Lepiej nie patrz prawdzie w oczy. Nie jesteś tą jedyną.
Thursday jest żoną Setha. Jedną z trzech. Taki układ zawarła z mężem – może mieć inne partnerki, którym poświęca po jednym dniu w tygodniu. Ciekawość zżera jednak kobietę od środka. Chce wiedzieć więcej – jak wyglądają, gdzie mieszkają, co lubią. Chce mieć pewność, że na ich tle wypada najlepiej. Gdy nadarza się odpowiednia okazja, postanawia poznać pozostałe żony.
To, co odkryje, zmieni jej małżeństwo na zawsze. I nie będzie już powrotu.
Autor | Tarryn Fisher |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Kobiece |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 360 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-66520-55-4 |
Kod paskowy (EAN) | 9788366520554 |
Data premiery | 2020.06.03 |
Data pojawienia się | 2020.05.05 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Z twórczością Tarryn Fisher nie miałam dotąd żadnej styczności. Żony to pierwsza książka, która bardzo mi się spodobała. W tym przypadku bardzo zaintrygował mnie opis. No bo jak to, trzy żony i jeden mężczyzna…:P i do tego pisze, że thriller! nie zaciekawilibyście się tak jak ja?? Musiałam to jak najszybciej sprawdzić! ;)
Thursday ma wspaniałego i kochającego ją męża Setha, którego widuje jeden dzień w tygodniu. A to przez to, że w pozostałe dni odwiedza on swoje pozostałe kobiety. Niespotykane prawda? Thursady pomimo tego, że zgodziła się na ten układ coraz bardziej zastanawia się jakie są te „inne”. Ciekawość zwycięża w momencie gdy w kieszeni spodni znajduje paragon z wizyty u lekarza z imieniem i nazwiskiem żony nr 3. I od tego momentu rozpoczyna się jej „obsesja”, która pogłębia się z każdą odkrytą tajemnicą…
Już od pierwszych stron historia mocno intryguje, nie dzieje się tam nic szczególnego a jednak czyta się z ciekawością i z napięciem. I naraz nastąpił taki zwrot akcji, że za bardzo nie wiedziałam jak ugryźć całą tą historię. Ale żeby było ciekawiej – takich zwrotów akcji było jeszcze parę! Niby już próbowałam przewidzieć zakończenie, ale autorka znowu wyskakiwała z jakąś rewelacją, która nie dość że mnie szokowała to jeszcze całkowicie zmieniała moje „teorie spiskowe” :P już chwilami sama nie wiedziałam co mam do końca myśleć. No i niestety finisz historii był zupełnie inny niż myślałam ale był naprawdę zaskakujący. Styl pisania autorki jest lekki i przyjemny przez co naprawdę przyjemnie i szybko się tą książkę czyta! Znajdziecie tu masę intryg i tajemnic i nieraz zostaniecie wyprowadzeni w pole ;) zdecydowanie polecam!
Gdy moja ulubiona zagraniczna autorka wydaje nową książkę, bez zastanowienia i w ciemno chcę ją przeczytać. Tarryn Fisher to mistrzyni zaskakujących, dziwnych i mocno pokręconych fabuł. Gdy dołożymy do tego cyniczne spojrzenie na miłość, dużo namiętności i rozbudowaną warstwę psychologiczną to otrzymamy powieść, o której właśnie chcę Wam opowiedzieć.
Książka wciąga od pierwszej strony, szokuje i zaskakuje, bo Fisher nie idzie wytyczonym szlakiem. Główna bohaterka, pozytywna postać, której chce się kibicować, pokazuje nam rzeczywistość obok nas, a jednak niespotykaną. Dziwną. Nienaturalną. Autorka tak manewruje wydarzeniami, bohaterami i czytelnikami, że w końcu nie wiadomo gdzie leży prawda. I to nie jest tylko pojedynczy epizod. Ta powieść zostawi nas z całkowicie zmieszanymi uczuciami, bo oprócz oczywistego przekazu, opowiedzenia pewnej historii, autorka pokazuje nam rzeczywistość wielu kobiet. Kobiet, które za wszelką cenę chcą się przypodobać mężczyźnie, bo tak zostały wychowane. Nie jest to powieść feministyczna, ale ma jej znamiona.
