Akcja powieści toczy się w Polsce i Stanach Zjednoczonych. Czas nie jest wyraźnie określony, oscyluje około roku 2015, wędruje w przyszłość i przeszłość. Nick Karpinsky, pacjent zamknięty w szpitalu psychiatrycznym, opowiada prawdziwą – jak twierdzi – historię żony Prezydenta. Pierwsza Dama Polaków dowiaduje się, że została zdradzona przez męża, inaczej jednak niż Hilary Clinton porzuca Pałac Prezydencki. W jednej z podwarszawskich miejscowości spotyka kogoś, kto wiele zmieni w jej życiu... Czym jest przerywana wybuchami agresji i gwałtownymi monologami filozoficzno-moralnymi opowieść Nicka Karpinsky o życiu First Lady? Świadectwem obsesji typowych dla początku naszego wieku, poruszającym obrazem mentalności spiskowej, brawurową political fiction, czy czymś więcej?
Grzech istnienia to jedna z najbardziej zadziwiających idei cywilizacji europejskiej. Czym był dla pisarzy, filozofów i artystów? Jakie miejsce zajmował w kulturze romantyzmu? Jak idea „grzechu istnienia” łączyła się z myślą o samobójstwie, czasem prowadząc ludzi w śmierć? Na te pytania szuka odpowiedzi Stefan Chwin, dając obraz „samobójstwa romantycznego” daleko wychodzący poza tradycyjne ujęcia.
Nowy zbiór opowiadań autora Hannemanna. Tematyka żartobliwa i poważna, spojrzenie ironiczne i refleksyjne, głębokie przemyślenia i cenne obserwacje.
Jest to najbardziej ryzykowna książka, jaką napisałem w życiu. Chociaż raz taką książkę trzeba napisać. Dlaczego? Dla spokoju serca. Stefan Chwin
Kiedy miałem przyjść na świat, wręczono mi dokładny program pobytu, pytając, czy się zgadzam. Cóż, przebudzono mnie z nicości nagle i chyba niezbyt uprzejmie, więc nie bardzo wiedząc, co czynię, warunkowo wyraziłem zgodę. W łonie kobiety zaszczepiono mnie natychmiast, może dlatego, bym nie miał zbyt wiele czasu na próżne rozmyślania, które mogły mnie odwieść od nie całkiem rozsądnego zamiaru.
Konferencja w Jałcie ustaliła ostateczny kształt polskich granic i przypieczętowała wepchnięcie naszego kraju w ramiona wschodniego mocarstwa. Jej skutki odczuwamy właściwie aż do dziś niemal w każdym aspekcie naszego życia. W swojej najnowszej książce Stefan Chwin przygląda się Polsce pojałtańskiej i jej mieszkańcom, którzy po wielu latach walki o wolność nie bardzo wiedzą, co począć ze swoim zwycięstwem. Książka ta łączy głęboki namysł nad skomplikowanymi kolejami dwudziestowiecznej historii z wyczuciem paradoksu dziejów, który pewnie nigdy już nas nie opuści. Jej autor poszukuje więc w polityce i literaturze śladów pojałtańskiego pesymizmu, objawiającego się przekonaniem, że komuna nigdy się nie skończy. Udowadnia, że Stalin przygotował grunt pod powstanie Unii Europejskiej. Przesuwa datę odzyskania przez Polskę niepodległości. Sugeruje, że MTV powinno dostać Pokojową Nagrodę Nobla. Podpowiada, o czym w Polsce lepiej głośno nie mówić. Ujawnia, czego tak naprawdę się boimy. Pyta, jak wyzwolić się od Polski. dr Piotr