schronienie Żydom z getta.
.
Oczywiście to wielkie uproszczenie wydarzeń opisanych w książce. Jest ona bowiem przede wszystkim o życiu sióstr, o wszystkim co przeżyły w tym strasznym czasie. Powieść napisana tak ładnie, że nie przeszkadzała mi narracja w pierwszej osobie, której raczej nie lubię. Ponadto jest wyjątkowo dynamiczna. Zdania są tak składnie budowane, styl tak przyjemny, że naprawdę bardzo dobrze się ją czyta (tłumaczenie Urszula Gardner). Ja wiem, że zaraz ktoś się znajdzie, kto uzna, że te przymiotniki nie są adekwatne do charakteru książki, od razu więc prostuję. Piszę tu o STYLU książki, proszę zwrócić uwagę. Co jeszcze istotne, choć przeczytałam już w życiu trochę książek o podobnej tematyce, ta wydaje się wyjątkowo prawdziwa, naturalna. Taka życiowa, że smutkami ale i radościami, które ludzie mogli przeżywać. Rownież z niedowiarzaniem w prawdziwość faktów, które się rozgrywają na ich oczach. I z ludźmi różnymi jak dziś. Złymi i dobrymi bez względu na narodowość i profesję. Jest też mnóstwo rozterek, pomagać czy nie pomagać, gdzie tkwi mniejsze zło, jak walczyć z wyrzutami sumienia...
Oczywiście, nie ma co odnosić się do treści, w sensie zdarzeń i zachowań postaci, bo to nie mnie oceniać. Mogę się pokusić o sytuację nam teraźniejsze ale nie o te ciężkie czasy historyczne. Jest przejmująco, smutno, tragicznie, wzruszająco. Wiadomo, że człowiek się sporo denerwuje przy takim czytaniu, niemoc i żal jest ogromny. Każdy zdaje sobie z tego sprawę.
Całości dopełnia nota biograficzna sióstr wraz z autentycznymi zdjęciami Ponadto twarda obwoluta i przyjemna dla oka czcionka. Muszę przyznać, że ładnie wydana jest ta książka.
Wojna wyzwala różnorodne typy zachowań człowieka, w tym skrajne i kontrastowe, okrutne i bezlitosne, odważne i heroiczne. Sami do końca nie wiemy, do której z grup zaliczylibyśmy się, gdyby los postawił nas w mega dramatycznej sytuacji. Czy bylibyśmy zdolni stanąć w obronie słabszych i dyskryminowanych? A może krylibyśmy się za plecami innych udając, że nie dostrzegamy niedoli sąsiadów i przyjaciół. A jeśli zwykła ludzka przyzwoitość wymagałaby dać schronienie obcym, a przy tym ryzykować życiem własnym i rodziny, stać byłoby nas na okazanie prawdziwego człowieczeństwa? Wielokrotnie, przy okazji czytania podobnych powieści, podejmowałam w rozważaniach i rozmowach te zagadnienia. Za każdym razem, wraz z wiekiem, mój podziw wobec faktyczne dających świadectwo heroizmu i sprawiedliwości, nieustannie rośnie i utrwala się. „Światło ukryte w mroku” zmusza jeszcze do dociekań, skąd u młodych osób wielka chęć i siła niesienia pomocy potrzebującym, tak szczera, że zawstydza biernych dorosłych?
Powieść wywiera ogromne wrażenie, wyzwala mnóstwo emocji, przywołuje prawdziwe zdarzenia, miejsca i osoby. Pięknie sfabularyzowana opowieść o niezwykłej postawie sióstr podczas drugiej wojny światowej. Chociaż same osamotnione i oddzielone od rodziny podejmują się bohaterskich czynów. Ledwie dorosła Stefania Podgórska i jej sześcioletnia siostra Helena ukrywają na strychu trzynaścioro osób żydowskiego pochodzenia. Koszmar wojennej codzienności zintensyfikowany strachem przed wykryciem. Cudem zdobywają żywność i podstawowe artykuły, maskują istnienie ukrywających się, przenikają ukradkiem ulicami podczas godziny policyjnej, zaglądają śmierci w oczy podczas wizyt w getcie. Dochowują ścisłej tajemnicy, nawet przed sąsiadami i znajomymi, tak naprawdę nie wiedzą, kto jest sprzymierzeńcem lub wrogiem, kto wykaże się zrozumieniem lub doniesie gestapowcom. Jednak i w zgliszczach zbombardowanego i okupowanego Przemyśla może tlić się nieśmiały promyk nadziei, rodzić przyjaźń i miłość. Sharon Cameron zwraca uwagę nie tylko na chwalebną postawę Polek w niesieniu pomocy wykluczonym ze społeczeństwa, ale również uświadamia jak różnie cudem ocaleni Żydzi wykazywali wdzięczność i podziękowania wobec wybawczyń. Niektórzy nawet bez zwykłych słów pożegnań zrywali w dniach wyzwolenia kontakt z dziewczętami, a przecież zawdzięczali im życie. Wspomnienia dające do myślenia. Zło i dobro kryją się w każdym z nas, i to od nas zależy, której stronie pozwolimy dojść do głosu, jakie wnioski wyciągniemy z wewnętrznej walki miotających się sprzeczności, uczuć i lęków.
bookendorfina.pl
Są takie książki, które na długo zostają w pamięci, a zaraz po lekturze głowa wręcz wybucha od natłoku emocji. Najczęściej takie właśnie są historie o tematyce wojennej. Czy w tym przypadku również tak było?
'Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mrok wiąże się ze strachem.'
Stefania i Helena Podgórskie są siostrami, które na czas wojny miały tylko siebie. Wrażenie było jednak pozorne, ponieważ zdecydowały się w domu dać schronienie Żydom. W myśl zasady, że Niemiec może zabić tylko raz, postanowiły ocalić trzynaście innych żyć. Od moment podjęcia tej decyzji każdorazowe pukanie do drzwi powoduje, że serce zamiera im w piersiach. Czy uda im się pomóc każdemu, kto tej pomocy potrzebował?
Sama nie wiem od czego zacząć. Historia na faktach, która przepełniona jest przede wszystkim strachem. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić jak wielkim. Podczas lektury zastanawiałam się jak zachowałabym się, będąc na miejscu Fusi i Heli, jednak nie potrafiłam. Nie wyobrażam sobie, żeby dzieci, bo starsza była nastolatką, a druga miała tylko osiem lat, potrafiły wykazać się tak niewyobrażalną odwagą. Fusia na pierwszym planie stawiała siostrę i jak sama mówiła, swoich Żydów. Zapracowywała się do upadłego, robiła wszystko, aby w miarę możliwości starczyło jedzenia dla każdego. Narażała tym samym życie nie tylko swoje, ale też swojej małej siostrzyczki, która była równie odważna.
Każdy rozdział dzieje się w określonym przedziale czasowym. Wiemy dzięki temu, jak wydarzenia rozłożyły się w czasie i ile trwała cała historia.
'Niektórzy ludzie nie lubili Żydów. Oczywiście wiedziałam o tym. Co innego jednak nie lubić jakiejś nacji, a co innego odmówić dzieciom i starcom kropli wody. Nigdy się z czymś podobnym nie spotkałam.'
Bohaterem nie jest Iron Man czy Kapitan Ameryka. To osoba taka jak Stefania, Helena i cała grupa osób, które poświęcały swoje życie, aby pomóc przeżyć chociaż jednemu Żydowi. Nie trzeba mieć supermocy, wystarczy chęć pomocy drugiemu człowiekowi i postawienie innych ponad siebie. Właśnie dla takich osób warto poznać tę książkę.
'Strach przychodzi w ciemnościach, gdy leży się nieruchomo i czeka, aż rozlegnie się pukanie do drzwi. Strach rzadko bywa racjonalny.'
"Światło ukryte w mroku" to opowieść oparta na prawdziwych wydarzeniach.
Stefania, zwana Fusią, rezolutna dziewczynka, jedna z ośmiorga rodzeństwa, spędza beztroskie dzieciństwo w rodzinnym domu na wsi.
Jednak zazdrości starszym siostrom niezależności i postanawia, tak jak one zamieszkać w Przemyślu.
Podejmuje pracę w sklepie żydowskiej rodziny Diamantów i tak zaczyna się jej niesamowita historia.
Ale cóż to jest za opowieść. Zostajemy wrzuceni w środek akcji i przez 480 stron książki towarzyszymy siostrom Podgórskim.
Czytając, raz po raz w zdumieniu uświadamiamy sobie, że to nie fikcja literacka.
W przypadku takich książek trudno napisać, że się podobała lub była fajna.
Ale zapewniam - jest warta przeczytania.
A rekomendacja syna Stefanii Podgórskiej potwierdza moją opinię.
"Coś we mnie pękło. Pomyślałam, że to moje serce. Ale z pękniętego serca było tyle samo pożytku co ze strachu i z gniewu".
Helena Podgórska opuszcza swój rodzinny dom na wsi i zamieszkuje w Przemyślu. Odnajduje dom i pracę u rodziny polskich żydów, Diamantów. Wkrótce zostaje narzeczoną jednego z nich. Jednak w ich spokojne życie wkracza wybuch II Wojny Światowej, a nadzieja na to, że sytuacja się uspokoi, znika kiedy dziewczyna dowiaduje się o losie żydów. Wkrótce rodzina Diamantów dostaje nakaz opuszczenia swojego domu. Ich podopieczna postanawia się nimi zaopiekować, ale ich drogi rozchodzą się. Pewnego dnia do drzwi jej domu puka Maks Diamant. Stefania wraz z siostrą Heleną, postanawiają go ukryć na strychu. Wkrótce dołączają do niego kolejni Żydzi.
"Światło ukryte w mroku" to powieść, która od samego początku porusza wrażliwe struny u czytelnika. Pomimo tego, że historia Stefanii i Heleny wydarzyła się dawno temu, autorka tchnęła życie na stronach tej powieści. Poznajemy tu kobietę, która pomimo strachu i panującego terroru, starała się pomóc jak największej liczbie osób. Czy miała chwilę zwątpienia i słabości? Momenty, w których znalazła się osoba, której mogła odmówić pomocy? Oczywiście, że tak, ale Helena kierowała się głównie dobrem innych, nawet jeśli znalazły się osoby, które swoimi groźbami wymuszały schronienie. Ta powieść pokazuje również jak w obliczu niebezpieczeństwa, potrzeby chronienia siebie i swoich bliskich, zmienia się postępowanie ludzi. Zanika sąsiedzka pomoc, potrzeba przetrwania sprawia, że ludzie coraz mniej chętnie wyciągają do siebie pomocną dłoń i patrzą tylko na własne potrzeby. Jednak wśród chaosu wojny, w czasach, kiedy jest niszczona ludzka godność, kiedy w ludziach budzą się bestie, wśród tego mroku, pojawiają się światełka dobroci. Takimi światełkami są między innymi Stefania i jej młodsza siostra Helena, która pomimo młodego wieku, rozumiała powagę sytuacji i pomagała siostrze.
Autorka stworzyła emocjonalne i realistyczne odzwierciedlenie losów sióstr. Lektura nie tylko trzyma w napięciu, ale sprawia, że wraz z bohaterką odczuwa się strach, beznadzieję, ale również chwile radości i beztroski. Doświadczamy jej rozterek i jesteśmy obserwatorami miłości, która rodziła się pomiędzy nią, a Diamantem. Nie zabraknie tu również niebezpieczeństwa, które trzyma w napięciu. Ta historia pokazuje, że nie należy klasyfikować i dyskryminować ludzi ze względu na pochodzenie, wyzwaną religię i wiele innych rzeczy. Wszyscy zasługujemy na godność i szacunek. Na przykładzie II Wojny Światowej powinniśmy wyciągnąć ważną lekcję na temat tego, do czego doprowadza nienawiść i podział ludzi. Ta historia pokazuje również, że nie każdy Żyd i Polak był dobry, zdarzali się ludzie, którzy patrzyli tylko na własne interesy i zamykali drzwi przed nosem tych, którzy błagali o pomoc. Jednak zdarzali się również Niemcy, którzy nieoczekiwanie przychodzili z pomocną dłonią.
"Światło ukryte w mroku" to historia wstrząsająca, poruszająca i skłaniająca do refleksji, ale również dająca nadzieję na to, że tam gdzie dzieje się zło, zawsze jest światło, pomocna dłoń, której można się chwycić. Ta książka nie jest literaturą faktu, ale prawdziwość zdarzeń w niej potwierdził syn Stefanii Podgórskiej. Sama Sharon Cameron informuje, że bazowała na pamiętniku Stefanii, który otrzymała od jej syna. Są niewielkie różnice pomiędzy zapiskami Stefanii, a powieścią, ale o tym opowie Wam sama autorka. Ja ze swojej strony dodam jeszcze, że to powieść, po którą warto sięgnąć, ponieważ zostaje w pamięci na bardzo długo.
Przemyśl, 1943 rok. Stefania Podgórska pracuje u rodziny Diamantów. Ona jest katoliczką, polką, oni żydami.
Gdy naziści organizują w mieście getto, cała rodzina zostaje tam zesłana, a jakiś czas później rozdzielona. Część zostaje zabrana pociągiem do obozu, część zesłana na roboty. Matka Stefanii wraz z bratem trafia do Niemiec na przymusowe prace, zostawiając w kraju młodszą siostrę Stefanii, Helenę.
Dziewczynie udaje się zabrać małą do siebie, do Przemyśla i jakoś radzi sobie w tych ekstremalnie trudnych czasach.
Aż pewnego dnia do jej drzwi puka Maks, syn państwa Diamantów, który wyskoczył z pociągu jadącego do obozu śmierci.
Ma zostać tylko na jedną noc… Ale siostry postanawiają go ukryć, niedługo dołączają do niego inni żydzi.
Od tej pory od Stefanii będzie zależało życie tych ludzi, a każde pukanie w drzwi może zwiastować śmierć.
Gdy wypatrzyłam tą książkę w zapowiedziach, wiedziałam, że ją przeczytam. Opowieść w niej przedstawiona to prawdziwa historia sióstr Podgórskich i ich heroicznej walki o życie ukrywanych żydów.
Trochę się obawiałam, że w książce będzie więcej fikcji niż faktów, a głównym motywem będzie popularna teraz „miłość w obozie/getcie”, ale uwierzcie, tak nie jest.
Autorka na samym początku pisze, że są momenty, które dodała od siebie, ale na końcu książki je wymienia i jest ich bodajże trzy. Natomiast jej badania są bardzo skrupulatne. Przeprowadziła wywiady z rodziną Stefanii Podgórskiej, uzyskała również dostęp do jej pamiętników.
Uważam, że to naprawdę solidnie pokazane fakty i wydarzenia, bez koloryzowania i niedomówień.
Język jakim napisana jest powieść jest bardzo przyjemny, ale autorka nie stroni od opisów brutalności nazistów. Opisy niektórych wydarzeń bywają wstrząsające i poruszające. Życie w tamtym czasie jest pokazane jako walka o przetrwanie, a tym przecież w istocie było.
Zagrożenie ze strony nazistów było ogromne, z czego główna bohaterka zdawała sobie sprawę, czego się bała, czego się spodziewała.
Narracja jest pierwszoosobowa, co akurat w przypadku tej książki zupełnie mi nie przeszkadzało. Było wręcz zaletą, bo miałam szansę poznać myśli i uczucia Stefanii, to co przezywała i jak się to na niej odbijało. Sama zresztą doświadczyła ze strony okupanta wiele zła. Co jest wg mnie ogromną zaletą tej powieści – autorka pokazała, że bohaterka nie szeregowała ludzi wg narodowości, ale wg tego jakim byli człowiekiem i jakich się czynów dopuścili. Spotkała na swej drodze ludzi dobrych i złych, po każdej stronie i polskiej i żydowskiej.
Jest to temat trudny, ale w tej książce pokazany z wyczuciem, bez piętnowania i wrzucania do jednego worka wszystkich razem z jednostkami, z których wojna wydobyła wszystko co najgorsze.
„Światło ukryte w mroku” to naprawdę dobra lektura. Napisana z wyczuciem, ale bez koloryzowanie. Syn Stefanii Podgórskiej tak o niej napisał:
„Książka jest wierna prawdziwej historii dzięki gruntownym badaniom, jakie dokonała autorka, przygotowując się do jej napisania. Sharon stworzyła porywającą opowieść, która łączy w sobie poczucie wszechogarniającego strachu z pewną niefrasobliwością oraz ukazuje niezwykłą wewnętrzną siłę młodej kobiety, mojej Mamy. Światło ukryte w mroku przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania”
Patrząc na jego słowa, mogę się tylko pod nimi podpisać, bo ta książka jest naprawdę tak dobra. Piękna, choć niepozbawiona drugiej strony, tej okrutnej i przerażającej.
Byłam ogromnie poruszona czytając tą historię, drżałam z lęku o bohaterów, nie wiedziałam przecież jak się ta historia skończy.
Jest to bardzo dobra lektura i z czystym sumieniem mogę ją polecić.
Na końcu jest też posłowie od autorki, w którym opowiada o powojennych losach sióstr Podgórskich, o tym z jakich materiałów korzystała, jak udało jej się porozmawiać z rodziną Stefanii.
Polecam.
„Światło ukryte w mroku” to książka, którą przeżywa się wraz z każdą przeczytaną stroną. Powieść o okrucieństwie względem drugiego człowieka, o upodleniu, sprowadzeniu do roli robaka, którego w każdej chwili można zdeptać. Jednak jest w niej też iskra dobra, to światło, które rozjaśnia gęstniejący mrok. Oparta na autentycznej historii sióstr Heleny i Stefanii Podgórskich, które podczas II wojny światowej ocaliły trzynaścioro Żydów, ukrywając ich na poddaszu własnego domu. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, dzień za dniem narażały życie, by ocalić kilka innych i nie poddały się nawet wtedy, kiedy do domku, gdzie strych został zaadaptowany na schron, zostały dokwaterowane niemieckie pielęgniarki.
Niesamowita historia, momentami aż ciężko w nią uwierzyć, ale to samo życie, które przecież pisze najróżniejsze scenariusze. „Światło ukryte w mroku” być może jest kolejną traktującą o losach ludzi w czasie wojny, ale wyróżnia ją sposób prowadzenia narracji. Ona jest poruszająca, ale nie jest stronnicza. Pokazuje, że po każdej stronie byli dobrzy i źli, tacy, którzy chcieli pomagać i tacy, którym los innych był obojętny, czy może nawet nie obojetny, ale dla własnego dobra woleli nie widzieć, przemilczeć. Autorka nie ocenia, pozwala nam postawić się w każdej możliwej sytuacji i samemu odpowiedzieć, co ja bym zrobił? Czy dałbym radę? Warto po nią sięgnąć. Na pewno zostaje w pamięci na długo.
„Światło ukryte w mroku” to niesamowita powieść inspirowana prawdziwymi zdarzeniami oraz autentycznymi osobami, których losy oraz historia odznaczają się bohaterstwem w czasach pełnych cierpienia i strachu.
Powieść opowiada o Stefanii - niezłomnej młodej dziewczynie, która pragnęła szczęścia i rozwoju, ale wraz z nadejściem II Wojny światowej, jej życie zostało całkowicie zmienione. Jako katoliczka pracowała u Żydowskiej rodziny, z którą bardzo się związała, niestety dotyka ich śmiertelne niebiezpieczeństwo. Ta niezłomna dziewczyna podejmuję walkę o osoby bliskie jej sercu. Pomaga Żydom, ratuje ich, wspiera, nie odwraca się w krytycznym momencie, mimo, że naraża także swoje życie.
„Światło ukryte w mroku” to piękna opowieść, pokazująca siłę i niezłomność ludzkiej dobroci. Jestem pod ogromnym wrażeniem przeczytanej lektury. Czytałam sporo historii wojennych, ta ma jednak wyjątkowy charakter zdecydowanie różni się od innych podobnych tematycznie pozycji, dzięki czemu czytelnik jest zaskoczony i chłonie każde napisane słowo.
Sama fabuła zapiera dech, ukazane losy bohaterów są pełna smutku i wyrzeczeń, każdy dzień przepełniony strachem oraz beznadzieją, walką pomimo ludzkich ograniczeń - emocje wyzierają z zdań tej powieści. Nie zabrakło jednak też rzadkich chwil, gdy na horyzoncie pojawiał się promyk nadziei, miłości oraz uśmiech pośród łez. Ta lektura bardzo mnie wzruszyła! Czasem obezwładniało mnie uczucie beznadziei i przemożny strach, gdy wczuwałam się w historię bohaterów. Trudne doświadczenia zostały opisane w taki sposób, że czujemy się jakbyśmy bezpośrednio uczestniczyli w walce o przetrwanie. Język oraz styl autorki są dopracowane, idealnie odzwierciedlają przedstawione w książce czasy. Pani Cameron stworzyła realia i realistyczne postacie, które wzbudzają w nas szereg uczuć. Uważam, że właśnie takie tytuły należy czytać. Nie odczułam, aby coś tu było przerysowane lub podkoloryzowane, a i tak chwytało za serce i zapadało w pamięć.
W książce spotkamy postacie, które pokochamy, a także takie, które wzbudzą w nas wstręt, bardzo dobrze wykreowane są postacie postacie.
„Światło ukryte...” jest wartościową lekturą, taką, której nie zapomnimy i chętnie będziemy do niej wracać mimo, iż opowiada o trudzie i znoju wojennej okupacji. Książka niesie też nadzieję, pokazuje dlaczego warto walczyć i zachować człowieczeństwo. Gorąco polecam zapoznać się z tym tytułem, jest warty każdej spędzonej na czytaniu go chwili.
Stefania to młoda katoliczka. Pragnie opuścić rodzinną wieś i zacząć życie w dużym mieście. W końcu udaje jej się tego dokonać i przeprowadza się do Przemyśla. Tam podejmuje się pracy u żydowskiej rodziny. Szybko się z nimi zaprzyjaźnia i zawdzięcza im wiele. Są dla niej jak rodzina. Jednak w dniu w którym rozpoczyna się wojna wszystko przybiera znacznego tępa. Jak wiadomo Żydzi byli szczególnie źle traktowani przez nazistów. Dlatego też rodzina Diamantów zmuszona zostaje do opuszczenia swojego domu i przeniesienia się do getta. Stefania zostaje jednak w Przemyślu w najmłodszą siostrą Heleną. Skazana na głód, brak pieniędzy i mróz nie poddaje się a ponadto podejmuje się jeszcze większego niebezpieczeństwa. Gdy pewnego dnia z getta ucieka jeden z synów Maks przychodzi z pomocą właśnie do niej. Ta bez strachu i chwili zastanowienia od razu przyjmuje go pod swoje skrzydła i otacza opieką. Po pewnym czasie przychodzi do niej jeszcze więcej Żydów. Dziewczyna wykazuje się niezwykłą odwagą i nawet gdy jest ich już dużo nikomu pomocy nie odmawia. Jednak nie wszystko jest takie kolorowe. Kara za ukrywanie Żydów i ich rodzin była tylko jedna. Śmierć. Czy Stefanie dotknie kara za uratowanie żydowskich istnień? Kim się stanie lub co będzie dalej ze naszą bohaterką? Co z Iziem do którego chyba najbardziej się przywiązała? Książka o tematyce wojennym jednak nie przedstawia jej w sposób okrutny pełen morderstw i tortur a pokazuje że byli tam też ludzie którzy pomagali i nie bali się śmierci.