Jest to książka może trochę specyficzna, ale bardzo oryginalna. Jestem fanką pióra autorki i mnie się bardzo podobała, bo lubię jej styl i spojrzenie na świat. Jeśli szukacie dobrego thrillera miłosnego, który zmąci i wywróci świat do góry nogami, to jest to pozycja obowiązkowa.
Uwielbiam twórczość Tarryn Fisher, więc gdy dowiedziałam się, że będzie wydana jej kolejna książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Niestety trochę się na niej zawiodłam. „Żony” to wciągający i mroczny thriller, który miał dość dziwne, ale tym samym bardzo intrygujące przesłanie. Natychmiast wciągnąłem się w tę historię i nie mogłam odłożyć tej książki, ale tylko do połowy. Z czasem wszystko zaczęło się psuć i miałam wrażenie, że fabuła skręca na niewłaściwe tory. Pierwsza połowa była absolutnie świetna, a następnie moja ciekawość spadała, aż do zakończenia, którego może się nie spodziewałam, ale kompletnie nie pasowało mi do całej tej historii. Książka od początku miała niesamowity potencjał, jednak dalsza część historii nie przypadła mi do gustu.
W powieści poznajemy główną bohaterkę, Thursday. Kobieta znajduje się w poligamicznym związku z Sethem, który związany jest również z dwiema innymi kobietami. Żadna z nich nigdy się nie spotkała i za wiele o sobie nie wie. Pewnego dnia Thursday znajduje w kieszeni Setha paragon kobiety o imieniu Hannah. Thursday jest pewna, że to jedna z żon jej męża. Jest tak ciekawa, że zaczyna szukać informacji o tej kobiecie. W tym momencie zdaje sobie sprawę, że coś jest nie tak. Jakie sekrety ukrywa Seth? A kim są jego pozostałe dwie żony?
Małżeństwo Thursday i Setha jest dalekie od konwencjonalnego, co sprawiło, że tak bardzo zaciekawiła mnie kwestia poligamii w tej książce, chciałam poznać ciemne szczegóły kryjące się za drzwiami ich domu. Pierwsza połowa była uzależniająca, ale jej miejsce zajęła druga część, w której wszystko zaczynało robić się niewiarygodne i bardzo chaotyczne. Momentami ciężko mi było odnaleźć się w fabule. W pierwszej połowie są pewne luki w fabule, ale mogły być one zamierzone. W drugiej połowie pojawia się coraz więcej niejasności i ujawniają się niewiarygodne zwroty akcji, które zamieniają tę książkę w pokręcony chaos. Myślę, że zakończenie w tym przypadku było nieco przesadzone i mogło być lepiej rozwinięte. Sądzę, że albo przypadnie komuś do gustu, albo całkowicie się je znienawidzi.
Twórczość Tarryn Fisher cenię za to, że wybiera tematy bardzo kontrowersyjne i niewytłumaczalne dla większości czytelników, a mimo to sprawia, że całkowicie pochłaniamy się w jej lekturach. Jest mistrzynią tworzenia warstwowych opowieści o pozornie łagodnej powierzchni, z mieszanką burzliwych emocji, które obezwładniają czytelnika. Historia, jaką autorka przedstawiła nam w „Żonach” jest podstępna i zwodnicza. Skryte w niej wskazówki są porozrzucane jak piach, a ich rozszyfrowanie nie jest wcale takie łatwe.
Ogólnie rzecz biorąc nie wydaje mi się, że jest to zła książka, a w przeważającej, początkowej części była to absolutnie porywająca historia. Polecam książkę każdemu, kto chce zanurzyć się w tym zawiłym thrillerze psychologicznym. Książka ma swoje mocne i słabe strony, ale myślę, że znajdą się osoby, którym z pewnością przypadnie do gustu.