76 prostych i inspirujących przepisów na zdrowe i pyszne hummusy i pasty.
To nieprawda, że hummus to tylko ciecierzyca, czosnek, sezam i oliwa. Hummus może mieć słodko-ostry smak pieczonej dyni, może rozgrzewać podniebienie intensywnym aromatem grillowanej papryki lub rozpieszczać słodyczą syropu klonowego i rodzynek. Kto nie chciałby schrupać kanapki z pastą z mięsistego bobu z aromatyczną miętą albo zjeść pachnącego chlebka pita z intensywnie czekoladową pastą z czarnej fasoli? Dzięki tej książce dowiesz się, jak ugotować ciecierzycę, żeby kusiła orzechowym smakiem, do czego używać czarnej soli i jak wytrawnie smakuje kiszona cytryna.
Konrad Budzyk – dietetyk, weganin i bloger, sprawi, że zdrowe warzywa i owoce pojawią się na twoim stole w nowej, zaskakującej postaci.
Autor | Konrad Budzyk |
Wydawnictwo | Znak |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 208 |
Format | 16.5 x 23.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-240-4634-8 |
Kod paskowy (EAN) | 9788324046348 |
Waga | 554 g |
Wymiary | 165 x 235 x 18 mm |
Data premiery | 2017.08.14 |
Data pojawienia się | 2017.06.27 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Świetna pozycja dla osób, które szukają inspiracji w kuchni lub lubią eksperymentować. Autor książki podzielił przepisy na cztery grupy: hummusy, pasty, pasztety oraz smakowite dodatki. Plusy tej pozycji to przede wszystkim porady w zakresie gotowania strączków oraz niezbędnych składników, stanowiących bazę do większości przepisów. Kolejny plus to możliwość wykorzystania tych składników w kilku daniach oraz ciekawe połączenia przypraw oraz dodatków. Jednakże zauważam jeden mały minus: niektóre produkty mogą być trudno dostępne.
Zastanawialiście się kiedyś nad tym ile rodzajów past i hummusów można wykonać, by były one smaczne? Ile kombinacji produktów bylibyście wstanie ułożyć, by do siebie pasowały?
Autor bloga blendman.pl stworzył ich mnóstwo, od tych zwykłych standardowych, jak tradycyjny hummus po dość kontrowersyjne na pierwszy rzut oka przepisy jak: humus z kiszoną cytryną, czy pasta z nerkowców z prażoną kaszą gryczaną, po słodką pastę czekoladowo-gryczaną lub czekoladowe tahini. Pomysłów co nie miara i zapewne muszą smakować wyśmienicie. Książka została podzielona na 4 rozdziany, w których znajdziemy blisko 80 zapowiadających się ciekawie przepisów na hummusy, pasty, pasztety i smakowite dodatki. Poza przepisami znajdziemy ogólne rady jak obchodzić się ze strączkami, jak przechowywać produkty czy gotowe dania oraz jakie wartości niosą przygotowane samodzielnie w domu przysmaki. Każdy przepis wzbogacony jest smakowitymi zdjęciami, na których widok aż cieknie ślinka oraz oznaczeniami ile kalorii, białka, tłuszczu, węglowodanów czy błonnika zawiera 100g przygotowanego dania. Może to być niezwykle przydatne dla osób, które samodzielnie układają jadłospisy i liczą wartości odżywcze posiłków.
Osobiście już mam kilka perełek na oku, które planuję wykonać w najbliższym czasie. Są tez pozycje, które na pierwszy rzut oka nie trafiają w moje kubki smakowe, ale może warto spróbować takich połączeń. Może będę miło zaskoczona?
Pierwsze co muszę zaznaczyć, to to, że książka została przepięknie wydana. Apetyczne zdjęcia sprawiają, że chce się na nie patrzeć i mieć przed sobą na talerzu te wszystkie cudowne dania. Ja jako osoba uzależniona od Instagrama, oszalałam na punkcie tych fotografii i zapragnęłam sama podobne zrobić.
Książka stała się dla mnie prawdziwą inspiracją. Poznałam nowe produkty, a te dobrze mi znane nauczyłam się przygotowywać w zupełnie innej odsłonie. Miałam nieco problemów z mężem, który słysząc słowo „zdrowy”, „wegański” lub „hummus” dostaje gęsiej skórki, nie mówiąc już o „smalczyku z fasoli”. Na szczęście wystarczy podstawić mu pod nos gotowe danie, nie mówiąc mu, co to jest, a od razu wszystko mu smakuje :)
Nie miałam pojęcia, że kuchnia wegańska może być tak ciekawa oraz różnorodna. Co prawda sama nie jestem nawet wegetarianką, ale lubię próbować nowych rzeczy. Mam wrażenie, że w ostatnim czasie wzrosła moda na wszelkiego rodzaju pasty i humusy. Nic dziwnego, jak zaznaczył autor, są one wygodne, smaczne, uniwersalne i zdrowe. Przygotowując je, można urozmaić obiad, podać na imprezie jako przystawkę czy też z ochotą zjeść na kolację. Szczerze powiedziawszy, nie wprowadziłabym ich do mojego menu na co dzień, ale od czasu do czasu jak najbardziej. Bardzo podoba mi się to, że każdy przepis wzbogacony został o tabelę wartości odżywczych, dzięki czemu możemy poznać zawartość białka, tłuszczu, węglowodanów i błonnika oraz poznać ilość kalorii.
Prócz przepisów, w książce znajdziemy parę innych istotnych informacji, dowiemy się czym jest humus, jak gotować strączki oraz co zrobić, by ułatwić sobie życie w kuchni. Myślę, że Konrad Budzyk stworzył poważną konkurencję dla znacznej większości blogerów i vlogerów - „Jadłonomii”.
W sumie, w książce znalazło się siedemdziesiąt sześć przepisów, w których królują warzywa takie jak: ciecierzyca, papryka, dynia, burak, czosnek, batat i wiele, wiele innych. Jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie, nawet jeśli tak jak ja nie jest weganinem ani wegetarianinem. Skłamałabym, jeśli powiedziałam, że wszystkie dania mi się spodobały (nie przemawia do mnie burak czy batat), ale część z nich na pewno wykorzystam. Codziennie głowię się co zrobić sobie na kolację, kiedy nie mam ochoty na nic, co zwykle jadam. Teraz dostałam podpowiedź. Lecę tworzyć, a Wam polecam tę pozycję, jeśli lubicie próbować nowych smaków lub jesteście początkującymi weganami.
Hummus i wszelkiego rodzaju pasty warzywne...... mogłoby się wydawać, że nie ma nic prostszego, jak wrzucić warzywa do robota i zmiksować.
Łatwo, szybko i bez wysiłku otrzymamy smaczny dodatek do pieczywa lub doskonały dip.
Ale.... jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.
Czasami brak nam pomysłu, innym razem niewielka szczypta jakiejś przypraw czyni mdłą i mało wyrazistą pastę rewelacyjnym i wyjątkowo smacznym smarowidłem.
Nie mniejszy wpływ na smak hummusu i wegetariańskich past, mają sposób gotowania strączków i konsystencja potrawy. Przekonałam się o tym wielokrotnie przygotowując tradycyjny arabski hummus (przepis dostępny na blogu "To gotują Saudyjskie Wielbłądy").
Mając do dyspozycji robot kuchenny Kohersen Mycook o ogromnej mocy 1600W czyli taki, który jest w stanie zmielić, zmiksować i poszatkować dosłownie wszystko, z dużym zaciekawieniem sięgnęłam po książkę Konrada Budzyka. "Hummusy i pasty".
Szukałam przede wszystkim inspiracji i nie zawiodłam się. 76 receptur, także na pasty z dodatkiem tofu, bobu czy kaszy gryczanej to całkiem pokaźna porcja pomysłów.
Konrad nie zapomniał też podać wielu cennych wskazówek dotyczących gotowania roślin strączkowych, ich przechowywania i najczęściej stosowanych do nich przypraw.
Pasztet z białych warzyw i sos słodko-kwaśny, które zrobiłam w ubiegłym tygodniu na podstawie tej książki okazały się strzałem w dziesiątkę.
Na swoją kolej czekają już następne smakowite dodatki do kanapek - serek z nerkowców, pesto z jarmużu i pasta słonecznikowa - dla nas to zupełnie nowe i ciekawe receptury, które zamierzam w najbliższym czasie wypróbować.
Osobny dział Konrad poświęcił hummusom i ich rożnym wariantom. O ile jednak proponowane przepisy zapowiadają się wyjątkowo smacznie i z wielu z nich skorzystam, to nie zgodzę się na nazywanie hummusem. np. pasty z grochu, soi czy jakiejkolwiek fasoli z dodatkiem tahini.
Nie istnieje coś takiego jak hummus bez ciecierzycy, choćby dlatego że słowo hummus (حُمُّص ) to po arabsku ciecierzyca, o czym zresztą Konrad wspomina na wstępie.
Pomimo tej - dla mnie dość istotnej uwagi - książkę i przedstawione w niej pomysły na zdrowe i wartościowe pasty warzywne oceniam niezwykle wysoko i szczerze polecam.
Te przepisy, które dotychczas wypróbowałam okazały się świetnym sposobem na urozmaicenie naszych posiłków.
Na osobną pochwalę zasługują też szata graficzna i bardzo czytelny układ publikacji.
Każdy, dosłownie każdy, przepis został wzbogacony o doskonałe zdjęcie autorstwa Anny Grudzińskiej - Sarny i przedstawiony na osobnej stronie. Uzupełnienie przepisów stanowią tabela wartości odżywczych (duże ułatwienie dla osób dbających o linię), a niekiedy także uwagi i wskazówki autora.
Moim zdaniem książka powinna znaleźć się w biblioteczce każdego, kto ceni sobie zdrowe i smaczne dodatki do kanapek i nie tylko :)
https://niestatystycznypolak.blogspot.com
Książka autorstwa Konrada Budzyka składa się 76 prostych i inspirujących przepisów.
Autor wyjaśnia na początku dlaczego napisał książkę i na co zwraca szczególną uwagę podczas przyrządzania hummusów, past, sosów oraz smakowitych dodatków.
Podoba mi się pozytywne podejście autora do każdego przepisu i z jaką serdecznością i przygotowaniem podchodzi do tematu całości książki. Zachęca nas Czytelników do wykonania prostych, zdrowych połączeń, które posiadają różnorodne smaki.
Tworzenie każdego z przepisów Pana Konrada Budzyka to codzienna jego pasja i przygoda z którą dzieli się również na swoim autorskim blogu. Ma on nadzieję, że Czytelnicy poznają i przyjrzą się z bliska jak to jest w świecie kulinarnych nowości.
Książka ta zawiera: opisy past,humusów,porady jak ugotować strączki, jak ułatwić sobie życie tj. przyprawy, oleje, wszystko co suche, jedzenie w puszkach, moździerz, przyprawy i dodatki, przechowywanie, miary, przelicznik objętości na wagę.
Moją uwagę zwróciły następujące przysmaki takie jak: humus czosnkowy, hummus z białej fasoli pieczonego czesnego, hummus z bobu, pasta z bobu i z miętą, pasta zielonego groszku, pasta bezjajeczna, pasta prażona, klasyczna pasta paprykowa, pasta z bakłażana, pasta szpinakowa , pasta brokułowa, pasta oliwkowa, pesto z jarmużu, pasztet sojowy w słoiku, pasztet fasolowo – gryczany, pasztet z białych warzyw, sos słodko- kwaśny, masło roślinne.
Pan Konrad Budzyk przekazuje swoją wiedzę kulinarną w sposób przejrzysty, prosty.
Doradza Czytelnikom jak przyrządzić dany przepis, aby prezentował się estetycznie na talerzu.
Twarda oprawa , zawiera 207 stron , kolorowe zdjęcia na każdej ze stron zaprezentowanego dania, tabele, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017.
Polecam tę książkę szczególnie tym Czytelnikom, którzy cenią walory smakowe kuchni wegańskiej chcący poznać przy tym nowe przepisy warte przyrządzenia.
Kuchnia wegetariańska, że już o wegańskiej nie wspomnę, nie jest dla mnie. Nie czuję tego, nie przemawia do mnie, a jak widzę w sklepach produkty typu „parówki wegańskie”, których skład aż przeraża, zastanawiam się jak wiele w tym wszystkim hipokryzji – bo w to, że taka dieta zapewnia pełnię wartości odżywczych już dawno nie wierzę (widziałem zbyt wielu wegan, którzy wyglądem przeczyli temu wszystkiemu). Czemu wiec sięgnąłem po książkę napisaną przez blogera niestosującego produktów odzwierzęcych? Cóż, moja lepsza połowa świetnie gotuje, chętnie poznaje nowe rzeczy, a pasty i hummusy całkiem dobrze mogą smakować same, jak i (a może przede wszystkim) jako dodatek do kanapek z wędliną. A co mogę powiedzieć o samej książce?
Zacznijmy może od jej zawartości. Na ponad 200 stronach znalazło się 76 przepisów na pasty i hummusy z różnych składników. Ciecierzyca, czosnek, sezam i oliwa to jedynie prosta podstawa, składników, których można użyć jest całe mnóstwo. Oliwki, fasola, dynia, orzechy (jest też przepis na masło orzechowe, choć ten wydaje się być tu zbędny, skoro rzecz tak prostą każdy mógłby zrobić sam bez podobnych instrukcji), kasza, awokado, soja, papryka, buraki, koper, mak, szpinak, bakłażan… Wymieniać można by bardzo długo. Liczy się efekt końcowy i prostota wykonania poszczególnych „dań”. Dodatkowo znalazło się tu nieco miejsca na wegańskie pasztety oraz sosy i im podobne.
O samych daniach nie mogę wiele powiedzieć – przekonam się, kiedy ich spróbuję, ale kilka z nich zdecydowanie wygląda smakowicie. Choćby taki smalczyk (sic!) z fasoli czy ogólnie wszelkie pasty fasolowe. Jest też kilka takich, które wydają się strzałem w kolano – majonez z wody spod ciecierzycy (oczywiście bez jajeczny) to niestety dobry na to przykład, tak samo jak wszędobylska soja, której nie znoszę. Ale tak czy inaczej, hummusy i tego typu pasty wydają się być dobrą (i kolorową!) alternatywą dla nudnych kanapek. Czyś w sam raz na podróż czy na piknik. Wprawdzie przygotowywanie całości potrafi trwać bardzo długo (moczenie ziaren jednak wymaga czasu), ale przyrządzenie danej pasty z gotowych już składników to kwestia kilku minut. Trzeba przyznać, że jak na człowieka, który wcześniej nie potrafił ugotować niczego poza schabowym książka wyszła całkiem udana.
Tu warto wspomnieć kilka słów także o samym wydaniu. Każdy przepis został przedstawiony na oddzielnej stronie, towarzyszy mu pełnoformatowe zdjęcie gotowego dania i tabelka wartości odżywczych. Porady i składniki zostały podane przejrzyście, wszystko podzielono na rozdziały, autor napisał trochę o samych pastach i hummusach, o sobie także nie zapomniał. Szkoda tylko trochę, że książka nie zyskała nieco twardszej okładki, ale całość, jak widać powyżej, edytorsko przedstawia się naprawdę dobrze, więc nie mam powodów do narzekań.
Jeśli więc lubicie gotować, chcecie lepiej poznać świat past w wegańskim wykonaniu albo po prostu doświadczyć czegoś nowego, myślę, że będziecie zadowoleni. Wprawdzie mnie autor nie przekonał do odrzucenia mięsa, ale do kilku swoich przepisów już tak. Dlatego też polecam niniejszą pozycję miłośnikom kulinariów.
Najnowsza książka kucharska Konrada Budzyka, autora bloga Blendman.pl w której znajdziemy 76 przepisów na wegańskie hummusy i pasty kanapkowe. Z pewnością będzie inspirująca dla tych, którzy szukają pomysłów na smaczne pasty i pasztety. Jedyne co może wzbudzać "ale" to według mnie zbyt naświetlone zdjęcia, ale to tylko moja opinia. Jakby nie było warto jej się przyjrzeć dokładniej.