Ile razy można przeżyć koniec świata? Adam ma kilkanaście lat i przeżył go trzykrotnie. Nieoczekiwana wyprowadzka ojca, pewien wypadek... Potem było całkiem znośnie. Mógłby nawet nazywać się farciarzem, ale generalnie życie licealisty proste nie jest. Matka nie odpuszcza. Do kumpli czasami wstyd się przyznać. W szkole nie sposób uciec Domańczykowi (niby fajny historyk, ale uwziął się i już). A Madziarska… chciałby, żeby kiedyś to ona nie miała dla niego czasu albo poszła na imprezę i go nie zabrała. Marzenie ściętej głowy! Ale są też jasne strony życia - Paulina, polonistka...
Klucze to pierwsza tak otwarta powieść o współczesnej młodzieży, pisana z perspektywy nastoletniego chłopca. Dziewczyny! Przekonacie się, co chłopakom w głowach siedzi!
Nawet w najgorszym liceum świata, takim jak moje, znajdzie się jeden dobry nauczyciel. W moim przypadku była to polonistka. Już po maturze przyszedłem do szkoły i powiedziałem jej, że chcę napisać powieść. Spojrzała na mnie z niedowierzaniem pomieszanym z przerażeniem. Dość długą chwilę milczała, w końcu powiedziała: „Jeśli to ma być dobra powieść, masz tylko dwie możliwości: Być do bólu szczerym albo cały czas zmyślać”. Dziękuję, Pani Profesor. Posłuchałem Pani rady – pisze na okładce swojej książki debiutujący na rynku wydawniczym Adam Lang.
Autor | Adam Lang |
Wydawnictwo | Wydawnictwo Literackie |
Rok wydania | 2015 |
Oprawa | broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron | 292 |
Format | 14.5 x 20.7 cm |
Numer ISBN | 978-83-08-06004-9 |
Kod paskowy (EAN) | 9788308060049 |
Waga | 402 g |
Wymiary | 145 x 205 x 26 mm |
Data premiery | 2015.09.24 |
Data pojawienia się | 2015.08.18 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
http://ksiazkozercy9.blogspot.com/
Ponoć Adam Lang, zabierając się do pisania swojej debiutanckiej powieści, miał dwie możliwości zasugerowane mu przez nauczycielkę języka polskiego: albo pisać szczerze do bólu, albo całkowicie zmyślać. Ponoć posłuchał rady polonistki. Pytanie tylko, którą z dróg obrał: postawił na szczerość czy całkowite zmyślenie? A może jednak połączył jedno z drugim? Nie jest to w końcu niemożliwe. Książka zapowiadana jest jako pierwsza tak otwarta (czytaj: szczera?) powieść o współczesnej młodzieży, pisana z perspektywy nastolatka – Adama Langa (zbieżność nazwisk przypadkowa? ;) ).
Adam Lang to główny bohater i zarazem narrator powieści. Poznajemy go u progu dorosłości, jest w ostatniej klasie liceum. Napisanie, że to typowy bohater, mijałoby się jednak z prawdą. Owszem – problemy ma takie, jak większość nastolatków, a obracają się one wokół domu, szkoły i dziewczyn. Sorry – drobna korekta: dziewczyn na pierwszym miejscu. Życie Adama nie jest wbrew pozorom kolorowe: porzucenie przez ojca i pewien wypadek z dzieciństwa odcisnęły swoje piętno na tym, jakim stał się chłopakiem. Przez trzy czwarte powieści zaciskałam zęby ze złości – gdyby był realnie w pobliżu, pewnie dostałby w zęby. Co za irytujący typek! Pozbawiony skrupułów, cyniczny gnojek, bawiący się uczuciami innych, a dziewczyn traktujący przedmiotowo. Zero empatii. Inteligencja emocjonalna na poziomie bezkręgowców. Ile razy myślałam sobie: gdybym go miała wśród znajomych na fejsbuku – wyrzuciłabym ze znajomych, numer telefonu skasowałabym, gdyby chodził do mojej klasy, trzymałabym się jak najdalej od niego. Choć mogłoby być to trudne – Lang ma bowiem w sobie to coś, co działa jak magnes, co powoduje, że dziewczyny lgną do niego. Przy całym swym odrzucającym charakterze jest jednak niezwykle inteligentnym, błyskotliwym facetem, którego ironiczne komentarze i ironiczny stosunek do rzeczywistości przejawiający się choćby w sposobie mówienia o niej – bardzo mi się podobał. Niekiedy musiałam się też zastanowić nad tym, czy mój poziom irytacji spowodowany jest tym, że bohater tak bezpardonowo „przywala prosto z mostu”, czy raczej tym, że celnie punktuje nas – dziewczyny , i że rzeczywiście jego obserwacje (choć przykre dla nas) niestety czasami okazują się trafne. Jak się przyjrzeć niektórym koleżankom – niestety niekiedy tak jest.
