Nie znosiła facetów takich jak on i miała zamiar pokazać mu, gdzie jego miejsce.
Kennedy Clarke ma za sobą koszmarny okres w liceum i studia traktuje jako nowy start w życiu. Chce zostawić za sobą licealne dramaty, zazdrosne koleżanki, namolnych chłopaków i w końcu odetchnąć. Żeby ten plan mógł się spełnić, Kennedy postanawia za wszelką cenę trzymać się z dala od seksownych facetów i jakiegokolwiek zwracania na siebie uwagi na kampusie. Przejdzie przez studia gładko, pozostając na uboczu studenckiego życia. Taki był plan, a rzeczywistość?
Dziewczyna nie przewidziała, że na jej drodze stanie seksowny Shay Coleman. Dokładnie taki typ faceta, jakiego miała unikać. Postanawia, że zrobi wszystko, żeby nie mieli ze sobą nic wspólnego. Jednak okazuje się, że nie będzie to takie proste.
Gorący kapitan drużyny futbolowej i dziewczyna, która chce pozostać w cieniu.
Tijan swoją karierę z pisarstwem rozpoczęła stosunkowo późno. Jednak nie przeszkadza jej to tworzyć powieści, które kochają czytelniczki na całym świecie. Jest bestsellerową autorką „New York Timesa”, „USA Today” i „Wall Street Journal”. Pisze przede wszystkim romanse, zarówno serie, jak i standalone'y. Prywatnie jest właścicielką cocker spaniela, którego kocha ponad wszystko, partnerką mężczyzny, od którego jest absolutnie uzależniona i pióroholiczką – ma niepohamowany apetyt na pisarstwo! Doskonale się składa, bo jej książki to must-read.
Autor | Tijan Meyer |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Kobiece |
Rok wydania | 2019 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 408 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66234-68-0 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366234680 |
Waga | 360 g |
Wymiary | 135 x 205 x 21 mm |
Data premiery | 2019.05.29 |
Data pojawienia się | 2019.04.10 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
„Hate to love you” to kolejna nowość Wydawnictwa Kobiecego, którą nas rozpieszczają, a zarazem druga książka, którą miałam okazję przeczytać autorstwa Tijan, pierwszą było „Pozwól mi zostać”. Czy pojawiło się w niej coś świeżego? Czy w tym przypadku wystarczyła relacja, którą określamy „hate love”? Od nienawiści do miłości jeden krok, a co jeśli następny jest umownym kłamstwem? Co się czuje, kiedy z pomocą przychodzi osoba, która byłby ostatnią, po której byście się tego spodziewały? Życie potrafi zaskakiwać, prawda?
Główną bohaterką powieści jest Kennedy Clarke, studentka, która od pierwszego roku studiów pałała wrogimi uczuciami stronę pewnego mężczyzny, Shay Coleman jest kapitanem hokejowej w college'u, jest zdolny i ambitny, dlatego udało mu się podpisać kontrakt. Po ukończeniu college’u przechodzi na zawodowstwo, pewny siebie i arogancki hokeista, działa na nerwy Kennedy. Wszędzie, gdzie się pojawi za nim podąża wianuszek adoratorek, gdyby zaliczanie panienek byłoby dyscypliną sportową podium miałby murowane. Każda dziewczyna w kampusie chce się z nim umówić, ale los bywa przewrotny, ta, która nawet nie chce słyszeć jego imienia, jest tą, która przykuwa jego uwagę.
Kennedy nie ma zbyt przyjemnej przeszłości, sparzyła się, ale liczy na nowy początek w college'u. Ma nadzieję, że popełnione błędy w szkole średniej będą dla niej lekcją, dlatego postanowiła uniknąć wszystkich gorących chłopców i związanego z nimi dramatu. Czasem jest o wiele łatwiej coś założyć i powiedzieć niż wykonać, prawda? Ta dziewczyna jest na prawdę ostra, wyzywająca, lojalna i nie wycofuje się z walki nie zważając na to, kto znajduje się po przeciwnej stronie jej gniewu.
Shay ma trudności z otwieraniem się na innych, nawet na swoich najlepszych przyjaciół, ponieważ jest osobą, która ceni sobie prywatność, dlatego ten cały szum wokół jego osoby nie jest dla niego pożądany.
Kiedy Kennedy wpada w tarapaty, jedyną osobą, na którą może liczyć, jest Shay, chłopak, który dla niej był gotowy zaryzykować przyszłość. Przeszli długą drogę od wrogo nastawionych ludzi poprzez przyjaciół udających związek, do kochanków, którzy ogłosili w końcu światu, że między nimi, coś jest. Nie było łatwo, ponieważ autorka ubarwiła wszystko dramatycznymi wydarzeniami, które sprawiły, że czułam niepewność, co do dalszych losów bohaterów.
Sposób na sukces? Przystojny facet z wielkim poczuciem humoru, mądra dziewczyna o ostrym języku, uwielbiająca walczyć. Za każdym razem, kiedy te dwie osobowości się spotykają, to następują takie wyładowania, że trąba powietrzna i huragan to mało. Sprawiają, że iskry lecą wszędzie, nie od dziś wiadomo, że to właśnie przeciwieństwa się przyciągają. Kennedy nie bała się mówić ludziom, co o nich myśli, była szczera i opiekuńcza względem swoich przyjaciół. Poniekąd w ten sposób radziła sobie z własnymi demonami.
Shay jest tak pewny siebie, że sama miałam ochotę niejednokrotnie mu przywalić, jednak jest też czarujący, że nie można się oprzeć, aby go nie kochać. Przypuszczam, że miałabym taki sam dylemat, jak Kennedy, wybrać to co wygodne i bezpieczne, czy to, co jest warte ryzyka?
„Hate to love you” jest opowiedziana z punktu widzenia głównej bohaterki, dlatego punkt widzenia Shay’a pozostaje swego rodzaju zagadką, a bardzo bym chciała poznać, niektóre z jego myśli.
Opowieści Tijan mają pewną dozę niepokoju, która ułatwia całkowite uzależnienie się od jej stylu. Myślę, że to, co najbardziej pociąga mnie w Tijan, to w jaki przedstawia relacje bohaterów. Myślę, że wygląda to dość autentycznie. Studenci chcą się dobrze bawić, robi głupoty, a czasem naprawdę chodzi tylko o ucieczkę od nauki i chwilę oddechu. Może i książka jest trochę schematyczna, autorka porusza w niej także trudne tematy, jak przemoc, gwałt, czy chorobę psychiczną, nie bojąc się, że wypadną przesadnie.
„Hate to love you” może się podobać i z pewnością tak będzie, to przyjemna historia o studenckich czasach, kiedy życie pozornie powinno być łatwe, jednak wcale takie nie musi być.
Hate to love you, to kolejna powieść Tijan iii... Mam wrażenie, że kobieta straciła trochę motywacji, czy weny, bo ta książka hm... Nie jest zła, lecz wybitna też nie. Po prostu taka zwykła. Może przejdźmy do początku.
Kennedy jest dziewczyną, która ma za sobą kiepskie doświadczenia z liceum przez to, że jej bracia byli bardzo popularni. Tak naprawdę sama do końca nie wie czego chce i o ile w innych książkach mi to nie przeszkadza aż tak, to tak tutaj nie mogłam już znieść niezdecydowania Kenny. Od początku nienawidzi Shaya, który tak naprawdę nic jej nie zrobił, a po prostu jest. Chłopak jest gwiazdą szkoły, jest niesamowicie przystojny. Po prostu ideał każdej nastolatki.
Z czasem Kennedy zaczyna coraz bardziej odkrywać swoje karty, swoją historię i powoli burzy swój mur. z Shayem zaczyna ją łączyć nić porozumienia, a z czasem nawet przyjaźń.
Książkę bardzo łatwo i przyjemnie się czytało. Super zwrot akcji ze stalkerem, tego akurat się nie spodziewałam i miło się zaskoczyłam.
Historia do bólu znajoma. Gwiazda szkoły, bojąca się zaangażować, dziewczyna z problemami, ale mimo tego oklepanego schematu, dzięki Tijan poczułam delikatny powiew świeżości. Zawsze brałam w ciemno każdą jej nowość, lecz tym razem zabrakło mi trochę więcej Tijan, nie wiem jak to wyjaśnić, ale dla mnie po prostu ta historia jest jakby niekompletna.
Główna bohaterka powieści to Kennedy, bardzo specyficzna i nietypowa dziewczyna, która nie zamierza odgrywać ani roli szarej myszy, ani też duszy towarzystwa. Nieprosząca się o uwagę oczywiście ją otrzymuje, a że w kontaktach z rówieśnikami bywa różna… Dzieje się, oj dzieje. Kennedy jest zatem postacią dość kontrowersyjną. Potrafi kręcić nosem i pokazać pazury. Waleczna, gotowa do niesienia pomocy, ale i czasami mocno denerwująca. Niektóre z jej zachowań poważnie stawiam pod wielkim znakiem zapytania powątpiewając w jej zdrowie psychiczne. No ale cóż. To jedna z tych postaci, które pamięta się przez długi czas. U jej boku autorka postawiła Shaya, który jak dla mnie również okazał się bohaterem o wielu obliczach. Jako przystojny kapitan i obiekt westchnień furiatek pewny siebie i gotowy do działania. Jako przyjaciel, potrafiący okazać wsparcie i wysłuchać służąc pomocą. W jego osobie brakowało mi jakiegoś takiego spoiwa, konkretu, wykończenia zarysu postaci, które nadałoby mu ostatecznego brzmienia. Shay pozostaje dla mnie apetycznym tortem bez wisienki. Czyli jest dobrze, ale mogło być lepiej.
Autorka niewątpliwie zaczęła tą powieść z głową pełną pomysłów, które wplotła w treść czyniąc ją dynamiczną, ale nieco rozbieganą. Jakby nie do końca była w stanie poukładać kolejno następujących po sobie wydarzeń i pisząc wspomina raz o tym, raz o tamtym. W efekcie kolejny raz miałam okazję przyglądać się typowemu już dla jej prozy chaosowi, nie oznacza to jednak, że historia nie wywarła na mnie dobrego wrażenia. W przerwach pomiędzy konsternacją było całkiem nieźle. „Hate to love you”, czego można się domyślić zarówno po okładce jak i samym tytule, to historia o rodzącym się uczuciu. Jak sam tytuł również podpowiada, o miłości zrodzonej z nienawiści. Sama nie rozumiem do końca tej wrogości kierowanej w stronę Shaya, niemniej jednak związek bohaterów rozwijał się powoli, etapowo, bazując nie tylko na fizyczności. I za to tę historię bardzo sobie cenię. Kiedy zatem dochodziło do czegoś więcej, nie pomijałam stron, jak to zwykle przy oklepanych scenach seksu mam w zwyczaju robić. O namiętności Tijan pisać potrafi i potrafi też rozpalić zmysły.
Nowa książka autorki to jednak nie tylko miłość i seks. To także wiele tematów pobocznych. Jest przemoc, gwałt, samoobrona, szczere i nieszczere przyjaźnie. Bolesna przeszłość, przebyte dramaty, ludzie życzliwi, ale i ci, którzy chętnie podkładają pod nogi ciężkie kłody. W tle studenckie życie, walka o pozycje, próby zwrócenia na siebie uwagi, ambitne projekty do wykonania i zajęcia, od których może zależeć przyszłość. Ciężko byłoby narzekać na nudę, wręcz przeciwnie.
Kolejny raz kończę książkę Tijan pełna ambiwalentnych uczuć. To nie jest ani schematyczna, ani nudna, ani też skrajnie słodka czy skrajnie przepełniona dramatami historia. Autorce udało się wyważyć emocje również w kwestii nienawiści i miłości, pechu i szczęścia, przyjaźni i wrogości. Co zatem poszło nie tak? No znowu ten chaos, który potrafi zdezorientować, który bardzo ciekawym pomysłom odejmuje punkty za brak szlifu. To nie jest ani zła, ani też bardzo dobra powieść, ciekawa i na tyle zachęcająca, bym dała szansę kolejnym powieściom autorki, ale bez szalonego zacierania rąk. Jeśli szukacie niestandardowych bohaterek, które potrzebują nie tylko miłości, ale przede wszystkim wsparcia i jesteście w stanie przymknąć oko na chaos zdarzeń, możecie spróbować.
https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2019/06/hate-to-love-you-tijan-od-nienawisci-do.html