Czasami jedynym wyjściem jest opowieść…
Nagła śmierć głowy jednej z rodzin mafijnych oznacza zerwanie paktu. Grimm City grozi wojna totalna. W obliczu tych wydarzeń i bodaj najważniejszego procesu sądowego w historii miasta nawet pojmanie krążącego po ulicach psychopaty zwanego Drwalem wydaje się kwestią drugorzędną. Pech chce, że to właśnie ta sprawa przypada inspektorowi Evansowi… i że przyjdzie mu ją dzielić z samozwańczym stróżem prawa z ubogiej dzielnicy po drugiej stronie mostu – Emethem Braddockiem, byłym bokserem, Bestią.
Druga wizyta w Grimm City to wciąż smoliście czarny kryminał, tym razem doprawiony elementami sądowego dramatu, gdzie zło osiada na człowieku wbrew jego woli, niczym tłuste krople deszczu. To opowieść o mieście innym niż wszystkie. A może takim samym?
„W tej świetnej opowieści najważniejsza jest atmosfera. Ciężka, lepka i gęsta. Jak na rasowy noir przystało”.
– Mariusz Czubaj
„W świecie Grimm City Jakub Ćwiek umiejętnie łączy czarny kryminał z urban fantasy, tworząc miks oryginalny i oferujący duży potencjał fabularny. W kontynuacji opowieści o brudnym mieście brudnych spraw odkrywa jego kolejne mroczne tajemnice i pokazuje, jak niewiele potrzeba, by obudziły się w nas bestie. W każdym z nas”.
– Rafał Śliwiak, „Nowa Fantastyka”
„Pośród neonów i mętnych kałuż, w smugach dymu pogrążone ponure miasto... Miasto wielu grzechów. A w nim Jakub Ćwiek – wytrawny bajarz snujący swoje czarne opowieści o seryjnych mordercach, o mafijnych porachunkach i o ludziach, którzy znikają w wiecznej ciemności Grimm City. Posępne aż do samego dna duszy!”
– Olga Kowalska
Autor | Jakub Ćwiek |
Wydawnictwo | Sine Qua Non |
Seria wydawnicza | Grimm City |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 368 |
Format | 13.5 x 21.0 cm |
Numer ISBN | 978-83-7924-806-3 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379248063 |
Waga | 386 g |
Wymiary | 135 x 210 x 27 mm |
Data premiery | 2017.05.10 |
Data pojawienia się | 2017.04.20 |
Dostępna liczba sztuk | |
---|---|
Dostępność całkowita | 21 szt. |
Dostępność w naszym magazynie | 8 szt. (realizacja jeszcze dzisiaj) |
Dostępność w punktach Bonito |
---|
ul. Jagiellońska 4 (przecznica ul. Wolności) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Dmowskiego 12 (obok stacji Gdańsk Wrzeszcz) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Staromiejska 6 (50 m od Rynku) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Piotrkowska 193 (200 m od Politechniki Łódzkiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
al. Komisji Edukacji Narodowej 51 (skrzyżowanie z ul. Płaskowickiej) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Komisji Edukacji Narodowej 88 (Ursynów - metro Stokłosy) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Niepodległości 54 (przy stacji metro Wierzbno) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Chmielna 4 (50 metrów od ul. Nowy Świat) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Czapelska 48 (200 m od ronda Wiatraczna) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Kondratowicza 37 (blisko Szpitala Bródnowskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Pańska 96 (300 m od ronda Daszyńskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Powstańców Śląskich 3 (obok restauracji McDonald's) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Stawki 8 (450 m od CH Arkadia) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Wspólna 27 (przecznica Marszałkowskiej) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Żeromskiego 1 (przy stacji metra Słodowiec) | Zamów i odbierz już jutro |
al. Armii Krajowej 12 (Budynek Centrum AB) | Zamów i odbierz już jutro |
ul. Jedności Narodowej 122 (blisko Parku Słowiańskiego) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Plac Grunwaldzki 25 (w budynku Grunwaldzki Center) | Zamów i odbierz 2024.04.22 |
ul. Ruska 2 (przy Placu Solnym) | Zamów i odbierz już jutro |
Darmowa dostawa już od 299,00 zł
W biały dzień niespodziewanie dochodzi do morderstwa głowy jednej z rodzin mafijnych, które jest równoznaczne ze złamaniem obowiązującego paktu. To wydarzenie odciska się cieniem na całym Grimm City, wszyscy mają świadomość powagi sytuacji. Rozwikłanie tej sprawy staje się priorytetem dla glin. Nawet sprawa krążącego po ulicach i bestialsko zabijającego młode kobiety psychopaty Drwala, który rąbie ciała swoich ofiar siekierą. Policja w rekordowym tempie dociera do podejrzanego o morderstwo mafijnej persony i stawia go przed oblicze sądu. To jeden z najgłośniejszych procesów ostatnich lat. Gdy wszyscy skupiają się na tym wydarzeniu, wszyscy poza inspektorem Evansem. Doświadczony gliniarz skupia się na ujęciu Drwala, którą to sprawę dostał w ramach kary, za narażenie się przełożonym. Tymczasem po drugiej stronie miasta zostaje ujawniona ciekawa informacja. Do samozwańczego opiekuna jednej z najnędzniejszych dzielnic Emetha Barddocka, emerytowanego boksera zwanego Bestią, dociera informacja o kryjówce Drwala. Okazuje się, że psychopata prawdopodobnie przyczaił się na terenie podlegającym pod Emetha.
Jak ja tęskniłam za tym ponurym i smolistym miastem! „Grimm City. Wilk” zupełnie mnie zauroczyła, a „Grimm City. Bestie” tylko umacnia mnie w moim zachwycie nad tą serią. Jednak tym zarazem zabrakło trochę tego bajkowego obłoczku, który był tak wyraźny w poprzedniej książce. Tutaj Jakub Ćwiek całkowicie skupił się na odbywającym się procesie i wątku kryminalnym, po drodze gubiąc gdzieś te urzekające nawiązania do bajek. Akcja wciąga już od pierwszych stron i tak utrzymuje się przez całą powieść. To kumulowało napięcie, które na zakończenie jednak nie wybuchło z należytym hukiem. To jedyne minusy, jakie rzucają mi się w oczy. I tym razem kreacja bohaterów, fabuła, jak i styl, były dopracowane i przemyślane. Od książek Ćwieka niełatwo się oderwać.
„W wieczór taki jak ten wystarczyła ledwie odrobina romantycznej nieostrożności, by ulec czarowi ponurego miasta Grimm”.
Francisco Thornini, jeden z dwóch najważniejszych bossów mafijnego półświatka, ginie zastrzelony przed drzwiami ekskluzywnego lokalu Iluento. Owa śmierć dzieli Grimm City, prowadząc do waśni i zerwania paktu pomiędzy najbardziej wpływowymi gangami w mieście. Na domiar złego po ulicach cuchnącego smołą miasta krąży psychopatyczny morderca zwany Drwalem – zwyrodnialec, który porywa dziewczęta i w bestialski sposób pozbawia je życia. Inspektor Evans, na którego barki spada zadanie odnalezienia złoczyńcy, wie, że przydzielone mu zadanie nie należy do łatwych. Lecz nie jego jedynego czekać będą poważne kłopoty…
„Człowiek nie ma wpływu na to, kim się stanie. Ale to od niego zależy, czy będzie w tym dobry”.
Emeth Braddock nie miał łatwego życia. Bokserska przeszłość odcisnęła na nim piętno, sterała jego ciało i poznaczyła bliznami umysł. Mimo to Emeth wciąż znajduje w sobie siły, by zaprowadzać na drugim brzegu – w tym zapomnianym przez wszystkich i niemalże wyklętym miejscu – jako taki porządek. Stara się chronić zwłaszcza dzieci, a przede wszystkim swoją córkę Bekkę, dlatego gdy otrzymuje informację o zaginięciu młodej Cherry, postanawia pomóc ją odnaleźć. W tym samym czasie Evans wciąż bezskutecznie próbuje namierzyć nieuchwytnego Drwala, zdając sobie sprawę, że być może będzie mógł mu pomóc zdegradowany do roli ochroniarza McShane. A także sprytna dziennikarka Di Neve.
Tym czasem zegar miasta tyka, odmierzając czas do wstrząsającego posadami Grimm City procesu, a ukryty przed bojaźliwymi spojrzeniami morderca wypatruje kolejnej bezsilnej ofiary…
„A gdy po chwili rozległo się szurnięcie i zrazu głośne, potem coraz cichsze kroki zakończone odgłosem zamykanych ciężkich drzwi, zdała sobie sprawę, że najwyraźniej on też tu był. Przez cały ten czas stal w ciemności i patrzył”.
Grimm City jest smętne, przepełnione rozpaczliwie mizantropijnymi ludźmi, nabrzmiałe od brudu, kłamstw i złych uczynków. Kiedy czyta się o szarych, wyciągniętych z wyobraźni Jakuba Ćwieka uliczkach, niemal można poczuć na języku drobinki sadzy i duchotę, która nie pozwala zaczerpnąć powietrza. Klimat książki jest gęsty jak smoła, ciężki i poważny, lecz – co zaskakujące – powieść czyta się świetnie. Z pewnością to zasługa zwinnej stylistyki, jaką posługuje się autor: mamy tu mnóstwo ciekawych opowiastek, językowych fantazji, a przede wszystkim całą gamę niezwykle indywidualnych i specyficznych bohaterów. W „Grimm City. Bestie" znakomicie widać pisarską pasję, talent do kreowania porywających historii i smykałkę do tworzenia ze słów zdań, do których czytelnik chciałby wracać. Najnowsza książka Ćwieka to warsztatowy majstersztyk, jednak jest to również powieść, która nie oczarowała mnie fabularnie. Przez większość czasu czegoś mi brakowało, czegoś, co było obecne w pierwszej części, co dodawało smaku i zachęcało do przeczytania kolejnej strony. Nie potrafiłam poruszać się nakreśloną przez pisarza ścieżką, a żadna z postawionych po drodze teorii i zagadek nie sprawiała wrażenia tajemnicy, którą czytelnik sam mógłby rozwikłać. Można odnieść wrażenie, że druga część „Grimm City" to rebus, dla którego rozwiązanie może znaleźć jedynie sam autor. Odpowiedzi na stawiane przez książkowe postaci pytania przychodzą z czasem i niestety niewiele pozostawiają miejsca na jakiekolwiek przypuszczenia. Tę nieco przykrą skazę nadrabiają na szczęście dialogi, które zręcznie przedstawiają fakty, świetnie uwypuklają charaktery bohaterów i niejednokrotnie wywołują uśmiech. Nie można również zapomnieć o wspaniałych nawiązaniach do baśni, w których Ćwiek z premedytacją zaprowadza nieporządek: oto opowieści stają się religią, a Bestia zdaje się kimś zupełnie innym niż myślisz…
Spotkanie z pierwszym tomem Grimm City było niezwykle udane. Jakub Ćwiek pokazał mi się z zupełnie innej i bardziej dojrzalszej strony niż w swoim debiucie, Kłamcy. Stworzył pełnokrwistą powieść kryminalną osadzoną w genialnie skonstruowanym, mrocznym świecie, opartym na ulubionych baśniach z mojego dzieciństwa. Dzisiaj przyszedł czas na zmierzenie się z kolejnym tomem tego cyklu, który według mnie jest jeszcze lepszy.
