Ryngraf z gałązkami jedliny. Słownik biograficzny podziemia niepodległościowego w Beskidzie Makowskim 1945-1956
Do końca byli wierni Bogu i Ojczyźnie. Oddział kpt. Jana Dubaniowskiego i jego zaplecze. Relacje, zdjęcia i dokumenty
W książce przedstawione są nieznane karty drugiej konspiracji na terenach od Babiej Góry, poprzez Maków Podhalański i okolice, gminę Budzów, okolice Woli Radziszowskiej, Radziszowa, Wielkich Dróg nad Wisłą w gminie Skawina aż po Myślenice. To portret zbiorowy oddziałów i jednocześnie każdego z żołnierzy. Książka zawiera około 450 biogramów. Struktura oddziałów oraz podległość nie została dotychczas w odpowiednim stopniu zbadana. Chaos i mętlik pojęciowy wywołują częste zmiany nazw, struktur, brak relacji, brak wyraźnych podziałów, mylne przypisywanie akcji oraz ludzi. Pamiętajmy, że była to struktura typowo partyzancka z dużą zmiennością.
Niniejsza publikacja stanowi suplement do wydanej w 2015 roku pracy pt. Kapitan Jan Dubaniowski „Salwa” 1912–1947. Po ukazaniu się książki zaczęły napływać nowe informacje, zdjęcia i dokumenty, przede wszystkim od rodzin związanych z oddziałem „Salwy”. Skłoniło to również autora do wyjazdów w teren, aby przeprowadzić rozmowy z tymi osobami, zachować dla potomnych przechowywane przez nich pamiątki rodzinne. Z ich opowieści wyłania się ponury obraz lat powojennych, wszechwładzy komunistycznego aparatu represji. Mówili o tym zarówno członkowie rodzin żółnierzy „Salwy”, jak i ci, którzy partyzantom tylko pomagali. Za okazanie najmniejszej „dobrowolnej czy wymuszonej” pomocy spadały na ludzi najsurowsze represje. Aresztowano i bito w czasie przesłuchania za to, że podali szklankę mleka, że przenocowali partyzanta, ale i za to, że partyzant sam, nie pytając nikogo o pozwolenie, nalał sobie wody ze studni do picia. Represjonowano za nie dość szybkie powiadomienie organów bezpieczeństwa. Jeżeli ktoś się wybronił, że udzielił pomocy pod przymusem przystawionego do głowy pistoletu, mógł czasami liczyć, że cała historia skończy się tylko na pobiciu w czasie przesłuchania. Jeszcze okrutniej traktowana była najbliższa rodzina. Komuniści stosowali zasadę odpowiedzialności zbiorowej: często matka, ojciec, brat czy siostra trafiali do więzienia, gdy ich syn lub brat, który był w partyzantce, pozostawał nieuchwytny. Nawet przyprowadzenie księdza do spowiedzi ściganemu kończyło się wyrokiem. Rozmówcy autora bardzo dobrze pamiętali nazwiska swoich oprawców - Marian Koza czy Trybuś. Autor dotarł do ostatnich żyjących świadków wydarzeń, odnalazł w Centralnym Archiwum Wojskowym teczkę personalną por. Jana Dubaniowskiego, od rodzin partyzantów uzyskał dotąd nieznane zdjęcia i dokumenty.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro