Śmierć nie jest rozwiązaniem, byłaby dla ciebie za dobra.
Na placu budowy zostają odnalezione zwłoki. Nadkomisarz Rędzia ze szczecińskiej Komendy Policji wpada na ślad, który łączy śmierć denata z tragedią sprzed lat. Musi cofnąć się w czasie i wrócić do licealnej wycieczki klasowej w okolice Złocieńca, z której jeden z jego kolegów wrócił jako bohater, a kilku innych nie wróciło wcale. Co łączy tajemnicze zabójstwo sprzed lat z odnalezionym niedawno ciałem i dlaczego wszyscy tak bardzo chcą zapomnieć o bohaterze, który kiedyś z narażeniem własnego życia uratował swoich kolegów z klasy?
Może nie ma bohaterów bez skazy?
„Ależ Stelar robi tu robotę! Świetny, nieoczywisty i mroczny kryminał. Brać i czytać!” – Wojciech Chmielarz.
„Wyrazisty i trzymający w napięciu. Kryminał Stelara to klasa sama w sobie!” – Robert Małecki.
Autor | Marek Stelar |
Wydawnictwo | Filia |
Rok wydania | 2020 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 400 |
Format | 13.5 x 20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8195-212-5 |
Kod paskowy (EAN) | 9788381952125 |
Data premiery | 2020.09.02 |
Data pojawienia się | 2020.08.05 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 392 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 3 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.02 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.03.30 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
„Blizny” Marka Stelara to pierwszy tom kryminalnej serii o nadkomisarzu Tomaszu Rędzi. Od razu muszę przyznać, że jest naprawdę rewelacyjny! Wciąga od pierwszych stron, przykuwa uwagę czytelnika i nie puszcza aż do samego końca. Fabuła toczy się dosyć spokojnie – składa się głównie z rozmów ze świadkami i szukaniu powiązań pomiędzy dwoma sprawami kryminalnymi. Akcja toczy się dwutorowo, najważniejsze jest tu śledztwo, wszystko inne toczy się gdzieś tam w tle. Oczywiście czytelnik poznaje głównego bohatera, ale nie w jakimś przesadnym stopniu, raczej jest to tak przy okazji. To dobry zabieg zarówno dlatego, że nie odciąga uwagi od sedna kryminału, ale też dlatego, że już teraz wzbudza w czytelniku ciekawość tomów kolejnych. Intryga kryminalna jest świetnie przemyślana, rozpisana i po prostu mądra. Mimo że nie ma tu porywająco dynamicznych akcji, to całość ciekawi ogromnie, wciąga tak, że książki nie chce się odkładać. Wzbudza też wiele innych emocji – przede wszystkim ogromny smutek. Zadaje również wiele pytań, zmusza do myślenia, zastanowienia się nad tym, jak jeden czyn, jedna decyzja, może wpłynąć na resztę dalszego życia – i to nie tylko jednego. Taki trochę efekt motyla. Ja jestem książką zachwycona i na pewno wkrótce sięgnę po kolejny tom serii pt. „Sekta”!
„Blizny” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Marka Stelara i powiem, że nawet dość udane. Książka po czasie wciągnęła mnie tak bardzo, że z każdą stroną chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto tak naprawdę zabił i dlaczego to zrobił…
Na placu budowy zostają znalezione zwłoki mężczyzny. DO sprawy zostaje przydzielony Tomasz Rędzia, który to zwinnie i szybko rozpoczyna dochodzenie. Gdy okazuje się, że zwłoki należą do jego kolegi ze szkolnych lat, nadkomisarz będzie musiał rozgrzebać sprawę, która już dawno temu powinna zostać zapomniana…
To jak autor wodzi za nos czytelnika, to jest totalny szok! Z jednej strony mamy czasy tak realne – bo akcja dzieje się w marcu 2020 roku – kiedy to rozpoczynała się pandemia, a z drugiej strony cofamy się o 26 lat, żeby poznać prawdzie wydarzenia z wycieczki szkolnej głównego bohatera! I wszystko byłoby idealnie! Gdyby nie to, że od samego początku w głowie miałam obraz serialu i książki – „W głębi lasu”… ale im dalej, tym to wrażenie się zacierało, bo autor wprowadził coraz to więcej niewiadomych i przypuszczeń, że już sama momentami nie wiedziałam co myśleć. Dzięki retrospekcjom wszystko powolutku łączyło się w całość, żeby na samym końcu dosłownie ściąć czytelnika z nóg! Pomimo tego, że domyśliłam się kto stał za zabójstwem mężczyzny z początku książki, tak okoliczności, które temu towarzyszyły były już dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Tak samo jak prawda dotycząca wydarzeń z 1994 roku! Bardzo podobało mi się to, że w końcu główny bohater to zwykły człowiek, bo w większości książek policjanci są przedstawiani jako pijacy, nałogowi palacze czy osoby mające „coś z głową”. A tutaj Rędzia to zwykły, ambitny policjant, który za wszelką cenę chce poznać prawdę i nie potrzebny mu do tego alkohol ! :D
Pomimo początku, który trochę przypominał mi „W głębi lasu”, książka mi się podobała i z pewnością sięgnę jeszcze po inne tytuły autora. „Blizny” polecam!
Jaka ta książka była dobra, to nie zdajecie sobie nawet sprawy! Praktycznie do samego końca trzyma w napięciu, które stopniowo narasta od pierwszych stron. Autor utrzymuje ciąg historii w prostocie, nie ma tu miejsca na nic nie wnoszące do fabuły elementy, a jednak tajemnic, kłamstw i intryg z pewnością nie brakuje. Dzięki retrospekcjom i szczegółom, które pozwala nam odkryć, kolejne elementy układanki zaczynają wskakiwać na swoje miejsce, lecz nawet mimo tego, nie byłam w stanie przewidzieć zakończenia, które było naprawdę zaskakujące. Tak naprawdę nie miałam pojęcia kogo podejrzewać, a wraz z postępem fabuły zmieniałam zdanie kilkakrotnie. Psychologiczne interakcje między bohaterami były wiarygodne, przedstawione w logiczny, ale i niezwykle interesujący sposób, tak samo było z kreacją bohaterów. Możemy zauważyć ich surowe emocje, ludzkie niedoskonałości czy moralne rozterki, nie znajdziemy w nich nic ubarwionego, co w pewien sposób nadaje autentyczności tej historii. „Blizny” to moje pierwsze spotkanie z twórczością pana Stelara, ale po takiej książce z pewnością nie ostatnie. Polecam!
Marek Steler w najnowszej książce „Blizny” przedstawił historię kryminalną, gdzie płaszczyzna przeszłości i teraźniejszości spójnie przeplatającą się ze sobą, wciągając czytelnika w odmęty tego co zaważyło kiedyś na uśpione zbrodnie wychodzące na jaw teraz.
Zdarzenia jakie rozegrały się na licealnej wycieczce - tak niejednoznaczne i przeszywające pamięć bohaterów, okazują się mieć drugie, a nawet trzecie dno i to ich śladem komisarz Rędzia poszukiwał będzie sprawcy nowo odkrytych zbrodni. Krąg powiązań rozszerza się coraz bardziej, pojawiają się kolejne postacie z lat młodości, a intryga goni intrygę.
Powieść, w której nie brakuje tajemnic. Skrywający sekrety bohaterowie, z burzliwą przeszłością, z mocnym rysem psychologicznym i tło bardzo współczesne. Czas epidemii koronawirusa, który tworzy realia tak dobrze nam znane, acz niekoniecznie lubiane.
Marek Steler stworzył powieść, w której skrzętnie podsuwał czytelnikowi coraz to nowe poszlaki. W mojej głowie ewoluowały teorie, powstawały nowe pomysły co do rozwiązania zbrodniczej zagadki. Jak się okazało, byłam już niejednokrotnie o krok od przejrzenia sprawcy, a jednak nie zabrakło też miejsca na kilka niespodzianek.
Może nie jest to książka, która zrewolucjonuje moje top kryminalnych lektur, ale czas z nią spędzony można zaliczyć do zdecydowanie udanych.
"Jeden głupi wybryk młodych chłopaków miał niewyobrażalne konsekwencje, jego echo wciąż się niosło"
2 września premierę miała książka, której wyczekiwałam z niecierpliwością. Mowa o „Bliznach” Marka Stelara, który przed laty uwiódł mnie „Rykoszetem”. „Blizny” tylko utwierdziły mnie, że nie przez przypadek zaliczam autora do grona ulubionych.
Kiedy przeszłość próbuje zawładnąć teraźniejszością, trupy kolegów wręcz wyciągają ręce prosząc o sprawiedliwość, wtedy do gry wchodzi nadkomisarz Tomasz Rędzia, a dawno zapomniana historia zyskuje zupełnie inne brzmienie.
Wraz z prokurator Agnieszką Rybarczyk, prowadzi sprawę zwłok znalezionych na budowie. Czy to przypadek, że oboje chodzili do jednej licealnej klasy, a ofiara również okazuje się ich szkolnym kolegą? Okrzykniętym przed laty bohaterem klasowej wycieczki, która skończyła się tragicznie ?
Rędzia należy do mężczyzn, którzy lubią doprowadzać sprawy do końca, więc nie spocznie dopóki nie pozna prawdy. Z przyjemnością śledziłam jego poczynania w śledztwie, ale również podszyty nutką erotyzmu, elektryzujący kontakt z Agnieszką, zastanawiając się, czy rozwinie się, czy pozostanie jedynie wspomnieniem nastoletniej fascynacji.
To genialnie napisany kryminał, w którym rany z przeszłości zabliźniły się jedynie powierzchownie i niewiele trzeba, by otworzyły się na nowo. W którym mroczna atmosfera tajemniczej i nie do końca wyjaśnionej tragedii sprzed lat przyciąga równie mocno, jak i bieżące zagadkowe wydarzenia. A bohaterowie są tak realni i niedoskonali, tak prawdziwi w swoich działaniach, rozterkach i przemyśleniach, że trudno się z nimi rozstać, choć na jakiś czas, do następnej części.
Jeśli szukacie kryminału z pasjonującą intrygą, z trzymającą w napięciu akcją, od której nie oderwiecie się do ostatniej strony, to właśnie znaleźliście. Ja usiadłam do książki po południu, a skończyłam po północy. Wierzcie mi, inaczej się nie da!
W marcu 2020 roku w Szczecinie, podczas robót budowlanych zostają odnalezione zwłoki. Do sprawy przydzielony zostaje komisarz Tomasz Rędzia. Dzięki przygotowanemu portretowi pamięciowemu, w zwłokach komisarz rozpoznaje swojego dawnego kolegę z klasy – Adolfa. W tamtym okresie mężczyzna został okrzyknięty bohaterem za uratowanie kolegów na wycieczce szkolnej, choć nie obyło się tam bez ofiar śmiertelnych. Podczas przesłuchań i czytania akt, wychodzą na jaw nieścisłości w prowadzonym śledztwie, sprzed prawie dwudziestu pięciu lat. Dodatkowo prokuratorem prowadzącym obecne śledztwo jest koleżanka Rędzi z tej samej klasy. Według komisarza sprawy odnalezionych zwłok oraz masakry na wycieczce klasowej łączą się. Nie ma jednak dowodów, tylko przeczucia. Czy policjantowi uda się doprowadzić do rozwiązania obu zagadek?
„Sarnecki uśmiechnął się smutno i oparł o ścianę, oddychając ciężko. Widać zejście na dół kosztowało go sporo wysiłku.
- Wie pan, zawsze byłem zdania, że śmierć to wyzwolenie – powiedział cicho. – I że śmierć jest straszna tylko z punktu widzenia zwanego życiem. Z tamtej strony to nie ma żadnego znaczenia, bo tam nie ma nic. Ludzie mówią, że boją się śmierci, ale tak naprawdę boją się tego, co jest przed nią: bólu, bezradności, żalu za tym, co zostawiają po tej stronie. A śmierć to wszystko przerywa. Przerywa i ból, i żal, i to całe cierpienie.”
To moje pierwsze spotkanie z Autorem, a jakże udane. Blizny to kawał solidnego kryminału. Zagmatwana sprawa sprzed lat, tajemnica i prawda która okazuje się tak szokująca! Mam nadzieję że Marek Stelar opisze kolejne śledztwa komisarza Rędzi, a zasadnicza prokurator będzie w nich uczestniczyła.
Czy można znaleźć choć jedną korzyść z pandemii koronawirusa? TAK! Marek Stelar nie próżnował podczas lockdownu i stworzył dzieło wyjątkowe. W zaledwie dwa miesiące napisał książkę, której historia dzieje się tu i teraz, w czas pandemii. Dodatkowo jest również wciągająca niczym nurt wezbranej wody.
Autor zgrabnie i umiejętnie łączy obecne wydarzenia wraz z przeszłością, która jest kluczem do rozwiązania zagadki morderstwa. Morderstwa które obecnie próbuje rozwikłać komisarz Tomasz Rędzia.
W „Bliznach” jest wiele mocnych punktów, które budują jej wartość, stawiając ją na górnej półce polskich kryminałów. Niezmiernie ciekawie czyta się książkę, której historia jest odbiciem wydarzeń obecnie przeżywanych na własnej skórze. Znajdziemy tutaj odniesienia do realiów panujących po „wybuchu” pandemii. Fakt ten sprawia, że jeszcze bardziej czujemy tę historię, wchłaniamy ją jeszcze intensywniej. Jednak najmocniejszym jej punktem jest fabuła. To istny majstersztyk, dowód na to, że Marek Stelar po raz kolejny potrafi stworzyć historię porywającą, enigmatyczną, której rozszyfrowanie wymaga od nas skupienia. Przecież kryminał z górnej półki powinien taki być. I wiecie co „Blizny” takie właśnie są! Pozostawią trwały ślad w Waszej pamięci.
Historia rozpoczyna się w momencie znalezienia na miejscu budowy zmumuifikowanych zwłok. Do zdarzenia wezwany zostaje Tomasz Rędzia. I tutaj nie tylko rozpoczyna się wątek kryminalny, lecz również… miłosny. A to za sprawą przybycia na miejsce zdarzenia prokurator Agnieszki Rybarczyk, wielkiej miłości Tomasz Rędzi z czasów szkoły średniej. Dzięki rekonstrukcji twarzy zamordowanego, śledczy tworzą porter pamięciowy denata, który jak się okazuje jest ich wspólnym kolegą z klasy. I tutaj powracamy do wydarzeń z 1994 roku. Podróż w czasie, dwadzieścia sześć lat wstecz będzie dla komisarza prawdziwym wyzwaniem. Zdaje się, że kluczem do rozwiązania zagadki morderstwa jest klasowy wyjazd do Złocieńca. Co tak naprawdę wydarzyło się w internacie Technikum Leśnego w Śmielinie k/Złocieńca? Poznajemy również zapisy nagrań z przesłuchania świadków wydarzenia feralnej nocy 1994 roku.
Marek Stelar w każdej książce potrafi przykuć uwagę czytelnika. W „Bliznach” dokonał tego ze zdwojoną siłą, scalając nas z historią od pierwszych do ostatnich chwil jej poznawania. Każda strona tej książki przenosi nas w wir wydarzeń, które stopniowo nabierają na sile, tak by w jej finale zatrząsnąć maksymalną siłą rażenia. „Blizny” to kryminał, mądry, inteligentny, przemyślany, skonstruowany z największą pieczołowitością. Marek Stelar BRAWO!
http://www.czyt-nik.pl/recenzje/blizny-stelara-pozostawia-trwaly-slad/
,,Śmierć nie jest rozwiązaniem.
Byłaby dla Ciebie za dobra."
Pewnego dnia na placu budowy zostają znalezione zwłoki.Sprawę prowadzi nadkomisarz Rędzia ze szczecińskiej komendy Policji.Po odkryciu tożsamości denata, Rendzia domyśla się, że jego śmierć jest związana z tragedią sprzed lat.
To właśnie wtedy, podczas wycieczki klasowej w okolice Złocieńca, jeden z kolegów wrócił do internatu jako bohater, a kilku nie wróciło wcale.
Co tak naprawdę wydarzyło się na leśnej polanie?
I co łączy obie te sprawy?
Dlaczego wszyscy tak bardzo chcą zapomnieć o bohaterze, który kiedyś z narażeniem życia uratował swoich kolegów z klasy?
W tym śledztwie będzie więcej pytań niż odpowiedzi, a skruszyć mur milczenia, który zbudowano wokół tej historii będzie niezwykle trudno.
Czy Rendzi uda się rozwiązać zagadkę bez rozdzierania na nowo blizn przeszłości?
Tego dowiecie się z książki.
To był naprawdę dobry kryminał.
Nie powalał nas szybkością akcji, ale sączył powoli swój jad, by zatruć niepostrzeżenie nasze myśli.
Nic tutaj nie jest takim, jakim się wydaje, a przeszłość odgrywa rolę ważniejszą niż niejeden z Was myśli.
