|
Tak sobie wyobrażałam śmierćTak sobie wyobrażałam śmierć – opis wydawcy Przeszłość czasem spada na nas niczym ciemna zasłona. W takich chwilach możemy albo odwrócić się od świata, albo spróbować ją zerwać. 23 sierpnia 2010 roku Helena Mobacke, sławna policjantka z wieloma sukcesami na koncie, po długiej przerwie wraca do pracy w zawodzie. Nie jest pewna, czy to dobra decyzja. Rok wcześniej straciła ukochanego synka Antona, a potem ukochanego mężczyznę, który nie potrafił poradzić sobie z jej rozpaczą. Jako szefowa grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe już pierwszego dnia musi zmierzyć się z trudną sprawą. Młody chłopak wpada pod pociąg; świadkowie twierdzą, że został popchnięty. Helena rozpoczyna śledztwo, ale nie potrafi skupić się na pracy. W jej głowie wciąż kłębią się myśli o Antonie. Zamiast na chłodno analizować sytuację, stara się powstrzymać rozszalałe emocje. Współczucie dla rodziców, którzy stracili dziecko, mąci jej osąd i przesłania oczywiste fakty. Nadal przeżywa żałobę, a tymczasem w czeluściach sztokholmskiego metra giną kolejne osoby. W zespole Heleny narasta bunt... Ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym! Jej bohaterami targają silne emocje, smutek i poczucie straty mieszają się z pragnieniem powrotu do świata żywych i potrzebą złapania nieuchwytnego zabójcy. Śledztwo Heleny zatacza coraz szersze kręgi, a ona sama musi na nowo odkryć wartość swojej pracy i swojego życia... Johanna Mo urodziła się w 1976 roku. Dorastała w Kalmarze, ale od 15 lat mieszka w Sztokholmie. Opublikowała dwie powieści, Far i mig mer liv än jag är van vid (Więcej życia, niż jestem przyzwyczajona) i Precis sa illa är det (Dokładnie tak źle jest). Obie zostały gorąco przyjęte przez czytelników. Jej nowela Allt annat far glömskan ta (Niech roztargnienie się tym zajmie) była nominowana w konkursie Szwedzkiego Radia na najlepszą nowelę w 2011 roku. W roku 2013 otrzymała nagrodę Barometern-OT’s „Gyllene Fjädern”. |
Dodawanie do schowka jest możliwe tylko po zalogowaniu na swoje konto.
|
| | Data ukazania się w księgarni: 2017.06.19 |
| Opinie czytelników o „Tak sobie wyobrażałam śmierć”
Średnia ocena: 4,4 na bazie 11 ocen z 11 opinii |      |
Autor: Beztroska Domatorka | , data: 19.05.2018 13:19 | , ocena: 4,0 |      |
Tak sobie wyobrażałam śmierćFani kryminałów zasadniczo dzielą się na tych o mocnych nerwach, szukających książek, które zmrożą krew w żyłach i tych o łagodniejszym temperamencie lubiących same śledztwa, a nie ofiary. Oczywiście od każdej reguły są wyjątki, tak więc znajdą się osoby, które lubią oba oblicza i myślę, że mogę się utożsamić właśnie z nimi, bo mimo mojego upodobania do mocnych kryminałów lubię czasem spokojniejsze pozycje, które nadal utrzymane są w tym samym gatunku. „Tak sobie wyobrażałam śmierć” jest książką, w której naprzemiennie na pierwszy plan wypływa śledztwo i osobista tragedia głównej bohaterki. Akcja toczy się powoli w równym tempie, jednak jest poprowadzona tak, że ciężko wytypować sprawcę i kierujące nim motywy. Autorka oszczędza czytelnikowi drastycznych opisów, dzięki czemu książka skierowana jest do bardziej wrażliwych osób. Historia sama w sobie nie jest zła i fajnie się ją czytało za wyjątkiem zdania: „Czy to nie jest trochę nudny prezent? Książki kupuje się chyba, kiedy nie ma się innego pomysłu” - o zgrozo jak to zdanie mogło przejść komuś przez gardło? A poważnie, to może nieksiążkowy roller coaster ale czyta się przyjemnie. Autor: www.swiatmiedzystronami.blogspot.com | , data: 07.12.2017 15:49 | , ocena: 5,0 |      |
Tak sobie wyobrażałam...Jako miłośniczka wszystkiego co skandynawskie - szczególnie thrillery czy kryminały - nie mogłam sobie darować przeczytania tej pozycji "Tak sobie wyobrażałam śmierć" to pierwsza wydana w Polsce książka Johanny Mo co jeszcze bardziej zachęciło mnie do czytania. Przyznam, że powieść jest specyficzna. Nie znajdziemy tu akcji i dynamiki. Autorka skupiła się na emocjach i to bardzo głębokich.
Helena Mobacke właśnie wraca do pracy po długiej, bo aż rocznej przerwie w pracy. Jest policjantką z wieloma sukcesami na koncie, ale zawieszenie kariery zawodowej miało u niej swój powód. Rok wcześniej straciła swojego jedynego, ukochanego synka Antona. Jak by tego było mało również ukochany mężczyzna odszedł i została samiutka. Ze swoja rozpaczą oraz złością na siebie i cały świat. Powrót na komendę uważa zarówno za dobry jak i zły pomysł. Nie wie czy sobie poradzi - tak z obowiązkami jak i z tym by nie stracić swojej reputacji i opinii niezawodnej. Już pierwszego dnia dostaje sprawę. Pod metro wpada młody chłopak jednak świadkowie tego zdarzenia twierdzą, że to nie był wypadek i ktoś wepchnął go tam specjalnie. Helena wraz z grupą zaczyna prowadzić śledztwo jednak skupienie się na pracy wymaga od niej nie lada wysiłku, a i to często myślami jest całkiem gdzie indziej. Nie potrafi obiektywnie prowadzić sprawy i stara się powstrzymać szalejące emocje. To co najbardziej jej przeszkadza to współczucie da rodziców, którzy tracą swoje dziecko. Ona sama nadal przeżywa żałobę po synku, a w tym samym czasie pod kołami metra ginie kolejna osoba, a najgorsze, że w ekipie Heleny Mobacke zaczynają się zgrzyty między ekipą i nie tylko...
To co nasuwa się po przeczytaniu tej pozycji to niesamowicie przedstawienie głębokich emocji. Przejmujący wątek utraty dziecka przez rodziców, a w szczególności matki. Skupiając się na sferze psychicznej cierpiącej matki autorka stawia sobie poprzeczkę dość wysoko, a jednak wyśmienicie wywiązuje się z postawionego sobie celu. Łącząc to z rewelacyjnie skonstruowaną intrygą kryminalną stworzyła książkę obok, której ciężko przejść obojętnie. Jej przeczytanie zostawia w głowie i sercu pewne pytania i myśli. Powieść godna uwagi szczególnie dla tych, którzy mają dość utartych i suchych schematów. Myślę, że podobnie jak ja zapamiętacie tę pozycję na długo i będziecie czytać z zapartym tchem do ostatniej strony. Polecam, bo warto. Autor: darinkr | , data: 11.09.2017 12:14 | , ocena: 4,0 |      |
darinkr.blogspot.comHelena Mobacke to policjantka, której nie można zarzucić braku sukcesów. Jednak w swojej karierze miała dłuższą przerwę, po której właśnie wraca do pracy. Przerwa ta była spowodowana utratą ukochanego synka, a później mężczyzny. Teraz staje się szefową grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe. Każdy zdaje sobie sprawę z przeżyć Heleny i z jej dłuższej przerwy, jednak kobieta pracuje w takim zawodzie, że od razu musi zmierzyć się z trudną sprawą. Dotyczy ona młodego chłopaka, który wpada pod pociąg. Helena podczas działania przy śledztwie nie może do końca skupić się na pracy, ponieważ w jej głowie nadal krążą myśli o jej synku. Czy w takiej sytuacji uda jej się dokończyć to śledztwo?
Coś co bardzo mi się spodobało, to fakt że autorka bardzo dużo poświęciła na opisy psychiki bohaterów. Bardzo lubię, gdy w danej historii możemy odkryć to, co czują bohaterowie, poznać ich stan emocjonalny. Główna bohaterka długo przeżywa żałobę po śmierci dziecka, decyduje się jednak wrócić do pracy, która nie jest łatwa. To nie jest proste zadanie, powrót po dość długiej przerwie i na dodatek tak przykrych dla niej wydarzeniach. Helena wydaje się nam być wycofana, to kobieta która straciła bliskie jej osoby, jednak mimo to stara się być profesjonalna w swojej pracy policjantki. Śledztwo jest zawiłe, a ona nie może tracić czujności, ani pozwolić aby jej sytuacja zaszkodziła sprawie.
"Tak sobie wyobrażałam śmierć" to bardzo dobry kryminał. Czytając go czujemy pewien niepokój, cały czas zastanawiamy się jak zakończy się sprawa prowadzona przez Helenę, jednocześnie obawiamy się trochę o jej stan. Skłania nas on do refleksji o tym, jak ciężka jest utrata bliskich osób. To książka, w której nie ma wesołych wydarzeń, sama atmosfera jest raczej ponura, chłodna, zdystansowana. To bardzo dobrze wpływa na całą kryminalną akcję, nadaje jej dodatkowo mrocznego klimatu. Autor: Co warto przeczytać? | , data: 20.08.2017 21:51 | , ocena: 4,0 |      |
Ciekawy kryminałHelena Mobacke rok po śmierci synka wraca do pracy w policji. Na początek zostaje jej przydzielona z pozoru prosta sprawa. Ktoś wepchnął młodego chłopaka pod nadjeżdżające metro. Wraz z upływem czasu okazuje się, że śledztwo wcale nie będzie proste. Helena skupia się na współczuciu rodzicom ofiary, a tymczasem ginie kolejna osoba. W mieście zaczyna szerzyć się panika, ludzie boją się metra, a policja jest daleka od odkrycia prawdy...
Skandynawskie kryminały to teren, na który zapuszczam się dosyć rzadko. Mam za sobą kilka nietrafionych tytułów, które skutecznie mnie do tej literatury zraziły. Jak udowodniła mi Johanna Mo - zupełnie niesłusznie.
"Tak sobie wyobrażałam śmierć" to książka, która ma w sobie wiele z tradycyjnego kryminału. Autorka dodała tu jednak ciekawy element jakim jest studium po stracie, jaką przeżyła Helena. Jej cierpienie po śmiercie dziecka jest obecne na każdej stronie tej powieści. To ono definiuje główną bohaterkę i jej działania. To ono sprawia, że Helena początkowo nie radzi sobie ze śledztwem i skupia się na rzeczach mało istotnych. Johanna Mo dokładnie i z dużą dozą empatii przedstawiła proces powrotu Heleny do teraźniejszości. Na oczach czytelnika bohaterka próbuje wrócić do codzienności, stanąć na nogi i nauczyć się powoli cieszyć się choćby z małych rzeczy. Niesamowicie jest obserwować ten proces i widzieć jak złamany przez życie człowiek chwiejnie wraca na swoje tory. Za ten element powieści olbrzymi plus dla autorki.
"Tak sobie wyobrażałam śmierć" to kryminał, który czytałam z przyjemnością, ale nie sprawił on, że miałam wypieki na twarzy. Po ten gatunek literacki (choć akurat nie kryminał skandynawski) sięgam bardzo często i naprawdę trzeba się natrudzić, żeby mnie czymś zaskoczyć. W przypadku tej książki dość szybko zaczęłam snuć teorię o tym, kto może być mordercą i okazało się, że byłam niebezpiecznie blisko rozwiązania zagadki. Powieść nie wbiła mnie w fotel i nie zmroziła krwi w żyłach, ale czytała się bardzo szybko i pozwoliła zrelaksować. Jestem ciekawa jak potoczyły się dalsze losy Mobacke i jeśli tylko pojawi się kontynuacja jej historii, z pewnością po nią sięgnę. Autor: Czytaczyk | , data: 07.08.2017 15:49 | , ocena: 4,0 |      |
„Tak sobie wyobrażała śmierć i to było pocieszające. Pociecha dla siedmiolatki, która nie rozumie wiele więcej ponad to, że śmierć oznacz, że ktoś odchodzi i nigdy nie wraca.”Po długiej przerwie w pracy, spowodowanej tragicznymi wydarzeniami, do służby powraca Helena Mobacke. Zdruzgotana i zrozpaczona stratą swojego synka, nie jest w stanie funkcjonować normalnie i zraża tym do siebie swojego ukochanego, który również ją opuszcza. Owiana chlubną sławą policjantka nie jest jednak pewna czy podjęła dobrą decyzję. Już pierwszego dnia, jako szefowa grupy dochodzeniowej w komendzie Sztokholm Południe musi się zmierzyć z bardzo trudną dla niej sprawą, gdyż chodzi w niej o śmierć dziecka. Dwoje kolejnych ludzi przejdzie przez to, przez co sama musiała przechodzić. Osiemnastoletni Erik, jak twierdzą świadkowie, zostaje popchnięty pod jadący pociąg. Helena pochodzi do tej sprawy zbyt emocjonalnie, przez co jej uwadze umykają oczywiste fakty. Tymczasem w metrze pojawiają się nowe ofiary.
"To nie wydarzenia określają człowieka, ale to, co on z nimi zrobi... Zaciska się zęby i idzie się dalej, kiedy człowiekowi jest ciężko, bo ciężko nie będzie zawsze."
Nie jest to zwykły kryminał, jest to kryminał nasączony intensywnymi uczuciami, jakie targają głównymi bohaterami. Autentyczna postać kobiet zmagającej się z tragedią ponad jej siły. Dzięki takim bohaterom książki zapisują się w naszej pamięci i pozostają w niej na długo.
Przeważająca ilość dialogów i brak zbędnych opisów, jest ogromnym plusem, który sprawia, że książkę się dosłownie pochłania.
Recenzja również na blogu:
http://czytaczyk.blogspot.com/2017/08/tak-sobie-wyobrazaam-smierc.html Autor: pomiedzy ksiazkami | , data: 03.08.2017 11:39 | , ocena: 3,0 |      |
Pomiędzy książkamiOla z Pomiędzy książkami nie czyta kryminałów, pewnie jakiś czas temu uważałabym to za pewną informację. Ostatnio jednak trafiła do mnie kolejna powieść tego gatunku. Czy ta pozycja sprawi, że częściej będę sięgała po powieści kryminalne?
Historia stworzona przez Johannę Mo opowiada o Helenie Mobacke, kobiecie, która po stracie dziecka stara się wrócić do zawodu policjantki. Nasza bohaterka od razu zostaje rzucona na głęboką wodę. Jej zadaniem jest wyjaśnienie sprawy młodego chłopaka, który zginął pod pociągiem Sztokholmskiego metra. Helena cały czas walczy ze swoimi rozszalałymi emocjami, kiedy w metrze giną kolejne osoby. Czy uda jej się opanować swoje demony, rozwikłać zagadkę morderstw i nie stracić zaufania współpracowników?
"Nie wytrzymam tego dłużej... Nie mam pojęcia, kim jestem."
"Tak sobie wyobrażałam śmierć" to książka z pełnymi portretami psychologicznymi. Poznajemy motywy mordercy, odkrywamy ciemne zakątki jego umysłu i podążamy razem z nim ulicami miasta. Z drugiej strony jednak czytamy o zagubionej Helenie, jej żałobie i próbie powrotu do codzienności. Przedstawienie psychiki bohaterów to zdecydowanie najmocniejsza strona tej książki. Autorka po prostu umieszcza czytelnika w głowach bohaterów.
Kolejnym plusem powieści jest zakończenie. Zakończenie rzuca zupełnie inne światło na opowiedzianą historię. Wielokrotnie analizowałam je w swojej głowie i zastanawiam się, co zrobiłabym ja.
"Jej samej też nie da się naprawić. Wszystko w niej chce się tylko położyć i poddać."
Niestety, muszę się do czegoś przyczepić. Johanna Mo zabiera nam możliwość zgadnięcia, kim morderca jest. Czytając powieści kryminalne, zawsze największą rozrywką jest próba rozwikłania zagadki. Niestety autorka nie pozwala nam na to, jeśli sięgniecie po tę powieść zrozumiecie, co mam na myśli. Tym samym powieść bardziej nazwałabym psychologiczną, nie kryminalną.
W takim razie o czym jest książka o tytule "Tak sobie wyobrażałam śmierć"? O stracie, o żałobie, o tym do czego zdolny jest człowiek w afekcie i o walce z własnym umysłem. Czy polecam tę powieść? Na pewno jeśli interesują Was portrety morderców, jeśli jednak chodzi o całość, każdy z Was musi sam zdecydować. Mnie zaciekawili bohaterowie, historia niekoniecznie. Jednak ze względu na to nie spisuję jej na straty.
Ciekawostka o książce:
Mimo tego, że autorka napisała już osiem powieści, ta wymieniona przeze mnie jest jej pierwszą książką wydaną w języku polskim. Autor: Bookendorfina | , data: 19.07.2017 19:59 | , ocena: 4,0 |      |
Emocjonująca powieśc kryminalna"To nie wydarzenia określają człowieka, ale to, co on z nimi zrobi... Zaciska się zęby i idzie się dalej, kiedy człowiekowi jest ciężko, bo ciężko nie będzie zawsze."
Pierwsze spostrzeżenie, jakie nasuwa się po przeczytaniu książki, to uznanie dla jej intensywnego emocjonalnego wydźwięku. Przejmujący wątek utraty dziecka przez rodzica pojawia się z różnych perspektyw i w złożonych obrazach. Ogromna strata, której bólu nic nie jest w stanie złagodzić, przygasić, zagłuszyć. Niezwykle trudno jest sobie z nią poradzić. Życie składa się z gąszczu niepasujących kawałków. Bolesne wspomnienia powracają znienacka, dopominają się o uwagę, dotkliwie przenikają każdy aspekt codzienności, skupiają się na tym, co było, nie harmonizują z nadzieją i pogodnym patrzeniem w przyszłość.
