Mroczna podróż w świat kryminału łącząca to, co najlepsze w klasycznej i współczesnej literaturze sensacyjnej.
Jeden dam za smutek, za radość może dwa.
Susan Ryeland, redaktorka londyńskiego wydawnictwa, otrzymuje wydruk najnowszej powieści autora cyklu bestsellerowych kryminałów.
Trzy dam za dziewczynę, cztery za chłopaka.
Wszystko jest jak trzeba – spokojna wieś, ofiary zbrodni, prywatny detektyw – tyle, że wcale nie o to chodzi.
Kto da pięć za srebro? Kto sześć za złoto da?
Bo sednem tej historii jest coś zupełnie innego, niż się wydaje.
I siedem za tajemnicę, o której cicho-sza!
Susan od lat współpracuje z Alanem Conwayem. Czytelnicy uwielbiają stworzoną przez niego postać prywatnego detektywa Atticusa Pünda.
Najnowsza powieść z cyklu – historia morderstwa popełnionego w wiejskiej rezydencji Pye Hall – nie jest jednak tym, czym się wydaje. Owszem, są w niej ofiary i intrygująca kolekcja podejrzanych, ale to tylko pozory, na stronach powieści ukryta jest bowiem zgoła odmienna intryga: jak najbardziej realna historia zazdrości, chciwości, bezlitosnej ambicji i... morderstwa.
Autor | Anthony Horowitz |
Wydawnictwo | Rebis |
Rok wydania | 2017 |
Oprawa | miękka ze skrzydełkami |
Liczba stron | 544 |
Format | 13.5 x 21.5 cm |
Numer ISBN | 978-83-8062-146-6 |
Kod paskowy (EAN) | 9788380621466 |
Waga | 498 g |
Wymiary | 135 x 215 x 34 mm |
Data premiery | 2017.08.22 |
Data pojawienia się | 2017.08.22 |
Produkt niedostępny!
Ten produkt jest niedostępny. Sprawdź koszty dostawy innych produktów.
,,W bałaganie jest coś pocieszającego, szczególnie gdy nie ma nikogo, kto mógłby się nań skarżyć".
Celowo zaczęłam od tego cytatu, gdyż całkowicie się z nim zgadzam. Nie jestem typem pedantki, a kiedy w domu jest naprawdę idealnie, czegoś mi brakuje, wciąż nie mogę niczego znaleźć. Wtedy najbardziej czuję się zagubiona. Zupełnie jak bohaterka, której dotyczy książka. Trudno jest jednak pisać o niej w sposób bezpośredni, gdyż historia którą opowiada, wiąże się z inną, niby osobną, a jednak do niej podobną. Mamy tu system matrioszkowy. Cała powieść jest jedną książką w której mamy inną wewnątrz niej. Jest nawet wydrukowana zupełnie innym druczkiem i stylem. Jedna przedstawia bardzo dawne czasy, druga ówczesne. Obie są do siebie przyrównywane, gdyż znalazło się tutaj wiele zbieżności. W obu lista podejrzanych była całkiem spora i śledczy badali ją na tak zwanych drobnych poszlakach. Ciężko im było odnaleźć jeden punkt zaczepny. Cała historia jest na tyle ciekawa, że nie mamy problemu, żeby ją rozróżnić. Jest to opowieść, która ma być zredagowana, jednak im dalej o niej czytamy, tym bardziej sami łączymy zbieżności.
W książkę wkręcicie się od razu, gdyż jej styl jest prosty i jednocześnie kulturalny. Jakby opowiadała nam go nasza przyjaciółka, która nas szanuje. Powieść wewnętrzna jest zupełnie inna, jakby faktycznie pisał ją ktoś z dawnych czasów. Styl bardziej wyniosły, coś w stylu młodej wyszkolonej damy, która lubi używać ochów i achów. Jest niesamowita i taka współgrająca z całością. Pomimo mniejszego druczku nieco ciaśniej osadzonego książkę czyta się bardzo dobrze. Rozwiązanie zagadek potrafi zachwycić i przynajmniej w mojej ocenie nie jest do przewidzenia. Po jej przeczytaniu nie mogłam się powstrzymać i od razu zaczęłam czytać kolejna powieść autora ,,Morderstwa w Suffolk". Oba wspaniałe kryminały, które warto przeczytać.