Zakończenie-dla mnie najlepsza część książki.Może nie jest zaskakujące, ale niezwykle emocjonalne i z pewnością mocno nas poruszy.
I chociażby dla niego warto przeczytać tę książkę. Ja Wam ogromnie polecam!
Chciałam wam powiedzieć, że ta książka jest niesamowita. Wciąga od pierwszej strony.
Na placu budowy znaleziono zwłoki mężczyzny. Trudno określić ile czasu tam leżały...Sprawę próbują wyjaśnić: Nadkomisarz Tomasz Rędzia z KMP Szczecin oraz Prokurator Agnieszka Rybarczyk. Idzie im bardzo powoli. Trudna sprawa. Różne tropy...
26 lat temu w Złocieńcach doszło do koszmarnej tragedii. Na szkolnej wycieczce, w dramatycznych okolicznościach zginęły 3 osoby. Jeden nastolatek z tej wycieczki wrócił jako bohater... Tylko czy na pewno nim był? Co takiego się tam wydarzyło? Dlaczego do tego doszło?
Czy po 26 latach ta sprawa ujrzy światło dzienne? Czy zwłoki z budowy mają coś wspólnego z tą sprawą?
"Blizny" to kryminał, który mocno trzyma w napięciu. Nic nie jest w nim oczywistego. Znakomite zwroty akcji. Są morderstwa, zwłoki oraz rewelacyjne śledztwo. Komisarz Rędzia jest w swoim fachu najlepszy, chociaż często błądzi. Jego szkolna miłość mąci mu w głowie.
Czas akcji, to również rok 2020, a więc mamy i koronę. Niektórzy ludzie siedzą na kwarantannie. Inni noszą maseczki..
Uwielbiam współczesne kryminały. Zakończenie- palce lizać. Cały kryminał to mistrzostwo. ❤
Tą powieść polecają również znakomici pisarze, między innymi: Robert Małecki oraz Wojciech Chmielarz - pisarz . Ta książka to wyśmienita uczta dla zmysłów czytelników. Ambrozja dla smakoszy. 🥰 "Blizny" zawierają wszystko, to co idealny kryminał powinien posiadać. Życzę @marekstelar , żeby ta książka stała się bestsellerem. ❤ Premiera 02.09.2020r. 💚
Zachęcam was do przeczytania tego cudownego dzieła. Przeczytajcie do czego może doprowadzić ludzka głupota, zazdrość. W czasie zagrożenia, w ludziach budzą się zwierzęce instynkty. Kto jest łowcą a kto zwierzyną? Zemsta jest słodka czy gorzka?
Kilka słów o autorze. Marek Stelar urodził się w 1976r. Z wykształcenia jest architektem, a z zawodu urzędnikiem. Uwielbia filmy i książki kryminalne oraz takie, które wzbudzają grozę.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego pisarza. Mam nadzieję, że nie ostatnie. Po takich doznaniach mam ochotę na więcej. Kochani książka tak wciąga tak bardzo, że zasługuje na 10/10 .❤️❤️ Czytając ją, ani przez sekundę się nie nudziłam. Was zapraszam do jej przeczytania. Za jakiś czas ponownie wrócę do tej książki. ❤️❤️❤️🔥🔥🔥
Płodność to pierwszy plus pandemii, który dostrzegam. Pan Marek napisał tę książkę w dwa miesiące, można? Można. A wszyscy się dziwią Remkowi 😉
Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i jedno wiem na pewno, że mogę spodziewać się rzetelnego kryminału z niebagatelną zagadką.
Po przeczytaniu opisu myślę: WOW, to będzie naprawdę dobre. Zwłoki sprzed lat, tajemnice z przeszłości, klasowa wycieczka i ogromna tragedia. Bohater, którego nikt nie chce znać.
"Może ta opinia będzie nieco kontrowersyjna, ale ten, kto mu to zrobił... wyświadczył mu przysługę".
Na placu budowy znalezione zostały zmumifikowane zwłoki młodego mężczyzny z odmianą niezwykle bolesnego raka żołądka. W takim przypadku śmierć zdaje się wybawieniem. Sprawą zajmuje się nadkomisarz Tomasz Rędzia wraz z prokurator Agnieszką Rybarczyk, prywatnie dobrzy znajomi z liceum, których przypadek zetknął po latach.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Nagle pojawia się nić łącząca teraźniejszość z przeszłością. Cofamy się dwadzieścia sześć lat, do czasów licealnych naszej dwójki bohaterów. Są oni uczniami klasy trzeciej i planują szkolną wycieczkę.
Kawał solidnej roboty. Niezwykle szczegółowo przedstawiona praca nad śledztwem, miałam wrażenie, że biorę w tym procesie udział. Wszystko opisane bardzo realistycznie z najmniejszymi nawet detalami. Postacie "z krwi i kości", wydaje się że możesz ich spotkać gdzieś na ulicy. To świat taki, jakim jest na co dzień, pandemia zaczyna hulać po kraju a życie musi toczyć się dalej.
" Była w nim rozpaczliwa potrzeba akceptacji ze strony środowiska, jakiegokolwiek. Ważne było tylko to, że do niego przynależał. Nie utożsamiał się z nim, jedynie przynależał. Tyle mu wystarczało".
Już nieraz wspominałam, że szczególnie lubię czytać o szkolnych społecznościach. I tym razem nie mogłam się doczekać fragmentów o niej traktujących. Grupa przyjaciół, tragiczne wydarzenia, zmowa milczenia i znienawidzony bohater, co naprawdę wydarzyło się na szkolnej wycieczce? Na to pytanie, po latach, będzie chciał znaleźć odpowiedź Tomek Rędzia.
"Jeden głupi wybryk młodych chłopaków miał niewyobrażalne konsekwencje, a jego echo wciąż się niosło".
Muszę przyznać, że bardzo lubię takie męskie, ciężkie i solidne kryminały, na dodatek ta nieoczywista sprawa sprzed lat, która dodaje całości smaku. Autor niezwykle umiejętnie wodzi czytelnika za nos, podsuwając mylne tropy, a prawda okazuje się być szokująca! Polecam.
Śledzę literacką karierą Marka Stelara już od wielu lat, od zachwycającego Rykoszetu. Wiem na co autora stać, wiem także jak wielką pracę wykonuje, przygotowując się do napisania kolejnej historii, która zakiełkowała w jego głowie. Wiem też, że Stelar w sumie nigdy mnie zawodzi i polecam go zawsze swoim znajomym.
Przeczytałem wszystkie powieści Stelara i orientuję się, że dla takiego pisarza nie jest problemem umieszczenie na okładce książki zachęcających recenzji sygnowanych popularnymi nazwiskami ze świata literatury. Wszak kolega po piórze nie odmówi napisania kilku pochlebnych słów. Problemem może stać się włożenie pomiędzy te dwie przygotowane na wzrokowe „oczarowanie” czytelnika okładki historii, która skradnie jego serce i sprawi, że będzie ono biło gwałtowniej, kiedy stanie się świadkiem wydarzeń wymyślonych przez autora.
Jednak dla Marka Stelara słowo „problem” zdaje się nie istnieć. On nie tylko potrafi zachęcić czytelnika, aby zakupił jego książkę. On sobie doskonale zdaje sprawę, że pomiędzy te wspomniane okładki wpakował taką historię, która sprawi, że jeśli nawet jakimś cudem ktoś nie zna jeszcze jego nazwiska (w tym przypadku pseudonimu), to po lekturze Blizn, szybko nadrobi zaległości i powróci do księgarni, aby stać się dumnym właścicielem wcześniejszych - także doskonałych - powieści.
Stelar nie zawodzi czytelnika. Nie zawodzi Chmielarza i Małeckiego, którzy dali mu swój kredyt zaufania i odmalowali na okładce Blizn wspaniałą laurkę. Ja jestem skłony powiedzieć, że to Stelar powinien stać się dla innych pisarzy autorytetem, o którego polecjaki na swoje okładki będą zabiegali. On nie raz udowodnił już, że plasuje się w ścisłej czołówce polskich „kryminalistów”. Bliznami utwierdził mnie w tym przekonaniu. Jestem pod ogromny wrażeniem tej historii, a tym bardziej jej zakończenia. Jestem zdziwiony jak szybko minęło mi te 400 stron, upływu czasu przy tej fabule całkowicie się zatrzymuje, a strony przekładają się same. Jest tylko jedno pragnienie: rozwikłać jak najszybciej tajemnicę i skonfrontować rozwiązanie ze swoimi pomysłami. Moja koncepcja na ustalenie sprawcy były całkiem nietrafiona, tego się nie dało chyba przewidzieć.
I w żadnym wypadku nie prawię tych miłych słówek w zamian za to, że bohater nosi moje imię i nazwisko. On dla mnie może nazywać się zupełnie inaczej (choć przyznam, że jest miło). Polecałbym Blizny każdemu miłośnikowi elektryzujących historii kryminalnych niezależnie od tego jak nazywałby się protagonista. Polecałbym, bo ta książka po prostu i bezapelacyjnie zasługuje na to, aby stać się kryminalnym bestsellerem.
Podobno istnieje szansa, że nadkomisarz Tomasz Rędzia powróci w kolejnej książce, co oczywiście bardzo mnie cieszy. Życzę zatem sobie, czytelnikom i samemu autorowi aby kolejna powieść, była jeszcze lepsza niż Blizny (o ile to jeszcze możliwe?)
T.R.
Dawno już nie czytałam polskiego kryminału. Moja ciemniejsza strona, upomniała się o swoje w momencie otrzymania propozycji pokazania i opisania wrażeń po lekturze książki ,,Blizny”. Moje pierwsze spotkanie z twórczością autora Marka Stelar zakończyło się z myślą ,,Jakie to było dobre!”. Lubię, kiedy historia trzyma w napięciu, zaskakuje i nie pozwala się nudzić ani na chwilę, a w tym przypadku tak właśnie jest.
Przeskoki czasowe sprawiają, że w jednej chwili jesteśmy w teraźniejszości, a za moment mamy okazję widzieć naszego głównego bohatera jako licealistę. Młodość rządzi się swoimi prawami, jednak popełniając błąd trzeba za niego zapłacić bez względu na wiek.
Książka ,,Blizny” jest moją pierwszą, gdzie akcja toczy się w czasie pandemii, na szczęście to tylko tło i nie zakłóca to w żaden sposób głównego wątku. Mamy zagadkę, morderstwo, ofiary ale autor dodał tu również odrobinę wątku obyczajowego, co mi się bardzo spodobało. Czytając książkę, moja wyobraźnia podsuwała mi obrazy i przyznam, że ciekawy byłby z tego film, czy serial. Główny bohater Nadkomisarz Rędzina to interesująca postać, do której od razu można poczuć sympatię. Nie jest sztuczny, czy z rozdmuchanym ego, jest po porostu ludzki w tym, co robi.
,,Blizny” to książka gdzie głównym motywem jest morderstwo, które wyjaśnienie niesie w sobie wiele konsekwencji. W tym przypadku ,,prawda nas wyzwoli”, ma różne oblicza. Zaskakujące zakończenie oraz liczne zwroty akcji sprawiają, że tę książkę czyta się bardzo dobrze. Moja mroczna część duszy, czuję się usatysfakcjonowana i spełniona.
Nie będę przepisywała Wam opisu z okładki, nie napiszę, że książka jest wciągająca, bo to oklepane. Nie napiszę, że Blizny są świetnie napisane, bo w przypadku Stelara to oczywiste. Ale napiszę, że ta książka to kryminał kompletny, znajdziecie w niej klimat, zagadkę, odpowiednią narrację, dopracowanych bohaterów, satysfakcjonujące zakończenie (nawet jeśli dość wcześnie zaczniecie domyślać się rozwiązania nie zepsuje Wam to lektury, bo zawsze pojawia się nowy kamyczek w ogródku pytań). Dostajemy historię opowiadaną w dwóch przedziałach czasowych, kryminalny i mało namolny wątek obyczajowy (nie lubię tych miłosnych rozkmin w kryminałach, ale tutaj proporcje są idealne). Napięcie jest odpowiednio stopniowane, a wszystkie elementy spójne. Samonakręcająca się spirala zdarzeń, głupi wybryk z przeszłości i jego konsekwencje odbijające się echem po latach. Nadkomisarz Rędzia drapie rany, które tylko pchyschły z wierzchu, ale nie zabliźniły się do końca, szuka związków między przeszłością i teraźniejszością, kładzie na szali pytania i odpowiedzi, i czeka co wyjdzie z tej przepychanki. A zadanie nie jest łatwe, bo w grę wchodzą emocje, a prawda okazuje się względna.
Nie chcę za dużo zdradzać, polecam Wam tę książkę i wszystkie pozostałe pozycje z dorobku Autora.
-"Tajemnica jest jak pocisk, potrafi zabić."