Odważysz się wejść w przestępczy świat przedwojennej Warszawy?
Były pięściarz, Ernest Wilmański, to człowiek bez przeszłości. Stracił wszystko, co miał do stracenia. W poszukiwaniu nowego życia wyjechał do stolicy, jednak znalazł się w złym czasie i w złym miejscu. Zanim zaczął rozglądać się za pracą, praca znalazła jego i… nie miała nic wspólnego z uczciwym zarobkiem.
Wilmański wbrew swojej woli został wciągnięty w świat Banników, grupy przestępczej, która swą nazwę zawdzięcza temu, że z przeciwnikami rozprawia się tak, jak robił to słowiański demon – topiąc ich w baniach.
Ernest wspina się po gangsterskiej drabinie, nie spodziewając się, że jedna kobieta może pokrzyżować wszystkie jego plany. Ani że zjawy z przeszłości dopomną się o uwagę…
Autor | Remigiusz Mróz |
Wydawnictwo | Czwarta Strona |
Rok wydania | 2016 |
Oprawa | miękka |
Liczba stron | 528 |
Format | 13.5x20.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-7976-536-2 |
Kod paskowy (EAN) | 9788379765362 |
Waga | 460 g |
Wymiary | 135 x 205 x 32 mm |
Data premiery | 2016.11.09 |
Data pojawienia się | 2016.10.06 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
Na ogół większość z nas ma awersję do niektórych gatunków książek. Może być ich kilka lub jeden konkretny. Nie zmienia to jednak faktu, iż nie wszystko w życiu może nam się podobać, a książki są tego idealnym dowodem. Jedni zaczytują się w romansach, inni będą świętować co roku wiosenne, kryminalne Påskekrim. Tak więc, dlaczego zdecydowałam się przeczytać powieść historyczną Remigiusza Mroza pod tytułem „Świt, który nie nadejdzie?”
Ernest Wilmański, były pięściarz, w poszukiwaniu nowego życia przyjeżdża do Warszawy. Chce on zakończyć poprzedni etap i rozpocząć wszystko na nowo. „Warszawa kojarzyła się Wilmańskiemu z rajem utraconym. Być może wynikało to z tych wszystkich nadziei, które rozbudzono kilka lat temu.” Niestety, już pierwszego dnia znajduje się w złym miejscu oraz w złym czasie, wplątując się tym w szereg coraz bardziej skomplikowanych relacji warszawskiego półświatka. W świecie, w którym żyje bohater nic nie jest proste, a nawet najdrobniejsze przewinienie prowadzące do utraty zaufania, może doprowadzić do tragedii. Co z tym wszystkim mają wspólnego charakterystyczne dla niego czarne rękawiczki? Główny bohater Ernest Wilmański jest człowiekiem skrytym, lecz rzekłabym również – nieco ironicznym. Dla wielu ludzi jest on osobą nieprzeniknioną. Eliza Zarzeczna, młoda kobieta, która dostała pracę w żeńskim oddziale Policji Państwowej, jest jedną z postaci, wobec których mam mieszane uczucia. Jest ona osobą zawziętą, lecz jak na stróża prawa, zbyt wolno kojarzącą fakty. Być może tkwi w tym pewien urok, o ile w powieściach Remigiusza Mroza można to tak ująć, jednak ja nie jestem do tego zbytnio przekonana. Wraz ze swoją dość osobliwą partnerką Salomeą Kier, starają się wypełniać przeznaczone im obowiązki służbowe. Zostają one wplątane w losy „Wołyniaka”, a sama Zarzeczna nie potrafi go do końca rozgryźć. „Mężczyzna ten wydawał jej się pełen sprzeczności i był zbyt enigmatyczny, by go przejrzeć.” Podoba mi się fakt, iż autor zdecydował się bardziej poszerzyć relacje międzyludzkie i ukazał ten wątek w powieści. Można również zauważyć wiele niedomówień pomiędzy bohaterami. Cała powieść jest dopracowana od ogółu do najdrobniejszego szczegółu, a fakt, iż pochłonęłam ją jednego dnia może być idealną opinią mówiącą sama za siebie. „Eliza pomyślała, że być może kiedy duch opuszcza ciało, zostawia za sobą ciężar tego wszystkiego, co wiązało się z trudami życia doczesnego.” Dość łatwo można zatracić się w losach „Wołyniaka” i przestępczym świecie Banników, gdzie nigdy nie można być pewnym co się wydarzy, ani czy będzie to druga szansa lub ostateczny koniec. „Ty nic nie wyniesiesz, ciebie za to wyniosą w trumnie.” Remigiusz Mróz wprowadza nas w świat zupełnie odbiegający od dzisiejszych standardów, w którym mafia w istocie to nie tylko banda narkomanów, bydło bez celu walczące ze społeczeństwem. Choć od dawna wiadomo, iż zbrodniarze, czy seryjni mordercy to przeważnie ludzie naprawdę inteligentni, nie wszyscy potrafią rozpoznać na czym opiera się prawdziwy sukces, a ten opiera się na szacunku. To właśnie można zauważyć w powieści „Świt, który nie nadejdzie”. Długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki – za długo. Nie sądziłam, że powieść historyczna z wątkiem kryminalnym tak bardzo mnie zainteresuje. Po raz kolejny Remigiusz Mróz mnie nie zawiódł i z chęcią przeczytam inne powieści autora w takim stylu.
Wspominałam już nie raz, że książki umiejscowione, gdzieś w konkretnym etapie naszej historii i niejako w nią wtopione, zawsze bardzo mnie ciekawią. Przez to i przez wielką sympatię do autora, sięgnęłam po nową powieść Remigiusza Mroza "Świt, który nie nadejdzie".
Tym razem pisarz zabiera nas do Warszawy w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Wtedy to, do stolicy przyjeżdża z Wilna, dawny bokser, Ernest Wilmański. Przybywa tu, by zacząć nowe życie, odcinając się całkiem od swojej przeszłości. Niestety zbieg różnych okoliczności sprawia, że marzenia o uczciwej pracy co raz bardziej zaczynają przypominać mrzonki. Wilmański zostaje wciągnięty w wir porachunków mafijnych. Warszawa dzieli się na tereny Banników i Prałatów. Bohater musi zdecydować, po której opowiedzieć się stronie i jak zapewnić sobie przetrwanie. Jednocześnie, swoją służbę w policji kobiecej rozpoczyna Eliza Zarzeczna. Kobieta pełna jest wiary i determinacji by udowodnić, że formacja z udziałem kobiet ma sens i jest potrzebna. Losy Wilmańskiego i Zarzecznej w nieoczekiwany sposób zaczną się krzyżować i wzajemnie na siebie oddziaływać.
Powieść na pewno czyta się bardzo lekko i szybko. Niestety, czegoś mi w niej zabrakło. Choć pomysł, bohaterowie, bardzo przypadli mi do gustu, to jednak nie zostałam pochłonięta przez ich losy. Było wiele sytuacji zaskakujących, ale mimo to odkładając książkę (mogłam ją odłożyć bez problemu), nie miałam silnej potrzeby sięgnięcia po nią znowu. Dla mnie mogła zakończyć w dowolnym momencie. Trudno powiedzieć czego tu zabrakło. Może fabuła była czasami zbyt naiwna.
Trzeba podkreślić, że autor starał się jak najdokładniej ukazać powojenną Warszawę. Opisywał miasto, środki transportu jakie się wtedy pojawiały. Dodawał im rys historyczny. Dzięki temu można było poczuć się, jak w tamtej epoce. Poza tym trzeba docenić klimat, który stworzył Remigiusz Mróz. Bardzo podobał mi się szef Banników, który ukochał sobie muzykę jazzową. Miał piosenkę na każdą okazję: na spotkania towarzyskie, na rozprawianie się z wrogami, na rozliczenie rachunków.
Choć większość bohaterów jest wytworem wyobraźni autora, to jednak tematyka jak najbardziej odnosi się do rzeczywistości. Podobnie jak formacja kobieca w policji. Było to dla mnie na tyle intrygujące, że chętnie poznałabym prawdziwe historie o mafijnych porachunkach w tym okresie.
Myślę, że tę książkę powinni wybrać Ci, którzy mają ochotę na lekturę lekką, niezbyt wymagającą. Ci, którzy lubią klimat powojennej Warszawy też powinni być zadowoleni.
Więcej recenzji na fifraku.blogspot.com Zapraszam !
Paderewski urządza polityczne dyskusje, a kobiety uzyskały prawa wyborcze na mocy dekretu Piłsudskiego. Zaczęto formować polską policję kobiecą. Na Boga, kto wpadł na tak idiotyczny pomysł - pomyślała opinia publiczna. To wszystko przez Ligę Narodów, która coraz bardziej naciskała na państwa członkowskie, aby utworzyły struktury do walki z handlem dziećmi i kobietami. Handel żywym towarem to jedno, rozwój grup przestępczych, które powstają niczym grzyby po deszczu, to z kolei druga choroba tocząca stolicę. Na plan pierwszy wychodzą Bannicy, którzy swoją nazwę zawdzięczają temu, że swoich wrogów skazują na śmierć topiąc ich w baniach. Dźwięki jazzu wyłaniające się z papierosowego dymu, hektolitry dobrego alkoholu, zapadające w pamięć występy Pogorzelskiej i Bodo oraz gangi próbujące działać na wzór włoskich mafii. Oto klimat książki Remigiusza Mroza.
W tym wszystkim znalazło się miejsce dla jednego, wyjątkowego bohatera - Ernesta Wilmańskiego. Były pięściarz przyjechał do stolicy, aby na zawsze zerwać z tajemniczą wileńską przeszłością, a wpadł w szpony jednego z największych warszawskich gangów przez swój altruizm i jeden wielki przypadek. Wilmański to postać niezwykle charakterystyczna. Mężczyzna zdecydowany, silny, wręcz nie do zniszczenia. Kiedy wydaje nam się, że już na pewno nie znajdzie wyjścia z tarapatów, ten zaskakuje nas błyskawiczną reakcją. Wilmański to bohater, dzięki któremu na skórze czuje się dreszczyk emocji, a w głowie ciągłe zaskoczenie i podziw. Ernest błyskawicznie wspina się po gangsterskiej drabinie. Jest wyjątkowy i nie daje o tym ani na moment zapomnieć.
Remigiusz Mróz stworzył wciągającą powieść, która niewątpliwie oddaje klimat Warszawy z ubiegłego wieku. Opowiedział w niej o sytuacji kobiet po pierwszej wojnie światowej, o nastrojach społecznych i o formowaniu policji kobiecej. Zarówno wątki oparte na faktach jak i gangsterskie potyczki - zbudowane bardziej na samej wyobraźni - niosą kawał wielowarstwowej historii, ponadczasowe zasady i kryminalny dreszczyk. „Świt, który nie nadejdzie” to przede wszystkim wykreowany świat, w którym dużą rolę odkrywa nasza wyobraźnia. Autor pozostawił nam w tej książce szerokie pole do popisu, a dedykując ją wszystkim blogerom sprawił, że każda cegiełka, którą dokładamy do domu o nazwie Blogosfera, nie jest mu obojętna. Gorąco polecam tę książkę.
www.NiebieskaObwoluta.blogspot.com