Notes do prowadzenia prywatnych zapisków, ilustrowany zdjęciami Wojciecha Plewińskiego i tekstami Pawła Muratowa, w wyborze Marka Zagańczyka. Strony numerowane; notes z indeksem ułatwiającym porządkowanie dokonanych wpisów. „We Włoszech wszystko jest dla nas ważne i cenne. Ten sam rytm rządzi płaskorzeźbami Donatella i wieczornym ruchem florenckiej ulicy. Dzwony bijące na Ave Maria rozbrzmiewają zarówno w złotym malowidle starego mistrza sieneńskiego, jak wśród blasków słońca, które dziś zachodzi nad wieżami San Gimignano. Ta sama triumfalna nuta rozbrzmiewa w genialnych dziełach Palladia i wyrobach pierwszego lepszego włoskiego rzemieślnika. Cała gama kolorów Tycjana ma ten sam winny smak, tę samą chłodną słodycz co żółte grona, z których tłoczą z lekka pienistą valpolicellę. We Włoszech nic nie jest liche, prócz tego, co narzucili tu cudzoziemcy. Włochy nie są ani tragicznym czy sentymentalnym teatrem, ani księgą wspomnień, ani źródłem egzotycznych doznań, lecz ojczystym domem naszej duszy, żywą stronicą naszego życia, rytmem naszego serca bijącego mocniej na widok rzeczy zarówno wielkich, jak i małych; oto, czym są Włochy, i pod tym względem nic się z nimi nie może równać. Ani ich krajobrazy, ani cuda ich sztuki nie oślepiają nas i nie ogłuszają. Nikogo nie przytłaczają i w niczym nie kłócą się z wewnętrzną istotą człowieka współczesnego”.
Szkice Muratowa, przynosząc wiele wnikliwych uwag o rzeźbach, obrazach, architekturze i kulturze Włoch, są nie tylko pięknie pisaną relacją o rzeczach widzianych, lecz stanowią również interesujący dokument swojego czasu, świadectwo epoki [...]. Wydaje się także, że uważny czytelnik potrafi wydobyć z tej lektury naukę właściwego obcowania z dziełami sztuki jako z trwałymi świadectwami duchowej działalności człowieka, mozolnie wznoszącego pomniki swoich osiągnięć wśród wartkiej, wszystko niszczącej rzeki czasu.
Dla nas, ludzi Północy, którzy wstępują na ziemię włoską przez złote wrota Wenecji, wody laguny są w istocie wodami Lety. Gdy stoimy przed starymi obrazami zdobiącymi kościoły weneckie, gdy płyniemy gondolą lub gdy błądzimy po milczących uliczkach czy nawet wśród przypływów i odpływów gwarnej fali ludzkiej na placu św. Marka, wszędzie tam pijemy łagodne, słodkie wino zapomnienia. Wszystko, co zostało za nami, całe nasze dawne życie przestaje nam ciążyć. Wszystko, co przeżyliśmy, obraca się w dym i ze wszystkiego pozostaje tylko garstka popiołu, tak drobna, że można ją zmieścić w szkaplerzu na piersi podróżnego. Czekają na niego Włochy – Włochy tu, tak blisko, za tą rozległą laguną!
Bonito
O nas
Kontakt
Punkty odbioru
Dla dostawców
Polityka prywatności
Ustawienia plików cookie
Załóż konto
Sprzedaż hurtowa
Bonito na Allegro