|
Lucky Luke. Tom 17. Na tropie DaltonówLucky Luke. Tom 17. Na tropie Daltonów – opis wydawcy Daltonowie uciekli z więzienia! Nic nowego. Ale Lucky Luke już ma tego dość i nie chce ich ścigać. Może dlatego tym razem bardzo trudno dorwać braci. W końcu tak rosną w siłę, że pasiak Daltonów staje się symbolem trwogi. Inni bandyci narzekają, że nie ma dla nich pracy. Gdy bracia Daltonowie pojawiają się na horyzoncie, miasta pustoszeją, a banki bez przymusu otwierają swoje sejfy. Kto by pomyślał, że w tej historii największą rolę odegra pies… Czy Lucky Luke’owi uda się złapać bandytów? Serię "Lucky Luke" wymyślił znakomity francuski scenarzysta i rysownik Morris (właśc. Maurice de Bevere, 1923–2001), który później zaprosił do współpracy sławnego pisarza René Goscinny’ego (1926–1977). Po śmierci obu ojców Samotnego Kowboja scenariusze i rysunki kolejnych odcinków cyklu są tworzone przez licznych kontynuatorów. |
Dodawanie do schowka jest możliwe tylko po zalogowaniu na swoje konto.
|
| | Data ukazania się w księgarni: 2020.02.26 |
| Opinie czytelników o „Lucky Luke. Tom 17. Na tropie Daltonów” Średnia ocena: 4,0 na bazie 3 ocen z 3 opinii |      |
Autor: Robert | , data: 28.05.2020 16:04 | , ocena: 4,0 |    
|
Opinia o "Lucky Luke. Tom 17. Na tropie Daltonów"Lucky Luke to najsłynniejszy rewolwerowiec na świecie. Szybszy od swojego cienia, nigdy nie chybia, a dodatkowo jest niezwykle prawy i wzbudzający sympatię. Jego przygody to wspólnego dzieło Morrisa i Gooscinnego. A przynajmniej te najsłynniejsze albumy. A album „Na tropie Daltonów”, to kolejny w którym bracia – rzezimieszki próbują postawić na swoim.
Kolejny świetny album, w którym mamy okazję spotkać wszystkich ulubionych bohaterów. Nie tylko Samotnego Kowboja, czy jego przemądrzałego konia, ale i najgłupszego psa na świecie oraz oczywiście braci, którzy ze wszystkich sił pragną aby Luke zostawił ich w spokoju i pozwolił im robić to co lubią najbardziej.
Wciągająca historia, przerysowany Dziki Zachód, ulubieni bohaterowie. Czego chcieć więcej. Polecam zatem i ten tom.
Autor: Coś Na Półce | , data: 26.04.2020 02:33 | , ocena: 4,0 |    
|
UcieczkaDaltonowie (znoooowu...) uciekają.
Lucky Luke ma w tomie nr 17 serii nowy / stary problem: z więzienia uciekli Daltonowie. Znowu... ;) Ten motyw jest jednym z filarów całej serii, jednak czy w końcu się on komuś nie znudzi? Być może kiedyś tak się stanie. Ale najwyraźniej jeszcze nie teraz. A ja osobiście... nie mam nic przeciw :)
Historiami z Daltonami w roli głównej cykl o Lucky Luke'u stoi. Nic w tym dziwnego, wszak to jeden z naczelnych wątków całej tej komiksowej serii. Czy jednak da się w tym temacie wymyślić cokolwiek nowego? Morris i René Goscinny spróbowali tego dokonać.
Braciszkowie, jako się rzekło, czmychnęli z paki. Luke ma teoretycznie za zadanie ich wytropić i ująć (etos niezłomnej prawości, dobro ponad zło, etc etc). Problem polega na tym, że... zwyczajnie czuje się tym już zmęczony i mu się nie chce. Co więc się wydarzy?...
Wiele rzeczy ;) Będzie jak zwykle śmiesznie. A także niebezpiecznie, albowiem w pewnym momencie tej historii braciszkowie pojmą Samotnego Kowboja (!). A we wszystkim co tutaj opisano niebagatelną (a wręcz kluczową) rolę odegra pewien... pies :)
Komiks jak najbardziej na plus. Ta seria to pewien komiksowy kanon - i niech tak zostanie. "I'm a poor lonesome cowboy and a long long way from home..." - ten podpis pod końcowym obrazkiem z Lukiem oddalającym się ku zachodowi słońca na Jolly Jumperze chyba na zawsze pozostanie w kolejnych reedycjach bez zmian ;) I całe szczęście - Lucky Luke to marka sama w sobie, a jej znaki rozpoznawcze powinny pozostać takimi, jakie wszyscy je znają :)
https://cosnapolce.blogspot.com/2020/04/lucky-luke-na-tropie-daltonow-morris.html
Autor: Michał | , data: 21.04.2020 07:02 | , ocena: 4,0 |    
|
DALTONS RISINGKolejny rzut „Lukcy Luke’a”, kolejne dwa tomy trafiają na raz na sklepowe półki i… o, patrzcie, znów historia o Daltonach. Ile można? A no w nieskończoność, jeśli autor ma pomysł i talent, jak go przekuć w dobry tom. A Goscinny miał, zresztą „Na tropie Daltonów” to album pochodzący z samych początków serii, kiedy jeszcze tematyka czołowych wrogów naszego dzielnego kowboja nie była wyeksploatowana (a kiedykolwiek taka się stała? na to już każdy fan musi odpowiedzieć sobie sam), a talent mistrza wszystko jeszcze podkręcał.
Daltonowie uciekają z więzienia. Znów. Znowu. Po raz kolejny. Jeszcze raz. Ile razy można? Najwyraźniej w nieskończoność, ale tym razem dość ma nawet sam Lucky Luke, zawsze cierpliwy i nie godzący się z pozostawaniem przestępców na wolności. Tym razem jednak także sytuacja jest nietypowa, bo okazuje się, że Daltonowie radzą sobie lepiej, niż dotychczas. Nie dość, że pozostają nieuchwytni, to jeszcze zaczynają budować swoją pozycję. Wkrótce inni przestępcy schodzą na dalszy plan, a gdy tylko Daltonowie gdzieś się pojawiają, banki same się otwierają, a ludzie chowają się, jakby ich nie było. Tylko jedna osoba może zmienić ten stan rzeczy, ale czy w takiej sytuacji będzie miała szanse?
Bracia Daltonowie to bodajże najpopularniejszy schemat w całej serii o Lukcy Luke’u. A co ową popularność mogło wywołać? Opcje w zasadzie są dwie – spodobał się czytelnikom albo po prostu twórcy / wydawcy wałkowali go tak długo, że aż się utarł i wszedł do kanonu. Jakkolwiek naprawdę było w przypadku tej serii, wierzę że chodzi o pierwsze wyjaśnienie, bo twórcy naprawdę znakomicie wykorzystali pomysł tych wrogów głównego bohatera i uczynili ich prawdziwymi gwiazdami. A że żarty i fabuły mimo upływu lat nie straciły nic na jakości, warto co raz do nich wracać.
„Na tropie Daltonów” to komiks lekki, zabawny, bardzo przyjemny w odbiorze i niegłupi. Goscinny zresztą nigdy nie tworzył głupich komiksów. Jest tu akcja, jest z czego się pośmiać, jest dużo ponadczasowości i typowego dla serii charakteru, który tak bardzo urzeka fanów od kilkudziesięciu już lat. Dobre tempo opowieści, sporo dialogów przedłużających przyjemność płynącą z lektury, a ta jest naprawdę spora. Nie przypadkiem zresztą cykl stał się klasyką, która ukazuje się po dziś dzień i prędko – jeśli w ogóle – nie przestanie.
I mamy tu jeszcze tę świetną szatę graficzną, jakże przyjemną dla oka, na wskroś klasycznie cartoonową w najlepszym tego określenia znaczeniu. I jest też świetne wydanie, które wszystko to znakomicie wieńczy. Czy trzeba czegoś więcej? Chyba jedynie jak najszybszego wydania kolejnych tomów „Lucky Luke’a”.
Kto szuka dobrego komiksu dla całej rodziny, już nie musi. „LL” to opowieść, tak jak „Smerfy”, „Asteriks” i im podobne, której po prostu nie wypada nie znać. Dlatego gorąco zachęcam do lektury | René Goscinny, Morris | - pozostałe pozycje w naszej księgarni: |
|
Klienci, którzy kupili Lucky Luke. Tom 17. Na tropie Daltonów, wybrali również: |
|
| |