Sitkiewicz, literaturoznawca Polska kultura nadawała słowu "wolność" znaczenia tak dalece sprzeczne, że trudno chyba znaleźć w ludzkim języku słowo o sensach bardziej rozciągliwych, z którymi - jak dowodzi historia - można zrobić wszystko.Ileż to razy oświadczano z oburzeniem: "To, co wy nazywacie wolnością, żadną wolnością nie jest!". Ileż to razy spierano się o to, która wolność jest "prawdziwa", a która "fałszywa"! Wypowiadając słowo "wolność", co innego miał na myśli Jan Paweł II, co innego Bolesław Bierut, co innego Rafał Wojaczek. Stefan Chwin Otrzymujemy opowieść w znacznej mierze autobiograficzną, mocno eksponowaną podmiotowością nie tylko w wymiarze gramatycznym, lecz również nasyconą subiektywizmem diagnoz i ocen zjawisk politycznych, społecznych i literackich zachodzących po 1945 roku. Książkę o historii polskiej mentalności po Jałcie, odbitej w dyskursach i tekstach. Z pewnością nie spotka się ona z powszechnym aplauzem, może nawet zrodzić efekt kija włożonego w mrowisko, lecz tylko takie książki mają dziś szansę skupić na sobie uwagę i, co najważniejsze, sprowokować spory, dyskusje. Z recenzji prof. dr hab. Anny Legeżyńskiej
Pogodzenie samobójstwa altruistycznego z chrześcijaństwem było wielkim zadaniem, które zrealizowała polska kultura w całej pełni. U Mickiewicza Ordon pojawiał się jako „patron szańców”, ale i zapowiedź tego, jak zachowa się Bóg, kiedy go rozgniewają do ostateczności tyrani. Oburzony bezmiarem zła - wysadzi w powietrze Ziemię jak Ordon redutę? Polski samobójca altruistyczny jawił się jako behawioralny wzór dla Najwyższego. Można wątpić, czy takie stanowisko było zgodne z dogmatami wiary, ale wielu Polaków uwierzyło, że nie ma żadnej sprzeczności między Jezusem, który umarł za wielu na krzyżu i Karolem Levittoux, który umarł za wielu na płonącej więziennej pryczy... O zagadce polskiego samobójstwa altruistycznego pisze w swojej najnowszej książce Stefan Chwin, autor przyjętego z wielkim zainteresowaniem przez czytelników Samobójstwa jako doświadczania wyobraźni.
Powieść o gdańskim profesorze anatomii, który po śmierci narzeczonej w katastrofie statku przeżywa głęboki kryzys egzystencjalny, jest świadkiem wojennej zagłady Gdańska, po której – inaczej niż większość niemieckich mieszkańców – zostaje w zburzonym mieście zajętym przez Polaków i Rosjan. Przejmujący obraz dawnego Gdańska jest w tej powieści nie tylko tłem dla ludzkich losów. Obok ludzi jej bohaterami są miasto i rzeczy. Życie głównego bohatera splata się z losami dwóch słynnych samobójców – Heinricha von Kleist oraz Stanisława Ignacego Witkiewicza. Ta powieść o miłości, śmierci i samobójstwie daleka jest jednak od pesymizmu. Prześwietlona światłem odradzającej się woli życia łączy w sobie ducha melancholii z fascynacją materialnym pięknem świata. Talent literacki autora współgra z malarską wyobraźnią, dając niezapomnianą opowieść o trudnych tajemnicach ludzkiego życia.
