Podobno nie wysiada się z pędzącego pociągu.
Tę zasadę wyznaje zarówno Kuba Szpikulec, seryjny morderca, którego swoistym celem są prostytutki, jak i tropiący go funkcjonariusze z grupy zadaniowej. Ale Szpikulec to nie jedyne zmartwienie organów ścigania. Uwikłani w walkę z własnymi demonami policjanci robią co w ich mocy, by sprostać stawianym przed nimi wymaganiom. Nie cofną się nawet przed zawieraniem sojuszy z tymi, od których powinni trzymać się jak najdalej.
„Mroczny i brutalny dreszczowiec. Już nigdy nie spojrzycie na Kraków tak samo... ani na polską policję” – Wojciech Chmielarz.
Autor | Kazimierz Kyrcz Jr. |
Wydawnictwo | HarperCollins Polska |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 384 |
Format | 14.5 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-276-4689-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788327646897 |
Wymiary | 145 x 215 mm |
Data premiery | 2019.12.09 |
Data pojawienia się | 2019.12.09 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 30 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Dwa miesiące temu podzieliłam się z Wami moimi wrażeniami po lekturze kryminału Kazimierza Kyrcza Jr. "Dziewczyny, które miał na myśli". Był to pierwszy tom serii z seryjnym mordercą Kubą Szpikulcem, kończący się w dość zaskakujący sposób.
W drugiej części autor wcale nie spieszy się z zaspokojeniem ciekawości czytelnika co do tamtych wydarzeń.
Przedstawia nam najpierw Artura Porudzkiego, który ma dwadzieścia trzy lata a każda wykonywana przez niego czynność jest nadzorowana przez matkę; również czynności fizjologiczne czy prysznic. Nie wspomnę co wieńczy dzieło kąpieli... Artur nie może spełnić swoich marzeń, postanawia więc podszywać się pod innych i realizować, choćby na krótką metę pragnienia. Finalnie chce zostać Kwasicielem - pogromcą brudasów! W jaki sposób? Odpowiedź znajdziecie w książce.
Wracając do głównej sprawy, czyli seryjnego mordercy Kuby Szpikulca, nie ma zbyt wiele do roztrząsania, bowiem temat utknął. Winowajca nieco się przyczaił i mniej działa a w Krakowie, owszem, mordują i wycinają "zetki", ale to raczej naśladowcy lub pragnący zwalić na "biednego" Kubę swoje zbrodnie.
A co robi Kuba? Sam wpada w tarapaty! Nie uwierzycie z czyjej winy?!
Policyjna grupa zajmująca się Szpikulcem rozrosła się w ostatnim czasie o podkomisarz Ingę Chajec, dowodzi zaś komisarz Edyta Fortuna. Tytusa, Kosturka i Kogucika już znamy... Edytę w sumie też, ale w pierwszym tomie pełniła nieco inną funkcję i życiowo i zawodowo. Teraz wiele się zmieniło i pani komisarz się wścieka...
Jeśli zamierzasz przeczytać ten tom to - uwaga, będzie spojler - pomiń najbliższy akapit. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Po prawie roku nieobecności do pracy wraca Sebastian Bednarski. Zapytacie, jak to wraca, przecież w pierwszym tomie Michał wyraźnie powiedział, że umarł! Cóż, tego wyjaśniać nie będę :) Sebastian zostaje jednak zdegradowany, choć wielu docenia jego pracę i pozwala się wykazać podczas przesłuchań i nie tylko. Mężczyzna nie potrafi odtworzyć wszystkich relacji jakie miał z poszczególnymi współpracownicami i wikła się w nowe... równie namiętne...
Autor mniej w tej części poszalał. Mam na myśli to, że w poprzednim tomie wiele wątków było dość abstrakcyjnych i mocno zawiłych. Nie twierdzę, że teraz jest prosto, łatwo i "z górki", ale bardziej mi się podobało. Jest konkretnie, więcej relacji międzyludzkich, koleżeństwa, przyjaźni, a poszczególne drobne wydarzenia w prostszy sposób łączą się zmierzając do finału.
Bohaterowie wcale nie mają lekkiego życia, bowiem Kyrcz wysyła ich za tropami Szpikulca w różne miejsca, na rozmowy z ludźmi, którzy nie zawsze mają czyste intencje. Pajęczyna rozrasta się coraz dalej, coraz większe zatacza kręgi. Tylko czy pozwoli to policji rozwiązać sprawę seryjnego?
Jakie plusy mają "Chłopcy..."? Niewątpliwie krótkie rozdziały, wnikliwie rozbudowana przeszłość bohaterów (zwłaszcza zatrzymywanych przez policję) a przede wszystkim... zaburzona chronologia! Tak, chwilami człowiekowi wydaje się, że przez nią tylko się gubi ale z czasem i po poznaniu niektórych faktów, doceni ten zabieg. Jeśli chodzi o mnogość wątków pobocznych to już sami musi ocenić, bo jeśli lubicie kiedy jest ich sporo, będziecie zadowoleni.
Ogromny minus dla mnie, jako posiadaczki świnki morskiej - nie mogłam wybaczyć autorowi tego, co z tymi zwierzątkami robił jeden z bohaterów :(
Podsumowując - "Chłopcy, których kochano za mocno" to kryminał osadzony w krakowskiej scenerii, pełny lejącej się krwi, ślepych tropów, prostytutek, seksu w pracy a na deser znalazło się też samobójstwo! Zupełnie się tego nie spodziewałam. W książce nie zabrakło molestowania, robienia kariery czy osób z chorobami psychicznymi. A dzięki temu, że autor pochodzi ze środowiska policyjnego, opisując ludzi parających się łapaniem przestępców, nie zapomniał nawet o pracownikach policyjnych, czyli nie-policjantach.
Kto stał się ofiarą Kuby w tej części i czym zaskoczył nas autor w finale? Wy sprawdźcie a ja zaczynam szukać miejsca w grafiku na kolejny tom tej serii!
Są książki, które wręcz mnie przyciągają. Mogą mieć niepozorne okładki, niekoniecznie zachęcający opis, a jednak mają w sobie to coś, co mnie hipnotyzuje. Na Kazimierza Kyrcza Jr. trafiłam przypadkowo, zaintrygowana dość skrajnymi opiniami. Jedni uznawali jego książki za super, inni zaś za coś niewartego uwagi. Pomijając wtedy fakt, że zaciekawiła mnie okładkowa notka, to w takich przypadkach uwielbiam sprawdzać, gdzie ulokuje się moja opinia. Czy będę wśród tych zadowolonych, czy wręcz przeciwnie.
W Krakowie od dłuższego już czasu grasuje seryjny morderca nazwany przez dziennikarzy Kubą Szpikulcem. Jego celem są prostytutki, które dla niego są niczym - zbędne śmieci, które sprowadzają porządnych ludzi na złą drogę, doprowadzają ich do grzeszenia. Policja ma pełne ręce roboty, a dodatkowo musi się uporać z własnymi problemami. Dodatkowo okazuje się, że funkcjonariusze posuwają się do robienia rzeczy, które im nie przystoją. Co więcej, nawiązują bliskie kontakty z tymi, z którymi nie powinna zadawać się w ten sposób. Sprawę Kuby Szpikulca obejmuje Edyta Fortuna, która prócz rozwiązania sprawy seryjnego mordercy, dodatkowo musi okiełznać swój męski zespół śledczych.
Złapanie sprawcy jest nie lada wyzwaniem, bo co rusz pojawiają się nowi naśladowcy tacy jak Artur Porudzki, którego psychika skrzywiona jest za sprawą nadopiekuńczej matki, która nie zdaje sobie sprawy z tego, że swoim zachowaniem krzywdzi zarówno syna, jak i innych ludzi, bo mężczyzna w specyficzny sposób daje upust swoim emocjom.
Poznajemy także Michała Walczaka, którego relacje z matką również nie są normalne. Mężczyzna wręcz zmusza się do tego, by odwiedzać matkę w zakładzie opieki. Wizyty u niej kosztują go naprawdę wiele energii i emocji.
Co ciekawe, to o czym wspomniałam, to niewielka część wątków, jakie przeplatają się w powieści Kazimierza Kyrcza Jr. . Jedyne co mnie zirytowało, to brak jakiejkolwiek wzmianki o tym, że "Chłopcy, których kochano za mocno" to druga, a nie pierwsza część cyklu. Jak tylko zaczęłam czytać, to odniosłam wrażenie, że znajduję się w środku akcji, co dało mi do myślenia. Po przeszukaniu internetu okazało się, że faktycznie powinnam zacząć od powieści pt. "Dziewczyny, które miał na myśli", a nie od powyższego tytułu. Nienawidzę braku oznaczeń w przypadku serii, bo czytanie wyrywkowo historii, która powinna mieć logiczny i chronologiczny ciąg jest bezsensowne. Jednak pomijając ten fakt, książka jak dla mnie warta jest uwagi. Muszę powiedzieć, że wciągnęła mnie praktycznie od pierwszych stron i cieszę się, że posiadała wiele wątków, co powodowało, że musiałam się na niej skupić, a nie czytać ot tak bez zastanowienia. W tej chwili kończę pierwszą część, a lada dzień planuję usiąść do "Kobiety, które nienawidzą". Osobiście polecam ten cykl, choć proponuję czytać go w odpowiedniej kolejności.
Czytanie książek z danej serii od środka, jest dość nieprzyjemne, ale na upartego da się przeczytać. Jednak nie trzeba sobie komplikować życia, tak jak ja to zrobiłam w przypadku książki pt. "Chłopcy, których kochano za mocno", autorstwa Kazimierza Kyrcz Jr.
Kraków. Dawna stolica Polski, gdzie grasuje Kuba Szpikulec - seryjny morderca, który morduje prostytutki. Natomiast na niego czają się funkcjonariusze z policji, usilnie starający się odkryć jego tożsamość.
Ciężko mi ocenić, którego bohatera polubiłam najbardziej, jako że poznałam ich dopiero po przeczytaniu drugiej części.
Jednak chyba najbardziej polubiłam Edytę, która była szefową całej grupy, zajmującej się sprawą Szpikulca.
Była to kobieta stanowcza i chłodna, jednak pod tą maską skrywała osobę, która potrafiła okazać uczucia, a także swoje słabości.
Nie powiem, że polubiłam postać Artura, na pewno bardzo mu współczułam tego, co przeżywał przez całe swoje życie, gdy matka znajdowała się obok niego. Dlatego też go nie potępiam za to, co zrobił, ale też nie popieram jego decyzji.
Całą powieść przynajmniej z początku czytało mi się bardzo ciężko - myliły mi się nazwiska i postaci, jednak nie była to kwestia kreacji świata przez autora - tylko braku znajomości z pierwszą częścią tj. "Dziewczyny, które miał na myśli".
Gdy wszystko już sobie ułożyłam w głowie, to książka pochłonęła mnie bez reszty.
Bardzo podobał mi się zawarty tam wątek pewnej dziennikarki, która zrobiłaby wszystko, aby zdobyć sławę.
Generalnie książka mi się podobała, jednak wydaje mi się, że gdybym przeczytała najpierw poprzednią część, o wiele lepiej wczuła bym się w klimat powieści.
Pierwsze kilkanaście stron i moja pierwsza myśl brzmiała, że to będzie beznadziejnie napisana książka o psychopacie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy doczytując powieść o rodzimym Kubie Rozpruwaczu byłam w szoku. Ale tym pozytywnym, bo tego się nie spodziewałam!
Jest to stosunkowo prosta książka. Nie znajdziecie w niej strasznie rozbudowanych opisów, ociekających krwią ani przydługawego rozwlekania akcji. Owszem, jest parę obrzydliwych momentów, gdzie co wrażliwsi mogą się wzdrygnąć. Jak na polskie podwórko kryminalne dostajemy dobry, surowy, cyniczny, z humorem i dobrze skrojonymi psychopatami kryminał.
Twórczość Kazimierza Kyrcza Jr. lubię od lat. Nie uwielbiam, nie zachwycam się nią, ale lubię, chociaż jeśli miałbym wybierać, powiedziałbym że lepiej wychodzą mu horrory, niż thrillery. Co się jednak dziwić, skoro dreszczowce to gatunek, o którym zbyt wiele dobrego nie da się powiedzieć. A co można powiedzieć o „Chłopcach, których kochano za mocno”? Przede wszystkim, że to niezła lektura, mało oryginalna i nie wybitnie napisana, ale niezła i nie nudząca.
Fabuła opowiada o seryjnym mordercy prostytutek, którego okrzyknięto mianem Kuby Szpikulca. Kto nim jest? Dlaczego to robi? I czy jest to tylko jeden człowiek? Bo równie dobrze może zabijać ta sama osoba, jak i jakiś naśladowca, a wtedy problem skomplikuje się jeszcze bardziej…
I tu na scenę wkracza policja. Policja, która ma własne problemy i musi posuwać się do robienia rzeczy, których funkcjonariuszom robić nie wypada. Co więcej bywa też całkiem blisko z tymi, z którymi blisko być nie powinna. Czy taka zbieranina ma w ogóle szansę rozwikłać zagadkę, z którą przyszło im się zmierzyć?
Twórczość Kazimierza Kyrcza Jr. poznałem lata temu w czasach, kiedy zaczytywałem się pismami poświęconymi fantastyce: „Magazyn Fantastyczny”, „Lśnienie”… Wybijał się na tle większości autorów wówczas tam publikowanych, ale kiedy po latach wróciłem do jego prozy, sięgając po powieść z gatunku thrillera, jaką były „Dziewczyny, które miał na myśli”, nie padłem na kolana. Dreszczowiec, jak dreszczowiec. Swojski, ale swojskich sporo czytałem i niejeden był lepiej napisany. Było jednak na tyle nieźle, że teraz postanowiłem dać szansę „Chłopcom, których kochano za mocno” i…
Jest nieźle, nie lepiej, ale nadal nieźle. Bywa mrocznie, bywa brutalnie, pewna doza szaleństwa też jest obecna – nie jest jednak to mocne. Nie szokuje, chyba że ktoś należy do wrażliwych czytelników, ale tacy raczej nie sięgną po tego typu lekturę. Nie zaskakuje też, a mordercę tak mocno inspirowanego Kubą Rozpruwaczem – kolejna w galerii niezliczonej ilości postaci tego typu – można było sobie darować. Zresztą jeśli chodzi o postacie, są skrojone dość prosto i bez większej głębi, ale powieść i tak czyta się przyjemnie.
Na plus należy zliczyć tu humor. Kolejnym plusem jest swojskość właśnie i pewne szaleństwo. Kyrcz stara się mieszać tropy, zaskakiwać – z różnym skutkiem, ale i tak należy mu to docenić. Poza tym nieźle wypad prezentacja polskiej policji od jej brudnej strony (autor sam jest oficerem, więc wie o czym pisze). Nie zmieniło to mojego spojrzenia na funkcjonariuszy, niemniej przyjemnie czytało się o bohaterach, którzy nie są wcale lepsi od tych, na których polują. I nieźle wypada też sam styl. Prosty, niewymagający i pozbawiony ambicji do smakowania słów, do bawienia się połączeniami między nimi i tym podobnych rzeczy, ale też i nie rażący. W skrócie: niezły polski thriller. Nie wybitny, ale i nie rozczarowujący. Coś w sam raz na nudne, ponure popołudnia, jeśli chcecie osadzonego w nadwiślańskich realiach dreszczowca.