Spojrzenie na postać głównego bohatera nabiera łagodniejszego tonu, gdy patrzy się z punktu widzenia całej opowieści, kiedy już się rozumie, co go ukształtowało, jaki wpływ na jego dorastanie mieli dorośli – zarówno ci obecni, jak i nieobecni , kiedy już się ma klucz do jego duszy. Bo te tytułowe klucze (w sensie fizycznym klucze) stanowią też klucz do zrozumienia chłopaka. I oczywiście – nie rozgrzeszając bohatera z jego często pozbawionego empatii postępowania, daję sobie prawo spojrzeć na niego jak na głęboko zranione dziecko, które gdzieś głębi niego siedzi – co jeszcze wcale nie stanowi uzasadnienia dla tego, jak sam ranił innych. Na szczęście w życiu można zawsze stanąć w obliczu sytuacji, która daje szansę na naprawę – choć jak trafnie zauważa bohater (bo to inteligentny facet): „Przypowieść o synu marnotrawnym jest ładna, ale w prawdziwym życiu mało realna.
Myli się jednak ten, kto myśli, że „Klucze” to ciężka, przygnębiająca, depresyjna lektura. Jest wręcz odwrotnie – powieść napisana jest lekko i z dużą dawką humoru i ironii. Świetne są portrety rodzin i znajomych bohatera. Na przykład babcia Adama, która wysysa energię i radość życia nawet przez telefon – bawi do łez (choć w realu doprowadzałaby do szewskiej pasji). Ale z drugiej strony, kiedy się zastanowić nad tym, dlaczego babcia taka jest – doprawi się ten śmiech łyżką dziegciu. Dodajmy do tego wujka Jerzego – niepodważalny autorytet i źródło wielu cennych rad i mądrości w stylu: Baby są dziwne i nie warto w to wnikać. Żadnej dziewczynie nie zaimponujesz mózgiem. Trzeba mieć mięśnie i gadane. Dodajmy do tego takiego Domańczyka, nauczyciela historii – zaprzeczenie kompetencji, sprawiedliwości i kreatywności, a z drugiej strony niezwykle seksowną katechetkę, na widok której przyjaciel Adama dostaje kociego rozumu. Dodajmy do tego te wszystkie dziewczyny pojawiające się na chwilę lub dłużej w życiu bohatera - z taką Madziarską i jej klubem psiapsiółek (Wyroczni i Sądu Najwyższego w jednym)… Można by tak wymieniać długo, bo powieść to galeria barwnych bohaterów.
Kiedy wydawca określa „Klucze” jako powieść otwartą, rzeczywiście nie koloryzuje, bo czytelnik dostaje historię naprawdę do bólu szczerą. A sama lektura przynosi gamę różnorodnych odczuć: od śmiechu po irytację, od niechęci po współczucie. Mimo że napisana lekkim stylem, to podnosi też tematy niebłahe: dorastanie, rola rodziców (ojca) w kształtowaniu osobowości, potrzeba autorytetu.
I jednego tylko nie mogę wybaczyć: naprawdę koszmarnej okładki, która może – niestety – skutecznie zniechęcić. Zresztą okładka tego typu pojawiała się już w innych tytułach na polskim rynku: choćby w cyklu „Strażnicy historii” i już wtedy gościła w rankingach najgorszych okładek. Dla tej książki naprawdę będzie dobrze, jeśli potencjalni czytelnicy będą kierować się zasadą: nie szata zdobi człowieka. Nie oceniaj książki po okładce. W tym przypadku te słowa nabierają szczególnego sensu.
Adam ma 18 lat i uczy się w ostatniej klasie liceum. Mieszka w Warszawie z mamą, która jest krytykiem filmowym. Wiedzie typowe życie współczesnego nastolatka: chodzi do szkoły, ,,użera się" z nauczycielem historii, spotyka się z kolegami na imprezach, podrywa dziewczyny i jest przewrażliwiony na punkcie wyglądu. Adam jest młodym człowiekiem i dopiero zdobywa własne doświadczenia. Każdego dnia przeżywa wzloty i upadki, próbuje odnaleźć swoje miejsce w grupie rówieśniczej i w rodzinie. Wbrew pozorom życie nastolatka nie jest takie łatwe i beztroskie. Adam w ciągu swojego krótkiego życia zdążył doświadczyć kilku traumatycznych przeżyć, które określa jako ,,koniec świata".
,,Klucze" to powieść o współczesnej młodzieży, na którą ogromny wpływ ma internet i portale społecznościowe. Z jednej strony ułatwiają kontakt i przepływ informacji, a z drugiej strony mogą zostać wykorzystane do zniszczenia godności innej osoby.
Główny bohater-Adam dorasta i widoczna jest przemiana wewnętrzna jaka w nim zachodzi. Manipulator i egoista, szuka wrażeń z kolejno poznawanymi dziewczynami, odbija je innym chłopakom i lubi się zastanawiać nad tym co oni w takiej sytuacji czują.
,,Dziewczyny są jak śliwki. Jeśli trafi się robaczywa, to wyrzucasz i bierzesz następną".
Z zakompleksionego egocentryka z traumą przeżytą w dzieciństwie stopniowo przemienia się w młodego mężczyznę doceniającego szczerą miłość i potrafiącego okazać troskę innym. Stara się panować nad zmianą nastrojów prowadzących niejednokrotnie do kłótni z kolegami i koleżankami, mamą czy nauczycielem.
Debiutancka powieść Adama Langa to także opowieść o ogromnej roli ojca w życiu dziecka i później dorastającego chłopca. Adam uwielbiał swojego tatę, kochał go i uważał za bohatera, ale gdy miał pięć lat ojciec spakował walizkę i bez słowa opuścił rodzinę.
,,Skreślił mnie. Jak masz niefart i jesteś dzieckiem kobiety, której facet już nie chce, ciebie też nie chce. Zostawi cię i wyjdzie z domu".
Powieść napisana jest z perspektywy nastolatka, dosyć prostym językiem, podzielona na krótkie rozdziały, czyta się bardzo dobrze i lekko. Poruszana w niej tematyka jest przedstawiona szczerze i z humorem. Często wybuchałam głośnym śmiechem:)
Książkę polecam nie tylko nastolatkom, którzy mogą w niej odnaleźć swoją codzienną rzeczywistość. Chłopcy poznać sposoby na podrywanie dziewczyn, a dziewczyny dowiedzieć się co o nich myślą chłopcy, rozszyfrować tajemniczą klasyfikację dziewczyn: Palacz Centralnego Ogrzewania, Zasoby Magazynowe, Liberto, ale także rodzicom, którzy mają latorośle w tym wieku, bo mogą w niej odnaleźć odbicie własnych relacji z dorastającym dzieckiem.
,,Podobno szczęście to istnienie chociaż jednego człowieka, który cię do końca rozumie."
http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/