Zabójstwo głowy jednej z gangsterskich rodzin staje się tematem numer jeden w Grimm City. Mimo, że sprawca zostaje szybko ujęty i postawiony przed sądem, to paraliżuje to główny środek utrzymania mieszkańców oraz ucisza wszystkie inne, ważne informacje. Wśród nich znajduje dochodzenie w sprawie Drwala, który porywa i ćwiartuje siekierą młode kobiety. Śledztwo zostaje przekazane w ręce komisarza Evansa. Po nieujęciu mordercy komisarza Wolfa, właśnie od niej zależy jego być albo nie być. Tymczasem w zapomnianej części miasta były bokser, Emeth Braddock, podejmuje się znalezienia zwyrodnialca na własną rękę.
Mam wrażenie, że brakuje mi słów na opisanie, jak genialna była to książka, ponieważ przebrnęłam przez nią, jak burza. Czytało mi się naprawdę świetnie i szybko, a teraz nie umiem wykrztusić z siebie słowa na jej temat. Jakubowi Ćwiekowi po raz kolejny udało się mnie kompletnie zaskoczyć i zachwycić swoją twórczością szczególnie, że tym razem była to historia bardziej rozbudowana, wielowątkowa, choć krótsza. Opisuje ją z wielu różnych perspektyw, a całość toczy się oczywiście wokół dwóch opisanych wyżej spraw, a więc autor tym razem przedstawia również prawniczą część swojego świata. Cały czas niecierpliwie czekałam na fragmenty z toczącego się procesu, ponieważ byłam niezmiernie ciekawa, jak to wszystko przebiega. Przyznam szczerze, że naprawdę ciekawie i sprytnie to sobie wszystko autor wykombinował.
Większa część fabuły skupia się jednak na śledztwie dotyczącym Drwala, które zostaje przekazane "w spadku" po koledze, inspektorowi Evansowi. Od początku jest to niezła zagwozdka, ponieważ dotychczasowe dokumenty są zaniedbane i niedokładne. Policjant niemal błądzi we mgle, ale się nie poddaje. Chwyta się każdego przeczucia oraz każdej możliwości, żeby uratować przyszłe ofiary mordercy. Jest to sprawa jeszcze trudniejsza ze względu na fakt, że przez toczący się proces, nikt już o niej nie pamięta, a więc ludzie przestali być ostrożni. Jej przebieg toczy się oczywiście wokół tytułowych Bestii, których sens istnienia została nam bardzo dogłębnie wytłumaczona. Co jakiś czas możemy ją również obserwować z perspektywy samej ofiary, która czeka na swój nieubłagany koniec w ciasnej klatce.
Ogromny plus należy się również za opisanie uniwersum w nieco szerszym spektrum. Gdy czytałam pierwszą część miałam wrażenie, że Grimm City to miejsce odizolowane od reszty świata, a tutaj nie tylko pojawili się emigranci z innych krajów, ale również również wspomina się o Krainie, gdzie leży miasto. Rozwinięty jest także wątek zapomnianej części miasta, gdzie szerzy się przestępczość, bieda i analfabetyzm. Właśnie tam samozwańczy szeryf Emeth Braddock rozpoczyna swojego poszukiwania, ale przy okazji dzieli się również zdobytymi informacjami z policją, czym mi bardzo zaimponował. Ogólnie to dość ciekawa postać, ponieważ cały czas walczy ze swoją zwierzęcą naturę, żeby wykorzystywać ją w dobrej wierze. Bardzo dba o swoją córkę i dzieciaki z okolicy. Rebecca jest bardzo dojrzała, inteligentna i oczytana, ale irytowała mnie ciągłym napominaniem wszystkich, żeby nie traktować jej, jak dziecko.
Podsumowując Grimm City. Bestie to genialna, wielowątkowa i mroczna opowieść, która zapiera dech w piersiach, niesamowicie wciąga oraz nigdy w życiu nie spodziewałabym się jej po Ćwieku. Opowiada o brutalnych morderstwach, trudnym dochodzeniu i niecodziennym procesie karnym. Coś dla siebie odnajdą w niej miłośnicy fantastyki, kryminałów i thrillerów. Sama jestem niezmiernie zachwycona i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy.
Nad Grimm City, na cieniutkim sznureczku wisi wojna. Śmierć jednego z najważniejszych mafiozów przyczynia się do komplikacji między czarnymi porachunkami. Największy i najważniejszy proces w dziejach Grimm rusza w zawrotnym tempie. Miasto zmienia się w obliczu nagłego wydarzenia, wszystko kręci się wokół trupa, a w tym czasie po ulicach krąży Drwal - morderca, który swoje ofiary rąbie na kawałki i porzuca w mieście. Czy Grimm City staje się bezprawnym miastem, a Drwal bez cienia podejrzeń będzie łapał coraz więcej ofiar?
Po roku od śledztwa w sprawie agenta Wolfa i Czerwonego Kapturka, Grimm nawiedza wyjątkowy psychopata - Drwal. Ćwiek jak zwykle popisał się ogromną wyobraźnią, a dodatkowo jeszcze bardziej nawiązał do opowieści braci Grimm - znów oprawiając je w wyjątkowo krwawą historię. Mroczne miasto jakie było, takie jest. Oblepione ropą, tłuste, śmierdzące i nieprzewidywalne.
W tej książce morderca ukazany był w trochę inny sposób. W Wilku mogliśmy tylko gdybać kto i dlaczego zabił Wolfa, a w tym wypadku niektóre rozdziały sięgają zdarzeń w piwnicy Drwala, który "dba" o swoje kolejne ofiary. Ta drobna zmiana potrafi zaciekawić, a jeszcze bardziej wtedy, kiedy bohaterowie odrzucają potencjalne ofiary, a wiemy, że one są przetrzymywane.
Proces sądowy to niejaka nowość, siedzimy na sali rozpraw, widzimy przygotowania i zamieszanie wokół. Jednak mimo wszystko, rozdziały z sądu nie interesowały mnie tak bardzo, jak nieco krótsze wydarzenia związane stricte z Drwalem. Może dlatego, że w końcu doczekałam się bardziej psychopatycznych, mrocznych, krwistych scen, których niestety brakowało w Wilku.
Kobiety to jakże ważna rzecz w książkach. W Chłopcach mieliśmy seksownego Dzwoneczka, w Wilku niejakiego Czerwonego Kapturka, a w Bestiach? Bardzo przyjazna, aczkolwiek skrzywdzona przez życie Cherry i córka bestii - Bekka, która w sobie ma coś po ojcu, a to jeszcze bardziej ciekawi.
Mimo wielu postaci, których losy rozgrywają się w różnych częściach miasta (na Podgardlu, Pępku, Fałdzie), fabuła łączy się w całość, tworząc doskonałą jedność. Wszystkie skrupulatne opisy, które z początku mogły wydawać się dość bezsensowne, w zakończeniu powodują zlepianie faktów i zaskoczenie czytelnika, które jest dość duże.
Jakie wydarzenia odgrywały się po drugiej stronie mostu - miejsca, do którego nikt nie chce trafić? Co z morderstwami ma wspólnego Róża? Jak Ćwiek stworzył kontynuacje Wilka w tak mrocznej aurze?
"(...) Bohaterowie z jakimi się spotkałam, to postaci bardzo różne. Detektywi, którzy za wszelką cenę chcą rozwiązać zagadki, aż chcą popełnić przestępstwo.
Jest mężczyzna, który jest byłym pięściarzem, a mężczyzna ten pilnuje porządku na swojej dzielnicy. Ma on córkę- Beccę, która postanawia pomóc ojcu kiedy on będzie szukał córki jego ze znienawidzonych przez pięściarza mężczyzny.
Oprócz tych, właściwie kluczowych postaci, możemy spotkać również dziennikarkę, która jest taka "kobietą z jajami". Nie przyjmuje do wiadomości odmowy, a zwłaszcza odmowy ze strony mężczyzny. Zobowiązuje się pomóc w poszukiwaniach zabójcy i razem z Beccą szukają wszelkich wskazówek.
Wszystko to tworzy najbardziej szaloną, zagmatwaną powieść, jaką było mi dane przeczytać. Liczne przeskoki z jednego krańca Grimm na drugi. Wzajemne oskarżenia, dziwne przypadki i wiele wiele innych to tylko początek.
Spodziewałam się kryminału, a otrzymałam niezwykle dziwną książkę o bogatej akcji i fabule.
Z tego co się zdołałam dowiedzieć, jest to powieść z gatunku "noir", o którym nigdy wcześniej nie słyszałam. Być może to przez moją ignorancję?
Cała historia spodobała mi się i Ćwiek wciągnął mnie do tej dziwnej i mrocznej krainy.
Jednakże, musiałabym się zapoznać z pierwszym tomem historii o Grimm, aby móc wyciągnąć właściwie wnioski z tejże książki (...)"
inthefuturelondon.blogspot.com
Grimm City to miasto tajemnicze, ociekające złem, pełne niebezpieczeństw. Kiedy je sobie wyobrażam, przed oczami widzę obraz Gotham City wyjęty z filmu Batman z 1989 r. – tak widzę to miasto. Biorąc tę książkę do ręki już od pierwszych stron zatapiasz się w jego mroczny klimat i spodziewasz się, że lada chwila zza rogu wyskoczy na Ciebie jakiś mroczny typek i przystawi ci nóż do gardła.
Pewnego dnia Grimm City wstrząsa śmierć głowy jednej z rodzin mafijnych rządzących miastem i nagle nad miastem zaczyna krążyć widmo wojny gangów. Miasto w tempie ekspresowym łapie winnego i organizuje proces sądowy. Proces ten wydaje się być chyba najważniejszym wydarzeniem w dziejach miasta i niechybnie odwraca uwagę od pojmania Drwala – psychopaty, seryjnego mordercy kobiet.
Sprawa pojmania Drwala przypada inspektorowi Evansowi, ale również ktoś inny stawia sobie za punkt honoru pojmanie mordercy – a mianowicie były bokser, Emeth Braddock zwany Bestią, którego nota bene bardzo polubiłam – ciekawa jestem, czy znajdzie się ktoś, kto tej postaci nie polubił. Braddock bardzo przypomina mi Hulka, jest dobry i miły dopóki, ktoś nieźle do nie wkurzy, a wtedy wychodzi z niego Bestia, gotowa zgnieść Cię jednym paluszkiem jak małego robaczka. Ale nie tylko Braddock jest tutaj świetnie wykreowaną postacią – warto zwrócić uwagę na córkę Braddocka – Bekkę oraz agenta MacShane’a.
Akcja toczy się sprawnie i bardzo ciekawie, co sprawia, że każdą stronę przewracałam z wielkim zaciekawieniem. Grimm City. Bestie to czarny kryminał, ale znajdziemy tutaj również odrobinę baśni, które traktowane są niczym religia, dzięki którym ta opowieść staje się bardziej niesamowita.
Grimm City. Bestie czyta się szybko i przyjemnie, mimo, że tematyka książki do najprzyjemniejszych nie należy – klimat jest ciężki i aż momentami czujesz, jak brud i smród tego miasta wdziera się w nozdrza. Jakub Ćwiek świetnie ukazuje miasto i jego mieszkańców z krwi i kości, aż ma się wrażenie, że jeśli tylko wyjedziemy gdzieś dalej, w jakieś mroczniejsze zakamarki naszego świata to trafimy właśnie do Grimm City.
Oczywiście im bliżej byłam końca, tym więcej snułam domysłów i tym bardziej byłam pewna tego, kto jest Drwalem, a tutaj zonk – Ćwiek mnie wykiwał 😉 Jak mogłeś tak zrobić mnie w konia? 😉 Miałam bardzo złudne przeświadczenie, że książka jest przewidywalna, a zakończenie bardzo mnie zaskoczyło.
Jakub Ćwiek snuje przed nami swoją mroczną opowieść niczym najprawdziwszy Bajarz. Książka ma niepowtarzalny mroczny, gęsty od przemocy klimat, a wszystko toczy się w rytmie oddechu Olbrzyma. Grimm City to miasto zgrozy, korupcji oraz mafijnych porachunków - i właśnie tak się w nim czujemy, nieustannie zagrożeni.
Śmiało mogę stwierdzić, że nie potrzebowałam przypominać sobie części pierwszej, bo chociaż autor również tego nie zrobił - wydarzenia stanowią raczej osobny wątek historii. Oczywiście i tak polecam czytać serię po kolei.
Tym razem równolegle policja prowadzi dwa śledztwa - tajemniczego Drwala, zabójcy kobiet oraz sprawcy śmierci jednej z ważniejszych mafijnych postaci. Wybieramy się także na drugą stronę mostu, do zapomnianej przez Bajarza części Grimm. Książka porywa czytelnika w swoje mroczne, nieprzejednane szpony i nie chce odpuścić aż do ostatniej strony. Autor opowiada historię w bardzo angażujący sposób: pozwala nam snuć domysły, daje tropy, a dopiero po jakimś czasie zdradza właściwe rozwiązanie danej zagadki i możemy osądzić czy mieliśmy rację. Nie oznacza to jednak, że książka jest przewidywalna, o nie! Zgłębianie Grimm, jego mrocznej atmosfery, tajemnic oraz religii to trudny orzech do zgryzienia nawet dla wprawnych detektywów. Zakończenie natomiast przynosi jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi i nie mogę się już doczekać kolejnego tomu! Całość lektury umilają ilustracje Piotra Sokołowskiego, które doskonale oddają klimat Grimm.
MacShane powraca! Tak, z pewnością mogę stwierdzić, że to moja ulubiona postać. Rezolutny, zagadkowy i praktyczny. W ten wątek pan Kuba wplótł jednak o wiele więcej intrygujących postaci - w tym Rebbekę. Córka bestii, zaradna szesnastolatka, która próbuje odnaleźć się w świecie dorosłych. Sędzia Sęp to także bohater niesamowicie zajmujący. I też chciałabym umieć czytać z ruchu warg! Jedno jest pewne - w Grimm City postaci często są bardzo złe, ale... Autor w ten sposób stara się pokazać, że w tak ponurym mieście naprawdę ciężko o dobro i jego iskierki to choćby właśnie Bekka. W Grimm mało jest bieli, górują raczej szarości i czerń, ale to sprawia, że kreacja bohaterów w tej powieści stała się niezwykle unikatowa.
Podsumowując, Grimm City jest inne niż wszystko, co do tej pory czytałam. To seria tak unikatowa, tak mroczna, tak brutalna, a jednocześnie wciągająca oraz łącząca w sobie cechy fantastyki i kryminału noir, że nie wyobrażam sobie, aby ktoś nie chciał jej poznać. Podejrzewam, że znajdą się osoby wrażliwe, niegotowe na tak mroczną wizję życia, podejścia społecznego oraz miasta, ale według mnie i tak powinny spróbować, i zachwycić się oryginalnością polskiego pisarza, bo tego jednego nie odmówię panu Kubie nigdy - oryginalności.
W Grimm City dochodzi do tragedii – głowa jednej z mafijnych rodzin zostaje zamordowana. Całe miasto skupia się na odbywającym się procesie i zdaje się nie zwracać uwagi na sprawę Evansa, który próbuje poradzić sobie z seryjnym zabójcą młodych kobiet, Drwalem. Gdy jednak miasto go ignoruje do sprawy włącza się były bokser, Emeth Barddick – Bestia.
Poprzedni tom „Grimm City” zrobił na mnie spore wrażenie: brudne miasto, pełne złoczyńców, żyjące baśniami, wydało mi się czymś w mroczny sposób magicznym. Choć znam dwie inne serie Jakuba Ćwieka to ta jego książka najbardziej do mnie przemówiła. Jej kontynuacja okazała się wcale nie gorsza.
Szczerze mówiąc po lekturze poprzedniej części niewiele pamiętałam: w mojej głowie został głównie obraz mrocznego miasta, a nie sama historia. Na całe szczęście „Bestie” są z poprzednim tomem powiązane w sposób podobny do serialu kryminalnego, więc właściwie nie sprawiło mi to najmniejszego problemu, a za to pozwoliło mi się skupić na historii, którą przedstawia nam autor. Tym razem do czynienia mamy z seryjnym mordercą, co już samo w sobie wzbudza zainteresowanie. Dodatkowo Ćwiek wrzucił do gara nieco procesu, co ubarwia całość, choć szczerze mówiąc, osobiście wolałam sceny dotyczące Drwala, a nie procesu sądowego.
„Grimm City” gra przede wszystkim klimatem. Tak było w części poprzedniej, tak jest i w tej. To nie historia jest tu najważniejsza, a całe tło. Brud i smród miasta. Taksówkarze, którzy gdzieś tam krążą. Protestujący górnicy. Dzielnice biedoty. Gdyby wyciąć te wszystkie opisy książka wypadałaby zdecydowanie słabiej: to one sprawiają, że jest wyjątkowa, bo miasto Grimm po prostu chce się poznawać i odkrywać, mimo, że chyba nikt zdrowy na umyśle nie chciałby w nim mieszkać.
Pomimo tego, że cała seria „Grimm City” to głównie sam klimat to w tym tomie, w przeciwieństwie do poprzedniego, przywiązałam się do paru postaci. Zarówno jedna z Bestii, Emeth oraz jego córka, Bekka to bohaterowie, których naprawdę polubiłam. Wzbudzają sympatię troską o siebie i podejściem do życia. Emeth może jest siłaczem, ale zdecydowanie ma serce na właściwym miejscu, a Bekka to po prostu młoda żmijka, która – choć pozornie delikatna – ma swój charakterek. Przy okazji, choć Ćwiek zwykle woli skupiać się na męskich postać, mamy jeszcze jedną uroczą postać: nie będę wyjaśniała, kim jest Cherry, by przypadkiem nie podpowiedzieć czegoś z treści, ale uwierzcie mi, że to kolejna bohaterka, której nie da się nie lubić.
Jak to Ćwiek ma w zwyczaju, jego książkę po prostu się pochłania. Spokojnie byłabym w stanie przeczytać ją w jeden dzień. Tekst czyta się szybko i niezwykle przyjemnie. Przy okazji, choć całość utrzymuje mroczny klimat nie ma w nim nadmiaru wulgaryzmów, czy odniesień do seksu, co w innych jego książkach się zdarzało. Oczywiście, uważam to jak najbardziej za zaletę drugiego tomu „Grimm City”.
Niestety, samo zakończenie po prostu po mnie „spłynęło” – choć sama powieść była bardzo interesująca to zabrakło mi na końcu jakiegoś większego zaskoczenia. Końcówka po prostu sobie była, sprawiają, że to właśnie sam klimat miasta, a nie historia prawdopodobnie zostanie mi w pamięci na dłużej, tak samo jak poprzednim razem.
Nie mogę zrobić nic innego, jak tylko szczerze polecić „Bestie” tym, którzy zapoznali się z pierwszym tomem z serii i mają ochotę na więcej. Druga część zdecydowanie trzyma poziom i zabiera czytelnika do niezwykłej, choć mrocznej krainy, w której obecność baśni wcale nie zapowiada bajki dla dzieci.