Książka ta zawiera historycznoliterackie interpretacje wybranych problemów twórczości Miłosza, które dotąd nie przyciągnęły uwagi badaczy w stopniu, na jaki zasługują, to znaczy nawet jeśli się nimi zajmowano, nie poświęcono im osobnych studiów. Tekst pierwszy - Dachau koników polnych. Miłosz i „ukąszenie darwinowskie” - jest poświęcony zawiłej kwestii stosunku Miłosza do teorii Darwina. Jest to jedna z kwestii kluczowych dla zrozumienia jego poetyckiego światopoglądu. Postawa Miłosza wobec darwinowskiej wizji świata była ambiwalentna. Z jednej strony możemy mówić o „darwinowskim ukąszeniu”, podobnym do późniejszego „ukąszenia heglowskiego”, a więc o silnym przejęciu się teorią Darwina, z drugiej o zmaganiu się poety z Darwinem, a więc o szukaniu alternatywy dla darwinowskiej wizji świata i życia. W swojej twórczości Miłosz wiele razy wyrażał poczucie, że Darwin może mieć rację, że w swojej teorii walki o byt, przedstawionej w dziele O pochodzeniu gatunków, mówi prawdę o przyrodniczym porządku istnienia i strukturze ludzkiej rzeczywistości, ale też bardzo starał się spod darwinowskiego wpływu wyzwolić. Przez całe życie miał udręczające poczucie, że ludzki porządek wartości jest głęboko sprzeczny z porządkiem przyrodniczym świata, że koliduje z podstawową ontologiczną strukturą rzeczywistości, która, jak Miłosz to formułował w duchu manichejsko-darwinowskim, jest całkowicie sprzeczna z potrzebami ludzkiego serca, wartości moralne są bowiem tylko wyrazem bezsilnego protestu ludzkiej wrażliwości wobec „kamiennej” pustki kosmosu. Szło za tym pytanie podstawowe: czy żelazne prawa rządzące przyrodą są całkowicie odmienne od praw rządzących historią, czy raczej przeciwnie: obie domeny - przyroda i historia - podlegają temu samemu, twardemu prawu przyrodniczej konieczności, którego działanie opisali Newton i Darwin. Druga część książki zatytułowana Miłosz i pomnik zawiera teksty, które są próbą zrekonstruowania zawiłej historii związków Miłosza ze słynnym, wzniesionym w 1980 roku w Gdańsku, Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970, jednym z najważniejszych pomników polskiej historii, na którym zostały umieszczone fragmenty wiersza poety. Szukałem tutaj odpowiedzi na pytanie, jak w ogóle doszło do tego, że na pomniku znalazł się wiersz Który skrzywdziłeś człowieka prostego, czy Miłosz chciał, by wykorzystano ten właśnie wiersz, a nie inny, czy też sprawy związane z wyborem fragmentów Miłoszowskiego tekstu oraz zgodą poety na jego wykorzystanie przez budowniczych pomnika były dużo bardziej skomplikowane. Szczegółowo zrekonstruowałem przebieg zdarzeń związanych z projektowaniem pomnika, jego budową i umieszczaniem na nim płaskorzeźby z wierszem poety. Osobny tekst poświęciłem ważnemu epizodowi z lat osiemdziesiątych, a mianowicie toczącym się w środowisku pierwszej Solidarności gwałtownym sporom, czy na pomniku poległych stoczniowców obok krzyża z wierszem Miłosza należy umieścić pełną listę ofiar Grudnia 1970, czy też tylko listę ograniczoną, spory te bowiem rzutowały na symboliczną wymowę pomnika i pośrednio także na symboliczną wymowę tekstu poety umieszczonego na jednym z pomnikowych krzyży. Starałem się też zrekonstruować z wielu perspektyw pierwszą wizytę Miłosza w Gdańsku, do jakiej doszło w czerwcu 1981, a więc w kulminacyjnym punkcie ofensywy Solidarności, analizując, jak Miłosz zachowywał się w radykalnie nowej dla siebie sytuacji podczas swojego pierwszego od trzydziestu lat pobytu w Polsce. Przyjrzałem się też temu, jak komunistyczna Służba Bezpieczeństwa widziała gdańską wizytę Miłosza oraz jak opisywała i oceniała ze swojego punktu widzenia zachowania poety w czerwcu 1981 roku.
To, że nie popełniamy samobójstwa, zależy od tysiąca okoliczności i przypadków. Ale im dłużej zajmuję się ta sprawą, tym większej nabieram pewności, że istnieją sytuacje, w których samobójstwo popełniłby każdy.
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro