W 2014 roku, Jack Sparks – kontrowersyjny dziennikarz i celebryta – zginął w tajemniczych okolicznościach.
Wcześniej zasłynął książkami o gangach i narkotykach, teraz zaś pisał książkę o zjawiskach nadprzyrodzonych. Wywołał nawet burzę w mediach społecznościowych, kpiąc z egzorcyzmów, które obserwował w kościele na włoskiej prowincji.
Potem był filmik – czterdzieści sekund przerażającego materiału, od którego Jack wielokrotnie się odcinał, twierdząc, że nie ma z nim nic wspólnego. A jednak został on opublikowany na jego kanale YouTube.
Nikt nie wiedział, co działo się z dziennikarzem w kolejnych dniach. Aż do teraz. Książka, którą trzymacie w rękach, ujawnia mrożące krew w żyłach szczegóły ostatnich dni i godzin Jacka Sparksa.
„Omen czasów internetu”.
„Pozycja obowiązkowa dla fanów Lyncha, Tarantino i serialu „Czarne lustro”.
„…wspaniale oddaje koszmarną rzeczywistość XXI wieku…”
„Czyta się jednym tchem”.
„Zabawne, przerażające, zwariowane”.
„Nie można się oderwać”.
„Przekonujący obraz współczesnego okultyzmu”.
Jason Arnopp to brytyjski pisarz, dziennikarz i scenarzysta. Obecnie wraz ze znanym amerykańskim reżyserem Ronem Howardem („Piękny umysł”, „Inferno”) pracuje nad filmową adaptacją Ostatnich dni Jacka Sparksa.
Autor | Jason Arnopp |
Wydawnictwo | Vesper |
Rok wydania | 2018 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 360 |
Format | 14.0x20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7731-310-7 |
Kod paskowy (EAN) | 9788377313107 |
Waga | 426 g |
Wymiary | 135 x 205 x 24 mm |
Data premiery | 2018.09.19 |
Data pojawienia się | 2018.09.04 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 34 szt. (realizacja już jutro) |
Dostępność w naszym magazynie | 0 szt. |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz 2024.04.20 |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
Jack Sparks jest gwiazdą internetu i niewyobrażalnym dupkiem, oj gwarantuję, że podniesie wam ciśnienie jego gadka. To cyniczny narcyzm i ignorant, pogromca mitów, król socjali oraz, w jego mniemaniu, błyskotliwy przystojniak. Zaczynamy czytać książkę od wiadomości, że oto tytułowy celebryta zamierza napisać książkę, w której skonfrontuje się ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Chociaż nie, mój błąd... zaczynamy czytać książkę od wiadomości, że Jack Sparks nie żyje.
Podczas lektury czułam się trochę, jakbym znów oglądała "The Blair Witch Project". Paradokumenty średnio do mnie trafiają, a tutaj dodatkowo z krzaków wyskakuje Jack, który co chwilę krzyczy "nie wierzę wam, to ustawka!". To taki typ, któremu pokażesz zieloną trawę, a on powie, że jest pomalowana. Nic nie było w stanie go przekonać do wiary w duchy czy demony, nawet sceny żywcem wyjęte z "Egzorcysty". Bohater patrzy na zwymiotowane przez opętaną dziewczynkę gwoździe i śmieje się diabłu w twarz (świetna gra aktorska, gdzie znaleźliście tę młodą gwiazdę?). Jak można się spodziewać, diabeł poczuł się tą zniewagą dotknięty...
Daję dodatkową gwiazdkę za świetną zabawę formą i oryginalność całej historii. Autorowi doskonale udało się osadzić powieść we współczesnym świecie pełnym zaawansowanej technologii i życiu w mediach społecznościowych. Główna treść, czyli pisane na bieżąco wspomnienia głównego bohatera, przerywana jest tekstami obcymi - wywiadami, fragmentami dziennika innej postaci itp. To uzmysławia nam, że Jackowi nie można wierzyć w 100%. Jako popularny influencer doskonale zdaje sobie sprawę, co trzeba przemilczeć, a co lepiej zmienić, by przypadkiem nie stracić fanów. Brane przez niego używki też robią swoje i tak pomalutku w głowie czytelnika powstaje mętlik. Nie ma innego wyjścia, trzeba czytać dalej.
A zakończenie to po prostu miazga. Tylko tyle powiem.
Polecam "Ostatnie dni Jacka Sparksa" jako naprawdę, przynajmniej w moim odczuciu, oryginalne podejście do gatunku grozy. Co się nawkurzałam na głównego bohatera, to moje, ale o to właśnie chodziło.
Wystraszyłam się!
Świetnie skomponowany horror, wszystko się ze sobą fajnie łączy. Bohaterowie przemyślani, specyficzni i nie irytujący. Dobra fabuła i pomysł na jej opisanie.
Bardzo realistycznie wszystko zagrane, bo i przedsłowie i posłowie to nadal gra z czytelnikiem. Plus strona internetowa stworzona na potrzeby książki. Lubię takie dopracowane książki.
Sama fabuła mroczna, wzbudzająca dreszczyk grozy (a nawet dreszcz). I można czytać ponownie, żeby spojrzeć na sprawę z opisanej na końcu perspektywy. Dawno nie czytałam czegoś w tym gatunku tak dobrze zrobionego
Polecam!
Książka warta uwagi i zainteresowania, choć nierówna. Początek bardzo mnie wciągnął, może nieco schematycznym, a jednak atrakcyjnym klimatem. Przyglądamy się zderzeniu wiary i rozumu, przekonania i niedowierzania, akceptacji i odrzucenia. Swobodnie poruszamy w sferze wątpliwości i sceptycyzmu wobec istnienia nadprzyrodzonych sił i zjawisk. Rewelacyjnie oddana istota zmian dokonująca się w społeczeństwie poprzez błyskawiczny rozwój nowych kanałów komunikacyjnych. Social media i towarzysząca im otoczka, nastawienie na autopromocję i autoekspresję, zabarwianie wirtualnej rzeczywistości ciepłymi barwami i idealizowanie obrazów codziennego życia. Podobało mi się zbudowanie za pośrednictwem hardego portretu głównego bohatera i jego intrygujących zachowań pomostu między dawnymi wierzeniami a pospieszną współczesnością. Także głód pogłębionej symbiozy umysłu i emocji wobec powierzchowności doznań oferowanych przez środki masowego przekazu.
Wpasowałam się w zabawę konwencją powieści, formą prowadzenia, paradokumentalnym charakterem, włączeniem sporej dawki czarnego humoru. Lekki styl narracji okazał się dużym sprzymierzeńcem w przekonującym odmalowywaniu rzeczywistości, zwłaszcza w środkowej części przybliżanej opowieści. Kilka razy łapałam się na tym, że wytworzona atmosfera niepewności i niejasności frapująco wpływała na moją wyobraźnię, podsycała obrazy lęku i strachu, choć wyrażone nie w bezpośredni sposób. Czujemy zagęszczanie się ciemnych kręgów, spirali nieufności i balansowania na granicy szaleństwa. To niewątpliwie atut powieści. Natomiast ostatnie sto stron książki nie zrobiło na mnie dużego wrażenia, w zasadzie wszystko już stało się przewidywalne i oczekiwane, chociaż trzeba podziwiać umiejętność autora do zgrabnego łączenia wszystkich elementów horroru. Potwierdza się, że kluczowa postać nie musi być sympatyczna, aby jej sprzyjać i kibicować, zaś jej cynizm, zjadliwość i podatność na uzależnienia, podkręcają obserwowanie niebezpiecznej drogi prowadzącej do samozagłady. Zajmująco odkrywało się ostatnie dni Jacka, dziennikarza, pisarza, celebryty, walczącego nie tylko z niematerialnym światem, ale również, jak nie głównie, z samym sobą.
bookendorfina.pl
Wiadomość o śmierci Jacka Sparksa w 2014 roku przeszła w moim życiu bez większego odzewu. Jego samego dość mgliście kojarzyłem i nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego w jak dziwnych okolicznościach zginął. Szczegóły na ten temat postanowił przybliżyć Jason Arnopp w książce Ostatnie dni Jacka Sparksa.
Jack kontrowersyjną osobą, która napisała książki o gangach, czy narkotykach, jak również zaczęła pisać o zjawiskach nadprzyrodzonych. Sparks był zagorzałym ateistą, więc postanowił udowodnić, że świat nadprzyrodzony nie istnieje. Podróżując po Ziemi szukał osób, które zajmują się światem duchowym i w ten sposób trafił na włoską prowincję, gdzie w kościele był świadkiem egzorcyzmów. Uznał je za kiepską mistyfikację i próbę nakłonienia go do zmieniania zdania przez Kościół Katolicki. Śmiał się i kpił z tego co widzi, komentując wszystko na swoich kontach w serwisach społecznościowych, wywołując tym prawdziwą burzę. Niedługo później pojawił się pewien filmik – czterdzieści sekund przerażającego materiału, od którego Jack wielokrotnie się odcinał, twierdząc, że nie ma z nim nic wspólnego. A jednak został on opublikowany na jego kanale YouTube...
Na samym początku znajdziemy przedmowę brata Jacka - Allistaira, który opisuje kilka ważnych faktów z życia Jacka oraz jak kształtowała się jego kariera. Dzięki temu mamy okazję lepiej poznać Sparksa - kim dokładnie był i czym się zajmował, jeśli przed lekturą nie wiedzieliśmy o nim za dużo. Później zaś mamy nigdy nie wydaną i nie ukończoną książkę Jacka Sparksa - Jack Sparks o zjawiskach nadprzyrodzonych, która od chwili jej zapowiedzenia wzbudziła wiele kontrowersji. Podzielona ona została na dwie części, z których ta druga wzbudziła we mnie znacznie więcej emocji. W pierwszej części, Jack szuka osób, które zajmują się zjawiskami nadprzyrodzonymi, dzięki którym mógłby udowodnić, że świat duchowy nie istnieje. Bardzo często kpi, wyśmiewa i ogólnie wszystko obraca w mistyfikację. Chwilami nie sposób nie zaśmiać się jak komicznie to czasami brzmi. Jednak pod koniec pierwszej części i później przez całą drugą, Sparks coraz bardziej traci pewność siebie, nie jest pewny tego co widzi, słyszy i co się dzieje dookoła niego. A na dodatek całość została spisana w formie autobiografii, w której autor na bieżąco relacjonuje nam wydarzenia, opisuje co widzi i czuje.
Groza jest w tej książce budowana stopniowo i bez pośpiechu. Z początku Jack to sceptyk, który w nic nie wierzy i chwilami trudno się nie uśmiechnąć jak tłumaczy sobie pewne zjawiska, które obserwuje. Ale im dalej, tym Sparks coraz mniej jest pewny tego, co widzi. I to właśnie wzbudziło we mnie największą grozę - kiedy taki sceptyk jak on, zaczyna się autentycznie bać i dostrzegać nadprzyrodzone rzeczy. A w połączeniu z faktem, że książka jest napisana w pierwszej osobie, to całość robi jeszcze większe wrażenie. W wielu momentach trudno nie zacząć się zastanawiać, czy dziwne odgłosy zza okna, to tylko drzewa, a może coś innego... I nagle podczas lektury można zacząć oglądać się, czy aby na pewno wszystkie światła w domu są włączone i czy nie słychać nic dziwnego. Niewątpliwie udało się autorowi wzbudzić u mnie niemałą grozę.
Dłuższy czas zastanawiałem się, czy ten akapit powinien się tutaj znaleźć, ponieważ czytając go można sobie zepsuć dużą niespodziankę i książka nie będzie już później taka straszna. Z drugiej zaś strony, jeśli ktoś czyta stronę redakcyjną, to będzie wiedział od razu o co chodzi. Wystarczy spojrzeć na okładkę i zobaczyć czyje nazwisko widnieje na okładce, albo zajrzeć do podziękowań i już wiadomo, że tej książki nie napisał Sparks. Niemniej jednak przez wstęp brata Sparksa, bardzo osobisty charakter książki, w której Jack opisuje co widzi i co czuje, nie trudno uwierzyć, że czytamy autentyczną wersję wydarzeń. Tak jednak nie jest, ponieważ jest to tylko fikcja inspirowana rzeczywistymi wydarzeniami. Osobiście nie zajrzałem na stronę redakcyjną w książce jak zacząłem ją czytać, ale po pewnym czasie trudno mi było uwierzyć, że Jack spisuje wszystkie te wydarzenia na bieżąco i to tak skrupulatnie. Co nie zmienia faktu, że całą książkę czytało mi się bardzo dobrze i z pewnością muszę częściej sięgać po współczesne powieści grozy.
Ostatnie dni Jacka Sparksa to współczesny horror opisujący jak mogły wyglądać dni przed śmiercią Jacka Sparksa, znanego dziennikarza, który zginął nagłą śmiercią w 2014 roku. Na mnie ta książka zrobiła duże wrażenie, groza jest zupełnie inna niż w dotychczas wydawanych klasykach przez Vesper, ale niemniej straszna i interesująca. Polecam!
hrosskar.blogspot.com
Główny bohater opowiadania Chucka Palahniuka „Wyprawa” poświęcił się poznawaniu paranormalnych opowieści i wydarzeń, by doświadczyć strachu tak wielkiego, że nie musiałby się już bać o nic w swoim życiu. Podobną ścieżką, choć z zupełnie innych pobudek, podąża Jack Sparks z najnowszej powieści Jasona Arnoppa. Inne jest też poprowadzenie i wydźwięk całości, ale w obu przypadkach na czytelników czeka dobra, mocna rozrywka. Bo Arnopp, choć do czołówki pisarzy grozy nie należy, a jeśli już z czymś się kojarzy to pisaniem scenariuszy do słuchowisk o Doktorze Who, stworzył dzieło może nie wybitne, ale dla miłośników grozy satysfakcjonujące i całkiem udane.
„Jakże bym chciał, żeby Jack nie był świadkiem tamtych egzorcyzmów. Jakże bym chciał, by nie obejrzał tamtego filmiku na YouTubie.”
Jack Sparks, jako dziecko marzył o zostaniu naukowcem, skończył jako pisarz-celebryta o dość kontrowersyjnej opinii. Pisał o podróży przez Anglię na drążku, pisał o gangach narażając swoje własne życie i pisał także o narkotykach, wypróbowując na sobie wszystkie możliwe substancje psychoaktywne, co doprowadziło go do uzależnienia i odwyku. Jego kolejnym dziełem miała być książka poświęcona zjawiskom paranormalnym. Bo Sparks, jako ateista i sceptyk, choć o otwartym umyśle, chciał zbadać różne nadnaturalne fenomeny i potem móc triumfalnie zaśmiać się w twarz wszystkim wierzącym, obalając poszczególne z nich. Trafił jednak na pewne egzorcyzmy, był też pewien filmik na YouTubie i jego życie zmieniło się w koszmar, a koszmar ów zakończył się w sposób definitywny. Śmierć Sparksa rozpala teraz wyobraźnię jego fanów, a oliwy do ognia dolewa jej tajemniczość. Brat Jacka decyduje się więc wydać jego ostatnią książkę „Jack Sparks o zjawiskach nadprzyrodzonych”, która stanowi jednocześnie zapis jego ostatnich dni…
Gdyby nie polecanka napisana przez Alana Moore’a, pewnie nie sięgnąłbym po tę powieść. Na szczęście ten wybitny scenarzysta komiksowy napisał kilka słów od siebie na jej temat – oczywiście pozytywnych – a że byle czego nigdy nie poleca (nawet filmy oparte na własnych komiksach miesza z błotem, więc można mu ufać) i przy okazji należy do moich ulubionych twórców, nie mogłem sobie odmówić tej przyjemności. I rzeczywiście była to przyjemność, może nie wybitna, jednak dzieło Arnoppa okazało się całkiem nastrojowym straszakiem. Nieźle napisanym, w quasi-dokumentalnym stylu, a przy okazji w ciekawy sposób portretującym nasz świat i nasze czasy. Czasy smartfonów, internetu, technologicznego zaawansowania, ale jednak nadal pełne wiary w paranormalne zjawiska.
Sam jako sceptyk wszelkich nadnaturalnych fenomenów (nie spotkałem jeszcze w sieci filmiku ani zdjęcia, którego nie dałoby się obalić – wystarczy tylko chwilę pomyśleć) w bohaterze odnalazłem sporo znajomych rzeczy. Oczywiście Sparks nie jest postacią szczególnie sympatyczną, ale już ciekawą jak najbardziej. Jest cyniczny, jest chamski, bywa zabawny, częściej jednak denerwujący. Wciśnięty w ramy dość mrocznej opowieści, stanowi źródło humoru, którego w „Ostatnich dniach” nie brakuje. Całość to zresztą lekki, choć nastrojowy horror, rzecz stricte rozrywkowa, której może i poskąpiono większej głębi, ale swoją rolę spełnia dobrze. W skrócie: to całkiem udany straszak w sam raz na zbliżające się jesienne popołudnia i wieczory. Kto lubi horrory, nie zawiedzie się.