Mnóstwo wysiłku kosztuje wyjście ze sfery załamania, przygnębienia, całkowitego zobojętnienia na teraźniejszość, apatii na zewnętrzne bodźce i rezygnacji z pragnień. Niespokojne próby powrotu do normalności, nabrania pewności siebie, znalezienia sensu życia, wyznaczenia nowego kursu, zastąpienia mechanicznych działań pełną aktywnością, obciążone są wieloma porażkami i niepowodzeniami. Jednym udaje się z biegiem czasu przebrnąć przez traumatyczne wydarzenia, inni już nigdy nie będą potrafili pozbierać się, zaznać choćby minimalnego spokoju i ukojenia. Wyrzuty sumienia i poczucie winy zamieniają się w mroczne myśli i ciemne przesłania.
Trzeba przyznać, że autorka z dużą wnikliwością i zrozumieniem przedstawia tę płaszczyznę ludzkiej natury, sugestywnie odmalowując obrazy, angażując czytelnika w poruszającą serce tematykę rodzica przeżywającego żałobę po śmierci dziecka. Jednakże również zręcznie tworzy intrygę kryminalną, rezygnuje z dynamicznego rytmu prowadzenia fabuły, stawiając nacisk na dbałość o dokładność i szczegółowość dochodzenia do prawdy o morderstwie, a także umiejętne konstruuje napięcie. Dzięki przekonująco opisywanym etapom śledztwa, czujemy jakbyśmy sami aktywnie brali w nim udział, idealnie potrafimy się w nim odnaleźć, towarzyszyć inspektorom w działaniach, chętnie poddajemy się grze w snucie przypuszczeń i domysłów.
Helena Mobacke przed rokiem w dramatycznych okolicznościach traci dziewięcioletniego syna. Tragedia doprowadza do rozpadu długoletniego małżeństwa. Odbiła się też na rozwoju obiecująco zapowiadającej się kariery policyjnej. Kobieta postanawia wrócić do pracy, czuje, że może właśnie ona okaże się dla niej zbawieniem, swoistym wentylem bezpieczeństwa, niedopuszczającym do gromadzenia się negatywnych refleksji. Zostaje szefem sztokholmskiej grupy dochodzeniowej wyznaczonej do rozwiązywania zawiłych spraw. Powierzony jej zespół inspektorów składa się z czterech diametralnie odmiennych osobowościowo osób, dysponujących różnym doświadczeniem zawodowym. Leniwy Herman, bystra Therese, solidny Simon i zadufany w sobie Niklas.
Pierwsza sprawa, z którą przyjdzie się im zmierzyć, pozornie wydaje się prosta. Osiemnastolatek wpada pod pociąg metra, w godzinach szczytu, łatwo zatem można będzie dotrzeć do licznych świadków wydarzenia. Jednak niewiadome zamiast wyjaśniać się, zaczynają w szybkim tempie mnożyć, zaś nowe dramatyczne incydenty niosą w sobie śmiertelne zagrożenie. Rodzi się presja, dodatkowo media rozkręcają wśród mieszkańców Sztokholmu atmosferę histerii i paniki, bazują na niepotwierdzonych informacjach i epatują krzykliwymi nagłówkami newsów. Czy Helenie uda się zapanować nad własnymi emocjami? Odciąć się od osobistej tragedii, nabrać właściwego dystansu do rozgrywających się zdarzeń? Wykazać się profesjonalizmem i efektywnością?
bookendorfina.pl Autor: mixol | , data: 07.07.2017 21:03 | , ocena: 5,0 |      |
polecam skandynawski kryminałKryminalna historia, całkiem aktualna, bo umieszczona w sierpniu 2010 roku. Po skandynawsku oszczędna, zwarta, konsekwentnie unikająca pobocznych wątków i mnożenia miraży dla powiększenia objętości tomu. Powracająca do służby, doświadczona policjantka od razu trafia na sprawę seryjnego mordercy z metra w Sztokholmie. Własne, tragiczne przeżycia nie ułatwiają jej kierowania śledztwem. Jednak w ostatecznej rozgrywce okazują się kluczowe. Dobre, polecam! |
Klienci, którzy kupili Tak sobie wyobrażałam śmierć, wybrali również: |
|
| |