Ależ to dziwna książka! W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mam pewien kłopot z jej opisaniem, ponieważ nie chciałabym zdradzić zbyt wiele z fabuły, aby nikomu nie popsuć osobistego odbioru. Oto urok kryminałów! Anthony Horowitz w swojej powieści podaje hołd Agacie Christie, dążąc do jak najbardziej zbliżonego klimatu. A „Morderstwa w Somerset” są historią szkatułkową — razem z redaktorką czytamy wciągający maszynopis, aby w kolejnej części próbować rozwikłać tajemnicę jego autora.
⠀
Oba motywy bardzo dobrze ze sobą współgrają, choć w przypadku pisarza, Alana Conwaya, czuję leciutki niedosyt, prawdopodobnie wynikający z zachwytu nad opowieścią, którą stworzył. Cóż, dzieło przerosło autora, choćby fikcyjnego! Niemniej jednak, warto pochylić się nad zakończeniem, a raczej dwoma zakończeniami, gdyż równocześnie poznajemy rozwiązanie obu przedstawionych czytelnikom zagadek.
⠀
Lektura sprawiła mi sporo frajdy, a w kwestii kryminałów bywam wybredna, bo często mnie nudzą. Jestem miłośniczką „retro” tajemnic, jak to ładnie określa się w krajach angielskojęzycznych, „manor mysteries” (szukam ciekawego przekładu tego stwierdzenia). Horowitz sprawia wrażenie człowieka z głową pełną pomysłów, które w interesujący sposób potrafi przelać na papier. I wydaje mi się, że sam świetnie się przy tym bawi, lubi swoich bohaterów, chociaż ich nie oszczędza! Teraz pora na „Morderstwa w Suffolk”, oby równie udane. Jakkolwiek makabrycznie to brzmi…
Bardzo podobała mi się ta przygoda czytelnicza, im bardziej się w nią zagłębiałam, tym mocniej przekonywałam się, że to książka skrojona pod mój gust. Nie nudziłam się przy niej ani przez moment, w pełni angażowałam w rozwiązywanie złożonej zagadki kryminalnej, dokładne poznawanie kluczowych postaci, wnikliwą interpretację zachowań bohaterów, a także frapujące snucie przypuszczeń i domysłów odnośnie przebiegu tragicznych zdarzeń. Autor sprytnie podsuwał fałszywe tropy mające zmylić czytelnika, ale również zgrabnie otulał w kłamstwa prawdziwe, długo nieokazujące właściwego kierunku. Przyjemnie było poddać się ciekawie prowadzonej narracji, mieszance stylów, a predefiniowana czcionka i osobna numeracja stron, intrygująco oddawały specyfikę i kontekst fragmentów przybliżanej historii.
Bo tak naprawdę mamy do czynienia z powieścią, w której zanurzona jest druga powieść, a obie intensywnie i zajmująco przemawiają. Uzupełniającą i wzbogacającą rolę pełnią listy oraz dialogi. Odpowiadał mi klimat obu z nich, przeplatanie wiktoriańskich odniesień z pięćdziesiątymi latami dwudziestego wieku oraz ze współczesnością. Klasyczne wydanie kryminalnej zagadki, logicznie wyreżyserowane, stawiające szczególny nacisk na umiejętności ludzkiego umysłu, zbieranie danych, kojarzenie faktów, odwołanie do intuicji, korzystanie z dedukcji, wysuwanie hipotez i ich weryfikowanie. A obok zawikłana zbrodnia w świecie zajmującym się wydawaniem i promowaniem bestsellerowych kryminałów, wstrząsająca, niejednoznaczna i tajemnicza. Wrażenie robi płynne zazębianie się wątków, wzajemne przenikanie poprzez podobieństwa i wspólnych bohaterów, pomysłowe wykorzystanie nazw, miejsc i postaci z cenionych światowych powieści kryminalnych.
Susan Ryeland, szef działu beletrystyki londyńskiego wydawnictwa, usilnie stara się dotrzeć do zaginionych rozdziałów najnowszej powieści Alana Conwaya. Pisarz popełnił samobójstwo, a nikt nie dysponuje pełną kopią jego ostatniej pracy. Redaktorka szybko wikła się w mroczne sekrety, zadziwiające incydenty i skomplikowane relacje. Z czasem robi się groźnie i niebezpiecznie. Co odkryje kobieta i jakie to wywoła konsekwencje? Świetna intelektualna zabawa, wciągający relaks z nietuzinkową fabułą, sugestywne przenoszenie się do świata zbrodni, intryg, kłamstw, uników, zazdrości, krzywd i cieni przeszłości. Wielu podejrzanych, potencjalnych motywów, wzajemnych powiązań, oraz pozorny brak spójności faktów, aby przedłużyć interesującą detektywistyczną zabawę. Także finalna odsłona powieści zaskakująca i satysfakcjonująca.
bookendorfina.pl
********http://ksiegozbiorczyta.blogspot.com******************
Anthony Horowitz jest angielskim pisarzem i scenarzystą. Za scenariusz do serialu Detektyw Foyle otrzymał nagrodę BAFTA. Horowitz jest również autorem m.in. serii "Księga Pięciorga" oraz bestsellerowego cyklu o nastoletnim detektywie Aleksie Riderze.
Muszę się Wam przyznać, że „Morderstwa w Somerset” są moją pierwszą pozycją wydawniczą tego autora, ale po lekturze stanowczo mogę stwierdzić, że nie ostatnią.
Bardzo podoba mi się, że książka napisana jest w sposób zupełnie odmienny od wszystkich czytanych przeze mnie do tej pory. „Morderstwa w Somerset” to właściwie dwie połączone powieści kryminalne.
Pierwsza część to śledztwo prowadzone w latach pięćdziesiątych XX wieku przez Attcusa Pünda pisana niewątpliwie w pięknym klimacie. Jest przemyślana i dopracowana w każdym detalu. Śledztwo prowadzone przez Attcusa Pünda cofa nas do pięknej epoki starej Anglii „bez telefonów komórkowych, komputerów, zaawansowanych technik kryminalistycznych, bez natychmiastowego dostępu do informacji”. Dzięki temu już po pierwszych kilu stronach książka wciągnęła mnie bez reszty. Morderstwo, zagadka oraz intrygi to kryminał wprost wyciągnięty z epoki Herkulesa Poirota. Nie bez znaczenia jest fakt, że Horowitz jest scenarzystą gdyż dzięki temu doskonale opisuje nie tylko powiązania międzyludzkie, ale i otoczenie, doskonale gra słowem. Nic nie jest tu przypadkowe. Jest to prawdziwe arcydzieło i niewątpliwie ta część to również rewerans w stronę twórczości mistrzyni kryminału Agathy Chistie.
Jeżeli chodzi o śledztwo prowadzone przez Suzan, które stanowi drugą część książki to prowadzone jest ono we współczesnych realiach. Tu również mamy wiele odnośników do twórczości mistrzyni kryminału szczególnie przez nawiązanie bezpośrednio do jej książek.
Nie będę zdradzać Wam fabuły, bo naprawdę warto poznać „Morderstwa w Somerset” samemu. Mogę zdradzić jedynie tyle, że książka, choć specyficzna w swojej formie, jest fascynująca. Nie przypomina aktualnie wydawanych kryminałów z litrami krwi na każdej stronie. Dzięki „Morderstwom w Somerset” można bardzo miło spędzić czas, samemu pobawić się w detektywa i spróbować rozwikłać zagadkę morderstw. Po tej lekturze powinnam mocno zweryfikować swoje oceny do wcześniej przeczytanych książek. Jedno jest pewne nie łatwo będzie jej dorównać.
Na koniec nie mogę nie pochwalić wydawnictwa za naprawdę piękną mieniącą się okładkę, która klimatem i treścią odwzorowuje wszystko, co znajdziemy w książce.
Pozdrawiam i życzę miłej lektury o chciwości, bezlitosnej ambicji i morderstwie.
A.