Opowieść o Domu – najważniejszym miejscu na świecie.
Michał i Zofia są młodym małżeństwem. Mieszkają na jednym z krakowskich osiedli, w pięknym nowoczesnym mieszkaniu. Jednak Michał czuje się w nim obco. Pewnego dnia mężczyzna jedzie na wieś, by uporządkować stary rodzinny dom. Na strychu znajduje swojego walkmana i kasety magnetofonowe zagubione w dzieciństwie. Słuchając nagranych opowieści dziadka, Michał przypomina sobie wyjątkowe wakacje, podczas których poznał miłość swojego życia. Powrót do dzieciństwa budzi w mężczyźnie od dawna drzemiące w nim pragnienia. Michał czuje, że nadszedł czas na zmiany w jego życiu.
Opowiedziana z ogromną wrażliwością, bardzo klimatyczna opowieść o rodzinnym domu. Hubert Fryc zabiera czytelnika w sentymentalną podróż w przeszłość. Magia!
– Magdalena Majcher, pisarka
Autor | Hubert Fryc |
Wydawnictwo | Książnica |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 248 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-245-8301-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788324583010 |
Waga | 264 g |
Wymiary | 135 x 205 x 21 mm |
Data premiery | 2018.01.31 |
Data pojawienia się | 2018.01.30 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Dom to miejsce szczególne, magiczne, nie tylko budynek, w którym się mieszka. Ten prawdziwy to niemy świadek naszej codzienności, najlepszy przyjaciel, powiernik tajemnic, a nawet dodatkowy członek rodziny... Do każdego miejsca można się przyzwyczaić, ale nie każde można pokochać. Lecz jeśli już się tak zdarzy, staje się ono tym jednym jedynym, najważniejszym na świecie, za którym tęsknimy i do którego z radością wracamy.
30-letni Michał porządkuje stary drewniany dom, który należał do jego dziadków. Na strychu niespodziewanie znajduje kasety magnetofonowe. To na nich 18 lat wcześniej nagrywał potajemnie opowieść dziadka. Choć budyneczek ledwo stoi, a mocniejsze podmuchy wiatru zrzucają kolejne dachówki, mężczyzna bez namysłu zakłada słuchawki i powraca myślami do pamiętnych wakacji 1995 roku. Wracają wspomnienia z pobytu w Rzeczowej, gdzie poznał swoją przyszłą żonę, a historia z kasety zabiera go w podróż jeszcze dalej w przeszłość...
Nie od razu udało mi się wczuć w klimat powieści Huberta Fryca. Specyficzny styl i pojawiające się co jakiś czas nieznane mi dotąd słowa nie nastrajały zbyt optymistycznie. Brnęłam jednak dalej i w pewnym momencie okazało się, że kolejne strony czytam już z niemałą przyjemnością i niecierpliwie wyczekuję fragmentów z opowieścią Franciszka. Ta historia wciągnęła mnie nagle i zupełnie niespodziewanie, intrygując do samego końca. A muszę przyznać, że ostatnie rozdziały zrobiły na mnie duże wrażenie. Odkładając tę książkę, czułam się niemal tak, jak po lekturze "Białego zamku" Pamuka. Co było prawdą a co jedynie zmyśleniem? I czy tak naprawdę ma to jakiekolwiek znaczenie?
"Szeptać" to opowieść wyjątkowa, wypełniona głosami przeszłości, które snują leniwie swą historię. Zwyczajny - zdawałoby się - drewniany domek na wsi jest tu centralnym punktem wydarzeń, miejscem posiadającym własną duszę. Stanowi swego rodzaju most pomiędzy przeszłością a teraźniejszością i jednocześnie wiodący ku przyszłości. Prawdziwy Dom to bezcenny skarb. Żyje razem ze swoimi mieszkańcami i wraz z nimi umiera. Jeśli lubicie wspomnienia i opowieści starszych ludzi, ta książka może przypaść Wam do gustu. Ja, mimo początkowych trudności, zdecydowanie dałam się oczarować. Polecam!
Trzydziestoletni Michał podczas porządków na strychu starego domu dziadków znajduje zgubione kasety magnetofonowe. Jest na nich nagrana historia o Domu, którą dziadek Franciszek snuł dwadzieścia lat temu. Michał odsłuchuje taśmy i przypomina sobie tamte wyjątkowe wakacje, podczas których poznał swoją przyszłą żonę. Pełne magii opowieści dziadków przywołują wydarzenia z przeszłości – te wspomnienia pozwalają Michałowi odkryć znaczenie rodzinnych więzi i mobilizują go do realizacji planu, który był dotychczas głęboko skrywanym marzeniem.
„Szeptać” to debiut literacki Huberta Fryca, a jako że uwielbiam debiuty, to nie mogłam nie wziąć tej książki do recenzji. Z debiutami bywa różnie, raz są świetne, innym razem ma się ochotę udusić autora. Jednak Hubert Fryt napisał według mnie książkę idealną. Ta powieść wciąga już od samego początku i porusza w człowieku najgłębsze pokłady wrażliwości. To historia o najważniejszym miejscu na ziemi, czyli o domu. Po śmierci babci Michał dostaje w spadku dom na wsi. Dom pełen wspomnień i miłości. Niestety budynek, jest w opłakanym stanie i Michał postanawia go sprzedać. Porządkują strych, natrafia na stare zapomniane kasety magnetofonowe, które postanawia odsłuchać. Dzięki nim wraca do cudownej przeszłości i do historii, które już dawno zostały zapomniane. Ta sentymentalna podróż w czasie i te cudowne wspomnienia mobilizują go do realizacji skrywanych marzeń.
Ja jestem tą książką zachwycona i naprawdę polecam ją Wam z całego serca. Autor przelał na papier całe pokłady uczuć, w których bardzo łatwo się zatraciłam. Według mojej oceny ta książka jest po prostu niepowtarzalna, a sam autor uświadomił mi, jak ważne są relacje rodzinne, czym tak naprawdę jest dla nas rodzina i jak ważne jest to, by pielęgnować wspomnienia. To naprawdę piękna książka, którą warto przeczytać. Ja tę powieść będę polecać każdemu, bo takich książek jest na naszym rynku wydawniczym mało. Sztuką jest tak pięknie napisać powieść, tym bardziej, gdy jest się debiutującym autorem. Mnie ta książka zauroczyła i wiem, że przeczytam wszystko, co wyjdzie spod pióra pana Huberta. To przepiękna i sentymentalna historia, w której wspomnienia przeplatają się z teraźniejszością, która przypomina nam o wartościach i tradycjach, które coraz częściej obumierają.
Polecam Wam tę powieść z całego serca. Jestem przekonana, że tak jak mnie pochłonie Was ta historia, która skłania do refleksji i pozostawia w głowie wiele pytań. Po jej przeczytaniu żałuję, że nigdy nie wpadłam na to, by nagrać swojego dziadka lub babcie, bo byłby to dla mnie ogromny skarb.