Narratorem Zaburzenia, wczesnej powieści Thomasa Bernharda (1931–1989), jest dorosły syn wiejskiego lekarza. Pewnego dnia towarzyszy ojcu podczas rutynowego objazdu pacjentów mieszkających w górskiej dolinie. Odwiedzają schorowanych ludzi, wyniszczonych cierpieniem przeżywanym w osamotnieniu i biedzie. Trafiają wreszcie na zamek Hochgobernitz do księcia Saurau, który wygłasza długi i z czasem coraz bardziej szalony monolog. Wizyty u chorych skłaniają narratora do bliższego przyjrzenia się relacjom w swojej najbliższej rodzinie – między ojcem, siostrą, przedwcześnie zmarłą matką i nim samym. Thomas Bernhard, austriacki mistrz prozy i dramatu XX wieku, kreuje niemal hipnotyczną opowieść o alienacji, samotności i zaburzonych więziach rodzinnych, których źródłami są: zakłamana mentalność, nazistowskie dziedzictwo, wynaturzenia państwowych systemów oraz mroczna przyroda. Zaburzenie jest dziełem wyrafinowanym stylistycznie i niekiedy druzgocącym, ale jednocześnie oferującym czytelnikom fascynującą lekturę.
Przyczyna, Suterena, Oddech, Chłód, Dziecko – autobiograficzny pięcioksiąg wybitnego austriackiego prozaika i dramatopisarza to drobiazgowa rekonstrukcja lat dojrzewania. Analiza „niszczycielskich machin” – szkoły, rodziny, instytucji, społeczeństwa, ich nieznoszącej sprzeciwu, bezwzględnej opresyjności. To brutalna ocena tępego i zaślepionego w swym konformizmie narodu, nieskończonej ludzkiej obojętności. To nieskrywana manifestacja gniewu i pogardy, hołd złożony samotności i jednocześnie rzucone jej przekleństwo. To przeprowadzana na sobie samym wiwisekcja.
Studium samotności badacza pracującego nad rozprawą o Mendelssohnie-Bartholdym. Bohatera można uznać za swoistego poszukiwacza absolutu.
Tytułowym bohaterem opowiadania Thomasa Bernharda z 1982 roku jest Paul Wittgenstein (1907–1979), wiedeński ekscentryk, meloman i pasjonat wyścigów Formuły I, znawca i entuzjasta opery, bliski krewny Ludwiga (1889–1951), słynnego austriackiego filozofa, autora Tractatus logico-philosophicus. I chociaż obaj Wittgensteinowie należeli do jednej z najbogatszych rodzin austriackich przemysłowców, to ze względu na swoje filozoficzno-artystyczne zainteresowania oraz brak materialnej zapobiegliwości, nie znajdowali uznania rodu, zajmując w nim osobną, marginalną pozycję. Natomiast Thomasa Bernharda i Paula Wittgensteina zbliżyły do siebie zarówno podobne fascynacje muzyczne, jak i paralelne doznania życiowe, czy nawet cierpienia (Thomas przez wiele lat musiał leczyć choroby płuc, a Paul był częstym pacjentem szpitali dla chorych umysłowo). Przyjaźń ta tworzy oś Bratanka… i staje się dla Bernharda okazją do opisania wybranych epizodów i wątków autobiograficznych, sformułowania krytycznych refleksji dotyczących ludzkich postaw wobec chorób, cierpienia, samotności i przemijania, a także – w charakterystyczny dla tego pisarza, ostry, czasem złośliwy, czasem ironiczny, a często przesadny sposób – zaprezentowania jego ocen czy to życia literackiego, czy polityki kulturalnej ojczystego kraju. Bratanek Wittgensteina wyznacza ciekawy punkt i moment w ewolucji Bernharda. (…) Utwór względnie, choć nie przesadnie lapidarny, nie wymaga od czytelnika takiej koncentracji, jak na przykład Wymazywanie, nie ustępując głębią późniejszej prozie w swych najbardziej gęstych i najpiękniejszych momentach. Dla kogoś, kto jeszcze nie czytał Bernharda, może być idealnym wprowadzeniem w jego dzieło. Bernhard portable. Compact Bernhard. Bernhard w łupinie orzecha. Skrócony kurs życia pisarza tudzież wprowadzenie w tajniki jego warsztatu w jednym szczupłym tomie. […] Ze stu iluś stron tej krótkiej powieści – a raczej dłuższego opowiadania – czytelnik dowie się znacznie więcej niż z podobnej długości fragmentu innego tekstu Bernharda” (z posłowia tłumacza). Bernhard Thomas (1931–1989), pisarz austriacki; działalność literacką rozpoczął w latach 50. XX wieku, publikował wtedy krótkie teksty dziennikarskie (m.in. sprawozdania sądowe) i recenzje teatralne na łamach prasy Salzburga, Monachium i Wiednia, wydał też trzy tomiki wierszy. Od roku 1955 do 1957 studiował dramaturgię i reżyserię w Akademii Mozarteum w Salzburgu. Wymieniany od końca lat 50. wśród liczących się postaci literatury austriackiej, pierwszy sukces odniósł powieścią Mróz z 1963 roku. Przez następne ćwierć wieku publikował praktycznie corocznie kolejne utwory prozą – powieści i opowiadania (do najważniejszych należą: Kalkwerk, Korekta, Beton, Wycinka, Wymazywanie oraz pięcioczęściowy cykl autobiograficzny), a od 1970 roku także dzieła dramaturgiczne. Podejmował w nich tematykę egzystencjalną – cierpienia, samotności i śmierci, zaciekle krytykował różne aspekty austriackiego życia społecznego i kulturalnego oraz demaskował historyczną amnezję Austriaków, skrywającą nazistowski okres w dziejach ich narodu. Uznawany za jednego z najwybitniejszych i najoryginalniejszych pisarzy nie tylko Austrii, ale całego niemieckiego obszaru językowego w XX wieku, był wielokrotnie nagradzany i w Austrii, i w Niemczech, a jednocześnie bezpardonowo potępiany, także w mediach, jako twórca „kalający własne gniazdo”. Jego ostatnie dzieło, dramat Plac Bohaterów (Heldenplatz), przypominające rodakom autora, z jakim entuzjazmem w marcu 1938 roku przyjęli Anschluss – włączenie Austrii do Trzeciej Rzeszy – i jak w centrum Wiednia witali Hitlera, miało premierę w stołecznym Burgtheater 4 listopada 1988 roku, pomimo głosów protestu ze strony części prasy i czołowych polityków kraju oraz burzliwych demonstracji przed gmachem teatru. Trzy miesiące później Bernhard zmarł; w testamencie zakazał wystawiania swych sztuk w Austrii przez 70 lat; już jednak po 10 latach spadkobiercy ten zakaz uchylili.
Przegrany powstał w 1983 roku. Centralnymi figurami powieści są trzej wirtuozi fortepianu: Glenn Gould (postać autentyczna), Wertheimer („Przegrany”) oraz narrator. Poznają się w roku 1953, kiedy razem studiowali u Władimira Horowitza – osoby także istniejącej w rzeczywistości – w pobliżu Salzburga. Cała trójka dąży wyłącznie do perfekcji w sztuce, stawiając sobie tym samym najwyższe wymagania. Gdy jednak uświadamiają sobie geniusz Goulda, słysząc jak ten odgrywa „Wariacje” Goldbergowskie, Wertheimer oraz narrator rezygnują z dalszej gry. Zdają sobie sprawę, że nie są w stanie osiągnąć takiego poziomu perfekcji. Wertheimer, któremu Gould nadaje przydomek „Przegrany”, oddaje się w następnych 28 latach próżności i przetrzymuje swoją siostrę, gnębiąc ją w ich wspólnym mieszkaniu, aż do momentu gdy ta go opuszcza i wychodzi za mąż za bogatego Szwajcara. Prawie w tym samym czasie umiera Gould, a Wertheimer popełnia samobójstwo. Narrator sprzedaje swój fortepian (Steinway) i ogranicza się do prób pisania rozprawy o Glennie Gouldzie, przy czym każdorazowo je zarzuca. W międzyczasie ucieka z ciążącego mu już Wiednia do Madrytu, skąd przybył na pogrzeb Wertheimera.
Mróz to książkowy debiut prozatorski Thomasa Bernharda. Wydana w 1963 roku powieść została przyjęta z ogromnym zainteresowaniem przez krytykę literacką w krajach języka niemieckiego, zdobywając niezwykle pozytywne, a nawet entuzjastyczne recenzje. A dwa lata później przyniosła jej autorowi Nagrodę Literacką Miasta Bremy – pierwszą spośród wielu nagród, jakie Bernhard miał otrzymać za swą twórczość. Powieść ma konstrukcję dziennika, zapisywanego przez 27 kolejnych, zimowych dni przez narratora – studenta medycyny. Na prośbę lekarza, pod którego kierunkiem odbywał praktykę szpitalną, udał się on do niewielkiej miejscowości położonej w alpejskiej dolinie, aby tam obserwować brata owego lekarza, malarza Straucha. Artysta ten, bliski obłąkania, po zniszczeniu całego swego dorobku i odciąwszy się od przeszłości, zaszył się na austriackiej prowincji. Codzienne notatki studenta-narratora, na które składają się jego obserwacje oraz zapisy rozwichrzonych monologów malarza, uzupełnia kilka listów ze sprawozdaniami, jakie student wysyłał co jakiś czas do Straucha-lekarza. Już w tej pierwszej powieści Bernhard zagłębił się w problematykę, która będzie odtąd wielokrotnie powracać w jego twórczości – w analizę stanów psychicznych osób o szczególnej, artystycznej wrażliwości bądź skłonnościach do filozoficznej refleksji, ich cierpień i obsesji śmierci. A w tle mroźna i śnieżna zima w alpejskiej dolinie; echa zakończonej zaledwie kilkanaście lat wcześniej drugiej wojny światowej; wkraczające w strukturę miejscowego społeczeństwa nowości gospodarcze (budowa elektrowni) i idee (komunizm); a także portrety postaci lokalnej społeczności. To przede wszystkim gospodyni prowadząca samodzielnie wiejską gospodę, rakarz i grabarz (w jednej osobie), inżynier kierujący robotami przy budowie elektrowni, mrukliwy gorzelnik, żandarm… Dzisiejszy czytelnik zwróci też zapewne uwagę na ówczesne warunki życia codziennego – sprzed zaledwie 60 lat, a jak bardzo już różne od obecnych. Polski przekład Mrozu miał dotychczas tylko jedno wydanie, w 1979 roku. Obecna edycja, druga z kolei, została uzupełniona o całkowicie nowe posłowie, którego autorem jest Marek Kędzierski. W treść posłowia włączył on fragmenty swego wywiadu oraz korespondencji z Peterem Fabjanem, przyrodnim bratem Thomasa Bernharda, z zawodu lekarzem, z którego medycznej wiedzy Bernhard obficie korzystał, pisząc swą powieść.
Powstałe w latach siedemdziesiątych XX wieku sztuki: "Siła przyzwyczajenia", "Minetti. Portret artysty z czasów starości" i "Przed odejściem w stan spoczynku" składają się na pierwszy tom "Dramatów" Thomasa Bernharda (19311989), czołowego wybitnego niemieckojęzycznego powieściopisarza i dramaturga.Głównymi postaciami trzech dramatów są dyrektor cyrku, stary aktor i sędzia. W otaczającym ich świecie, jak w teatrze, odgrywają wymyślone przez siebie role. Przemocą narzucają innym swoje ambicje, wizje i zamiłowania. W utworach scenicznych Bernhard rozwija znane z prozy motywy: nierozerwalność tyranii i przemocy, niekończący się perfekcjonizm, bliskie obłędu uwielbienie dla sztuki oraz społeczne zakłamanie Austriaków. Zaskakuje dynamicznym stylem i precyzją lakonicznych wypowiedzi.Thomas Bernhard jako dramaturg fascynuje nie mniej niż jako prozaik. Niezmiennie obnaża ludzkie ułomności. Bezkompromisowo obraża społeczeństwo, piętnując jego wyobrażenia i mniemania o sobie. I mimo upływu czasu wciąż ostrzega. Przesłanie jego dramatów bowiem jest przerażająco aktualne.
Na szczytach panuje cisza, Komediant i Plac Bohaterów tworzą drugi tom Dramatów Thomasa Bernharda (1931–1989), wybitnego austriackiego pisarza i dramaturga. W sztukach z lat osiemdziesiątych XX wieku autor podejmuje wiodące motywy swojej twórczości: życia jako teatru, losów przegranych artystów megalomanów i opętanych artystycznymi wizjami samozwańczych geniuszy czy przemocy psychicznej w rodzinie. Wprowadza też ważny temat zafałszowanego obrazu historii i braku rozliczenia się austriackiego narodu z epoką nazizmu, przedstawiając go brawurowo w Placu Bohaterów, którego wiedeńska premiera została oprotestowana w mediach i na ulicy. Czy Thomas Bernhard, jak mu się do dziś zarzuca, „kalał własne gniazdo”, czy może domagał się prawdy o przeszłości w trosce o Austrię i jej społeczeństwo, a przerażał go stan umysłów i ducha współczesnych mu rodaków?
Punktem wyjścia dla tych miniatur były sprawy sądowe, które Thomas Bernhard opisywał jako korespondent jednej z gazet. Ale – i na tym polega największa niespodzianka – nie stały się one okazją do przypuszczenia wściekłego ataku na zakłamane i zepsute mieszczańskie społeczeństwo. Na kanwie tych kryminalnych zagadek Bernhard stworzył bowiem niezwykłe prozy poetyckie, pełne baśniowego okrucieństwa i onirycznego mroku. Jedno wszak się nie zmieniło – zjadliwe, typowo bernhardowskie poczucie humoru. A na dodatek dostajemy kilka reminiscencji z podróży autora do Polski...
Wymazywanie – ostatnia powieść Thomasa Bernharda uznawana za jego szczytowe osiągnięcie literackie. W niezrównanym monologu Franza Muraua, który, otrzymawszy telegram z informacją o tragicznej śmierci rodziców i brata, jedzie z Rzymu do Wolfsegg, ogromnej rodzinnej posiadłości, by pochować zmarłych i zdecydować o przyszłym losie majątku, pisarz wygłasza zjadliwą i brawurową pod względem stylistycznym krytykę Austrii i utrzymującej się również po II wojnie światowej katolicko-narodowosocjalistycznej mentalności jej obywateli. Swoim zwyczajem autor szydzi absolutnie ze wszystkiego: w karkołomnych, wielokrotnie złożonych zdaniach pełnych właściwych mu powtórzeń wyśmiewa na przykład bezmyślne działania wszelkich możliwych instytucji państwowych, które niszczą umysł i ducha człowieka, chłoszcze bezduszną służbę zdrowia, kpi z fotografii jako najstraszliwszego, sprzecznego z naturą wynalazku ludzkości, wygłasza niepowtarzalną tyradę na temat segregatorów firmy Leitz, naigrawając się z wszechobecnej biurokracji, drwi z dokonań największych pisarzy obszaru języka niemieckiego. Celem jego ataków jest jednak przede wszystkim głupota.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro